Dzisiaj jest środa. W poniedziałek wieczorem zaczęły mnie strasznie swędzieć stopy. Wczoraj rano obudziłam się i były opuchnięte, swędzące i zaczynały mnie swędzieć ręce + wysypka, taka pokrzywka. Wzięłam tabletkę Loratadyny i przeszło.
Dzisiaj rano to samo - puchną dłonie, stopy i swędzą. Po Loratadynie trochę już przeszło.
Dzisiaj nie pójdę do lakarza - wiadomo. Ale gdzie iść jutro? Do dermatologa? Ta opuchlizna mnie niepokoi.
P.S. Od początku roku mam kłopoty skórne, ale po jednej niezbyt udanej wizycie u dermatologa w mojej przychodni (kwiecień) i po nieskutecznym leczeniu olałam sprawę i nie poszłam na kontrolę. Wiem, głupia ja... Potem znajoma alergolog zrobiła mi testy skórne - ogólne, pokarmowe i na chemię - i nic nie wyszło. Nawet śladu alergii. Dała mi wtedy (lipiec) na 9 dni steryd i po tym czasie zmiany skórne z rąk i nóg zeszły, ale za to po leczeniu rzuciło mi się na twarz. Generalnie męczę się okrutnie i powinnam pójść do lekarza, tylko że ja nie umiem... W ciąży chodzę, bo muszę, bo dla dobra dziecka, itp. A sama o siebie zadbać nie umiem...