To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zmiana tematu - muszę się wygadać... mam MEGA doła!!!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Katarzyna_1979
Witajcie, nie mogę się dogadać z moim (juz niedługo) byłym mężem w sprawie kontaktów ojca z synem. Już lada dzień przyjdzie ten czas magii, cudownych tradycji...

Tatuś domaga się, aby całe święta dziecko było z jednym rodzicem - naprzemiennie. Kurcze dla mnie jest to układ karygodny. Przez cały okres małżeństwa co roku musiałam męża namawiać na chociażby choinkę, on uważa że święta to jakiś debilny wymysł i on jako ateista, ma je w d....
Dla niego okres świąt spędzony z dzieckiem, to dodatkowa możliwość spędzania z synem czasu. Zaproponowałam, iż wigilia ze mną, a z nim pierwszy dzień świąt od 11.00 do drugiego dnia świąt do 11.00. On się nie zgadza..
Powiedzcie mi jak to rozwiązać, co mogę zrobić

Pozdrawiam
Mat Ko Ma
Co możesz zrobić? Uprzeć się i zrealizować swoją propozycję . Nic poza tym, dopóki nie zapadnie decyzja sądu w sprawie kontaktów. No chyba, że to macie już ustalone, więc pozostaje trzymać się postanowienia sądu w tej kwestii.
Biorąc pod uwagę fakt, że ojciec dziecka jest ateistą (?) to jak zamierza spędzić z dzieckiem okres świąteczny?
Katarzyna_1979
19 stycznia będzie sprawa rozwodowa, żadnych decyzji sąd jeszcze nie podejmował. Nie wnosiłam o zabezpieczenie kontaktów i miałam nadzieję, że tego nie będę musiała robić.
Ale... Ojciec jest tak złośliwym i upartym człowiekiem, że w czasie sprawy rozwodowej albo poproszę o ustalenie tego przez sąd, albo po sprawie złożę wniosek do sądu rodzinnego.

Co on będzie robił? Będzie uczestniczył w kolacji i jęczał po co, na co i dlaczego. Święta dla niego są fajne, bo można się najeść - nic nie robiąc.
Mama Mateo
A ja bym postawiła na swoim - padła propozycja? to tak ma być. Nie pasuje? to trudno. W sądzie zawsze możesz wytłumaczyć, że dziecko czekało z utęsknieniem na Wigilię a on jest ateistą i Świąt po prostu nie obchodzi.

Poza tym podczas rozwodu będą ustalone kontakty dziecka z ojcem -ze względu na nowelizację krio - więc przygotuj się na sprawę i miej jakąś swoją propozycję kontaktów.

Pamiętaj Święta to czas dla rodziny, bliskich... wyobrażasz sobie żeby Twojego dziecka nie było na Wigilii?? bo o to chyba chodzi Twojemu jeszcze mężowi.
mirka25k1
Tragedia, co dziecko wyniesie od takiego ojca? będzie zamotane na maksa, nie daj się. Ucz dziecko ,że święta szczególnie te są najpiękniejszymi świetami. Jak będzie dorosły to sam wybierze czy zostać w tradycji czy tak jak tata ateista męczyć się przy stole nie tylko siebie ale i najbliższych. Pozdrawiam
Katarzyna_1979
To nie wszystkie zagrywki super tatusia - dziecko w wieku 5 lat zaczęło chodzić na religię w przedszkolu (grupa starszaków), to też się nasłuchałam, że jak dzieciak będzie starszy to wtedy zapisze się na religię - jak sam będzie chciał. A'propos mamy ślub kościelny 41.gif

Powiedzcie mi jeszcze, czy miesiąc wakacji jaki chce tatuś do swojej dyspozycji, nie jest zbyt długi jak dla 7 latka, z którym tatuś przed rozwodem nigdy dłużej niż 2 dni (waham się nad 1 dniem) nie był?? Mnie się serce kraja.
A i jeszcze jedno, czy on może - w związku z tak długim okresem - dzieciaka ze sobą do pracy zabierać - sam sobie jest szefem, ale czy pod kontem opieki nad dzieckiem??
Mama Mateo
Wiesz co tatuś rewelacja - skoro taki ateista to po co ślub kościelny.... ale wiesz że możesz go unieważnić? przecież on innego wyznania wiec przysięgi szczerze nie składał w obliczu Boga.

