To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

niejadek

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
użytkownik usunięty
Mam w domu niejadka totalnego. Wiem, wiem wiele matek tak mówi, ale moje prawie 2 letnie dziecko je:

8:00 kaszka ryżowa (bez mleka) rzadka, niesłodzona 250ml

11;00 jakiÅ› owoc

13:00 mleko (bebilon pepti) 210 ml

20:00 kaszka j.w. tylko na mleku

Poza tym nie chce jeść nic. Jedyne co mu smakuje to kaszka mleko i owoce. Zjadłby też ewentualnie pieczywo z odrobiną masła i makaron. Nie chce tknąć nic co jest z mięsem, nie je warzyw. Do tej pory nie mógł nabiału, ale się powoli udaje, więc dochodzi jogurt naturalny, bo go też chętnie zje.

No i co ja mam robić? Dawać więcej owoców, bo ich może jeść tonę? ale nie chcę bo to cukier i ni zgłodnieje jak będzie je jadł. Pieczywo i makaron to też nic treściwego. Z ponad 97 centyla (do pierwszych urodzin, kiedy był na piersi) spadł do 25 (więc tragedii niby nie ma, ale rośnie a od roku waga stoi w miejscu)

Co mu mogę dawać jeść to raz, a dwa czy zrobić mu jakieś badania?
Abotak
Jully, jak na moj gust je calkiem sporo 06.gif
Tyle ze nie jakos szalenie roznorodnie ale to i tak niezly wybor.
Na poczatek udstawilabym kaszki i zastapila dobrej jakosci pieczywem. Kaszka niestety zapycha a jest mocno przetworzona, stad moze odpowiadac za spadek apetytu na cos innego.
O owoce bym sie nie martwila, tylko dawala ile wejdzie bo ten cukier w nich jest OK.
Mozesz jednak dawac PO jedzeniu i lepiej te zawierajace duze ilosci blonnika (jablka, maliny, sliwki, gruszki czyli lokalne i sezonowe teraz) niz te bogate w skrobie (zapychaja szybko i podnosza poziom cukru) wiec nie banany np, lepiej tez nie melony.
Soki gdybys dawala to by bylo nie OK ale owoce, zwlaszcza w koncowce posilku czy jako 2gie sniadanie, podwieczorek- spokojnie mozesz.
Acz jesli ma tylko 3 posilki dziennie to wlasnie na deser.
A nie, widze ze 4 posilki macie to spokojnie mozesz.

Uwzglednij tez fakt ze latem gdy goraco to wlasnie bardziej owoce, lekkie i weglowodanowe niz tluszczowe wchodzi. I w mniejszych ilosciach. A weglowodany to energia ale specjalnie nie ma sie co z nich odkladac icon_wink.gif
Bialko jakies by sie przydalo ale skoro jest mleko i jogurt to moze tego sie trzymajcie a jesienia gdy chlodniej, cos innego pewnie dojdzie stosownie do potrzeb.

U nas waga stala przez jakies 2 lata chyba, oprocz b minimalnych przyrostow kiedy szedl w gore. 2 miesiace temu ruszyla. Razem ze wzrostem mocno. I w koncu na 4te urodziny ma tych 15 kg icon_wink.gif ( no kiedy mu sie ciezkie buty zalozy 08.gif ) zeby dociazyc nowy fotelik czekajacy juz od ok roku icon_rolleyes.gif

Wy oboje szczupli to i H sie nie wylamuje icon_smile.gif
Cleo
No więc Hanna dwuletnia potrafi tak/albo mnie/ przez nawet 2 dni, albo 3. Zwlaszcza, jak ciepło. Twój je DUŻO jak dla mnie!
Bo u nas to w DOBRY dzien:
rano mleko Nestle junior (średni kubek), potem nic nic, ew. 2 kęsy SUCHEJ bułki, potem znowu mleko, obiad- 2 zawijasy spaghetti z sosem i serem albo sam ser- 2 plasterki. Czasem przejdzie zupa- więc te 7 łyzek omiajac mięso.
Aha, ostatnio Hanna darzy miłością jogurty Fantasia, więc jej posiłki to Nestle Junior na zmianę z Fantasią 37.gif
kalarepa78
Jully, a jak sprawa zębów? Ma już komplet? Pytam, bo sporojedzący Krzyś w czasie, gdy wyżynał sie ząb, nie jadal prawie nic.
użytkownik usunięty
Dzięki dziewczyny- lepiej mi o niebo, bo na wyjeździe jak patrzyła na młodego węgierska część rodziny mojego męża, to byli przerażeni (niejaka Greta lat 2 wciągała 4 talerze czegoś jak nasza fasolka po bretońsku z tłustym wędzonym boczkiem - tego to ja bym 5 latkowi nie dała ale to już całkiem inna sprawa)
Hugo nie je mięsa wcale (ale ja też nie i nie jadłam jako dziecko, więc zrozumieć to mogę) Spróbuję odstawić poranną kaszkę, ale z wieczorną będzie ciężko, bo on skubnie tego chleba pół kromki i obudzi się w nocy głodny.

Pije tylko wodę, więc tu nie ma problemu.

A zębów ma 16 sztuk. Jest jeszcze jedna sprawa, ale to całkiem niedawna, a nie je od dłuższego czasu. Pachnie mu dziwnie z buzi albo nosa. Właśnie umawiam się do naszej Pani doktor, bo to zapach jak przy katarze, ale go nie ma. Zęby też mogą to być, ślini się chłopak mocniej i grzebie tam sobie paluchami, tyle, że nie jada już od pół roku przynajmniej.

Moje główne zmartwienie to anemia, bo ja mam dość dużą (po porodzie hemoglobina spadła mi do 7 teraz jest koło 9 ) no i mam też cukrzycę.

