To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

zwrot kosztów związanych z ciążą

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Perełka77
Witam serdecznie!
Mam 31 lat, jestem w 15 tygodniu ciąży i prawdopodobnie zostanę samotną mamą,z ojcem dzidziusia nie mamy ślubu, nie mieszkaliśmy i nie będziemy razem mieszkać, ponieważ wrócił on do swojej byłej kobiety.Jesteśmy w powiedzmy w dobrych stosunkach,deklaruje on chęć czynnego uczestnictwa w wychowaniu dzidziusia nie tylko jeśli chodzi o kwestie finansowe. Wszystko to brzmi bardzo poprawnie i pięknie tylko, że rzeczywistość może okazać się calkiem inna...i wolę założyć najgorsze.Tym bardziej,że już usłyszałam pytanie czy jestem pewna,że to jego dzidziuś....wcześneij nawet w to nie wątpił ale odkąd związał się ponownie z tą kobietą,przestał kompletnie interesować się ciążą i nagle dostał wątpliwości odnośnie tego czy to on jest ojcem.Więc nie wiem jak może być dalej i czy sprawa nie skończy się w sądzie. Mam do Was pytanie : czego tak naprawdę mogę żądać on niego na podstawie art.141 i 142 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który mówi o tym, iż ojciec dzecka nie będący mężem matki obowiązany jest do pokrycia wydatków związanych z ciążą i porodem oraz kosztów 3-miesięcznego utrzymania matki przed i po porodzie....Czy to jest obligatoryjne w każdym przypadku,na jakiej podstawie jest przyznawane i w jakim wymiarze. Obliczyłam moje obecne wydatki związane z ciążą i jest to miesięcznie koszt ok.400 zł (ciąża jest zagrożona) - 100 zl wizyta u lekarza,ok 300 zl hormony i inne leki,100 zl - witaminy i kosmetyki ciążowe.W dalszej części ciązy dojdą inne koszty,np. odzież ciążowa.Czy rzeczywiście mam prawo do zwrotu części tych kosztów??Chcę porozmawiać o tym z ojcem dziecka, poprosić go o jakąś pomoc ale jest mi po prostu wstyd,nigdy nie prosiłam nikogo o pomoc finansową,boję się,że źle to odbierze i obrazi się na mnie i pomyśli,że chcę od niego wyłudzać pieniądze ale mi po prostu jest ciężko.Mieszkam sama i sama się utrzymuję i jest mi po prostu ciężko. Nie wiem też czy fakt ,iż pracuję i zarabiam netto ok. 2000 zl nie działa na moją niekorzyść??,jednak po pokryciu wydatków związanych z mieszkaniem, telefonem,autem itp. to niewiele mi zostaje - takie są uroki życia w pojedynkę... Czy mam porozmawiać jednak z ojcem dzidziusia,co w przypadku jeśli on kategorycznie odmówi pomocy,czy mam szanse na zwrot tych kosztów??
pozdrawiam serdecznie wszystkie samotne mamy
Mat Ko Ma
Poszukałam trochę,poczytałam...Czas na wnioski.
Dopóki nie urodzi się dziecko prawnie nie uzyskasz zwrotu poniesionych wydatków (tzn.nie uzyskasz wyroku nakazującego współfinansowanie potrzeb związanych z ciążą i po).Jeżeli sam nie poczuje się prędzej zobowiązany do pomocy.
Moja rada: zbieraj rachunki od lekarza,za wykupione recepty,za zakupione dla dzieciątka rzeczy...Bo będą one stanowić w razie czego dowód w sądzie.
I przełam dumę/wstyd (czy jakby tego nie nazwał) i porozmawiaj z ojcem dziecka o kosztach jakie ponosisz.Oczywiście nie zapomnij wspomnieć,że liczysz na wsparcie finansowe.Skoro był na tyle dorosły,by spłodzić dziecko (przepraszam za określenie) to musi być na tyle odpowiedzialny,by ponosić koszty z tym faktem związane.
Czy masz prawo do zwrotu części kosztów?OCZYWIŚCIE,ŻE MASZ.Brzydko rzecz ujmując - sama sobie dziecka nie zrobiłaś.Jeśli ojciec dziecka nie ma ochoty sam/dobrowolnie Cię wspomóc zwrócisz się po urodzeniu (niestety,dopiero wtedy) do sądu /o alimenty na dziecko,zwrot części kosztów związanych z ciążą i zakupem wyprawki).No chyba,że prędzej "obudzi się" i pokryje część kosztów.
Pozdrawiam.