Co do wakacji. Jeśli dziecko ma na to ochotę to byłoby ok. Ale i tatuś musi mu tyle czasu poświęcić, bo to, że go będzie zabierał do pracy w wakacje to dla dziecka żadna rewelacja.

A słuchaj - może jak na rozwodzie, czy przed jeszcze wyjdzie z tą propozycją to powiedz - że to przemyślisz, że jesteś nawet w stanie się zgodzić ale.... on musi zapewnić dziecku cały miesiąc atrakcji - typu wyjazd nad morze, w góry bądź jeszcze gdzieś. Zapewne będzie mu to nie na rękę więc zaproponuj 2 tyg ale warunek - musi być z dzieckiem non stop. I masz w razie czego na rozwodzie plusa. Że Ty nie utrudniasz a on kombinuje:) wtedy będziesz też wiedzieć czy zależy mu na czasie z dzieckiem czy po prostu zrobienie na złość.

A i teraz mi przyszło do głowy - a może on chce miesiąc żebyś to Ty mu za ten miesiąc pobytu u niego dziecka alimenty zapłaciła??

Powodzenia!
Mat Ko Ma
Bez względu na ilość dni spędzonych u drugiego rodzica nie trzeba mu płacić alimentów; nawet jak trwa to miesiąc! Ba, tatuś nie może nie przelać / przekazać zasądzonej kwoty tylko dlatego, że dziecko jest u niego ! Bo sąd przyznaje alimenty na cały rok, na wszystko. Co z tego, że dziecko przez miesiąc nie stołuje się u mamy,nie jest opierane itp. jak trzeba kupić dziecku ubranie,obuwie, podręczniki itp. ? Alimenty przyznawane są nie tylko na bieżące utrzymanie.

Odnośnie świąt u taty - zaproś tatę do siebie na Wigilię. Wiem, sam pomysł absurdalny,ale jeśli tak mu zależy żeby spędzić ten właśnie dzień z dzieckiem to powinien skorzystać z propozycji. Przy okazji nie zapomnij poinformować go co ma przynieść icon_smile.gif Przecież Ty sama nie będziesz przygotowywała wszystkiego na stół, niech tatuś też się wykaże icon_smile.gif
Nie skorzysta z propozycji - masz argument !!!
Pozdrowionka.
Katarzyna_1979
Dziewczyny, jesteście kochane!!! Potwierdziłyście mnie w moich przekonaniach. Przez 6,5 roku tatusia nie interesowało dziecko, gdy powiedziałam mu ostatnio, że się obudził - stwierdził, że TERAZ jest dziecku potrzebny. Mam nadzieję - egoistycznie może - że zapał mu minie.

Dziękuję!!!
Helena
u nas podobna sytuacja, aż boje sie ferii albo wakacji. Całe szczeście jak dotąd za każdym razem on rezygnuje ze swoich pomysłów bo w rezultacie okazuje się, że coś mu wypada. Ale co mi krwi napsuje to moje. O dziwo święta udało nam się ustalić ugodowo. Wigilia na pół, 1 dzień ze mną, 2 z nim. Mieszkamy blisko siebie więc da się to zrealizować a wspólna Wigilia nie wchodzi w grę bo eks ma fatalne stosunki z moim bratem i przy okazji z moimi rodzicami.
Mama Mateo
Mnie każde święta, wakacje czy ferie znacznie ułatwiają kontakty ustalone sądownie. Eks ma zasądzone co drugą sobotę więc tylko moja dobra wola i chęć dziecka mogą pozwolić na większą ilość czasu. Bo nawet jeśli eks ma ochotę to mały raczej jej nie przejawia - ba, prosto z mostu mówi, że nie chce iść z tatą i już.
Aga H
Czytam o tych waszych problemach i dochodzę do wniosku, że moje są błahe po prostu... Bo ja nie mam ustalonych kontaktów i narzekam, ze ojciec nie ma po prostu ochoty mieć kontaktu z małą - widuje ją srednio co 6 tygodni, przyjeżdża do nas na jakieś 6-8 godzin i nie bardzo wie, co z dzieckiem robić. Teraz w niedzielę miał ją zabrać do siebie, ale mała właśnie się rozchorowała, jeszcze nie odpisał, co zrobi. Ja juz napisałam, ze może ją wziąć do siebie za tydzień, ale to pewnie będzie dobry pretekst, żeby jej znowu nie odwiedzić...
Katarzyna_1979
Nie wiem dlaczego, ale czujÄ™ potrzebÄ™ wygadania siÄ™.

