To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

O co mogę pytać

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Asa
Jak w temacie bo czujÄ™ sie jak intruz.
Na pytanie jak moja A.
Otrzymuje malo sympatyczna w tonie odpowiedz: Dobrze, jakby bylo cos zle to bym sama pani powiedziala.
Czy jadla i spala?
Zawsze jest: tak! Pyta mnie pani o to codziennie!
wiec klaruje ze chce wiedziec bo czasami nie jade prosto z przedszkola do domu tylko np. do lekarza i nie chce by mi dziecko z glodu sie pokladalo i dostawalo histerii - bo niestety ten typ.
Generalnie niczego nie moge sie dowiedziec. Nie wiem jak zadawac pytania by dostac odpowiedz nie lakoniczna i zdawkowa.
A moze ja za duzo wymagam i nie powinnam w ogole pytac a raczej cieszyc sie ze ma jeszcze raczki i nozki i zeby.

Wypowiedzcie sie prosze jak jest u Was?
A.
tyczka
Hmm, może zapytaj tak "czy w ciągu dnia zdarzyło się coś, o czym chciałaby pani ze mną porozmawiać.omówić?" lub "jak dziecku minął dzień"?

Spróbuj inaczej skonstruować pytanie, bo skoro Twoje pytanie jest lakoniczne "czy jadła i spała", to raczej oczywiste jest, że usłyszysz spławiającą odpowiedz "zamkniętą", którą takie pytanie prowokuje. Usłyszysz "tak"lub "nie".

U nas jest inaczej, ale to dlatego,że tutejszy system opieki przedszkolnej bazuje na dobrym,stałym kontakcie z rodzicami.
sylwia65
Nie wydaje mi sie, zeby pytanie prowokowalo odpowiedz zamknieta. I nie sadze zeby Ajadit byla jedyna osoba zadajaca takie pytania. Ja mieszkam w UK, i nie wyobrazam sobie takich odpowiedzi. Po pierwsze pytasz w sposob grzeczny i kulturalny, czyli oczekujesz takiej samej odpowiedzi. Po drugie, pani przedszkolanka tam jest po to, zeby odpowiedziala na proste pytanie. W koncu zajmowala sie caly dzien Twoim dzieckiem. Jak to dla niej za duzo, to moze czas prace zmienic diabel.gif Moze z nia trzeba jak z facetem icon_wink.gif czyli: ile spala? od ktorej do ktorej? co jadla? kiedy? w co sie bawila i z kim? Dziekuje icon_cool.gif
A na tekst: pyta mnie pani o to codziennie, odpowiadamy, no... zajmuje sie pani moim dzieckiem codziennie, nie..? icon_wink.gif

Napisz jak poszlo!

P.S. A na pytanie "czy w ciągu dnia zdarzyło się coś, o czym chciałaby pani ze mną porozmawiać.omówić?" pani oczywiscie odburknie ze wszystko bylo ok, wiec co za sens pytac icon_rolleyes.gif
Litka
Gdyby pani miałą każdej mamie przy odbieraniu dziecka odpowiadac na pytania czy jadło, ile spało, jak tam dzien, to reszta byłaby w tym czasie zaniedbana. Pani ma pod opieką resztę dzieci, nie powinna stać wtedy w drzwiach i pogaduszki uprawiać 29.gif
fafura
Litka, no ale to chyba nie chodzi o to, że odbieramy dziecko z przedszkola jak buty od szewca- numerek, towar, do widzenia.... Nikt nie wymaga referatów i analiz na pół godziny, ale krótkie- "chętnie poszła spać, dość zmęczona była" albo "zjadała buraczki, ale mięso jej nie smakowało dzisiaj" byłoby wystarczającym dowodem na zainteresowanie przedszkolanki dzieckiem. Ja przynajmniej nie miałabym wrażenia, że dziecko jest anonimowe- jakiś kolejny numerek... A już odpowiedź : "co dzień mnie pani o to pyta!" jest wg mnie niedopuszczalna. No w końcu- jak pisała sylwia - co dzień się zajmuje pani moim dzieckiem
sylwia65
CYTAT(fafura @ Tue, 20 Oct 2009 - 23:06) *
No w końcu- jak pisała tyczka- co dzień się zajmuje pani moim dzieckiem


To ja pisalam!
Litka
być może, ja jednak mam inne wymagania od pań; gdyby mi się mama pytała codzień czy jej dziecko zjadło obiad to dostałabym szału icon_smile.gif
sdw
Ajadit, a po cholerę się tłumaczysz? Bo nie bardzo rozumiem... Masz prawo pytać, jak dziecku minął dzień. Pani zaś powinna odpowiadać na Twoje pytania. I, z tego co czytam, odpowiada. Powiedz mi, jakiej odpowiedzi udzieliłabyś na pytanie "jak tam twój kanarek?" No samo się nasuwa - "dobrze" icon_smile.gif

