Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Tej samotności. Bo co z tego, że dziecko w domu, gdy już o 20 jest pusto, cicho, nie ma się do kogo przytulić pogadać?
Tak mi się zbiera na marudzenie ostatnimi czasy, nie potrafię sobie jakoś poukładać w głowie tego wszystkiego. Powoli założyłam, że będę sama, ale kurcze wcale mi to nie pasuje, jest rodzina, znajomi, przyjaciele, ale to nie to samo.
Czy tylko ja się tak dołuję?
Ma.
Thu, 31 Dec 2009 - 13:00
Nie, nie tylko Ty...mnie tez to dopada--samotnosc...ostatnio coraz czesciej. Owszem dziecko to mega radosc, szczescie, najwazniejsza osoba i wszystko co jest naj...i nie mam zamiaru tego podwazac, bo sama tak mysle. Ale czasem czlowiekowi potrzebna bliskosc kogos wiece niz dziecka, przyjacioli, mamy, brata, siostry etc...Czasem bakuje tego "patrzenia w jednym kiesunku", wspolnych planow, dazen.... Czasami mam wrazenie, ze juz zawsze bede sama, ze w koncu zamienie sie w zgorzchniala ( jak to sie pisze ) stara babe, wredna i ciagle nadeta...Z jednej strony strasznie brakuje mi tego kogos, z drugiej nie jestem w stanie sobie wyobrazic tego, ze z kims sie zwiaze...nie wiem czy bede umiala zaakceptowac to, ze ktos "obcy " mialby wychowywac i ingerowac w zycie mojego syna, udzielac mu kar ( nie mowie o biciu)...no bo wiadomo, ze skoro z kims zwiaze sie na powaznie, to dziecko, a moze kiedys dzieci bedziemy wychowywac wsponie.... Czasami te mysli rozsadzaja mi glowe.....
Aga H
Thu, 31 Dec 2009 - 15:46
Dokłądnie tak... Ja z ojcem Emilki nie jestem od czasów... no jeszcze przed porodem się rozstaliśmy. Potem był ktoś przez pół roku, ale i tak od prawie 2,5 roku jestem sama. To jest cholernie długi szmat czasu... Dobijający.
Mama Mateo
Thu, 31 Dec 2009 - 18:34
Ja jestem sama prawie 2 lata i też mi czasami smutno z tego powodu. Zwłaszcza przy takich okazjach jak dzisiaj, kiedy każdy gdzieś z kimś idzie, albo do kogoś... a ja siedzę w domu...i nikt nawet o mnie nie pomyślał..każdy ma swój świat wiec po co mu samotna matka w nim???
Pracy nie ma, więc kontakt z ludźmi mały i czasami czuje się jak 60-cio latka, która wszystko przeżyła i nic już jej w życiu nie spotka...naprawdę. Nigdzie praktycznie nie chodzę więc nie mam szans na poznanie kogoś. Jak wychodzę to w gronie znajomych, czyli małżeństwo, para i kolega - też samotny. I tyle.
Wiadomo, że dziecko to dla nas bardzo dużo ale czasami to nie wystarcza jednak...Pozostaje dzisiaj w północ wypowiedzieć odpowiednie życzenie i może....się spełni
Aga H
Thu, 31 Dec 2009 - 19:18
może
Mam właśnie swoje optymistyczne pięć minut, więc czemu nie wierzyć...
Ale nie wiem, skąd mi ten optymizm przyszedł.
W każdym razie, jakoś tak trzeba. Kolega mi dziś napisał, że ma jedno życzenie na przyszły rok - znaleźć odpowiednią kobietę i się ożenić - i mi polecił postanowić sobie podobnie No ja takich postanowień nie mam. Ale ktoś obok by się przydał.
Mama Mateo
Fri, 01 Jan 2010 - 10:11
Ja wiem, że drugi raz za mąż nie chcę wyjść, bo żyć można bez papierka a on jednak coś zmienia.....i strach jednak bierze górę.
