To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

ustalenie wizyt ojca

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

alinka30
witam
jakiś czas temu pisałam o swojej sytuacji , mąż zostawił mnie w 7 miesiący ciąży, pozew o rozwód jest złożony, a teraz moje pytanie
Synek obecnie ma 3 miesiące "tatuś" przychodzi kiedy mu wygodnie, poinformował mnie , że chce zabierać dziecko do siebie, nawet nie wiem gdzie mieszka.
i MOje pytanie czy pomimo tego, że sprawa o rozwód jest w sądzie,nie mamy jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy, czy mogę złożyć wniosek o ustalenie widywania się z dzieckiem??
Nie zabraniam widywania się z dzieckiem nie utrudniam, jednak zależy mi żeby te wizyty odbywały się w mojej obecności ponieważ dziecko jest malutkie i na piersi.
czy w takim przypadku sąd przychyli się w stone ojca , żeby zabierał do siebie tak małe dziecko?

z góry dziękuję za odpowiedzi.

pozdrawiam
Alinka
Mama Mateo
Jeżeli sprawa o rozwód jest w sądzie to ona wstrzymuje wszystkie inne sprawy dotyczące dziecka - jak np alimenty, widzenia itd. Możesz wnieść do sądu wniosek o zabezpieczenie tych kontaktów na czas trwania procesu i uzasadnić je. Dziecko jest za małe by ojciec sam je zabierał zwłaszcza że jest na piersi.
alinka30
bardzo dziękuję za odpowiedź, mam jeszcze jedno pytanie ponieważ nawet nie mogę się dogadać w kwesti gdzie w jakim sądzie została złożona sprawa o rozwód, gdzie powinnam złożyć wniosek o zabezpieczenie spotkań?
mirka25k1
A kto wystąpił o rozwód ? nie mieszkacie w tej samej miejscowości?
alinka30
mąż wystąpił o rozwód, zameldowani jesteśmy w innych miejscowościach, a mieszkamy w jednej
Mama Mateo
No to chyba pozostaje tylko czekać na pozew. Zresztą on powinien złożyć w sądzie okręgowym według swojego miejsca zamieszkania. Przyjdzie poleconym. Wtedy możesz pisemnie na niego odpowiedzieć, czyli napisać o swoich warunkach, i wtedy możesz dopisać o tych kontaktach. Teraz jest takie ustawodawstwo, że sąd przy rozwodzie musi orzec sposób kontaktowania się rodzica, niemieszkającego z dzieckiem, i tym dzieckiem.

Albo podzwonić po sądach z pytaniem czy takowa sprawa została założona.
agamaja75

[size="4"][/size]
WITAJCIE!!
MAM PODOBNE SPRAWY ZA SOBĄ I BOGATE DOŚWIADCZENIE NIE RAZ MUSIAŁAM WALCZYĆ JAK "LEW" I JAK NARAZIE ZE SKUTKIEM JAK NAJ BARDZIEJ POZYTYWNYM.
ODNOŚNIE WIDZEŃ DZIECKA....
NIE DAWAJ DZIECKA OJCU I NIC CI NIE ZROBI NAWET JAK PRZYJDZIE Z POLICJĄ JAK NARAZIE MIEJSCE DZIECKA JEST PRZY MATCE W MIEJSCU JEJ ZAMELDOWANIA CZY ZAMIESZKANIA..JEŚLI OJCIEC DZIECKA NIE JEST ZAMELDOWANY TO MA PECHA I NIE MUSISZ GO WPUSZCZAĆ I NIECH IDZIE DO SĄDU O WYZNACZENIE WIDZEŃ.
PO DRUGIE TY BEZ WZGLĘDU NA TO CZY JEST ROZWÓD CZY NIE SKŁADAJ W SWOIM SĄDZIE PAPIERY O ALIMENTY I USTALENIE WIDZEŃ Z DZIECKIEM.Z WYZNACZENIEM DNIA I GODZINY JEŚLI NIE PRZYDZIE NA CZAS NIE WPUSZCZAJ I NOTUJ WSZYSTKO CO ROBIŁ Z DZIECKIEM I NAJLEPIEJ ZAPROŚ PRZYJACIÓŁKĘ KTÓRA ZA ŚCIANĄ BĘDZIE POPIJAĆ KAWKĘ...TO DLA TWOJEGO BEZPIECZEŃSTWA I KONFORTU JEŚLI PRZYJDZIE MU DO GŁOWY CIĘ OBRAŻAĆ I STRESOWAĆ.
POWODZENIA JESZCZE SIĘ ODEZWĘ ALE NA TĘ CHWILĘ MUSZĘ KOŃCZYĆ.
Mat Ko Ma
Agamaja75 - wyłącz CAPS proszę icon_smile.gif
Mat Ko Ma
Agamaja75 - wyłącz CAPS proszę icon_smile.gif
Mama Mateo
agamaja a skąd ta pewność ,ze miejsce dziecka jest ustalone przy matce? to że jest zameldowane (jeśli jest) tam gdzie matka (bo równie dobrze może być przy ojcu zameldowane) to jeszcze nie ma nic do znaczenia jeśli ojciec ma pełnię praw. Pewnie niech nie daje wogóle, niech czeka na policję, a potem usłyszy w sądzie że jest zła, zołza i szmata....dostanie grzywnę i ograniczą jej prawa...... gratuluję zacięcia.
BIBI666
Hej dziewczyny.