Zasadniczo jest tak, że nie lubię się czepiać "tonu wypowiedzi" tak dlugo, jak dlugo mnie nie obraża icon_wink.gif Iho nie nam powinnaś zadać pytanie, o co możesz pytać, tylko n-lce powiedzieć, iż oczekujesz bardziej szczegółowych sprawozdań. Jednakowoz niekoniecznie w stylu, od której, do ktorej spała icon_wink.gif

Litka, zawykle ktoÅ› tam w tej sali jeszcze jest, jakaÅ› pomoc icon_wink.gif
fafura
CYTAT(sylwia65 @ Tue, 20 Oct 2009 - 23:09) *
To ja pisalam!


blagam.gif przepraszam- już poprawiam! 29.gif
sdw
Aha, mnie też by trafiło, gdybym była codziennie pytana jak tam czyjeś dziecko icon_twisted.gif Ostatecznie, jeśli się coś dzieje, informuję icon_twisted.gif
sylwia65
No to ja juz tlumacze jak jest tutaj, nie wiem jakie sa polskie kryteria, ale jak Karim chodzil do przedszkola to: albo codziennie mialam do wgladu ksiazeczke: co moje dziecko jadlo, ile spalo, i co robilo, albo jak przychodzilam po niego do przedszkola to jedna z przedszkolanek (w UK przypada jedna na 4 dzieci) informowala mnie bez pytania co sie dzialo przez caly dzien. Nie ma szans zeby dzieci byly z jedna pania na sali.
Litka
no 1 pani na 4 dzieci nie dziwi, ktos musi te ksiÄ…zeczki wypisywac 29.gif
sylwia65
CYTAT(Litka @ Tue, 20 Oct 2009 - 23:27) *
no 1 pani na 4 dzieci nie dziwi, ktos musi te ksiÄ…zeczki wypisywac 29.gif


???
sylwia65
CYTAT(Litka @ Tue, 20 Oct 2009 - 23:27) *
no 1 pani na 4 dzieci nie dziwi, ktos musi te ksiÄ…zeczki wypisywac 29.gif


Nie wiem Litka co Cie tak dziwi, ale tutaj jedna pani nie moze pojsc z dziecmi do toalety, zmienic pieluchy, musza byc dwie. Na wypadek gdyby jedna miala jakies "niecna zamiary" w stosunku do dzieci. Zdarzylo sie ostatnio, ze przedszkolanka gwalcila dzieci w ubikacji, bo byla z nimi sama. Dalej smieszne..?
Litka
ależ mnie to nie śmieszy w zadnym momencie, ale podany przez ciebie przykład jest od czapy w temacie wiodącym
sylwia65
No to wytlumaczcie mi jak to jest w Polsce, bo z tego co pamietam, to nawet jak ja chodzilam do przedszkola to mialam 4 panie, nawet imiona pamietam do dzis.
monte
CYTAT(Ajadit @ Tue, 20 Oct 2009 - 23:19) *
Wypowiedzcie sie prosze jak jest u Was?

Codziennie, przy odbieraniu dziecka, pani nie pytana w skrócie opowiada jak minął dzień. Co się działo, czy Sonia miała apetyt, czy coś przeskrobała albo coś szczególnie fajnego zrobiła, w jakim była nastroju. Nie są to bardzo szczegółowe relacje (typu skład menu, czy ilość przespanych godzin, zwlaszcza, że moje dziecko nie sypia już w dzień), ale wszystkiego, co najważniejsze dowiaduję się dzięki tym kilkunastu zdaniom.
Wiem, że ten zwyczaj dotyczy nie tylko najmłodszych, ale wszystkich dzieci. Może takiem podejściu - które podoba mi się bardzo - sprzyja mała ilośc dzieci w przedszkolu.

Co do zasady formułowania pytań, niestety nie doradzę.
LilySnape
CYTAT(Ajadit @ Tue, 20 Oct 2009 - 21:19) *
Czy jadla i spala?
Zawsze jest: tak! Pyta mnie pani o to codziennie!

Hmmm... A może twoja córka po prostu zwykle (zawsze, jak mówi opiekunka?) je obiad i sypia? I stąd irytacja tej kobiety o te same pytania? Co nie znaczy, że odpowiedź powinna być nieuprzejma...
Wg mnie pytania do przedszkolanki to sprawa naturalna, byleby były szybkie i nie 100 pytań do bo wiadomo, że inne dzieci czekają...