Co do świąt, to Młody u tatusia na wigilii nie był, bo był chory. W pierwszy dzień świąt zabrał dziecko - Kamilek chciał a ja pozwoliłam. w drugi dzień był ze mną i w niedzielę z tatusiem. Także nie było tak źle, było nawet dobrze.

A teraz trochÄ™ narzekania, szukania pomocy i....

Od dłuższego czasu jestem w pełni świadoma, że męża nie kocham. Jednak coś ostatnio mnie... jakbym w pysk dostała 41.gif
Na pytanie znajomej co robię na sylwestra, odpowiedziałam że siedzę z Młodym w domu, bo sprawę mam 19 stycznia i do tego czasu nie chcę nigdzie chodzić. Na to ona mi powiedziała, że głupia jestem, bo on co weekend chodzi na imprezy i za każdym razem do innej laski startuje, nawet do niej próbował... Poczułam się strasznie. Od tego czasu często się budzę w nocy i czuję się jakoś dziwnie - wtedy przychodzą do mnie myśli, że właśnie on dobrze się bawi w łóżku z inną panną. Kurcze to dla mnie jakiś... nawet nie wiem jak to opisać.

Co zrobić...Jak sobie z tym poradzić...
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Ciocia Magda
Mi też się nóż w kieszeni otworzył jak przeczytałam, że dziecko nie-wiadomo-co wyniesie od tatusia-ateisty, co to nie chce tradycyjnie obchodzić najpiękniejszych świąt. Moim zdaniem nawet jeśliby tatuś był zupełnie innego wyznania i w pięknym dniu Wigilii zamierzał jeść kiełbasę - to właśnie ten człowiek jest ojcem Twojego dziecka, a ono ma prawo (i przywilej) czerpania z dziedzictwa ojca tak samo jak matki. Inna sprawa, czy ta typowa męska niechęć do świąt to jest jakieś dziedzictwo, czy po prostu niechęć do zawracania głowy.

Jeszcze inna sprawa, to czy pragnienie tatusia spędzania całych świąt z dzieckiem jest autentyczną potrzebą (być może, a jeśli dziecko ma poznawać odrębne tradycje, to faktycznie lepiej, żeby całe święta poznał w różnych wersjach), czy chęcią dopieczenia Tobie - bo Wasz związek nie jest jeszcze zamkniętą księgą. Ciekawe, czy za rok, dwa, dziesięć nadal będzie tak samo zdeterminowany (piszę to jako dziecko człowieka, który po rozwodzie zjawił się raz na spotkanie ze mną i siostrą, po czym zniknął jak sen złoty na lat dwadzieścia parę).
Katarzyna_1979
CYTAT(użytkownik usunięty @ Sun, 03 Jan 2010 - 12:32) *
cytowany post usunięto


Nie, nie chcę już niczego komplikować, wniosłam pozew bez orzekania o winie i mam nadzieję, że szybko to pójdzie. Cały czas się waham czy na sprawie domagać sie ustalenia sądownie kontaktów - mam swoje propozycje, on ma swoje - czy na razie zostawić to w spokoju i czekać czy czasem zapał jemu nie minie...
Mama Mateo
Teraz sąd ma obowiązek ustalić sądownie kontakty przy orzekaniu rozwodu. Ja też odstąpiłam od orzekania o winie bo chciałam mieć po prostu święty spokój. Papier mi nie musi mówić, że jego wina - ja wiem jak było i to mi wystarczy.