No cóż, moim ulubionym zajęciem w dzieciństwie z pewnością też nie było jedzenie icon_smile.gif
użytkownik usunięty
No czyli co niech je co chce byle jadł? Pomijając oczywiście rzeczy niewskazane? Nie dawać mu obiadów bo i tak nie ruszy, tylko niech ten chleb, albo jogurt wcina?
kalarepa78
Ja bym dawała owoce, skoro lubi.
Abotak
Nie wprowadzaj za duzych zmian wlasnie. Lepiej stopniowo.
Jesli sie kaszke pieczywem jakims, najlepiej z nierafinowanej maki ( wiecej witamin i zelazo) da zastapic to ta wieczorna niech zostanie. Przynajmniej narazie. Owoce tez sporo zelaza jednakz awieraja. Zwlaszcza takie maliny, czeresnie np( no fakt, tu po sezonie), morele a cukru nie podnosza jak inne wegle.
Rafinowana zywnosc ( maka, cukier) maja ten powazny feler ze po pierwsze moga zapychac, po drugie nie dosc ze nie dostarczaja nic odzywczego ( w sensie witamin, mineralow) to jeszcze ich przetwarzanie zuzywa tego sporo(czyli bieze z organizmu) wiec lepiej nieprzetworzone, nawet jesli to pieczywo czy cos nie bedzie z pelnego przemialu a lekko razowe albo z domieszka to juz cos.
Wode, w miare mozliwosci staraj sie po posilku (albo na troche, jakies pol godz co najmniej) przed bo woda tez potrafi tak zoladek wypelnic, zwlaszcza maly ze niewiele tam wchodzi. No i nierozcienczone soki zoladkowe tez lepiej, szybciej trawia.

Oczywiscie jesli dziecko biegalo wczesniej i chce mu sie pic to nie ma co na sile bo i tak pragnienie bedzie chcial zaspokoic w pierwszej kolejnosci. Ale wtedy mozna z jedzeniem tez troche odczekac czy wczesniej sprawdzic czy nie chce.

Porownywac tez nie ma co. Niektore dzieci to dopiero maja pojemny ( czyt.: rozciagniety 03.gif ) zoladek.
Przemiana materii tez bywa rozna. Jednak tych 4 talerzy wspomnianego jadla to by i moja rosnaca 12latka nie wsunela 37.gif , a uwazam ja za dobrze jedzaca ( czyli ze zjada np talerz spaghetti z dokladka)

A propos anemii, to dzieci czy faceci ogolnie jakos latwiej sobie to zelazo reguluja. To raczej kobiecy problem bardziej ( zwlaszcza po porodzie, przy bardziej obfitym okresie). Ja tez mialam z tym utrapienie. Pomoglo ( chyba) smazenie, gotowanie w zeliwnych -, niepowlekanych naczyniach(oddaja zelazo)
Np taka marmolada morelowa( nie trzeba nawet nic dodawac albo ciut fruktozy i bez smazenia, nawet w piekarniku) robi sie blyskawicznie, da sie na chleb np rozsmarowac a ze kwasna lekko to oprocz tego ze ma sama w sobie zelazo, to jeszcze od gara odbieze.
Choco.
Michał przez długi czas miał taki okres, że jadł rano kaszę, po południu trochę zupy i czasem wieczorem kromkę chleba. Bywało, że zjadł tylko zupę. Pamiętam, że się sama zamartwiałam i pisałam dziewczynom na forum o tym. Potem minęło i teraz pierwsze słowa po przebudzeniu to "mniam mniam". Od roku jego waga nie drgnęła tylko rośnie ale z tego powodu to się akurat cieszę bo on był szerszy niż dłuższy swego czasu.
zilka
A może zamiast tej kaszki przetworzonej spróbuj z innymi kaszami?
pirania
ja tez bym odstawila kaszki. Zostaw wieczorna (moj 5 latek caly dzien na kakao potrafi pzejechac hehe) a reszta kombinuj. Acha ja jestem matka bandytka ale ja ym mu dala ograniczony wybor zdrowych produktow i NIC wiecej- przeglodzilabym. Czyli- owoce, jogurty, jak chleb to z pelnego przemialu, no nie mow jest bardzo wartosciowy. Warzywka ( a moze surowe), makaron tez pelny, maslo bardzo wartosciowe. Dla spokoju sumienia kaszka wieczorna z glodu nie padnie icon_smile.gif i jak nie je fru talerz sprzed nosa. Zroic mu badania krwi dla spokou sumienia najwyzej.
Macio
Tak mi do głowy z tym zapachem jeszcze przyszło...hmmm ja kiedyś jako dziecko tak miałam. Laryngolog stwierdził coś z zatokami (co dokładnie nie pamiętam), nie byłam chora/zakatarzona. Miałam może z 7 lat.
użytkownik usunięty
Dobrze od jutra wprowadzam zmiany. Mam dżem morelowy z cukrem trzcinowym (domowej roboty) ale pewnie nie za dobrze, że z jakimkolwiek cukrem?
Da się kupić pieczywo z PP czy muszę piec?

Makarony zazwyczaj jemy ciemne, a Hugo nawet gryczany zjada, byle by makaron i niczym nie oblepiony. Maliny je prosto z krzaka na działce jeszcze we wrześniu u nas są. Niestety warzyw pod żadną postacią nie chce, ani surowych ani żadnych. Mięso wyczuje na kilometr chłopak.

A jaką inną kaszkę mogę mu zrobić jako taką do picia? Manną to wiem, ale ona chyba też nie bardzo wartościowa.

Macio no właśnie ten zapach to tak jak przy moich zatokach. Jutro go obwąchasz jak się zobaczymy icon_smile.gif
OLA77
jully a może Hugo ma afty- bo moja miała i własnie dziwnie jest z paszczy waniało:)
konto_usunięte
Jully, zatok u dwulatka nie obstawiam. złe zapachy mogą być też przy np kandydozie przew.pok. albo przy refluksie, ale ja bym wzięła pod uwagę na pierwszy ogień właśnie Candidę. poleć moze z jakimś dobrym probiotykiem
ulla
CYTAT(jully @ Tue, 25 Aug 2009 - 21:57) *
Mięso wyczuje na kilometr chłopak.


A ryby??
A może jajka - jeżeli może, a jak nie kurze, to może przepiórcze.

Ja bym jeszcze próbowała, no chyba, że masz to za sobą, np. z sokiem pomidorowym (Weronika miała okres, że lubiła, pomidory zresztą jada nieodmiennie), czy nawet z marchwi + seler, ale własnoręcznej roboty.