U nas jest tak, że dzieci jest mało, opiekunki chętnie udzielają odpowiedzi, same z siebie też często opowiadają, co się wydarzyło, zwłaszcza jeśli było coś innego niż zawsze. Jeśli są trudności w uzyskaniu informacji, to najczęściej z tego powodu, ze dziecko "ciocię" zagłusza bo chciałoby już jechać do domu icon_wink.gif
użytkownik usunięty
Nasza Pani przedszkolanka, też odpowiada lakonicznie, ale przestałam jej zadawać pytania o jedzenie i spanie, a zaczęłam o to czy się dobrze bawił?, czy zrobił/nauczył się czegoś nowego. Na to dużo chętniej odpowiada. Dopiero teraz odkryłam w czym był problem, po pierwsze zadawałam w sumie głupie pytania (no bo jako jedne z kilku to owszem można zadać, ale nie codziennie jednakowe, jakby najważniejsze dla nas było czy zjadł). Po drugie nasza Pani jest bardzo nieśmiała. Świetnie jej idzie przebywanie z dziećmi, gorzej natomiast z dorosłymi, teraz jak mnie już trochę lepiej zna, to nawet sama podchodzi do mnie w szatni i opowiada co się działo. Dodam, że 2 panie mają tylko 7 dzieci pod opieką, więc łatwiej o taką rozmowę, niż przy dużej grupie.
Asa
Założyłam ten wątek bo juz zglupialam.
tzn. oddaje dziecko na 7-8h do przedszkola i w efekcie co? jestem karana - nie informowaniem - bom wyrodna matka co zamiast zajmowac sie dzieckiem w domu to je "wypycha" do przedszkola.
Wydawalo mi sie ze jak pani na pierwszym zebraniu powiedziala, ze oczekuje wspolpracy od rodzicow to znaczy bedzie jakas komunikacja. Efekt jest taki, ze pani sie "boczy" bo pytam? A. dostala usmiech na tablicy zapytalam za co?
Za aktywny udzial w zajeciach. Czyli? No za aktywny udzial w zajeciach!
Wiecie co no ja spodziewalam sie odpowiedzi np: dzis budowalismy wieze z klockow i A podawala Z klocki. Albo wybieralismy zolte zabawki z sali i A przyniosla dwie. Albo Kazalam dzieciom skakac i A skakala.
Co to znaczy aktywnosc? To wykonywanie polecen? Czy kreatywnosc wlasna? Kurcze przeciez to chyba nie jest trudno powiedziec?
Wiecej sie moge dowiedziec od pani, ktora pomaga bo powie mi A zjadla dzis ziemniaki i poprosila dokladke mieso jej nie smakowalo. I ja wiem ze jest glodna bo co to jest garstka ziemnakow.
Ale pani pomoc ma chyba zakaz mowienia bo przy tej nauczycielce zawsze opuszcza glowe i albo intensywniej bawi sie z jakims dzieckiem albo wlasnie wychodzi cos sprzatnac.
Nie chce byc namolna i upie-dliwa ale moim zdaniem zbyt skape sa te informacje.
Zadałam je Wam bo mam nadzieje, ze mi napiszecie jak jest u was, czy jak jest ogolnie przyjete.
Czy jak z butami u szewca?
Czyjak z dzieckiem, ktore jeszcze samo mi nie opowie a ja pragne wiedziec jak ono sobie tam radzi.

a i czesto powtarza sie odpowiedz: A. jest grzeczna az za grzeczna - i juz w ogole odpadam 37.gif
A.

lit.
sdw
Ajadit, umów się z nauczycielką na rozmowę jakiegoś konkretnego dnia i wówczas wyklaruj jej wszystko tak, jak na forum. IMHO zdecydowanie lepiej jest uzyskać wór informnacji raz w miesiącu a na bieżąco tylko to, co istotne. Gdzieś Wam ta komunikacja kuleje. Może to będzie metoda.
fugu
ja się dołączę w tym temacie. bo w naszym przedszkolu odbieram dziecko właśnie jak płaszcz z szatni, nikt mnie o niczym nie informuje, nie mam nawet szans zadania jakiegokolwiek pytania (czy jadł nie interesuje mnie, ale czy spał to kwestia bardzo ważna), bo dzieciak wylatuje z sali sam i nawet, gdyby stał tam dziad z worem, to chyba by go mógł odebrac. 21.gif
Mafia
Mojego przedszkolaka odbiera tata lub babcia i Pani zawsze sama z siebie relacjonuje. Zawsze zaczyna od tego, że szybko przestał płakać icon_wink.gif Czasem mówi, że nia miał nastroju, był obrażony, ale coś tam. Zawsze wiemy czy zjadł, co robił. O ile babcia mogłaby spytać, to tata z całą pewnością nie zadaje pytań, a wszystko wie. Grupa liczy 15 dzieci i są 2 Panie.
mamami
U nas pod tym względem masakra. jak odbieram dzieci po 15 godzinie to marna szansa na to zebym trafiła na ich Pania, bo po 15 grupy są łączone i część pan wychodzi własnie o 15. Z Maciusiem nie ma takiego problemu, bo on starszy i sam opowie a i jego pani pomoc ma zwykle dyżur w szatni i jest mocno komunikatywna. Za to o Majce mogę pomarzyć że sie czegoś dowiem. Ale i tak nie robię z tego problemu, bo moje dzieci bardzo lubią to przedszkole i dopóki tak jest, to ja różne swoje uwagi chowam do kieszeni, bo to nie ja przebywam tam pół dnia i najważniejsze dla mnie, ze im tam dobrze, nawet jak nie do końca wiem co porabiają icon_smile.gif