Co do taty-ateisty..fakt ojciec to jest ale..jednak to czego dziecko nauczy się za młodu to wiadomo. Nie mówię tu o narzucaniu jakiejkolwiek religii ale jednak święta to czas magiczny i jakoś sobie nie wyobrażam Wigilii z ateistą, który np w pewnym momencie stwierdzi, że chce bigosu bo Bóg nie istnieje a dziecko słyszy...Dziecko, owszem powinno być świadome religii rodziców ale ja bym nie narażała dziecka na "dodatkowe" atrakcje.
Zresztą nie wyobrażam sobie Świąt bez mojego synka, więc tatuś jak ma ochotę to owszem może przyjść do dziecka ale ja bym nie dała.

Kasia u mnie bylo podobnie, też dostarczane mi były takie informacje i to nawet mniej życzliwie ale ja się wtedy cieszyłam z tego.. że on da mi spokój, że się kimś innym zajmie...
Przejdzie to dziwne uczucie.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
e_Ena
CYTAT(Magda EZ @ Sun, 03 Jan 2010 - 13:59) *
Mi też się nóż w kieszeni otworzył jak przeczytałam, że dziecko nie-wiadomo-co wyniesie od tatusia-ateisty, co to nie chce tradycyjnie obchodzić najpiękniejszych świąt. Moim zdaniem nawet jeśliby tatuś był zupełnie innego wyznania i w pięknym dniu Wigilii zamierzał jeść kiełbasę - to właśnie ten człowiek jest ojcem Twojego dziecka, a ono ma prawo (i przywilej) czerpania z dziedzictwa ojca tak samo jak matki.


Magda, zgadzam się z Tobą, ale z postu Katarzyny ja wywnioskowałam, że to nie zupełnie chodzi o wiarę, a raczej o intencje ojca, o to żeby zepsuć ten uroczysty czas Katarzynie. Bo skoro do tej pory nie przeżywał świat (ani ze względów religijnych, ani ze względu na tradycję) to dlaczego upiera się aby tych kilka ważnych dla Katarzyny dni (a niespecjalnie ważnych dla niego) dziecko nie spędziło z mamą?
Mama Mateo
Po prostu moim zdaniem z czystej złośliwości. Ot co.
Katarzyna_1979
On chce zrobić mi na złość i tyle. Kupuje teraz dziecku prezenty o jakich Młody nie śnił i tak często, że chyba przez te dwa m-ce od kiedy nie mieszka z nami, kupił ich więcej niż przez całe Młodego życie.

Z ostatniej chwili:
Podejście jego do rozwodu. Pytam go czy chce szybko, bo jak tak to musimy ustalić wspólną wersję odpowiedzi na pytania postawione przez sąd. Zaśmiał mi się w twarz i powiedział, że sąd tylko pyta czy się kochamy i na tym się rozprawa kończy...
Mama Mateo
To więcej nie podejmuj tego tematu. Skup się na sobie.
Nawet przy braku orzekania o winie sąd pyta o wszystko!!!! Nawet kiedy ostatnio uprawialiście seks. Więc jeszcze mąż się trochę zdziwi. Aha dobrze jeśli będziesz miała świadka na okoliczność czy rozwód nie wpłynie źle na dziecko. Bo sąd przy braku winy sobie życzy takowego świadka. Moim była mama.

A i przygotuj się psychicznie na totalny stek bzdur opowiadanych przez męża w sądzie. I wierz mi to będzie na pewno niemile skoro on się już tak zachowuje. I żadnego dobrego słowa o nim nie mów (dot. małżeństwa) - no może jeśli ma dobre relacje z dzieckiem to tak, bo inaczej sąd będzie jeszcze widział szanse na uratowanie małżeństwa. Weź tez pod uwagę, że może będzie chciał Twojej winy za rozpad małżeństwa. Bo któż to wie co mu jeszcze do głowy może przyjść.
Katarzyna_1979
Dziękuję za rady, co nas nie zabije, to nas wzmocni - mam przynajmniej taką nadzieję.

Dowiedziałam się, że ja jako osoba składająca pozew do sądu, odpowiadam jako pierwsza i strasznie boję się - czuję dyskomfort, że debilne odpowiedzi jego niestety nie będą mogły być przeze mnie naprostowane... icon_sad.gif
Mama Mateo
Ważne by być spokojnym. I patrz na skład sędziowski, udzielaj konkretnych odpowiedzi i nie skupiaj sie na tym, że np nie lubił wyrzucać śmieci. Powody mają być słuszne, zwłaszcza, że jest dziecko.