Ps. u nas poprawiaczem smaku wszystkiego jest keczup (dowolny, zaczynam podejrzewać, że najbardziej o kolor chodzi, znaczy może być jak najbardziej domowej roboty, ze wszystkimi niedoskonałościami), ale na dłuższą metę nie polecam, bo moje dziecko popadło w nałóg.
użytkownik usunięty
Rzodkiewka a jakieÅ› badania w tym kierunku, czy tylko probiotyk? A jaki jest dobry dla takiego dwulatka?

ryb nie je też, warzywa ni przechodzą nawet w wersji soku, ketchup też by z tego względu nie zadziałał. Pocieszacie mnie jednak, że to wcale nie jest strasznie mało, bo myślałam, że jest.

Ola afty bym zauważyła - nie ma.
Orinoko
Jak Candida w przewodzie pokarmowym, to lekarz (nieonwencjonalny) zaraz powie, ze owoce odstawic, nabial odstawic (choc jogurt naturalny jest ok), dawac ryz brazowy (dyskusyjne), makaron zytni/orkiszowy, wedline bez cukru itd. w ogole dieta bezpszeniczna, bezcukrowa i bezmleczna (CIEZKO). Konwencjonalny raczej Candida sie nie przejmie. Jak niejadek, to juz w ogole ciezko z taka dieta. Fakt, ze moze mu sie apetyt poprawic, ale u nas w zasadzie tak nie bylo, zeby sie dziec rzucil na to, czego wczesniej jesc nie chcial. 29.gif Chyba bym dla spokoju te Candide zbadala (kupa do labu i niech hoduja z posiewu kilkanascie dni), zeby dziecku na sile i bez powodu diety nie robic, choc niby brak bialej maki i cukru rafinowanego na zle wyjsc nie powinien...

A no wlasnie, co z anemia?

Pieczywo PP spokojnie kupisz gotowe, tylko trzeba dobrze sie rozejrzec i czytac etykiety.
Abotak
CYTAT(jully @ Tue, 25 Aug 2009 - 20:57) *
A jaką inną kaszkę mogę mu zrobić jako taką do picia? Manną to wiem, ale ona chyba też nie bardzo wartościowa.



amarantus np sie latwo przyrzadza. Mozna wieczorem zalac woda.
Quinoa, semolina, polenta, jaglana

Moi platki owsiane, pszeniczne, zytnie i amarantusowe (tutejsze rolled czyli tylko rozgniecione, nieoczyszczone ziarno) jedza, ale to juz takie bardziej hardcorowe pewnie icon_smile.gif

Pozwole sobie zacytowac jedna bardziej sofistykowana w tym temacie mame ( bo moi to tylko zimnym mlekiem zalewaja 37.gif )
https://forum.gazeta.pl/forum/w,37418,86630...tnutflower.html

CYTAT
Moja corka tylko o miesiac starsza i karmie ja kaszkami (sniadanie i kolacja) ale wlasnej roboty i takie uwazam za najzdrowsze,nieprzetworzone, bez zadnych dodatkow.
Przewaznie jest to kasza jaglana, brazowy ryz, amarantus, kaszka kukurydziana, quinoa z dodatkiem najczesciej suszonej, niesiarkowej morelki (zelazo), tartego jablka, sliwki czy gruszki (wit.C.) czasem rowniez z dodatkiem daktyla, suszonej sliwki czy figi.
Do tego dosypuje zmielone pestki slonecznika badz dyni, badz paste sezamowa tahini.

(...)Wszystkie zboza typu kasza jaglane czy amarantus mocze na noc w zakwaszonej cytrynie wodzie kt rano odlewam i gotuje w swiezej.
Robie tak ze wzgledu na obecnosc z lupinach wszytstkich nasion fitynianow, ktore moga blokowac przyswajanie niektorych mineralow w przewodzie pokarmowym czlowieka (wapnia, magnezu, zelaza a zwlaszcza cynku.
Amarantus mieszam z innym zbozem, najczesciej z kasza jaglana ze wzgledu na 90% przyswajalnosc bialka w kombinacji z innym zbozem (osobno amarantus zawiera az do 75% przyswajalnego bialka. Dla porownania w miesie jest go 70% , w mleku krowim 72%)
Gotuje ok 20 minut i odstawiam pod przykryciem na nastepne 20 minut.
Na opakowaniu mam napisana taka instrukcje:
200g amarentusa zalej 500ml woda i gotuj przez 15 minut, odstaw na 15 minut pod przykryciem.

Co do suszonych owocow to najczesciej mocze je na noc w odrobinie wody aby zmiekly i dodaje w trakcie mikskowania z kasza.
zilka
CYTAT(Bogusia123456 @ Wed, 26 Aug 2009 - 11:44) *
Pozwole sobie zacytowac jedna bardziej sofistykowana w tym temacie mame ( bo moi to tylko zimnym mlekiem zalewaja 37.gif )


Bogusia, rzeczywiscie hardcore ale dobrze wiedzieć, zaraz jesień i sezon kaszowy u nas powróci 06.gif
cydorka
jully ja w temacie jedzenie doświadczona bo młody ma nietolerancje laktozy i sensacje po wszystkim co by choć obok mleka stało, więc menu mam słabo urozmaicone

po pierwsze zrezygnować z kaszek gotowców one zapychają i dają kopa energetycznego na długo ( u nas wychodzi , ze Błażej bardziej syty po kaszy kupnej niż obiedzie)
co zamiast
ja kupuje w sklepie ze zdrową żywnością (i nie tylko) błyskawiczne płatki: owsiane, jęczmienne, żytnie,
przygotowuje mleko tak np:
jak mam do zrobienia coś na 240 ml mleka, to odlewam połowę nawet więcej wody przeznaczonej na to mleko i gotuje na tym płatki, mieszam resztę wody z mlekiem w proszku ( bo tego jak wiadomo gotować się nie da)i zalewam ugotowane płatki, wtedy jest na gęsto, jak ma być raczej zupa to gotuje płatki na wodzie i zalewam przygotowanym mlekiem
jeżeli młody lubi owoce możesz mu do płatków dołożyć suszone,

podobnie robię też kaszę manną gotuje na wodzie dolewam mleko


owoców jak dla mnie możesz dawać sporo cukier w nich to fruktoza- Bogusia już pisała

co do ilosci piszesz 250 kaszy 210 mleka i pewnie na noc około 250 kaszy na mleku, masz około 700ml żarcia z czego 500 to kasze, to wcale nie jest mało imo a aksze zapychają go na tyle, że nie chodzi głodny

a w temacie warzyw jak lubi makaron to moze by zjadł z sosem szpinakowym moje starsze dziecko uwielbia do dziś

a naleśniki z owocami ( można zrobić z mleka tego modyfikowanego) ?

