To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

smutasek i milczek:(

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

bumbunia
Moje drogie,
Moja córeczka ( w styczniu skończy 4 latka) chodzi od września do przedszkola. To tego czasu, czyli do września siedziała w domu z tatą, mamą lub z dziadkami.
Normalnie rozwijająca się, zdrowa dziewczynka. Ma starszego o 2,5 roku brata, który jest obok w sali w zerówce.
W przedszkolu każdy jej pobyt to dla mnie ciągłe zastanawianie się, czy się odezwie do pani, do dzieci, czy będzie się z dziećmi bawić.
Odpowiedź zawsze otrzymuję tą samą. Jest bardzo cicha, spokojna, skryta, smutna. Nie odzywa się do pani ani do dzieci.
Za to chętnie bierze udział w grach i zabawach grupowych, chętnie rysuje i wykonuje wszelkie polecenia nauczycielki.
Jest bardzo samodzielna, ładnie je, ubiera się bardzo sprawnie, chodzi bez oporów do toalety. To wszystko wiem z relacji nauczycielek.
Odbieram ją po pracy, idziemy do domu, przy czym już w szatni mojej córeczce rozwiązuje się język i aż do wieczora nie mam chwili spokoju i ciszy.
Całą drogę do domu, w sklepie gada, gada i denerwuje się, gdy czasem w porę jej nie odpowiem czy zamyślę.
W domu ciągle muszę być do jej dyspozycji, mamo to, mamo tamto. Jest wesoła, uśmiechnięta, co chwila wymyśla nowe zajęcie, nową zabawę.
Wygłupia się ze starszym bratem, czasem się kłócą, biją, wszystko to co między rodzeństwem...
Śpiewa, recytuje wierszyki, kt. nauczyła się w przedszkolu, cieszy się gdy biję jej brawo...
Tylko, że to wszystko w domu:(
W przedszkolu, smutna, odizolowana. Serce mi się kraje. Czy nie może być odwrotnie.
Powiedzcie, kochane czy spotkałyście się z podobną sytuacją.
Co z tym robić, może psycholog?
Co mam robić, żeby w pracy nie myśleć o tym, że moja córeczka zamiast bawić się z dziećmi, rozmawiać z nimi, z panią, siedzi smutna:( i czeka na mnie.
gozar
Jakbym czytała opis samej siebie (jak byłam przedszkolakiem icon_wink.gif )
Mimo potwornej nieśmiałości w dzieciństwie, która utrudniała mi relacje z rówieśnikami, wyrosłam na (tak mi się wydaje) całkiem odważną i pewną siebie osobę icon_wink.gif

Moja córa jest doskonałym zadatkiem na moją kopię. Na razie to jest mały dzikus, który wszystkich się wstydzi. Jeszcze ie chodzi do przedszkola i zanim ją tam wyślę organizuję jej w domu spotkania z rówieśnikami żeby się oswoiła i pobawiła (na razie) w swoim znajomym otoczeniu. Już widać efekty.

A może znalezienie jej koleżanki-psiapsiółki (może sąsiadki, która chodzi do jej grupy) pomogłoby jej się otworzyć...
bumbunia
Czy naprawdę nikt z Was nie spotkał się z takim problemem?icon_sad.gif
Proszę, znajdźcie czas na odpowiedź... blagam.gif
bumbunia
O Gozar, pisałyśmy w tym samym czasie>..
bumbunia
No więc przychodzą koleżanki, trochę starsze od niej.
Bawi sie z nimi, rozmawia. Sa to bardziej koleżanki syna z jego grupy, ale bawi sie z nimi też.
Chodzimy na urodziny do Małpiego Gaju. Tam też korzysta z atrakcji.
Ostatnio na urodzinach gdzie był zaproszony synek, a córeczka na doczepkę, jedno z dzieci powiedziało " ona zawsze taka smutna".
Serce mi pękało, gdy to usłyszałam...
Smutna poza domem.
Domatorka czy co icon_confused.gif
gozar
CYTAT
" ona zawsze taka smutna".