Ja za pierwszym razem rozwodu nie dostałam, mimo iż moja adwokatka zapewniała mnie że napewno go dostanę. Jak się okazało, sędzia stwierdziła - bez badań RODK - po 3 sprawach, zeznaniach świadków, że dziecko jest za małe by udzielić nam rozwodu, a mały miał wtedy prawie 2,5 roku. Fakt, że chciałam uznania jego winy ale...sory przy zeznaniach świadków, którzy słyszeli, widzieli awantury, mama raz była świadkiem jak mnie uderzył, musiałam uciekać z domu w środku nocy z dzieckiem na rękach....a "pewna pani" (czyt. sędzia) stwierdziła, że małemu lepiej w pełnej patologicznej rodzinie żyć niż z dochodzącym ojcem...

Po pól roku stwierdziłam, że jednak odstąpię od winy, chcę mieć po prostu rozwód a ja i tak wiem jak było i tyle. Sprawa trwałą moze góra z 15 minut....Rozwód dostałam dzień przed 26 urodzinami:) tak więc prezent się udałicon_smile.gif
wiosna111
Witam!!
Mam pytanie odnośnie wpotkań ojca z dziećmi. Co w sytuacji gdy ojciec ma wyrok natomiast dzieci nie chcą jechac do ojca? Dzieci mają 9 i 12lat. Co do spotkań na miejscu to chcą. Ale wcześniej na wyjazdach były zastraszane i gnębione przez ojca i jego konkubinę. Zamykano je w łazience...straszono policja i wywiezieniem do lasu gdy do mnie zadxwonią.... Konkubina ma bardzo złą przeszłość gdyż kilka lat temu jej dzieci zabił jej mąż i potem siebie....a ona podobno leczyła się pstchiatrycznie. Obawiam się o dzieci a ojciec nie potrafi zadbać o ich bezpieczeństwo. Ja jako matka nie zgadzam się na uczestnictwo jej w kontaktach...ojciec może. Ale sam nie chce. A dzieci kategorycznie odmawiają wyjazdów....jak to będzie wyglądało prawnie? Prosze o pomoc!!!!!!!!!!!
Mat Ko Ma
Wiosno - złóż do sądu wniosek o zmianę postanowienia dotyczącego kontaktów. Uzasadnij i czekaj. Możesz rówinież wnioskować o przebadanie dzieci w RODK-u. Bo rozumiem, że rozmowa z ojcem dzieci i uświadomiennie mu, że nie chcą one do niego jeździć nie przyniosła rezultatu.
wiosna111
Termin sprawy mam na 30 marca tego roku. Batalia o wyjazdy toczy sie między nami od ponad roku. Zaczął zabierać dzieci do siebie czyli do konkubiny po tym jak dowiedział sie że wychodze ponownie za mąż. Ale po kilku wyjazdach okazało sie jak się odnosili do dzieci...zaczęły się skarżyć. uznałam że nie jeżdżą tam za karę i biore pod uwage ich zdNIA. a SA TAKIE ŻE NIE CHCĄ SIĘ WIDYWAC Z TAMTĄ KOBIETĄ bo niestety źle je traktowała....rzucała kom.na mój temat,zamykała w łazience bo przeszkadzają....zapraszali znajomych i przy dzieciach bawili sie w rozbieraną butelkę. Jest to karygodne moim zdaniem i wiele razy mówiłam mu że dzieci może brać do rodziców lub spotkać sie z nimi namiejscu....niestety dla niego jest priorytetem pokazania mi że moze je zabierac nawet pomomo że one nie chcą. Co w przypadku gdy otrzyma wyrok a one powiedzą NIE!!! co wtedy? Nie wyślę ich wbrew ich woli....Nie utrudniam mu ale kobieta z taka przeszłością,gdzie jej własny mąż straszył że jak odejdzie to zabije siebie i dzieci....a on amysląc o sobie nie zadbała o ich bezpoieczeństwo. I maz zabił dzieci i siebie..... Jak moge kogoś takiego zblizyc do dzieci? Czy taki argument może być? Czy mam prawo zabronic jej kontaktów z moimi dziećmi? Ojciec mieszka u niej ale kupił mieszkanie i to jego argument..ale mieszkaja razem....Czy mam prawo zabronic jej styczności z moimi dziećmi?? Ojciec ma [prawo,wiem o tym. Juz rok temu wysłałam mu pismo z kontaktami..pomomo że nie było wyroku.....do dziś cisza.....co miesuąc jest w sądzie w moim mieście....ale dzieci nie odwiedzi ani w domu ani w szkole...ani na komuni nie był....a teraz wzywają mnie bo podobno mu utrudniam kontakty....Jak się bronić???? On sam nie odwiedza ich a teraz mnie o to obwinia bo szlag go trafia że mam męża.....