a jakieś próby łączenia warzyw z owocami czy mięs z owocami

on nie je mało on je mało urozmaicone a to różnica
cyd
cydorka
CYTAT(Rzodkiewka @ Tue, 25 Aug 2009 - 20:57) *
. poleć moze z jakimś dobrym probiotykiem

siÄ™ podepnÄ™ podpowiesz cuÅ› konkretnego
i ot: odezwij siÄ™ czasem babo co u Was icon_smile.gif
cyd
kalarepa78
L'esprit d'escalier:

Jully, napisz jeszcze JAK jecie. Tzn. czy Hugo je sam, czy z Tobą/Wami? Krzyś o wiele więcej zjada w towarzystwie i tego, co widzi, że inni tez jedza. W taki własnie sposób moje niefasolkowe dziecko, zjadło pare dni temu sporo fasolki szparagowej icon_wink.gif
Tamara79
Jeśli pozwolisz jully, że sie podepnę 02.gif
Mam parę pytań w związku z kaszkami.
A w ogóle to jesteście dziewczyny wielkie, dzisiaj właśnie stałam przed półką z kaszkami i gryzłam sie z decyzją kupic nie kupić. Coś mi mówiło, ze nie i jak widac nie pomyliłam się. Rzuciłyscie zupełnie inne światło na temat kaszkowy.
Gucio dotychczas jadł/pił właściwie nutriton czyli zamiast kaszki zagęszczecz do mleka. Słabo przybierał i taka była decyzja pediatry. Fakt, że łatwiej byłoby zapodać kaszkę, no ale... icon_mrgreen.gif
Problem polega na tym, że ten nutriton spożywa z moim mlekiem. Z racji iz wracam we wrześniu do pracy odciąganie mleka bedzie bardzo utrudnione ( co nie znaczy że zrezygnuje z karmienia 06.gif )
Ale do rzeczy.
Chciałam zastapic (w miarę mozliwości) poranną lub wieczorną porcję zageszczonego mleka właśnie kaszką, z tym że bezmleczną, bo modyfikowanego nie chce podawać. I mam pytanie.
Czy te kaszki o których piszecie mozna podac na 8msc?
Od czego zacząć? bo przyznam, że sie pogubiłam. Od ryzowej, kukurydzianej?
Czy kasze moge kupić w zwykłym spożywczaku np jaglana, gryczana, czy to ma byc jakaś specjalna?
Czy mam mu to miksować?
Ryz jabłkiem też może być?
Kuszacy jest też kus kus, osobiscie bardzo lubie icon_smile.gif
hmm i taki kus kus to mi sie z obiadem kojarzy, na kolacje/sniadanie to dać?
No i pytanie podstawowe, czy to jest smaczne dla dziecka, wasze to jadły chętnie? Bo jak mi by ktos podał kasze jaglana z jabłkiem to łuuuuuuuu 43.gif

Pomóżcie prosze bo przeczytałam conieco w internecie, ale i tak jestem zielona. W sumie im więcej pytam i szukam tym mniej wiem 29.gif
Plissss
kalarepa78
CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 18:40) *
Czy te kaszki o których piszecie mozna podac na 8msc?



Zależy jak się zapatrujesz na kwestie glutenu; jaglana bodajże bezglutenowa, bo to proso, ale nie jestem do końca pewna.


CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 18:40) *
Czy kasze moge kupić w zwykłym spożywczaku np jaglana, gryczana, czy to ma byc jakaś specjalna?


Możesz kupić w zwykłym spożywczaku

CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 18:40) *
Czy mam mu to miksować?
Ryz jabłkiem też może być?


Na poczatku miksowałam, najczęściej z jabłkiem, ale moje dziecko jabłka KOCHA


CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 18:40) *
Kuszacy jest też kus kus, osobiscie bardzo lubie icon_smile.gif


Kuskus=gluten


CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 18:40) *
hmm i taki kus kus to mi sie z obiadem kojarzy, na kolacje/sniadanie to dać?


Możesz, to co na kolacje co na śniadanie jest kwestią kulturową. Dominikańczycy jedzą na snadanie gotowany maniok z bakłażanem w sosie pomidorowym.


CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 18:40) *
No i pytanie podstawowe, czy to jest smaczne dla dziecka, wasze to jadły chętnie? Bo jak mi by ktos podał kasze jaglana z jabłkiem to łuuuuuuuu 43.gif


Mój jadł bardzo chętnie. Odpowiedź na to pytanie - po części j.w. Poszukaj na "GW" artykułu Pawłowskiego na temat jedzenia owadów (sprzed około roku) - tam jest sprawa "smakowania/niesmakowania" róznych produktów fajnie antropologicznie wyjaśniona.
Tamara79
tu: https://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domowy/1...37,1702209.html

Faktycznie z tego co pisza w tym źródle to kasza jaglana nie zawiera glutenu
i kukurydziana też

tu : https://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,7941...?as=2&ias=3

Gryczana tez nie ma glutenu

No i ryż
Tamara79
a kleik ryżowy też może byc, taki gotowy z paczki, czy lepiej samemu zrobić?
użytkownik usunięty
kalarepa jasne, że jemy z nim tylko, że on czasem płacze na widok tego, że ktoś inny je mimo, że nikt mu nie karze.

Dzisiaj zjadł już wręcz dużo, choć oczywiście mało różnorodnie jest dalej.
Tamara79
Czyli tak podsumowujÄ…c:
Moge podać kaszę jaglaną, gryczną która nie zawiera glutenu lub ryż na przykład na śniadanie zmiksowane lub nie w zalezności od upodobań jedzącego. Czy tylko z owocami, czy jeszcze macie jakieś propozycje dla takiego malca?