Oczywiście jak mi zalezy na jakis informacjach, to tak celuję żeby na panią jednak zastać i wtedy nie ma oporów żeby ze mną rozmawiac, z tym że nie ejst to częściej niż raz w miesiacu.
Kaszanka
Wychodzi na to że okropna jestem 43.gif Nie pytam się pań o nic, jeśli coś się wydarzyło ważnego to i tak ktoś mi o tym powie kiedyś. Wydaje mi się, że najlepiej jest jednak umówić się z panią na konkretny dzień i godzinę. Czy naprawdę to aż tak ważne czy dziecko jadło i czy spało? Jak będzie głodne czy śpiace to chyba powie?
margola01
Ja takie pytania zadaje dziecku gdy odbieram ja z przedszkola. Pytam jak minął jej dzień, co robiła ciekawego, czego nowego się nauczyła , czy leżakowała i co było na obiad i czy jej smakował. Dziecko odpowiada szczerze. A jak się na coś skarży np. że koleżanka ją uderzyła itp to zwracam się do Pani z prośba o wyjaśnienie sytuacji . Często bywa tak, że Panie same " zdają relacje z całego dnia" . Myślę, że warto też rozmawiać z dzieckiem, nie tylko z Panią . pozdrawiam
fugu
ja też myślę, że warto rozmawiac z dzieckiem o tym, jak mu minął dzień w przedszkolu, co też czynię. ale trudno wymagac od trzylatka wyczerpujących relacji. (Spałeś? -Tak. (przez 15 minut to nie to samo co przez godzinę, a od tego często zależy jak zaplanowac resztę dnia: czy będzie miał wystarczająco siły na inne atrakcje)

Ajadit a ja się z Tobą zgadzam i myślę, że Twoje oczekiwania nie są zbyt wygórowane. sądzę, że wiele przedszkoli rozumie jeszcze współpracę z rodzicami jako regularne opłaty. ja na ten przykład nie wiem NIC od personelu o tym co moje dziecko robi w przedszkolu. jestem w tej komfortowej sytuacji, że dużo mi opowiada, a ja przekazuję informacje mamie chłopca, który jeszcze nie mówi.
grzałka
ja pytań o spanie i jedzenie nie zadaję, bo dla mnie to mało istotne, w ogóle staram się raczej nie zawracać głowy, bo widzę, że przy przyprowadzaniu i odbieraniu panie są zajęte rozmowami z rodzicami zamiast dziećmi, poza tym dzieci się wtedy przysłuchują, co podobno jest niezdrowe

czasem jakieÅ› informacje sa przekazywane spontanicznie, z inicjatywy nauczycielek

ale ponieważ czułam się stale niedoinformowana to w zeszłym roku wprowadziłam system "rozmów kontrolnych o postępach" czyli co jakiś czas umawiam się z panią na indywidualną rozmowę o dziecku (dzieciach w moim przypadku) - średnio wychodzi co 3 miesiące
Asa
CYTAT(Kaszanna @ Wed, 21 Oct 2009 - 16:16) *
Czy naprawdę to aż tak ważne czy dziecko jadło i czy spało? Jak będzie głodne czy śpiace to chyba powie?