Jestem kłębkiem nerwów.Dziesiaj gdy urzadzalam sobie dzemke z malym dostalam sms-a od pseudo tatusiaze przyjedzie wraz z rodzicami za pol godziny.
Oczywiscie wczesniej sie nie odzywal.Gdy mu napisalam ze nie bo moj dom to nie jest hotel i musi sie wczesniej umawiac przyjechal z tata za 15 min.
oczywscie nie wiedzialam ze to on.wszedl do mnie na posesje i chcial wziasc 2 miesieczne dziecko do siebie.oczywiscie nie dalam mu go i zamknelam mu
drzwi przed nosem.czy moze mi cos za to zrobic?dodam ze nie mamy ustalonych kontaktow,jutro skladam pozew o alimenty i ustalenie kontaktow.
czy placi sie cos jak sie sklada pozew o alimenty.Prosze o pilna odpowiedz.
Mama Mateo
Bibi nie powielaj postów - wystarczy w jednym temacie napisać.

Nie denerwuj sie bo to nie ma sensu - nikt Ci dziecka nie zabierze a tym bardziej nikt dziecka karmionego piersią nie odda tatusiowi.

A poza tym - szłaś spać? trzeba było usnąć - po co Ty mu jeszcze odpisujesz?????? wielce pan i władca napisze a Ty oczywiście robisz tak jak on chce. Postaw na swoim. Skoro Twój dom to nie hotel to nie wpuszczaj!!!!!!!! czemu nie dzwonisz na policję skoro on tak sie zachowuje??????? robi awanturę, chce wyszarpać Ci dziecko? dzwoń na policję! i w sądzie prawo stoi po Twojej stronie - że Ty mu nie robisz problemów z kontaktami a on je wykorzystuje tylko i wyłącznie do awantur a nie zajmowania sie dzieckiem. A poza tym co na to Twoi rodzice?
Mieszkasz sama? to niech ktoś zawsze przy Tobie będzie to lepiej się będziesz czuła.
Ma.
Co prawda odpisalam na post Bibi w innym temacie, ale tu tez chcialabym cos napisac.
po pierwsze podpisuje sie pod Mama Mateo....
A po drugie mam pewna refleksje, oczywiscie z gory nadmienie, ze nie chce nikogo urazic..
wiec obserwujac niektore dziewczyny z forum (te ktore sa na poczatku swojego samodzielnego rodzicielstwa) , moje kolezanki ktore ktore samodzielnie wychowuja dzieci (w tym przypadku te ktore sa od niedawna same) oraz wracajac wspomnieniami do mnie samej z przd niespelna dwoch lat nasuwa mi sie pewna mysl....otoz wiele z nas, choc to jest chyba naturalne zjawisko, nie moze pogodzic sie z mysla, ze zostaje sama...lek przed tym co bedzie, zal ze to co planowalysmy