Straty Dziecka nr jeden - nie odnotowano. No, może oprócz serca zostawionego w Smólniku i zagubionego w słowackich Tatrach, tamże dostanego, Patyka Artusia
Zyski Dziecka nr jeden - koszulka reebok niebieska z zacerowaną dziurką, majtki pomarańczowe w sam raz na mnie
, majtki białe, niebieskie i różowe, 3 pary skarpet, dwie skarpety pojedyncze w tym jedne w rozmiarze i designie typowo męskim, zdobycie Krzyża harcerskiego i pierwszej belki na pagonie, mocne postanowienie nauki jazdy konnej, kilka powziętych decyzji, w tym taka, by kolejną klasę zakończyć ze średnią CO NAJMNIEJ 5,8 (ostatecznie może być 5,6
), skok w uczuciach do pianina oraz kilka pobocznych.
Straty Dziecka nr dwa - nie odnotowano.
Zyski - to się jeszcze okaże. Póki co, wiem tyle, że nie jest juz dzieckiem i niech dam spokój. Dziecko jest wybitnie aspołeczne i skryte, więc zyski mogą się ujawniać przez najbliższy rok. Aaaa, zapomniałabym, jest gipsowy aniołek, szyszka, piach nadmorski i setka zdjęć skwaszonej buzi.
Straty Dziecka nr 3 - 10 par spodni krótkich, z czego dwie poplamione a reszta zdarta, dwie pary zgubionych butów, kilka koszulek, kilka par skarpet, dwa zęby, samochody, patyki, etc, etc
Zyski - nadmorski piach, kamienie, zdechła ryba i takaż mysz, obie pochodzenia słowackiego, nowobrzmiące "r" choć to jeszcze nie całkiem "r", borelioza, 3 centymetry i dwa kilogramy. Amen.