A co z produktami mlecznymi? bo taki mały to musi tego mleka troche wchłonąć, więc jak zastapię mleko ranne kaszką/ryżem to może miec za mało 29.gif
Ups i znów mam problem, ja chyba sie wybiore do pediatry po prostu 32.gif

jully może on musi się teraz rozkręcić, bedzie jadł więcej, a w końcu bardziej różnorodnie.
kalarepa78
Kanus, jesli karmisz piersią, to wcale nie musisz nic zastepowac mlekiem, możesz tę kaszę podać po mleku/przed mlekiem.
Tamara79
CYTAT(kalarepa78 @ Wed, 26 Aug 2009 - 20:34) *
Kanus, jesli karmisz piersią, to wcale nie musisz nic zastepowac mlekiem, możesz tę kaszę podać po mleku/przed mlekiem.


dziekuje kalarepa za zainteresownie... przytul.gif
problem w tym, że po powrocie do pracy będe musiała zastąpić jedną butlę np ta poranną czymś innym bo nie dam rady tyle mleka ściągnąć będąc w pracy. No chybaże modyfikowane mu zapodam. Zaczynam sie skłaniac ku tej opcji.
Zresztą już uciekam bo to wątek jully i miało być o kaszkach a nie rozszerzaniu diety icon_rolleyes.gif .
Przepraszam jully, że tak sie wtryniam.


kalarepa78
Jully, ale czy Hugo zawsze płacze, jak ktoś inny je? Nigdy nie jest niczym z Waszych talerzy zainteresowany?
Abotak
CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 19:26) *
a kleik ryżowy też może byc, taki gotowy z paczki, czy lepiej samemu zrobić?


Zdecydowanie lepiej samemu jesli mozesz. Nie jest wtedy przetworzony ten ryz.
Mozesz tez wtedy probowac z roznym ryzem ( rozne smaki) np basmati czy ciemny ( bogatszy w rozne tam takie zdrowe bo nie zostalo wywalone razem z otoczka.)

Mozesz mieszac zarowno z owocami ( swieze, gotowane, suszone) jak i z warzywami np ( dobrze sie komponuja brokuly, kalafior, ale tez na dobra sprawe kazde inne warzywo.
Rowniez mieso jesli wprowadzone czy ryby.

Moi tez kasze, a wczesniej takie mieszanki domowym sumptem robione, jadaja na wodzie np.
Czy z dodatkiem jogurtu naturalnego. Teraz wrzucaja na to np pokrojone swieze jablko, sliwki, co tam jest w sezonie. Pasjami maliny, truskawki. I/ albo suszone owoce czy jakies purre ( w zimie np- ja pasteryzuje takie bez dodatkow w stanie lekko cieklym albo mroze zmiksowane np)

No ale to dla starszych ju, po roku mozna kombinowac. Pozniej jeszcze orzchy, pestki roznej masci.


8miesieczniakowi spokojnie takie domowe kaszki np z owocami czy warzywami.
Wspolczesne kuskus to pszenica ale taka wyjalowiona bo jest niejako lepione z maki pszennej (rafinowanej zwykle niestety) wiec dosc mocno przetworzone i niewiele ma wartosci odzywczych. Tradycyjnie to byly odpady z mielenia pszenicy wiec paradoksalnie icon_wink.gif duzo bardziej odzywcze i zdrowe w zw z tym.

Lepsza juz polenta bo chociaz oryginalny produkt bez zbytniej obrobki ( grubsza maka kukurydziana taka)

Bez glutenu jest kukurydza wlasnie, ryz, jaglana, quinoa, gryka, owies, amarantus.
Z zawierajacych gluten godny uwagi ( na przyszlosc) jest orkisz z ktorego rowniez przepyszne nalesniki i muffiny wychodza icon_wink.gif
Abotak
CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 22:02) *
problem w tym, że po powrocie do pracy będe musiała zastąpić jedną butlę np ta poranną czymś innym bo nie dam rady tyle mleka ściągnąć będąc w pracy. No chybaże modyfikowane mu zapodam. Zaczynam sie skłaniac ku tej opcji.


Kanus mozesz z powodzeniem mleko woda zastapic. Goraca, np z dodatkiem odrobiny cynamonu, owoce suszone namoczone wczesniej, zmiksowac toto i bedzie mialo smak. Lepszy nawet niz z mlekiem icon_smile.gif
użytkownik usunięty
CYTAT(kalarepa78 @ Wed, 26 Aug 2009 - 21:40) *
Jully, ale czy Hugo zawsze płacze, jak ktoś inny je? Nigdy nie jest niczym z Waszych talerzy zainteresowany?

Nie no jasne, że nie. Czasem tak miewa. Dzisiaj np. zobaczył naleśniki i chciał je zjeść- zjadł 1,5 szt. On się wkurza głównie oczywiście jak się go częstuje czymś czego nie chce, no i czasami sobie myśli, że jak ktoś inny je to będzie i mu dawał (choć nie zmuszamy go nigdy). On najczęściej nie chce czegoś nawet nie próbując, nie i już mimo, że mówi, że jest głodny. Można mieć zaburzenia IS tylko dotyczące jedzenia? bo tym bym mogła sobie tłumaczyć jego zachowania. Rozumiem, że to miałaś na myśli pytając o płacz na jedzenie.

kanuś to nie żaden mój wątek, niech służy wszystkim,.
Cleo
Jully- Hanka NIGDY nie zjadła 1,5 naleśnika. Nawet pustego. (zresztą one na ogól jedzą puste)
Zapomnialam wyzej dodac, ze Hania jak np. zje banana, to juz koniec- wystarczy na caly dzien plus kawalek skóki z bułki i mleko Nestle;)
Niestety wg mnie przejęła tryb pt. 'blee/ohyda/to MUSI byc okropne' od Michasi, bo powtarza po niej wszystko i teraz także te komentarze jedzeniowe:( nie chce spróbwoac nowych rzeczy albo tych, któe np. rok temu czy jakis czas temu jadla (np. bób).
Ale np. zjadłą ostatnio ze smakiem sporą garsc pestek słonecznika - zapewne dlatego, ze tata i Misia jedli także. Ale nawet towarzystwo nie zawsze działa... Ja juz nie mam pomyslu i po prostu nauczylam sie nakładać dla niej porcje jak dla maluszka totalnego: przykładowo dizsiejszy obiad Hani to były dwa małe ziemniaczki i jakas 1/8 kotleta z kurczaka. 37.gif
Edi Zet :)
Jully, dlaczego on o 13 zjada kaszę? Nie wprowadzałaś mu np. od 5 miesiąca życia marchwianki, a potem papek z utartym mięsem? Nie zjadał gotowych dań ze słoiczków? Nie gotowałaś mu zupek? Z warzywami i mięsem?
Abotak
CYTAT(Cleo @ Wed, 26 Aug 2009 - 23:32) *
Niestety wg mnie przejęła tryb pt. 'blee/ohyda/to MUSI byc okropne' od Michasi, bo powtarza po niej wszystko i teraz także te komentarze jedzeniowe