Od zawsze to słyszałam mimo iż to nie była prawda.

Widocznie Twoja córka krępuje się przebywania w większej grupie. No taki typ. Dlatego zerówkę bardzo źle wspominam. W podstawówce dużo mi pomogło to że znalazłam sobie przyjaciółkę, która chodziła ze mną do klasy i jednocześnie mieszkała w tej samej klatce. Już mi nie straszne były te tłumy na korytarzach i przebywanie w 35 osobowej klasie. Aczkolwiek nieśmiała byłam przez całą podstawówkę. W liceum sie odblokowałam bo męczyła mnie już ta przylepka "nieśmiałej i smutnej" dziewczynki. I było gut icon_smile.gif

Ja nie wiem czy można walczyć z nieśmiałością dziecka w tym wieku. Warto byłoby pójść z dzieckiem do psychologa dziecięcego. Może on ma na to sposób. Na mnie sposobem było po prostu wyrośnięcie z tego...ale to były zupełnie inne czasy.
bumbunia
Właśnie myślę od pewnego czasu o wizycie u psychologa...
Ale słowa Twoje, że wyrosłaś z tego trochę mnie uspokoiły...
No bo jednak jakby nie patrzeć, weselszym i otwartym ludziom lepiej żyć icon_wink.gif
Malgood
a może twoja córcia potrzebuje więcej czasu, zeby się poczuć dobrze w przedszkolu. Mój Wojtek - to oprócz tego co ty piszesz przez pewnien czas w przedszkolu nie jadł, nie sikał, nie uczestniczył w zajęciach. Teraz chodzi już drugi rok i jest już dobrze - zaakceptował przedszkole, panie mu się spodobały. Ale pierwsze półrocze odkąd zaczął chodzić było ciężkie i dla niego i dla mnie.
Pozdrawiam!
bumbunia
No po wczorajszym dniu ponownie mi ciężko:(
W przedszkolu był Mikołaj, dzieci śpiewały, tańczyły, słowem dobrze się wszyscy bawili...
Za wyjątkiem mojego dziecka, które całą imprezę przesiedziało na krzesłku i za nic nie dało się namówić na wspólną zabawęicon_sad.gif
Ale już w szatni z wielkim entuzjazmem chwaliło się, co ma w reklamówce od Mikołaja...
Ja się wykończęicon_sad.gif
Malgood
oj skÄ…d ja to znam icon_sad.gif
u nas przeszło to i u Was w końcu będzie lepiej.
Pozdrawiam!
bumbunia
Nie wiem z czego to wynika, gdzie tkwi błąd?
Starasz się jak możesz, nadskakujesz, usługujesz, zaniedbujesz samego siebie, rezygnujesz z przyjemności, wszystko na rzecz dziecka.
Wydaje Ci się, że robisz wszystko jak najlepiej potrafisz a efekty są opłakane.
Siedzi taka panieneczka z fochem.
Wszystkie dzieci siÄ™ bawiÄ… tylko ta jedna wychuchana i wyciumkana...
Jeszcze dzisiaj nauczycielka mi przypomniała, że pomimo długiego stażu, takiego egzemplarza jeszcze nie widziała.
Mam strasznego doła, że mam ochotę jej wlać na goły tyłek:(
Mika
nie ma co się denerwować -ten typ po prostu może tak już mieć icon_wink.gif
ja mam taki egzemplarz w domu -7 lat młodszy ode mnie
całe przedszkole albo buczała,albo waliła focha albo milczała
w szkole już tylko milczała
zostawić,do niczego nie zmuszać

mój syn lubi sobie pojęczeć i popłakać przy rozstaniu w przedszkolu -zrobił z tego "tradycję" icon_wink.gif
jak tylko wyjdę obrót o 180 stopni
pani powiedziała,że on się tak zachowuje chyba tylko dlatego żeby mi przykro nie było,że lubi do przedszkola chodzić
jak wiem,że lubi
ale pojęczeć codziennie musi
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.