rozsypalo sie jak domek z katy, zlosc do partnera za krzywdy ktore nam wyrzadzil, ale jednoczesnie czesto milosc to tego czlowieka, sentyment oraz nie umiejetnosc pogodzenia sie z tym, ze jednak nasz wysniony dom z kochajaca sie rodzina nie bedzie taki, bo zabraknie w nim jednego, bardzo istotnego elementu-taty...to wszystko wplywa na to, ze powstrzymujemy sie przed waznymi krokami, typu zlozenie wniosku do sadu, zerwanie kontaktu....checemy, ale boimy sie spalic wszystkie mosty majac wciaz nadzieje, ze moze zrozumie, zmieni sie...dorosnie, zakocha sie w dziecku....
Jak wiele czasu potzrzbujemy by zrozumiec, ze on sie nie zmienie, nie dorosnie...Ja potrzebowalam niemal rok....Co prawda wczesniej poszedl do sadu wniosek o alimenty, ale raczej dlatego by w domu sie mnie nie czepiali....ale nadzieja wciaz byla w moim sercu, ze wszystko sie ulozy, ze jednak moj syn bedzie miala tate, pelna rodizne, cieply dom....ludzilam sie nadzieja,ze sytuacja sie odmieni. Nadal utrzymywalam kontakt, mimo ze kontakt z tym czlowiekiem miala na mnie wplyw niszczacy. Sama do konca nie wiem co bylo takim zasadniczym impulsem ktory "zmusil" mnie do dzialania...zmienilam numer oraz wszelkie inne drogi kontaktu z tym czlowiekiem....I z czystym sumieniem moge powiedziec, ze dopiero teraz po wielu miesiacach meki urodzilam sie na nowo...Powiem wiecej dopiero teraz, gdy mam spokoj moge normalnie funkcjonowac, zajmowac sie soba i moim skarbem-Filipem...i dopiero teraz wiem, ze swiat na mnie czeka...i widze piekno ktore wyplywa z bycia matka, kobieta, wolnym i spokojnym czlowiekiem...

Zycie jest za krotkie by poswicac swoj czas i energie dla drani ktorzy nawet nie potrafia tego zauwazyc, nie mowiac o docenieniu...
agamaja75
CYTAT(Mama Mateo @ Wed, 18 Nov 2009 - 19:13) *
agamaja a skąd ta pewność ,ze miejsce dziecka jest ustalone przy matce? to że jest zameldowane (jeśli jest) tam gdzie matka (bo równie dobrze może być przy ojcu zameldowane) to jeszcze nie ma nic do znaczenia jeśli ojciec ma pełnię praw. Pewnie niech nie daje wogóle, niech czeka na policję, a potem usłyszy w sądzie że jest zła, zołza i szmata....dostanie grzywnę i ograniczą jej prawa...... gratuluję zacięcia.