Poradźcie kochane....
Mat Ko Ma
Starsze dziecko jest na tyle duże, że może być przesłuchane w sądzie - warto o to wnioskować. No i umożliwić kuratorowi rozmowę z dziećmi (dobrze by było gdybyś na sprawę wzięła z sobą dzieci z kimś kto się nimi zaopiekuje gdy Ty wejdziesz na salę).
Czy możesz zabronić styczności z dziećmi tej kobiecie - teoretycznie tak; jeżeli jesteś w stanie udowodnić, że traktuje dzieci w niewłaściwy sposób (w tym celu warto poddać się badaniom w RODK-u).
Utrudniasz ojcu kontakty z dziećmi według niego - to nie Ty masz się tłumaczyć, to on ma wykazać, że tak jest faktycznie. Że przyjeżdża do dzieci, a Ty nie dopuszczasz do spotkań. Nie chcesz pozwolić na wyjazd dzieci do niego ze względu na to, że dzieci sobie tego nie życzą ze względu na sposób traktowania ich przez konubinę ojca.
Przede wszystkim zachowaj maksymalny spokój i nie wdawaj się w "pyskówki" z ex-em. Wiem, że nieraz to trudne. Rzeczowo, zwięźle i na temat. Jeśli obawiasz się, że w sądzie mogą ponieść Cię nerwy spisz sobie wszystko na kartce co byś chciała powiedzieć.
wiosna111
Ślicznie dziekuję za odpowiedzi:-) Na pewno zachowam spokój...wyszkoliłam sie w tym....a czy przeszłośc tej kobiety ma znaczenie dla sprawy? Pytam,bo on bedzie z nią jako o ironio!!! świadkiem,że niby utrudniam a on się stara oraz z adwokatem..... Mam już sprawe o majatek za sobą...aktualnie jestem o podniesienie alimentów...juz jutro...kolejna czwarta.....
wiosna111
Czy będę obciążona odpowiedzialnością za to,że dziecko powie NIE!! Zakładając że sąd wydał wyrok ze ojciec ma prawo je zabrac do siebie??? bardzo proszę o informację!!!
Mat Ko Ma
Jeśli dziecko powie czemu nie chce jeździć do taty Ty nie masz się czego obawiać.
W postanowieniu sądu dot. kontaktów ojciec ma prawo do zabierania dzieci czy nie macie jeszcze takiego postanowienia i się zastanawiasz?
Napisałam Ci wyżej - wnioskuj o przesłuchanie dziecka bądź badania w RODK-u. To jest jedyna opcja, by uchronić dzieci przed pobytem w domu ojca. Co wcale nie oznacza, że uchronisz je przed spotkaniami z jego konkubiną - wyjdzie z dziewczynkami na spacer i się mogą spotkać.
Znaczącą kwestią jest też to, że on mieszka w innej miejscowości niż Ty, co ogranicza możliwość kontaktów w takim wymiarze żeby obie strony były zadowolone.
Później napiszę Ci pw, bo chwilowo czasu brak.
Mama Mateo
Wiosno Mat Ko Ma ma rację !!!!! tylko RODK wykaże kto naprawde jest tą "złą" stroną i tego co chcą dzieci - innej możliwości nie ma.

Co do ewentualnego wydania wyroku, że mógłby je zabierać a one nie będa chciały to jak przyjedzie i będzie się awanturował o "dzieci" jej to wezwij policję i powiedz, że dzieci nie chcą a Ty umożliwiasz kontakt i już.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.