icon_biggrin.gif pomimo,że Twoje pozdrowienia nie były kierowane do mnie,bo nie jestem już samotną mamą icon_biggrin.gif
Perełka77
Dziękuję bardzo za odpowiedź, postaram sie porozmawiać z ojcem dziecka na ten temat i poprosić go o wsparcie finansowe,ale nawet nie wiem jak się do tego zabrać i co mu np. zaproponować?? Oczywiście wiem, że powinnam zbierać wszystkie rachunki związane z kosztami ciążowymi ale jestem teraz tak roztargniona,że oczywiście wczoraj będąc u lakarza zapomniałam poprosić o rachunek...Jestem trochę złą, bo facet w sumie sam powinien mi coś takiego zaproponować albo spytać się czy nie potrzebuję jakiejś pomocy,jest już dorosły i starszy ode mnie o 9 lat więc powinien wiedzieć jak zachować się w takiej sytuacji,przez to,że zachowuje się tak obojętnie zaczyanm się obawiać,że będzie chciał potwierdzenia ojcostwa,czyli,że sprawa skończy się w sądzie...
pozdrawiam wszystkie mamusie i samotne i niesamotne i starające się dopiero i w ogóle wszystkie kobietki;)
Mat Ko Ma
Perełko - nie wiesz jak się zabrać za rozmowę z byłym partnerem.Bez owijania w bawełnę!
"Może nie zdajesz sobie sprawy z tego,że ciąża jest zagrożona i przyjmuję leki.Miesięcznie wydaję ok.400 zł na lekarza i lekarstwa."Za chwilę" będę potrzebowała ubrania ciążowe,kosmetyki.No i dodatkowe środki będę potrzebne na zakup niezbędnych rzeczy i akcesoriów dla dziecka.Liczę na Twoje wsparcie,bo z moich dochodów ciężko jest mi zaspokoić wszelkie potrzeby wynikające z faktu,że jestem w ciąży" - prosto,zwięźle,na temat.
Powodzenia:)
Pozdrowionka.
BIBI666
Witam.Mam pytanie.Czy ojciec dziecka jest zoobowiazany do zwrotu kosztów leczenia tzn jesli chodziłam do lekarza w ciazy prywatnie?Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz
Ma.
Bibi, ojciec dziecka ma obowiazek do wspomagania Cie finasowo zwlaszcza w okresie okoloporodowym, tzn 3-ce przed urodzeniem dziecka i 3-ce po urodzeniu
BIBI666
CYTAT(*magdalenka* @ Mon, 09 Nov 2009 - 09:36) *
Bibi, ojciec dziecka ma obowiazek do wspomagania Cie finasowo zwlaszcza w okresie okoloporodowym, tzn 3-ce przed urodzeniem dziecka i 3-ce po urodzeniu




No własnie w tym problem ze nie wspomaga mnie i nie wspomagał.Adas ma juz miesiac a ze strony ojca zadnej pomocy.icon_sad.gif
BIBI666
Jedynie co stwierdził to ze nie był to jego obowiazek intersesowac sie mna w ciazy....Szkoda słow 41.gif
Ma.
Bibi, czy On uzal dziecko za swoje?Jesli tak to masz pelne prawo domagac sie zwrotu czesci kosztow jakie ponisolas w okresie okoloporodowym i to nie dotyczy wylacznie leczenia zwiazanego z ciaza, ale ogolnego utrzymania.Nie wiem dokladnia czy to mozna pisac w pozwie o alimenty na dziecko czy trzeba osobny wniosek...przejdz sie do swojego sadu, tam maja obowiazek Ci poinformowac co i jak
Ma.
CYTAT(BIBI666 @ Mon, 09 Nov 2009 - 12:23) *
Jedynie co stwierdził to ze nie był to jego obowiazek intersesowac sie mna w ciazy....Szkoda słow 41.gif