witam ponownie.sama napisałaś że jeśli dziecko jest na piersi to powinno byc przy matce........
nie rozumię jeśli dziecko jest malutkie i na piersi to gdzie ma być przy ojcu?
agamaja75
CYTAT(*magdalenka* @ Tue, 01 Dec 2009 - 08:11) *
Co prawda odpisalam na post Bibi w innym temacie, ale tu tez chcialabym cos napisac.
po pierwsze podpisuje sie pod Mama Mateo....
A po drugie mam pewna refleksje, oczywiscie z gory nadmienie, ze nie chce nikogo urazic..
wiec obserwujac niektore dziewczyny z forum (te ktore sa na poczatku swojego samodzielnego rodzicielstwa) , moje kolezanki ktore ktore samodzielnie wychowuja dzieci (w tym przypadku te ktore sa od niedawna same) oraz wracajac wspomnieniami do mnie samej z przd niespelna dwoch lat nasuwa mi sie pewna mysl....otoz wiele z nas, choc to jest chyba naturalne zjawisko, nie moze pogodzic sie z mysla, ze zostaje sama...lek przed tym co bedzie, zal ze to co planowalysmy rozsypalo sie jak domek z katy, zlosc do partnera za krzywdy ktore nam wyrzadzil, ale jednoczesnie czesto milosc to tego czlowieka, sentyment oraz nie umiejetnosc pogodzenia sie z tym, ze jednak nasz wysniony dom z kochajaca sie rodzina nie bedzie taki, bo zabraknie w nim jednego, bardzo istotnego elementu-taty...to wszystko wplywa na to, ze powstrzymujemy sie przed waznymi krokami, typu zlozenie wniosku do sadu, zerwanie kontaktu....checemy, ale boimy sie spalic wszystkie mosty majac wciaz nadzieje, ze moze zrozumie, zmieni sie...dorosnie, zakocha sie w dziecku....
Jak wiele czasu potzrzbujemy by zrozumiec, ze on sie nie zmienie, nie dorosnie...Ja potrzebowalam niemal rok....Co prawda wczesniej poszedl do sadu wniosek o alimenty, ale raczej dlatego by w domu sie mnie nie czepiali....ale nadzieja wciaz byla w moim sercu, ze wszystko sie ulozy, ze jednak moj syn bedzie miala tate, pelna rodizne, cieply dom....ludzilam sie nadzieja,ze sytuacja sie odmieni. Nadal utrzymywalam kontakt, mimo ze kontakt z tym czlowiekiem miala na mnie wplyw niszczacy. Sama do konca nie wiem co bylo takim zasadniczym impulsem ktory "zmusil" mnie do dzialania...zmienilam numer oraz wszelkie inne drogi kontaktu z tym czlowiekiem....I z czystym sumieniem moge powiedziec, ze dopiero teraz po wielu miesiacach meki urodzilam sie na nowo...Powiem wiecej dopiero teraz, gdy mam spokoj moge normalnie funkcjonowac, zajmowac sie soba i moim skarbem-Filipem...i dopiero teraz wiem, ze swiat na mnie czeka...i widze piekno ktore wyplywa z bycia matka, kobieta, wolnym i spokojnym czlowiekiem...

Zycie jest za krotkie by poswicac swoj czas i energie dla drani ktorzy nawet nie potrafia tego zauwazyc, nie mowiac o docenieniu...



mam nadzieję że też tak kiedyś napiszę,mądre słowa................ale do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć i dojść samemu do wniosków które są tak oczywiste a zarazem bardzo trudne.


cieplutko pozdrawiam Agnieszka
Ma.
agamaja, tak do takich decyzji trzeba dojrzec, a przede wszystkim uwierzyc w siebie, w to ze jest sie silna, madra i gotowa na zmiany...mnie zajelo to ponad rok...trzymam kciuki za wszystki kobiet ktore sa na poczatku takiej drogi, bo wiem co musza przejsc....
ynia7
No cóż, mi to zajęło 2,5 roku, ale w końcu dojrzałam. Za mną druga sprawa rozwodowa, trzecia przede mną. Przeżyję i to.
Mama Mateo
agamaja kontakty z dzieckiem, które jest karmione piersią, czyli jest bardzo małe, zawsze są w obecności matki - czyli tatuś sam nie może go zabrać na cały dzień i to napisałam.

A ustalenie miejsca pobytu to jest całkiem co innego - w tym przypadku chodzi o to, że miejsce dziecka jest zawsze i każdorazowo takie samo jak matki, czyli w razie nie przywiezienia dziecka przez ojca w umówionej godzinie czyli porwania (bez ustalonych kontaktów przez sąd) matka może zadzwonić na policję pokazując stosowne postanowienie sądu odnośnie pobytu dziecka i nawet przy pełnych prawach ojca dziecko musi zostać oddane matce.
Bo w przypadku sądownych kontaktów w takim przypadku porwania pokazuje sie wyrok o kontaktach.