No to ja wredna matka( i ojciec) bo absolutnie nie pozwalamy na tego typu komentarze, w szczegolnosci przy stole, w mysl starych zasad savoir-vivre`u i podstawowego szacunku do jedzenia i kogos kto je przygotowal, oraz innych wspoljedzacych.
Nie mam w tym momencie zadnych wyrzutow sumienia ze ograniczam wolnosc dzieciecia 03.gif bo nie ma wolnosci bez odpowiedzialnosci i uwazam ze powinny sie nauczyc szacunku i liczenia sie z uczuciami innych.
Nie chcesz to nie jesz. Absolutnie nie zmuszam i szanuje wybor ale nie komentuj.
Wspieram to pozniej wykladem (nie przy stole icon_wink.gif )o gustach smakowych i innych, tudziez nie szczedze ( ale to juz luzem, bez zwiazku czasowo-okolicznosciowego)informacjami o glodzie na swiecie na co sa uwrazliwiani.

A taki neg niestety strasznie zarazliwy jest i oprocz tego ze obrzydza tym ktorzy lubia( nawet mi zoladek wywraca jesli jem akurat) to nie daje specjalnie szansy tym ktorzy nie mieli nawet okazji sprobowac (tak bylo u nas z malzami w przypadku niektorych mlodszych a wystarczylo tylko slowko ze strony jednego. Pozniej sprobowali i okazaly sie Yummy 08.gif
cydorka
CYTAT(KanuÅ› @ Wed, 26 Aug 2009 - 21:02) *
dziekuje kalarepa za zainteresownie... przytul.gif
problem w tym, że po powrocie do pracy będe musiała zastąpić jedną butlę np ta poranną czymś innym bo nie dam rady tyle mleka ściągnąć będąc w pracy.

a nie musisz, możesz np jeden posiłek zastąpić bezmlecznym jedzeniem co się nazywa Sinlac, produkowany przez Nestle, dostępny w aptekach ale i sklepach spożywczych
o poczytaj tu:

https://www.nestle.pl/produktyimarki.aspx?CategoryID=8

o ile dobrze pamiętam, to chyba nie ma aż tyle słodzących substancji co kaszki a jest pełnowartościowym posiłkiem całkiem przyzwoicie zastępującym mleczny posiłek


ja wracałam przy pierwszym do pracy jak miał 8 miesięcy i byłam karmiąca
schemat był taki
rano moje mleko ( przed moim wyjściem do pracy)
potem kaszka jakaś bez mleka robiona na wodzie albo płatki albo nestle sinlac plus jakieś owoce
potem obiad warzywno mięsny
po moim powrocie musowo moje mleko (ale to raczej z potrzeby cycania niż jedzenia i tylko na początku bo potem już tylko wieczorem)
wieczorem na kolacje różnie

Gucio jest w takim wieku, ze z powodzeniem zastąpisz mu mleczny posiłek czymś bezmlecznym


cyd
Abotak
CYTAT(Cleo @ Wed, 26 Aug 2009 - 23:32) *
Ja juz nie mam pomyslu i po prostu nauczylam sie nakładać dla niej porcje jak dla maluszka totalnego: przykładowo dizsiejszy obiad Hani to były dwa małe ziemniaczki i jakas 1/8 kotleta z kurczaka. 37.gif


Cleo, zartujesz 06.gif To malo???
Merlin zjada gora jednego sredniego no i moze wiecej miesa( bo mieso to on lubi) ale gdyby np calego kotleta to juz bez ziemniakow. No moze z kawalkiem zielonego ogorka albo pomidorem.
A ma bodajze 2x tyle lat co Hania i chlop( pomijam ze chudy icon_wink.gif )
I ja zawsze myslalam ze to nie jest porcja dla totalnego maluszka icon_wink.gif a taka, no, w sam raz. icon_biggrin.gif

Kurcze, juz nie czytam o niejadkach bo mi wyjdzie ze wlasne glodze 37.gif
Mafia
Bogusiu, mam podobnie. Do tego postu Cleo, to ja wręcz uważałam, że mój młodszy dużo je! Po południowej drzemce zjada własnie taki posiłek jak Hania Cleo. Tylko mniej ziemniaków a zastepuje to "trawą" czyli sałatą.

Cleo
, pierwsze zadanie to wyeliminowanie tych komentarzy Michasi. To duża dziewczynka i powinna się uczyć pewnych norm zachowań. icon_wink.gif
użytkownik usunięty
CYTAT(Edi Zet :) @ Thu, 27 Aug 2009 - 08:55) *
Jully, dlaczego on o 13 zjada kaszę? Nie wprowadzałaś mu np. od 5 miesiąca życia marchwianki, a potem papek z utartym mięsem? Nie zjadał gotowych dań ze słoiczków? Nie gotowałaś mu zupek? Z warzywami i mięsem?

Oczywiście, że dawałam i do roku było ok a teraz nawet nie spróbuje, robię sama, słoiczki kupuję, moja mama mu gotuje, nawet do restauracji go zabieram i nie je. A to o 13 to nie kaszka tylko mleko, sam o nie prosi a potem zasypia.
cydorka
CYTAT(jully @ Wed, 26 Aug 2009 - 22:26) *
Nie no jasne, że nie. Czasem tak miewa. Dzisiaj np. zobaczył naleśniki i chciał je zjeść- zjadł 1,5 szt. On się wkurza głównie oczywiście jak się go częstuje czymś czego nie chce, no i czasami sobie myśli, że jak ktoś inny je to będzie i mu dawał (choć nie zmuszamy go nigdy). On najczęściej nie chce czegoś nawet nie próbując, nie i już mimo, że mówi, że jest głodny. Można mieć zaburzenia IS tylko dotyczące jedzenia? bo tym bym mogła sobie tłumaczyć jego zachowania. Rozumiem, że to miałaś na myśli pytając o płacz na jedzenie.

kanuś to nie żaden mój wątek, niech służy wszystkim,.