Dla mnie tak bo moja A. odstawia cyrki jak jest glodna lub zmeczona jak wiem ze nie jadla to wtedy wiem ze musze szybko wracac do domu a nie zalatwiac cos po drodze, czy udawac sie na spacer. Bo minie radość ze spotkania ze mna i zaczyna sie pokladanie i wycie glodnego dziecka

CYTAT
Myślę, że warto też rozmawiać z dzieckiem, nie tylko z Panią

A jakze rozmawiam ale moja A. zawsze zmienia temat na to co bedziemy robic, albo, kto na nia czeka w domu albo wrecz mowi: nie pytaj mnie, nie chce mowic, nie powiem.
Jakie jest menu to sobie przeczytam ale od niej nie dowiem sie czy zjadla

CYTAT(grzałka @ Wed, 21 Oct 2009 - 18:32) *
ale ponieważ czułam się stale niedoinformowana to w zeszłym roku wprowadziłam system "rozmów kontrolnych o postępach" czyli co jakiś czas umawiam się z panią na indywidualną rozmowę o dziecku (dzieciach w moim przypadku) - średnio wychodzi co 3 miesiące

To dobry sposob na dziecko ktore juz chodzi i sie tam dobrze czuje. U nas codziennie rano jest placz, ze nie chce isc do przedszkola, pyta czy idzie juz ostatni raz i dlatego chcialam sie na biezaco dowiedziec jak idzie jej ta aklimatyzacja. Teraz dopiero chodzi 3 tydzien bo wczesniej chorowala.

Dzis tez bylo dobrze...
Ale maz sie rano dowiedzial ze raczej nie je i musza ja naklaniac do jedzenia i troche pomagac.

A.
Mafia
Tiaaaa, rozmawiać z dzieckiem, jasne. My rozmawiamy. icon_smile.gif Tylko do tej pory nieodmiennie Filip odpowiadał, że NIC nie robił, niczym w tej reklamie icon_wink.gif Dzieci przygotowywały się do występu z okazji Dnia KEN, Filip nawet pary nie puścił, mieli spotkanie z muzykami z filharmonii, oczywiście NIC w tym czasie nie robili. Gdyby Pani sama z siebie nie sprawozdawała tak chętnie, to pewnie raz na jakiś czas umawiałabym się na rozmowę osobistą lub telefoniczną.
Choć muszę napisać, że przytrafiło mi się, że i nauczycielka syna, zadzwoniła do domu, by go pochwalić, więc pewnie podejścia są różne. Różni rodzice i różni "opiekunowie" naszych dzieci w placówkach, stąd tak różne zachowania.
monte
Jako, że Sonię w 98% przypadków odbiera z przedszkola mój mąż, gdyby nie inicjatywa pań w życiu by o nic nie zapytał. A mnie, bez wyraźnej przyczyny, nie przyszłoby do głowy np. dzwonić. Także jestem tym bardziej wdzięczna personelowi za spontaniczne relacje. Choć jako matkę smakosza - żarłoczka i dziecka, ktore w dzień nie śpi, akurat sprawy apetytu i leżakowania w ogóle mnie nie interesują. Ale rozumiem, że ktoś może mieć dokładnie odwrotnie.

Co do pytania dziecka - pomysł właściwy, ale pamiętajmy, że do przedszkola chodzą niespełna trzylatki i prawie sześciolatki. Myślę, że ich zdolności do w miarę precyzyjnego przekazywania wrażeń różnią się bardzo. Zwłaszcza, że w grupie mojego dziecka są maluchy, które ledwie mówią.
zabki_dwie
hejka,

A w jakim wieku ta Twoja pociecha? Mówi już? Może Pani myśli, "kurcze nie może sama spytac dziecka''?

W każdym razie to oczywiście moim zdaniem nie zwalnia jej z odpowiedzi na Twoje pytania. Ja zreszta też, co dzień Panią wypytuje, czy Gab zupę, drugie, jak nie całe to co z drugiego, a co było.. itp jadła (choc zestaw obiadowy jest na stronie internetowej;-), i w sumie nigdy nie spotkałam się ze strony Pani przedszkolanki z wyrazami nie zrozumienia. Natomiast, jak ją odbiera z przedszkola tata - to muszę za każdym razem przypomianac, by dopytał o to wszystko, noi zdarza mu się oczywiście zapomniec, co podsumowuje "przecież, jak bedzie głodna to i tak zje i na odwrót...";-).

tymczasem





Kaszanka
CYTAT(Ajadit @ Wed, 21 Oct 2009 - 21:11) *
Dla mnie tak bo moja A. odstawia cyrki jak jest glodna lub zmeczona jak wiem ze nie jadla to wtedy wiem ze musze szybko wracac do domu a nie zalatwiac cos po drodze, czy udawac sie na spacer. Bo minie radość ze spotkania ze mna i zaczyna sie pokladanie i wycie glodnego dziecka