Jeżeli chodzi o to co napisała magdalenka to na wszystko trzeba czasu. I mimo, że ja dojrzałam do mojej decyzji, do bycia samotną matką w momencie podjęcia decyzji to teraz po prawie roku po rozwodzie człowiek patrzy na pewne sprawy inaczej. Przede wszystkim chodzi o to, że emocje sa już inne i chłodnym okiem można wiele zauważyć i wiele zdziałać z obiektywnym podejściem do niektórych spraw.
BIBI666
Dziewczyny,Dzisiaj przezyłam koszmar ponownie z "tatusiem"mam juz tego dosc i powoli zaczynam byc ciagle zdołowana.Dzisiaj jak zwykle tatus odwiozł maluszka po 2,5 godzinnym pobycie u niego(mimo ze ugadalismy sie ze dziecko jest u niego do 3.5godz).I teraz najlepsze.Zrobił mi awanture o stary telewizor 15letni ,który kiedys jak mieszkalismy razem dostalismy od jego rodziców poniewaz kupili sobie nowy:D..Po dwoch latach spomniało mu sie o telewizorze.Nie chciał wyjsc z mojego domu i zrobil awanture razem ze swoim tatusiem.Tak sie zdenerwowałam ze powiedziłam mu ze dopoki nie bede miala sadownie zasadzony alimentów nie ma co przyjezdzac po małego.W sobote robił awanture o 1 pampers teraz o stry telewizor.Nic pozostaje mi czekac na sprawe sadowa.Powiedzcie jak taka sprawa wyglada??Ten człowiek robi mi tak na złosc i chce mnie zniszczyc tylko dlatego ze nie usunełam ciazy i podałam go o alimenty,boprawda jest taka ze nie interesuje sie dzieckiem,stanem zdrowia:(Nawet zdarzyło sie ze gdy wzioł maluszka na kilka godzin sprowadził soebi ekolegow,pozatym nie wiem gdzie zabiera dziecko,nie wiem kto sie nim zajmuje bo on napewno nie no i jak wczesniej wspomniałam zero odpowiedzialnosci z jego strony tzn(zdarzało sie ze nie zapinał pasów w foteliku lub w ogole nie zapinal fotelika w samochodzie)...Do dzisiaj nie wie ile dziecko wazy czy jaki rozmiar ubranek nosi a dziecko czest przyjezdza przepocone całe w potówkach...Mam dosc icon_sad.gif
mirka25k1
Niezły gagatek 21.gif Musisz sama dojrzeć do decyzji - alimenty, pozbawienie praw. To wymaga wiele samozaparcia , siły i odwagi. Musisz zadać sobie pytanie czy jesteś na to gotowa? jeżeli tak to działaj !!!!! i nie przeciągaj , bo będzie jeszcze gorzej. Takie jest moje zdanie, dasz radę, tylko musisz uwierzyć w siebie icon_smile.gif
Mama Mateo
Jeśli wniesie wniosek o sądowne uregulowanie kontaktów to na pierwszej sprawie sąd będzie chciał dojść do ugody. Jak już napisałam to że dawałaś wcześniej dziecko ma wielkie znaczenie - bo to, że się mści za nieusunięcie ciąży wiedziałaś od samego początku a dziecko dałaś czyli ufałaś mu.

W tym wypadku on pewnie będzie chciał małego zabierać, Ty sie pewnie nie zgodzisz i tutaj akurat nie ma uzasadnienia - bo dziecko jest za małe. Teraz porządne uzasadnienie - i napewno nie: "nie dam dziecka bo mi robi awantury o pampersa i telewizor" tylko "dawałam małego bo myślałam że w końcu dojrzeje do bycia ojcem, poza tym nie wiem dokąd zabiera dziecko bo nie chce mi powiedzieć a przecież jako matka musze wiedzieć takie rzeczy, boję się po małego bo nie zapina go w foteliku w samochodzie". Tyle mi przychodzi do głowy.