nie ma opcji diagnozy zaburzonej IS tylko na podstawie jedzenia ( swoją drogą wg naszej Pani od SI rozpoznawanie takowej u dzieci wcześniej niż w okresie późno przedszkolnym jest ostro na wyrost ale to OT)

nasz starszy też wielu rzeczy nie chciał kategorycznie próbować, nie i koniec i nie wiedział jak coś smakuje, z wieloma rzeczami ma tak do dziś
jak to mówi moja mama oceniał na wygląd czy coś mu pasuje

młodszy dla odmiany gdyby mógł to najchętniej spróbował by wszystkiego a nie może

starszy nawet na niektóre rodzaje słoiczków kręcił nosem
generalnie np długo nie jadł nic co zielone

a młodszy rąbie wszystko co mu się da

i nie ma to imo nic wspólnego ze stylem/ rodzajem/ sposobem jedzenia przez rodziców bo jak widać mam dwoje dzieci a od początku widzę zdecydowaną różnicę między obydwoma

wiadomo, ze w teorii im bardziej urozmaicenie ciekawie jedzą rodzice tym większe prawdopodobieństwo na podobny gust, styl czy sposób jedzenie u dzieci

ale ja znam dziecko (rodziców jadających bardzo różnorodnie) które gdyby mu pozwolili jest w stanie przeszczęsliwym jedząc cały dzień jedynie suchą bułę

jak również znam mojego syna, który ma rodziców szerokim łukiem omijających wszelakie owoce morza, a który uwielbia krewetki ( miał okazje spróbować jak był ze swoim wujkiem gdzies na obiedzie)

Tak uogólniając temat, nasz gastrolog mówi, ze w swojej karierze ( a jest lekarzem ze szpitalną praktyką) widział naprawdę niewielu niejadków prawdziwych, dzieci z patologicznym łaknieniem, z problemami z jedzeniem wynikającymi z innych chorób, widział dzieci niedożywione ale nie z powodu ich braku chęci do jedzenia. Natomiast widuje masę nieprawidłowo żywionych dzieci ( których rodzice twierdzą, ze te nic nie jedzą). Jak zaniepokojonym rodzicom nakazuje prowadzić uczciwie przez 2 tyg dzienniczek, ale co do najmniejszej gumy, lizaczka, soczku, chrupka czy okruszka herbatnika czy gryza czegoś tam od rodziców, oraz wypytuje o sposób, okoliczności jedzenia ( patrz " buła na plaży" z jednego z wątków), a następnie przelicza im to na ilości, kaloryczność, ładunek węglowodanów to się nagle okazuje ile naprawdę te dzieci jedzą. Jego zdaniem nie ma takiej opcji aby zdrowe, prawidłowo rozwijające się dziecko, ze wszystkimi instynktami, zmysłami w porządku, dało się zagłodzić mając dostęp do jedzenia.

Następna sprawa to tzw " ciśnienie na jedzenie", które posiadają rodzice nieświadomie przekazując je na dziecko, powodując w dziecku poczucie, że jedzenie to coś nad czym się trzeba spiąć, coś w około czego robi się zamieszanie. Jeżeli masz zbliżający się bunt dwulatka to "zadymy jedzeniowe" będą idealnym polem do popisu dla tych rodziców, którzy mają w tym temacie ciśnienie, zadymy nocnikowe będą idealne dla rodziców z ciśnieniem na nocnik, itepe itede. Takie mam zdanie będąc matką synów dwóch, że o ile w naturze problemu nie leży faktycznie jakieś podłoże natury ujmijmy to zdrowotnej to temat należy puścić wolno do samodzielnego rozwiązania.

co ja bym jully zrobiła na Twoim miejscu?
kontrolowanie olać temat pt nie chce jeść niczego oprócz kasz ( ew delikatnie spróbować podmienić kupne na "samoróbki")
kontrolowanie tzn przy okazji jego posiłków robić jakieś rzeczy, które potencjalnie on może zjeść, ale nie proponować mu ich, tylko np ładnie, kolorowo- owocami udekorować i postawić na stole, bez komentarza
nie pytać, czy chce spróbować, nic

Zastanowiło mnie w Twoje wypowiedzi to zdanie "On się wkurza głównie oczywiście jak się go częstuje czymś czego nie chce, no i czasami sobie myśli, że jak ktoś inny je to będzie i mu dawał (choć nie zmuszamy go nigdy)"
chodzi to czy naprawdę nie ma żadnych podstaw denerwowanie się podtykanym mu jedzeniem, nie miał miejsce jakiś incydent, który mu nie pasuje ( nie wiem, babcia, opiekunka, no ktoś inny niż Ty, nie był gdzieś z mężem Twoim, gdzie Ciebie nie było i jakaś życzliwa babcia ciocia czegoś tam mu na siłę nie wciskała)?

tak chwilowo to wszystko co mi przychodzi do głowy

cyd
użytkownik usunięty
Nie, nikt mu nie wciska nic. Kurcze już na moją ponad 80 letnią babcię się wkurzam a ta tylko mówi: o jakie pyszne, ale Hugo smakuje (a ja się wkurzam, bo on nie spróbował nawet to co mu wciskają, że mu niby smakuje). Nikt mu nic na siłę ie wpycha, poza tym nie umartwiamy się tym niejedzeniem (jeżeli już to tą małą różnorodnością) Problem jest taki, że ja mam problemy z łaknieniem od dziecka. Praktycznie nie czuję głodu, mam tak do dzisiaj ale w zmniejszonej skali. Uwielbiam gotowanie, wychodzenie do restauracji, jedzenie w towarzystwie, ale jak mam rano zjeść sama kanapkę, to mi w gardle staje, często jest tak, że przez cały dzień zjem jogurt i dopiero jak K wróci z pracy (po 19) to jem coś no bo on je. Boje się, że przekazałam to nieświadomie i Hugo.

Widziałam też nieraz jak karmi go niania (sporadycznie się to dzieje, bo niania głównie go pilnuje jak śpi, bardzo rzadko w ciągu dnia) Karmi go i jego pieska zabawkę i w suie Hugo jest tym sposobem zachwycony, więc nie sądzę, że ona w nim jakąś traumę zakorzeniła.
cyd Hugo jak był w wieku Twojego młodszego to też jadał chętnie i wszystko. Od jakiegoś pół roku przestał.
Abotak
Jully, wiem ze Hugo juz starszy ale moze to cie zainteresuje i zainspiruje tez
Baby-led weaning
https://www.independent.co.uk/life-style/he...ood-428164.html

To nic nowego. Raczej powrot do starych sposobow nieco icon_wink.gif

Mniej wiecej idea jest taka zeby to dziecko przejelo kontrole nad zaznajamianiem sie z tym co je i czulo ze ja ma. Ja mysle ze to jak Hugo reaguje nie jest takie nietypowe, zwlaszcza ze w jego przypadku byc moze potrzeby sa mniejsze. I mysle ze to karmienie przez nianie ( czy dobrze rozumiem ze karmi lyzeczka) nie jest jednak najszczesliwsze. Zwlaszcza w tym wieku.

