To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Złośnica z przedszkola.

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Daria66
Witam. Mam problem. Córcia poszła do przedszkola (grupa pięciolatków). Zawsze spokojna, miła, wyważona dziewczynka zamieniła się w rozzłoszczoną, nieposłuszną złośnicę. Pytałam wychowawczyni jak sobie dziecko radzi w przedszkolu, Pani nie widzi nic szczególnego, wychwala, że pięknie rysuje, jest uczynna, szybko się uczy wierszy i piosenek, pięknie rysuje. Kiedy przychodzę po nią rzuca mi się na szyję uradowana. Niestety powrót do domu jest gehenną, aż się ludzie oglądają. Krzyczy na mnie na ulicy, jeśli coś jest nie po jej myśli, histeryzuje, że chce na rączki (nigdy tego nie robiła wcześniej). W domu wpada w kurtce na tapczan i jęczy. Normalnie jęczy, aż mnie trafia. "rozbierz mnie bo sama nie mogę, włącz bajkę, włącz komputer, daj mi pić" i to wszystko w atmosferze ogólnego chaosu. Wczoraj kopnęła mnie w nogę bo czegoś nie chciałam Jej dać, aż zaniemówiłam z wrażenia. O inwektywach nawet nie wspominam icon_sad.gif itp Ogólnie jest marudna, rozzłoszczona, rozhisteryzowana i tak przez 4 godziny od powrotu z przedszkola. Potem wszystko mija i do następnego ranka dziecko jest znów sobą. Nie wiem o co chodzi?? Czy za dużo nowych bodźców naraz? Chodzi na tańce, rytmikę, angielski - za wiele? Naprawdę staram się zrozumieć, że nowe otoczenie, że pierwszy raz w takiej grupie i dużo nowości, nawet to, że próbuje na nas nowe "słówka" i zachowania z grupy. Wszystko wiem, ale nie wiem jak mam postępować w tym wypadku. Przyznam, że zaczyna mnie to wyprowadzać z równowagi pomimo mojego spokojnego charakteru i podejścia.
Dziewczyny co robić, jak reagować?
ewela
Daria66 rozstanie dziecka z mamą jest szczególnie trudne.
To ,ze do tej pory córka była samodzielna, milutka i uczynna....to nie znaczy,ze się zmieniła. Poprostu domaga się zaspokojenia potrzeby bezpieczenstwa. W przedskzolu brakuje jej czułosci mamy!!!
Czy za duzo zajęć-niekoniecznie. Porozmawiaj z córcią, moze "za duzo "na siebie bierze...chce byc we wszystkim najlepsza. I to ją chwilami przerasta.
Sama piszesz,ze jest w nowej grupie-to jest własnie to. Dziecko weszło w nową grupę,czuję się jeszcze "obco". Chociaz pewnie swietnie sobie radzi na tle grupy. To jednak w głowie jej siedzi,ze jest nowa,ze te kolezanki nie zawsze się z nią bawią, bo jest ...nowa itp

Musisz uzbroić się w cierpliwość. Duzo rozmawiaj z córcią i bardzo dużo ją przytulaj-jak dzidziusia!!!!!!!

U mnie sytuacja troszeczkę podobna-nowe miasto,nowe mieszkanie,nowe przedszkole, nowa grupa-najpierw 3/4latków,ale ze jest za bystra- za naszą zgodą przeniesiona do grupy 5latków.
Społecznie ani w wiedzy nie odbiega od 5latków. Ale chwilami ma trudne chwile....bo ja jestem nowa, czuję się obco, tęsknię za swoim starym przedszkolem.
Ale wciąz rozmawiamy , rozmawiamy, smiejemy się, tłumaczymy.....z tym ,ze Emilka BARDZO chętnie chodzi do przedszkola. Ale w domu,tez musi odreagowac....albo się przytula,albo roznosi ją energia i nieco złości....Wszystko trzeba przeżyć!!!!