Zawsze po drodze jakąś bułkę można kupić i przysiąść na ławce;)
Ja wiem, że początki są stresujące, ale niepotrzebnie dodatkowo dokładasz sobie problemów. Przyjmij z góry, że dziecko może być głodne nawet choćby zjadło w przedszkolu, i może być zmęczona choćby spało po południu. Więc jeśli masz plany spacerowe czy inne, najpierw daj kanapkę, poodpoczywajcie na ławce i pogadajcie.
Maciejka
Otóż to, moje dzieci po przedszkolu, a starszy teraz po szkole, są zawsze zmęczeni i głodni. Mimo obiadu, kanapek etc. Obiad w przedszkolu jest o 12 lub w okolicach. Dlatego wcale mnie to nie dziwi.
Swoją drogą ja nie pytam o nic. Ale my dostajemy mailem dokładną rozpiskę co grupa robiła w danym tygodniu i czego się nauczyła. Ja pytam czasem w przelocie nauczycielkę, jeśli jeszcze jest w przedszkolu, bo odbieram Wojtusia późno, czy wszystko OK. Ustaliłyśmy, ze jeśli coś będzie nie tak to da mi znać i tyle.
Ciocia Magda
CYTAT(Kaszanna @ Thu, 22 Oct 2009 - 08:34) *
Zawsze po drodze jakąś bułkę można kupić i przysiąść na ławce;)
Ja wiem, że początki są stresujące, ale niepotrzebnie dodatkowo dokładasz sobie problemów. Przyjmij z góry, że dziecko może być głodne nawet choćby zjadło w przedszkolu, i może być zmęczona choćby spało po południu. Więc jeśli masz plany spacerowe czy inne, najpierw daj kanapkę, poodpoczywajcie na ławce i pogadajcie.

Zgadzam się. Ja prawie zawsze przynosiłam ze sobą coś do przedszkola, żeby bezpośrednio po nim wyjść na plac zabaw, zamiast lecieć do domu na obiad - wiadomo, w zimie dni są krótkie.

A co do pań, to rozumiem Cię, od pań moich córek też trzeba było wołami niemalże wyciągać informacje. Zawsze było wszystko świetnie, a jakieś ewentualne uwagi były maksymalnie zawoalowane - może dlatego, że to były doświadczone nauczycielki przedszkolne i wiedziały jak rodzice reagują na krytykę icon_wink.gif . Na początku przedszkola te braki w komunikacji mi bardzo przeszkadzały - jest normalne, to pierwsze spotkanie dziecka z grupą, chciałoby się wiedzieć jak ono w niej funkcjonuje. Potem się jakoś przyzwyczaiłam, nawet na indywidualnych spotkaniach z nauczycielką właściwie słyszy się w kółko to samo - jakiś przełom w rozwoju zdarza się może raz na rok.
Asa
CYTAT(Magda EZ @ Thu, 22 Oct 2009 - 09:21) *
Zgadzam się. Ja prawie zawsze przynosiłam ze sobą coś do przedszkola, żeby bezpośrednio po nim wyjść na plac zabaw, zamiast lecieć do domu na obiad - wiadomo, w zimie dni są krótkie.

Tak, teraz tak robie icon_razz.gif
Co do wieku moja niedludo skonczy 3 latka i wykazuje organiczna chęć (wrecz niechec) do mowienia o przedszkolu.

CYTAT
A co do pań, to rozumiem Cię, od pań moich córek też trzeba było wołami niemalże wyciągać informacje. (...) Na początku przedszkola te braki w komunikacji mi bardzo przeszkadzały - jest normalne, to pierwsze spotkanie dziecka z grupą, chciałoby się wiedzieć jak ono w niej funkcjonuje.


Otóż to!

Bardzo podoba mi sie pomysł u Maciejki:
CYTAT
Ale my dostajemy mailem dokładną rozpiskę co grupa robiła w danym tygodniu i czego się nauczyła.

