To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

leczenie stomatologiczne

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

jennyd
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów icon_smile.gif

Chcialam poruszyc temat leczenia stomatologicznego dzieci. Jestem studentka wydzialu lekarsko-stomatologicznego w Szczecinie. Jezeli w jakikolwiek sposob naruszam regulamin to z gory przepraszam i klaniam sie nisko icon_smile.gif Wiem jednak, ze wiele osob pewnie nie wie o mozliwosci leczenia swoich dzieci rowniez u studentow wyzszych lat pod nadzorem Asystentow akademickich. Wynikaja z tego rozne korzysci takie jak kompleksowe leczenie pod okiem profesjonalisty (odpowiednie ukierunkowanie na ewnetualne leczenie orto itp), zaangazowanie studentow, ktorzy ucza sie podejscia do dzieci na fotelu stomatologicznym (osowjenie dziecka z gabinetem:) ) i co pewnie dla wielu osob odgrywa duze znaczenie, stosunkowo niskie ceny. Pisze akurat konkretnie u Uczelni Szczecinskiej poniewaz wiem jak to u nas wyglada, ale podejrzewam, ze na innych uczelniach akademickich podobnie takze warto dowiadywac sie w swojej okolicy rowniez. icon_smile.gif Jezeli ktos bylby zainteresowany albo, po prostu, chcialby dowiedziec sie czegos wiecej o takiej mozliwosci zapraszam do napisania maila ( jenny@uznam.net.pl ) lub odezwania sie na GG 2137671

pozdrawiam serdecznie
Gruszka
Taaa.... byłam bardzo otwarta na taki pomysł. Zawitałam do krakowskiej Uniwersyteckiej Kliniki Stomatologicznej. Zaliczyłam u studentów 5 wizyt, ale ostatnie trzy zadecydowały, że więcej tam nie pójdę. Bowiem nadzór Akademicki gdzieś wcięło w trakcie otwierania mojego zęba - może nazdór poszedł na obiad albo na papierosa - dość, że nie udało się nadzoru znaleźć przez ponad godzinę, którą leżałam na kozetce - a studentka nie mogła powziąć żadnej decyzji - co robić dalej z rozgrzebanym już zębem. No więc zaklajstrowała mi go tlenkiem cynku i zaprosiła na kolejna wizytę. Na kolejnej otworzono zęba ponownie, usunięto tlenek cynku - i co - nadzór ponownie zniknął! po kilkudziesięciu minutach studentka ponownie założyła tlenek cynku nie mogąc podjąć innej decyzji. Na ostatniej wizycie sytuacja się powtórzyła. Nie żartuje... wtedy poszłam do lekarza dyżurnego, który się gdzieś tam kręcił i chciałam złożyc skargę i rozmawiać z kimś nadzorującym studentów - ale nikogo nie było. Przepraszam - byli inni studenci i ich nadzorujący, ale jak usłyszałam od jednego z nich - to nie mój student, nie mój problem.

Dziecka bym tam nie zaprowadziła... chyba, że nadzorujący przykuje się do fotela kajdankami i pozostanie do finału. Inaczej - nie ma mowy.
jennyd
Gruszka: szczerze? zszokowala mnie Twoja relacja, poniewaz taki tok prowadzenia zajec jest mi obcy. Dlatego tez z gory podkreslilam, ze nie wiem jak wyglada to na innych uczelniach i jakie sa rozwiazania pracy studenta z pacjentem. U nas na 4 studentow przypada jeden asystent, ktory przez cale zajecia nadzoruje kazdy etap wykonywanego zabiegu (przeglad, otwarcie ubytku, doczyszczenie z zebiny prochnicowej, zalozenie podkladu, wypelnienie, dopasowanie do zgryzu) - nie ma mozliwosci, zeby student nie byl kontrolowany, o kazdym dzialaniu informuje doktora, ktory sprawdza slusznosc zaproponowanego rozwiazania a pozniej poprawnosc wykonanego elementu zabiegu. Osobiscie mialam tez okazje pracowac z dziecmi - zarowno dziecko jak i rodzic byli zadowoleni icon_smile.gif Moze trafilas akurat na takiego studenta? Ja osobiscie zajecia praktyczne traktuje bardzo powaznie, jestem przygotowana pod wzgledem teorii do wykonywanego zabiegu, staram sie podchodzic do pacjenta indywidualnie i kazy krok konsultowac z Asystentem. Przykro mi wiec slyszec, ze gdzies w dalekiej Polsce inni studenci psuja nasze dobre imie :] Chetnie zaproponowalabym Ci wizyte w celu porownania pracy studentow ale podejrzewam, ze nie jest Ci po drodze do Szczecina? mimo wszystko, serdecznie zapraszam icon_smile.gif
Gruszka
Nie no - jasne. Nie można generalizować, ale musisz przyznać, że 3 kiepskie wizyty na 5 to dość dużo, a przynajmniej wystarczając, żeby się zrazić... a już na maksa przegięli, gdy w lipcu przyszłam na ostatni zabieg - a tu nikogo nie ma! bo studenci już mieli przerwę wakacyjną - co nie przeszkodziło im umówic się ze mną na wizytę... pani w dyżurce mi powiedziała, że "musi pani zaczekać, aż studenci wrócą - to znaczy do października" .... z do połowy rozgrzebanym zębem. Cudnie icon_smile.gif

Ale oczywiście kazdy ma prawo sam się przekonać icon_smile.gif życzę odwaznym, żeby było tak, jak napisała jennyd
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.