co robicie? Mam problem z dwoma - jedna to hoja, która wygląda jak skłębione wężowisko. Druga to paproć, która jest wprawdzie wiecznie bujna, ale niedługo zostanie paprocią drzewiastą - jest dość stara i co rok właściwie zabieram jej szczepki - ale przy ziemi jest sporo pozostałości uschniętych pędów. Niby nowe liście to zasłaniają - ale ona jest po prostu za duża.
Po prostu nie mam sumienia ot tak wywalić rośliny matki - i zachować tylko jej dzieci. Ale chyba tak to się skończy, bo mam za małe mieszkanie, żeby mi całe zarosło. I pomyśleć, że przez tyle lat miałam problemy z utrzymaniem jakiejkolwiek rośliny przy życiu