To by mi rozwialo wiele watpliwosci.
pozdrawiam A.
Orinoko
Ajadit, absolutnie rozumiem w calej rozciaglosci Twoje zapotrzebowanie nawet na tak podstawowe informacje jak czy zjadlo i spalo. Z moim synem bylo podobnie - przez pierwszy rok niechec do przedszkola, placz, lek... sila rzeczy po odebraniu go niewiele moglam z niego wyciagnac. W pewnym momencie przestalam pytac. W tym roku jest ciut lepiej, bo sam zaczal opowiadac, ale oczywiscie jest to lakoniczne i tylko na wybrane tematy 04.gif Nie naciskam. Co jakis czas staram sie przycisnac nauczycielke, zeby mi cos powiedziala, ewentualnie o sprawy zywieniowo-organizacyjne pytam pomoc, ale tez bez wnikania w szczegoly. Moze czesciowo odpuscilam? Ale sadze, ze na poczatku przedszkola glod informacji jest wielki, bo rodzice chca miec pewnosc, ze dziecku krzywda sie nie dzieje, poczawszy od podstawowych potrzeb zyciowych, a skonczywszy na tych bardziej wyszukanych (edukacja 03.gif czy funkcjonowanie w grupie).
Moze ewentualnie pogadaj z pania, ze akurat Ty potrzebujesz tych informacji - podstawowe moglaby Ci przekazywac na biezaco i w miare tresciwie, a info typu jak sie dziecko odnajduje w grupie, jakie robi postepy itd. co jakis czas wlasnie w formie tych rozmow kontrolnych? Mysle, ze to nie jest wygorowane zadanie ze strony rodzica.
A moze pani po prostu... nie umie przekazac Ci wystarczajacych informacji? Moze jakies karty rozwoju czy postepow bylyby lepsza wskazowka (choc wiem, ze tam akurat za duzo odkrywczych informacji nie ma 21.gif )?
Choco.
W przedszkolu, do którego Michał uczęszcza są dwie panie. Jedna wychowawczyni (właściwie są dwie, ale na zmiany), druga jako pomoc (obecnie jest jeszcze stażystka). Umowa w czasie pierwszego zebrania była taka, że pani "pomocowa" wydaje dzieci, bo w tym czasie trwają zajęcia z tymi, które pozostają i sama mówi gdy dziecko np. nie zjadło obiadu czy nie spało. Inne informacje są udzielane przez wychowawcę w każdy piątek. Panie są wtedy obie i jedna spokojnie prowadzi zajęcia a druga ma konsultacje, prowadzą takie zapiski z całego tygodnia i wtedy zainteresowani rodzice mogą dowiedzieć się o tym, co działo się w minionym tygodniu. Mi to wystarczy. Chyba, że zauważę coś niepokojącego to pytam na drugi dzień, bo gdy przyprowadzam młodego to jest mało dzieci i pani może spokojnie rozmawiać.
W żłobku panie codziennie mówiły same o spaniu, jedzeniu itp. bo np. Michał nie mówił, a że był dużo młodszy to było to dla mnie bardzo istotne.
Silije
QUOTE(Kaszanna @ Wed, 21 Oct 2009 - 16:16) *
Jak będzie głodne czy śpiace to chyba powie?


Przepraszam za OT, ale mnie to rozśmieszyło, bo moja Julia ma już 9,5 lat, ale niemal nigdy nie zdarza się jej powiedzieć, że jest głodna lub śpiąca icon_wink.gif Od zawsze to było poniżej jej godności icon_wink.gif

My o naszych żłobkowiczach chętnie opowiadamy rodzicom.
Ale to prywatny żłobek i nie wyobrażam sobie, żeby któraś z nas burczała na rodzica, chyba że ten coś sporego przeskrobie.

W przedszkolu o Julkę i Emilkę rzadko wypytywałam, chyba że były konkretne sprawy do omówienia (jak np. Julki wcześniejsze pójście do zerówki i szkoły) ale one były raczej małymi gadułami, więc relację otrzymywałam dokładną z ich ust.
Mika
u nas wisi lista "przykazań" icon_wink.gif
zapamiętałam tylko jedno - nie pytaj mamo/tato co jadłem,ile spałem zapytaj jak się bawiłem,co robiłem i czego się nauczyłem icon_wink.gif
i tego siÄ™ trzymam
najpierw relacja jak było,a później pytania o jedzenie i spanie
jak jest problem pani sama zgłasza -wiem,że jak jak Anton jest na dworze to zawsze lepiej zje,kiedy śpi na leżakowaniu (on z tych nie śpiących)
panie są jak babcie -dokarmiają maluchy więc mam pewnośc,że Anton zje-sam czy z pomocą ale tyle ile będzie chciał
moje zainteresowanie ogranicza siÄ™ do zdawkowego "wszystko ok?" icon_wink.gif
jak dla mnie pani i tak są za dobre -takie rzeczy to tylko w erze icon_lol.gif ...no żeby mnie nauczycielka przepraszała,że moje dziecko w ryk uderzyło i tłumaczyła się,że szybko mu przeszło,pytajac przy okazji czy nie mam nic przeciwko żeby mazgaja przytulała i głaskała
byłam w szoku i wyszłam na zimnego babola icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(zabki_dwie @ Thu, 22 Oct 2009 - 00:00) *
W każdym razie to oczywiście moim zdaniem nie zwalnia jej z odpowiedzi na Twoje pytania. Ja zreszta też, co dzień Panią wypytuje, czy Gab zupę, drugie, jak nie całe to co z drugiego, a co było.. itp jadła (choc zestaw obiadowy jest na stronie internetowej;-), i w sumie nigdy nie spotkałam się ze strony Pani przedszkolanki z wyrazami nie zrozumienia.