Nie wiem czy umiałabym pogodzić opiekę nad dzieckiem z "randkowaniem" bo wiem, że moi rodzice na pewno by zbyt często (czyt. 1 raz w tyg) nie chcieli zostawać z małym - bo częściej nie ma mowy. Więc ktoś raz na tydzień, czy dwa to nie wiem czy sie znajdzie.... Chyba jakoś moi rodzice, zwłaszcza mama, myślą, że skoro się rozwiodłam to już zawsze będę z nimi i lepiej jakbym nikogo nie miała...kiedyś z nią o tym rozmawiałam, tzn tak luźno, że chciałabym czasami do kogoś się przytulić i w ogóle..a ona- nie jestem na to gotowa. No ja też nie ale...
A nie boicie się, że znowu się sparzycie? bo ja wiem, że doświadczenia są, jesteśmy mądrzejsze ale...czy nie jest tak, że jak się chce z kimś być to jednak wierzy się, że będzie dobrze? nie wiem czy to wiara czy jednak naiwność ale jeszcze trochę mi zostało tego..
Aga H
Fri, 01 Jan 2010 - 12:03
Też się boję. Chyba nawet bardziej po ostatnim związku, niż po tacie emilki - bo to taka historia... no generalnie nie zależało mi na tym facecie za bardzo, to i po nim złych wspomnień nie mam. Ale boję się tego, że mała się do kogoś przywiąże, a potem się okaże, że jednak nic i kolejna trauma.
A ja sama - chyba też tak do końca nie jestem gotowa. Nie wyobrażam sobie, że spotkam faceta, zwiążę się z nim i będę powiedzmy musiała się przenieść do innego miasta.
A druga strona - spoko, ktoś może się do mnie wprowadzić, ale... już raz przejechałam się na facecie, który po prostu chciał się ustawić finansowo i teraz już od razu np skreślam facetów mieszkających z mamusią...
Chyba nie wyrażam się zbyt precyzyjnie, ale... mniej więcej o to mi chodzi
kasiunia
Fri, 01 Jan 2010 - 16:06
dziewczyny, czułam się kiedyś dokładnie tak samo... mieszkałam sama z Majką, nie miałam stałej pracy, nie wychodziłam... ratował mnie wtedy internet, strony randkowe i fora różne, to też. i w środku takiej największej beznadziei poznałam mojego obecnego męża, i trach, miłość jak z bajki. to się zdarza, naprawdę (tak tak też kiedyś myślałam że owszem zdarza się ale nie mnie ). tu na forum jest więcej podobnych historii, więc.. no, trzeba przeczekać będzie dobrze!
Mama Mateo
Fri, 01 Jan 2010 - 16:15
Może i ta miłość się zjawi któż to wie...
Ale powiem Wam, że czasami tak myślę...który facet będzie chciał kobietę z dzieckiem, w tle były mąż-psychopata. Pracą się nie zhańbiłam bo po studiach jedyne co miałam to staż i kurs bo pracę ciężko zdobyć...i mieszkam z rodzicami więc musiałby cały ten balast wziąć jakby nie patrzeć na głowę i utrzymanie...a dzielnych rycerzy już nie ma...
Aga H
Fri, 01 Jan 2010 - 16:20
Dzielni rycerze sÄ…
dlatego też mój wymarzony partner, to rycerz na niebieskim koniu
A tak serio - nigdy nie jest tak źle... Ale z drugiej strony, czemu cholera nie chce przyjść to lepiej...
agak
Fri, 01 Jan 2010 - 17:28
U mnie było bardzo podobnie jak u Kasiuni. Nie ma to jak internet. Normalni faceci istnieją, życzę Wam połówek w tym Nowym Roku. Trzymajcie się ciepło.
Mama Mateo
Fri, 01 Jan 2010 - 17:43
Jakoś w ten internet nie wierzę, choć moja koleżanka tak poznała swojego faceta. Ale zobaczymy - nic na siłę. Tak więc w Nowym Roku - wielu normalnych facetów i okazji do ich spotkania
kasiunia
Fri, 01 Jan 2010 - 18:33
CYTAT(Mama Mateo @ Fri, 01 Jan 2010 - 16:15)
Może i ta miłość się zjawi któż to wie...