To byl jego obowiazek i nie daj sie przekonac ze jest inaczej
BIBI666
Tak uznał dziecko,ale stwierdził ze nie zwroci mi za połowe wyprawki bo na to mam fundusze czyli becikowe...A dla dziecka nic nie kupił przyjezdzq na 50 min ponosi dziecko i porobi zdjecia (to cały jego wkład w wychowanie Malucha)
BIBI666
Dodam ,ze nie chciałam pieniedzy za połowe wyprawki tylko zeby kupił Adasiowi za ta sume ubranka itd...
Ma.
Jesli masz jakies nadzieje na zwaizek z nim to mozesz mu ustapic, ja tak zrobilam....teraz zaluje...
On to moze chciec i nie chciec...wnosisz sprawe, wygrywasz dostajesz klauzule wykonalnosci, nie placi dajesz sprawe do komornika i juz.
A to na co masz stracic becikowe to nie jest jego kwestia, bo jako samotna matka to musisz liczyc kazdy grosz a i becikowe znajdzie swoje przeznaczenie.
Z doswiadczenie poradze, ze lepiej byc twrdym.
Bo jak to sie mowi...jak masz miekkie serce to musisz miec twardy tylek...wiec decyzja nalezy do Ciebie....
BIBI666
Moze nie warto tak na noze?Moze porozmawiam z nim i sprobojemy (Dla Adasia ) jeszcze raz,choc w to watpie...Nie wiem co juz mam robic,wiadomo sady nie sa miła sprawa dla nikogo:(
Ma.
Bibi, ja Cie nie przekonuje do prowadzenia wojny...ja poprostu to przeszlam...byl mily i strasznie sie staral niby z milosci, dla mnie, dla synka, dla nas...taaa...staral sie zeby kasy nie oddawac....ja k juz byl pewny, ze ja odpuszcze to stal sie takim samym zwyrodnialaym s..... jak dawniej, ale podkreslam to Twoja decyzja...poprostu badz ostrozna....wlasnie dla Adasia
Ma.
Jestes mloda kobieta, matka (ja jeszcze mlodsza) i wiem, rozumiem jak bardzo przeraza Cie wizja samotnego rodzicielstwa...ja doskonale zdaje sobie sprawe jak trudno pogodzic sie z takim biegiem rzeczy...moze tli sie w Tobie jeszcze uczucie do tego mezczyzny, nie chcesz by syn wychowywal sie be zojca...rozumiem doskonale Twoje leki i obawy...tez je mam....ale moze moja historia byla zupelna inn, ale wiem jedno...odkad zakonczylam znajomosc z tamtym czlowiekiem, z ojcem mojego syna...odkad stal mi sie obojetny ja jestem bardziej szczesliwsza i spokojniejsza....a swoje rodzicielstwo przezywam o wiele swiadomiej , bo wreszciwe moj syn zajmuje moja cala uwage...i nie mysle o tym co bylo....
Zycze Ci duuuzo szczesia i zdrowka dla syneczka
BIBI666
Własnie tego sie boje,ze skrzywdzi po raz drugi nie tylko mnie ale tez Adasia:( po za tym ciagle mowi ze chce go naciagnac,no i wypomina mi ze za duzo papersów zuzywam tygodniowo:) Smieszne co?
Ma.
Wiesz, facet ktory wypomina dziecku pampersy nie jest materialem na ojca....bynjamniej w moim mniemaniu...wiesz szepnij synkowi, zeby przestal tyle sikac....
BIBI666
hehe,nie poprostu bede go przewijac raz dziennie:)icon_smile.gif
Ma.
To malemu sie pupa odparzy, a wtedy tata malego bedzie CI wypominal ze musisz kupic masc na odparzenia...a na dodatek zostaniesz zla mama w jego mniemaniu...
BIBI666
Dzieki ze mogłam sie wygadac...Bardzo mnie to podniosło na duchu...Bo widzisz byłam z nim 2 lata,mielismy wspólne plany,mieszkał u mnie a gdy tylko zaszłm w ciaze cieszył sie tydzien a pozniej zaproponował mi zebym usuneła tzn poroniła za pomoca tabletek na przeziebienie...bo on ma studia...Oczywiscie nie zgodziłam sie i od tego momentu zaczelo sie.Kiedy wyladowałm w szpitalu on bawił sie nad morzem i zero zaintersowania..
Oczywiscie wg niego to moja wina bo za bardzo go naciskałam tzn chciałam zeby wiecej czasu mi poswiecał a nie latał po kolegach i kolezankach.. kiedy zaczełam rodzic to niechciał mnie do szpitala zawiesc bo stwierdził ze to nie jego obowiazek a gdy urodziłam przyjechał do szpitala jakby nigdy nic...Facet ma 26 lat a jeszcze z piaskownicy nie wypełz...Taka jest moja historia
Ma.
Bibi, moj eks ma 27...w sumie dwoje dzieci...pierwsze nie ze mna...a jest okropny.
Bylismy razem tez dwa lata...a jak sie okazalo, ze jestem w ciazy to cieszyl sie jak glupi, a ja plakalm bo mialy byc studia i perspektywy a nie pieluchy i butelki....po pewnym czasie dostal szajby, ze sie tak wyraze....stwierdzil, ze dziecko nie jego...ze mnie chcial zrobic ostatnia....ale coz nie wyszlo mu...jak byl mze mna u gina. kiedy wchodzilam do gabinetu, szepnal zebym poprosila o skrobanke(jego slowa)...urodzilam synka, w lutym skonczy dwa lata...na poczatku czulam to co TY...bol, zal i nadzieje...nawet w pewnym momencie chcial do nas wrocic, ale ja juz zamknelam ten rozdzial mojego zycia...jestem szczesliwa mama, pracuje, studiuje i mam swiety spokoj....a moj syn to njalepsza "rzecz" ktora mnie spotkala....
Wyjdziesz z tego dolka, wszystko sie ulozy i wyprostuj...wiem ze to trudne ale staraj sie byc silna i wytrwala...dl Adaska...by mila usmiechniet i spelniana mame, bo taka Cie potrzebuje,,,i nic na sile...
a pisz tu do nas, my zawsze wysluchmy, doradzimy i pomozemy jesli bedziemy w stanie



przepraszam, za literowki, ale wzielam tabletki na katar i mam jakas dziwna reakcje...swiat mi wiruje, jak mowie gubie slowa, jak pisze gubie literki
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.