Rany Boskie, a na co Ci taka szczegółowa wiedza ? 37.gif Jakie znaczenie ma to, czy dziecko zjadło dwie łyzki zupy mniej czy więcej ?

Zdecydowanie bliżej mi do spojrzenia Twojego Męża:
CYTAT
Natomiast, jak ją odbiera z przedszkola tata - to muszę za każdym razem przypomianac, by dopytał o to wszystko, noi zdarza mu się oczywiście zapomniec, co podsumowuje "przecież, jak bedzie głodna to i tak zje i na odwrót...";-).

myszowata
U nas panie tez same mówią jak Ida spędziła dzień, że płakała o to czy tamto, że bardzo chętnie brała udział w zabawie dotyczącej tego, a niechętnie zajęła się tym. Że bawiła się dziś głównie z Zosią a nie Kasią, że padła po obiedzie podczas relaksu i zasnęła jak kamień, że się sama ubrała, że poznała nową literkę czy piosenkę. Zresztą każde dziecko ma swój segregator z pracami, z których każda jest opisana z dokładnym komentarzem Pani i często takie prace z opisami dostaje również do domu. Więc na bieżąco wiem czego się nauczyła i czym się zajmowała. U mnie problem raczej taki, że głównie odbiera ją babcia czy mąż i nie zawsze wszystko mi przekazują.

Co do Kajtka Panie tez raczej same mówią jak mu minął dzień, generalnie jest niekłopotliwy, ale zwracają uwagę, że na przykład dziś mniej jadł, źle spał, że "zrobił dwie kupy za dużo", tak więc też wiem co nieco o jego dniu.

O jedzenie nie pytam z zasady - moje dzieci jak są głodne to same przyjdą a jak nie to wołami nie zmusisz i już dawno wyrosłam z podtykania. Jak muszę po przedszkolu jechać coś załatwić z dziećmi to biorę "suchy prowiant", i jak są głodne to jedzą w drodze. Jak nie zjedzą później obiadu to trudno, ja też nie zawsze go jem icon_smile.gif
Kaszanka
CYTAT(Silije @ Thu, 22 Oct 2009 - 21:11) *
Przepraszam za OT, ale mnie to rozśmieszyło, bo moja Julia ma już 9,5 lat, ale niemal nigdy nie zdarza się jej powiedzieć, że jest głodna lub śpiąca icon_wink.gif Od zawsze to było poniżej jej godności icon_wink.gif


Gaba też nie mówi. Jak pytam o głód to odpowiada: "Mam ręce i jak będę głodna to sobie coś zrobię" 06.gif Ale wychodzę z założenia, że jednak większość dzieciaków jednak powie.
Może wystarczy poprosić żeby pani wywieszała na tablicy co robią albo co planują. U nas tak właśnie jest i myślę, że to dobry pomysł, bo przynajmniej wiem o co młodą zapytać - gdy są konkretne pytania to Gaba zawsze coś opowie.

Mafia
Muszę przyznać, że jestem zdziwiona szczegółowością pytań jakie zadajecie. Sama nie mam okazji pytać, bo nie odbieram syna z przedszkola, ale wydaje mi się, że sprawozdawanie każdego dnia ile łyków czy kęsów zjadł jest bez znaczenia. Właściwie chciałabym jedynie wiedzieć, że jest w dobrym nastroju (syn płacze rano) i że współpracuje z Panią i grupą. Prace sa wywieszane, więc można samemu zobaczyć, iż dzieci malowały kolorowały wiewiórkę czy doklejały ogon koniowi. Informacja o tym, że naucyzł sie piosenki, jest w sumie nieistotna, bo i tak jej nie usłysze w wykonaniu syna, bo on nie śpiewa w domu.
kasia_s
W Oskarka grupie jest 25 dzieci i tylko 2 panie ale nie wyobrażam sobie żeby pani odzywała się do mnie ironicznie i nie chciała udzielać odpowiedzi na pytania! Jeżeli rodziców tak traktuje to jaka musi być dla dzieci? To zwykły brak kultury i szacunku do drugiego człowieka. Nie chciałabym żeby taka osoba zajmowała się moim dzieckiem.

Co do pytań zależą one chyba od wieku dziecka. W przypadku maluszka ważne jest czy dziecko spało i jadło, u starszych dzieci pewnie większe znaczenie ma jak dziecko się zachowywało, czego się nauczyło.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.