Może jeszcze inne dziewczyny się wypowiedzą. Ale sądze, że sąd pozwoli mu zabierać małego.
BIBI666
Czyli jestem spalona na wstepie tylko dlatego ze dałam mu szanse a to ze dziecku moze sie cos stac to juz nie wazne?Ale najbardziej jest dla mnie zadziwiajce ze jego rodzice podobno sa razem z "tatusiem" i małym kiedy go zabiera i w głowie mi sie nie miesci ze kobieta która wychowała dwójke dzieci nie potrafi nakarmic dziecka,przewinac czy pozwolic zeby "tatus" woził Maluszka nie zapiętetgo....
Mama Mateo
Bo moze ma po prostu w d****??? moja eks teściowa wychowała w sumie 3 dzieci i wnuka ma właśnie tam.

To nie tak, że spalona ale ja tak to widzę - moze ktoś ma inne zdanie.
Ma.
Kiedys juz wypowiadalam sie w temacie dziadkow..."babcia" mojego syna ze strony ojca ma wnuka gleboko w nosie, dla niej liczy sie tylko rozwydrzony synek.
I jakos nie zastanawia jej fakt, ze jej corki to normalne kobiety, ktore zalozyly rodziny. A sunek, ktoremu na dupe trzeci krzyzyk wchodzi, jest niedorosnietymy, niedojrzalym, nie paruje nawet(!!!!) egoista z 2dzieci z 2roznymi kobietami....a mimo to mamuska go broni!!!!
Babcia nawet nie zadzwoni z zyczeniami na urodziny czy swieta (ja kartki wysylalam).
Z bolem przelknelam...myslalam dziedek w miare normalny...czasem dzwoni i pyta, przysyla zyczenia....a tu guzik...dziadeczek taki sam....Okazalo sie ze traze, z synkiem % a pozniej mowi synusiowi zeby sobie dna robil bo dziecko do niego nie podobne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Koniec z kartakami, koniec z kontaktem, koniec z moja otwarta postawa w stosunku do tej rodziny!
21.gif
Mama Mateo
Ło piernik a skąd Madzia wiesz o dziadku? bo do tej pory jakoś on tylko z tej rodziny wykazywał chyba chęć podtrzymania kontaktu?
Mat Ko Ma
Podpisuję się podd tym co napisała Mama Mateo.
Skąd wiesz,że nie zapina dziecka w foteliku? Jeśli widziałaś (a tak sądzę) to co w tej sytuacji zrobiłaś?Czy ktoś potwierdzi,że taka sytuacja miała miejsce?
Czy masz dowody na to,że dziecko nie ma zapewnionej należytej opieki? Nie pytam o to co Ty widzisz (np.że dziecko wraca z potówkami),tylko o dowody - zaświadczenie od lekarza/zdjęcia/świadka sprzed wizyty,że dziecko nie ma zmian na skórze i jest w stanie dobrym i po wizycie u taty.Twoje słowo przeciw jemu.
Skoro dziecko bierze bez ustalonych sądownie kontaktów to sąd raczej mu takie prawo da;no chyba,że zgromadzisz niepodważalne dowody na to,że naraża dziecko na brak opieki/utratę zdrowia czy życia (nie zapięty pas).
W przypadku takich problemów pampersowych (rozumiem,że za mało dałaś? ) warto przy regulowaniu kontaktów zadbać,by znalazł się tam zapis,która strona ma zapewniać środki pierwszej potrzeby.
Napisałaś,że w głowie Ci się nie mieści,że babcia dziecka nie potrafi/pozwala... a Ty dziecko dajesz pod opiekę ojcu czy babci?Babcia nie ma obowiązku karmienia/przewijania/pilnowania wnuka jeżeli ten jest pod opieką rodzica.W czasie kiedy owa babcia miała dzieci nie było obowiązku wożenia dzieci w zapiętym foteliku i może zwyczajnie nie rozumieć takiej konieczności.
Ma.
Aga, pierwsza przeslanka bylo to, ze w tym roku nawet Mlodemu zyczen nie przyslal na urodziny, nie podziekowal za kartke z okazji dnia dziadka. Nic cisza, od Bozego Narodzenia.
dwa...mam swietny kontakt z eks mojego eks (jej ale zawilosci)...No i skonczylo sie. Zdjecia ogladali na Nk, ale juz nie beda...dzieki cudownej funkcji BLOKUJ;)
BIBI666
Dzieki Dziewczyny.powiedzcie mi jeszcze jak mam to ugryzsc:praktycznie zawsze gdy odwozi Adasia,"tatus" przyjezdza ze swoim ojcem ("dziadkiem Adasia) i robi awantury o nic nie wazne rzeczy i mało tego nie chca opuscic mojego domu wkładaja noge miedzi drzwi zebym ich nie mogła zamknąc....
Mat Ko Ma
Wiesz kiedy odwiozą małego,więc odbierz dziecko przed domem! Zawsze możesz powiedzieć,że nie życzysz sobie ich wizyt u siebie w domu,a gdyby do niego wtargnęli masz prawo wezwać policję.Skoro ojciec bierze dziecko do siebie to nie masz obowiązku "gościć" go.Warto umówić się na określoną godzinę z kimś żebyś nie była sama i by ten ktoś zadzwonił w razie potrzeby po policję.
Mama Mateo
Interwencja policji. Tylko i wyłącznie.