CYTAT
Rapley, a health visitor for 25 years and now deputy director of the Unicef UK Baby Friendly Initiative, had pioneered Baby-led Weaning (BLW). Or rather, she brought it back into fashion, since this was the way we used to feed our babies before the multi-million-pound baby-food industry made us believe we needed purées. Although the premise of BLW was simple and logical, it went against much of the current thinking of how we should feed babies.Rapley had realised, after years observing babies, that they should be in charge of what went into their mouths and when. "When I was a health visitor, parents would come to me with the same three problems: 'my child is constipated, my child is really picky', and they couldn't get them on to second-stage baby food. So I started to wonder what would happen if we never took the control away from them in the first place and let them feed themselves."

The idea behind BLW is that you should allow your baby access to a variety of healthy finger foods and, provided he is sitting up straight, and you are with him, leave him to feed himself with his hands. As long as there are no known allergies in the family, you can give your child pretty much anything, except for whole nuts if your child is under five. This approach takes a leap of faith for many parents, but the benefits are great.

First, a baby will take as much or as little as it needs; this approach, Rapley has observed (she conducted a study in 2000/1), stops them becoming constipated. Constipation is something that seems to trouble many babies not long after solids are introduced; it's not certain why, but it could be because if they are spoon-fed, they are fed more than their young systems can handle.

Babies allowed to feed themselves tend to become less picky, develop better hand control more quickly, and seem to avoid foods that they were later found to be intolerant to. Another advantage is that babies can eat what you're eating, so no "special cooking". And definitely no puréeing.


Reszta na stronie pod linkiem


użytkownik usunięty
Niania karmi łyżeczką misia a Hugo siebie. Powiem, jej w takim razie, żeby tego nie robiła, ale ona go karmi nie częściej niż raz dwa w miesiącu.
Gosia z edziecka
CYTAT
No to ja wredna matka( i ojciec) bo absolutnie nie pozwalamy na tego typu komentarze, w szczegolnosci przy stole, w mysl starych zasad savoir-vivre`u i podstawowego szacunku do jedzenia i kogos kto je przygotowal, oraz innych wspoljedzacych.
(...)Nie chcesz to nie jesz. Absolutnie nie zmuszam i szanuje wybor ale nie komentuj.
Wspieram to pozniej wykladem (nie przy stole )o gustach smakowych i innych, tudziez nie szczedze ( ale to juz luzem, bez zwiazku czasowo-okolicznosciowego)informacjami o glodzie na swiecie na co sa uwrazliwiani.

Ja przy stole mówię - chcesz- jesz, nie chesz - nie jesz, ale nie marudź, ze wzgledu na szacunek dla tych, którzy dziś od rana nic nie jedli bo nic nie mają.

CYTAT(Bogusia123456 @ Thu, 27 Aug 2009 - 09:46) *
Kurcze, juz nie czytam o niejadkach bo mi wyjdzie ze wlasne glodze 37.gif

Ja już dawno doszłam do tego przekonania, po lekturze watków niejadkowych 37.gif

Jesli dziecko dobrze się ma, nie ma problemów zdrowotnych (typu anemia czy co tam jeszcze) dałabym spokój.
Tak jak dałam spokój Gabrysi, która przez 9 miesiecy (o ile dobrze pamiętam) nie jadła nic innego poza moim mlekiem. W ogóle bardzo wielu rzeczy nie chciała. Jak się potem okazało, ma alergie na różne cuda. ja jestem przekonana, że ona sobie sama "streowała" co może a czego nie może jeść.

Co do patrzenia i nielubienia. Też ma w domu takie dziecko. już 11-letnie. Teraz dopiero sie z dzieckiem dogadałam, że próbuje, zanim stwierdzi, że jej nie smakuje. Zuważ Jully, ze moja córka ma 11 lat icon_wink.gif. Jak była mniejsza, to przez kilka lat (teraz już nie pamietam, może 3, może 4) to z warzyw jadła tylko grzoszek zielony. Jadła bardzo jednostajnie, w kółko to samo. 5 rzeczy na krzyż. Teraz, po 11 latach ma tych rzeczy moze 10.
Jakbym miała się przejmowac co i ile je i tak dalej dostałabym szału po prostu. Jesli lekarz nie widzi jakichś chorób w dziecku, to sobie odpuszczam. i dzieciom też. icon_wink.gif
dzici nie jedzą słodyczy, nie jedzą jedzenia wysokoprzetworzonego - nic im nie będzie.
Gosia z edziecka
CYTAT(jully @ Thu, 27 Aug 2009 - 13:22) *
Widziałam też nieraz jak karmi go niania (sporadycznie się to dzieje, bo niania głównie go pilnuje jak śpi, bardzo rzadko w ciągu dnia) Karmi go i jego pieska zabawkę i w suie Hugo jest tym sposobem zachwycony, więc nie sądzę, że ona w nim jakąś traumę zakorzeniła.
cyd Hugo jak był w wieku Twojego młodszego to też jadał chętnie i wszystko. Od jakiegoś pół roku przestał.

Ja nie pozwalałam na takie rzeczy. chociaż raz na miesiąc to nic się nie stanie.

Jully, jeśli Hugo jest zdrowy, to trza przezcekać. U mnie tez takie zawirowania dzieci miały. Po jakims czasie następowała zmina upodobań i powrót do jedzenia.
użytkownik usunięty
Dobra dzisiaj idÄ™ do lekarza z nim "dla uspokojenia sumienia" jak nic nie stwierdzi, to olejÄ™.
Tamara79
Dziekuje dziewczyny za odpowiedź, jeszcze tylko jedno pytanie, owsianka może byc tak?
Jak ją zrobić? z płatków owsianych i zjechac je mikserem?
I sinlac też spróbuję.

jully i jak po wizycie?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.