Utul mocno córcię icon_smile.gif

Pozdrawiam
Ewelka
Daria66
Dzięki za podpowiedź, ja naprawdę się staram ją uspokoić, tylko nie wychodzi. Ciężko jest utulić dziecko, które wrzeszczy "idź sobie stąd!!" i ucieka. Muszę spokojnie pomyśleć jak reagować, bo pomimo wielkiej miłości do córki nie mogę pozwolić na agresywne zachowanie i epitety w stosunku do rodziców i rodzeństwa.
Myślałam o takim rozładowaniu napięcia pt "darcie gazety". Jak przyjdziemy dziś z przedszkola to podrzemy sobie jakiś stary kurier i porzucamy po mieszkaniu icon_smile.gif Może zna ktoś jeszcze inne takie zabawy?
Daria66
Jeszcze coś mnie niepokoi. Mam w domu 15 rysunków mojego dziecka z jednym powtarzającym się motywem: Mama z kotem. Nic innego nie rysuje tylko mnie i naszego kota. A gdzie rodzeństwo, gdzie dziadkowie, tata - dziwne jak dla mnie. Przecież ma dobre relacje ze wszystkimi.
AJA
Takie zachowanie może być wywołane tez zachowaniem innych dzieci. Uczy się od nich i próbuje na Tobie swoich nowych zachowań, przypuszczam, że obserwuje Twoje reakcje i czeka co zrobisz. Przetrzymaj, tłumacz, że nie jesteś jej koleżanką, jeśli ton głosu jest nie taki, jak bije to, że nie wolno. Jest na tyle duża, że rozumie o co Ci chodzi.

Jeśli chodzi o rysunki, po prostu najbardziej emocjonalnie jest związana z Tobą, dlatego tak to odzwierciedla icon_smile.gif a kot przy okazji, pewnie Ty się nim najczęściej zajmujesz.
fugu
Dario, u mojego 3-letniego debiutanta przedszkolnego było tak samo. Wcześniej był dzieckiem, z którym można było dogadac się, pójśc na kompromis, wyegzekwowac obowiązki, po przedszkolu wylazł z niego diabeł: nie respektuje zakazów, 'stop' rozumie jako 'biegnij szybciej', a nieraz już też po głowie dostałam. We wrzesniu pewnie więcej razy, niż przez ostatnie 3 lata. Pani wychowawczyni po rozmowie ze mną stwierdziła, że takie zachowania w przedszkolu nie maja miejsca i że wręcz "to do M. niepodobne". Zgodziłysmy się, że prawdopodobnie kopiuje zachowania innych dzieci i bada, na ile może sobie pozwolic względem nas. On jest takim typem obserwatora i świetnie wyłapuje nawet niuanse. Pozostało tylko: tłumaczyc, tłumaczyc, tłumaczyc i wytyczac jasne granice. Powolutku wszystko wraca do normy i znów jest moim kochanym synusiem icon_smile.gif któremu wybryki jedynie się zdarzają, a nie są normą.
No i a propos tych rysunków: najbardziej jest Twojej córce brak Ciebie. Mój synek stwierdził, że tęskni za mamą a za tatą i bratem - nie. To raczej normalne, że dziecko najbardziej związane jest właśnie z mamą? Trzymaj się, będzie dobrze, minie.
trylinka
Również mam podobnie z 3-latkiem i w moim przypadku działa poświęcenie masy czasu po przedszkolu dziecku. Jest to niesamowicie trudne i wykańczające dla mnie, ale widzę efekty tzn. rozładowanie nagromadzonych emocji i wrażeń i w miarę szybki powrót do normalności. W każdym razie daje się osiągnąć stan, że dziecko się uspokaja, zajmuje się sobą i jest całkowicie "sterowne".
A każde wybicie z tego rytmu np. krótka wizyta dziadków powoduje że stan "dezintegracji" trwa do późnego wieczora.
izoldciemnowlosa
Jakbym czytała historię z mojego domu.
Niespełna 3-letnia debiutantka - w przedszkolu świetnie, a w domu wszystko co najgorsze. Sceny iście rodem z Niani. Byłam przerażona bo nigdy się to nie zdarzało. Zawsze poukładana i rozmowna - po tygodniu przedszkola wszystko było na "nie" i nie wiadomo było o co się obraża.
Pomogło:
dużo rozmów (na rózne tematy), jeszcze więcej cierpliwości, dużo przytulania, poświęcanego czasu.
Podpowiedź od przedszkolanki - unikać rozmów o czasie spędzonym właśnie w przedszkolu - co robiła, z kim się bawiła, co robili na rytmice... Teraz sytuacja powoli się unormowała i dziecię samo w rozmowach przemyca wątki z czasu spędzonego w przedszkolu. Ale nic na siłę. Jak coś muszę koniecznie wiedzieć rozmawiam z opiekunką.
Daria66
Dziewczyny na szczęście już jest dobrze. Poświęciłam córce trochę więcej czasu (nawet niewiele) i fumy przeszły. Chociaż to też zależy od dnia, jak ktoś ją w przedszkolu zdenerwuje to wyładowuje się na nas, ale to rzadkie przypadki.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.