Widzisz - tatuś świadka ma...a Ty???? ano właśnie.
BIBI666
no ja tez swiadków mam,i moich rodziców i moich dziadków oraz siostre,tyle ze oni sie nie wtracaja kidy taka sytuacja ma miejsce icon_sad.gif
Mama Mateo
To jak się nie będą wtrącać to niedługo wejdą sobie do domu jak do swojego.... i pomyśl co dalej zrobić mogą. Gdybym ja z rodzicami nie reagowała na zagrywki eksa to wierz mi albo i nie, ale bym już dawno się wykończyła i albo leżała w psychiatryku albo na cmentarzu.
Ma.
CYTAT(Mama Mateo @ Tue, 02 Mar 2010 - 20:36) *
To jak się nie będą wtrącać to niedługo wejdą sobie do domu jak do swojego.... i pomyśl co dalej zrobić mogą. [b]Gdybym ja z rodzicami nie reagowała na zagrywki eksa to wierz mi albo i nie, ale bym już dawno się wykończyła i albo leżała w psychiatryku albo na cmentarzu.
[/

Aga, popieram...U mnie to samo, gdyby nie wsparcie rodziny pewnie skonczylabym w wyzej wymienionych miejscach.
Bardzo dziwi mnie, ze Twoja rodzina nie reaguje....Moze popros ich wprost?
Mama Mateo
Dodam tylko, że on widząc jak rodzina nie reaguje na takie zagrywki będzie rósł w siłę i robił co będzie chciał.

Podam Ci przykład..... po pewnej awanturze z eksem w nocy miałam wybite okno butelką. Coś jeszcze Ci potrzeba?
mirka25k1
Błąd, że nie prosisz rodziny o interwencję nienie.gif
Mama Mateo
Ale dziwne jest też, że rodzina sama nie reaguje!!! czy oni nie widzą co eks robi???? przecież nie można sobie pozwalać by obca osoba wkładała nogę w drzwi i nie pozwalała ich zamknąć 37.gif
Ma.
Popieram Cie Aga, mnie rowniez dziwi fakt, ze rodzina nie wykazuje zainteresowania. Przeciez to takze ich dom, ich corka, siostra, wnuk, siostrzeniec ktorym ktos jawnie robi krzywde.
BIBI666
No nic.Pozostaje mi czekac az "tatus" wniesie pozew o ustalenie kontaktów i dopasowac sie do tego.Wszytko było by okk gdyby nie robił awantur i kontakt ze mna brał na zimno no i gdyby sie starał co do Maluszka.Dzięki Dziewczyny;)
Mama Mateo
No i chyba tak będzie najlepiej - powiedzieć mu, że skoro robi awantury przy dziecku, które się boi, to na razie nie będzie małego zabierał. I najlepiej by było gdybyś nagrała wszystko to co on po tym powie. I czekać na sprawę.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.