Ale powiem Wam, że czasami tak myślę...który facet będzie chciał kobietę z dzieckiem, w tle były mąż-psychopata. Pracą się nie zhańbiłam bo po studiach jedyne co miałam to staż i kurs bo pracę ciężko zdobyć...i mieszkam z rodzicami więc musiałby cały ten balast wziąć jakby nie patrzeć na głowę i utrzymanie...a dzielnych rycerzy już nie ma...
mój mąż chciał włącznie z psychopatą w tle i dzieckiem od cholery oderwanym
kasiunia
Fri, 01 Jan 2010 - 18:35
CYTAT(Mama Mateo @ Fri, 01 Jan 2010 - 17:43)
Jakoś w ten internet nie wierzę, choć moja koleżanka tak poznała swojego faceta. Ale zobaczymy - nic na siłę. Tak więc w Nowym Roku - wielu normalnych facetów i okazji do ich spotkania
ja tak poznałam siostrę swojego faceta a potem już poooszłoooo
edit: a jeszcze chciałam dodać że ten internet nie taki zły tam tak samo jak w realu, tylu samych normalnych co popieprzonych ja poznałam kilku fajnych facetów, z jednym się zaprzyjaźniłam, na moim ślubie nawet gościł
mirka25k1
Fri, 01 Jan 2010 - 19:15
Słuchajcie, nic na siłę , jak ma być jakiś to będzie. Lepiej przeanalizować wszystkie za i przeciw niż pakować się w podobne bagno.
agak
Fri, 01 Jan 2010 - 20:02
Pewnie, że nic na siłę. Do kolejnego związku trzeba dojrzeć. Na moim drugim ślubie był mąż z internetu i starsza też poznana w internecie. Czyli internet sie przydaje.
Randki, które miałam pomiędzy mężami z dziwnymi facetami nadal mnie rozśmieszają.
użytkownik usunięty
Fri, 01 Jan 2010 - 20:56
[post usunięty]
Aga H
Fri, 01 Jan 2010 - 21:51
Rosa - ja z tym swoim deficytem walczę, wydaje mi się, że walkę wygrywam, powoli dużo się zmienia, jak to mówią przyjaciele - zupełnie inny człowiek. Jedynie brak czasu jest dla mnie problemem. Bo może i z zewnątrz wydaję się dziwna i popieprzona, ale ja już akceptuję siebie i wiem, że jest lepiej, a będzie dobrze. Tylko po prostu czasem przychodzą doły - coraz głębsze...
Mama Mateo
Sat, 02 Jan 2010 - 14:18
Rosa masz zupełnie rację.
Ja plan na życie mam i jak tylko uda mi się znaleźć prace - wiadomo nie byle jaką - ale też górnolotnych wymagań nie mam, to na pewno stanę na nogi. I na pewno nie chciałabym, żeby facet mnie "pragnął" bo mam własne mieszkanie a praca i potem może coś własnego to po to by z moim synkiem wreszcie być jak mam i dziecko - bo wiadomo jak to jest gdy mieszka się z dziadkami...wiele kłótni o wychowanie, ale nie daję się nikt za mnie go wychowywać nie będzie. Damy radę - co ma być to będzie i ja pomogę temu przyjść
użytkownik usunięty
Sat, 02 Jan 2010 - 15:35
[post usunięty]
Aga H
Sat, 02 Jan 2010 - 15:35
Jak sobie ponarzekałam, to mi od razu lepiej - jutro randka w ciemno nr jeden
e_Ena
Sat, 02 Jan 2010 - 15:39
Aga trzymam kciuki żeby znajomość okazała się interesująca
Anai_
Sat, 02 Jan 2010 - 21:09
Aga, gratuluję odwagi i życzę powodzenia... To co mnie przeraża w rozstaniu... to właśnie ta samotność...
Aga H
Sun, 03 Jan 2010 - 17:45
Anai ... - mnie nie przerażała. I pojawiła się tak niespodziewanie. Wchodziła powoli, krok po kroku, nie zauważałam jej obecności i nagle była wszędzie.
Ale wiem, że to był dobry wybór - nie potrafiłabym być z kimś na siłę.
A co do znajomości - jest interesująca ale pozostanie na takiej platformie na jakiej była. Tak będzie lepiej.
monilka
Sun, 03 Jan 2010 - 22:25
CYTAT(użytkownik usunięty @ Fri, 01 Jan 2010 - 20:56)
cytowany post usunięto
Zgodzę się z Rosą w tym punkcie. Jesli ma się w sobie wszystko poukładane, system wartości na odpowiednim poziomie, to można stworzyc naprawdę fajny związek z kimś nowym I też zgodze się z tym, że to nie zależy od tego czy się mieszka u rodziców z dzieckiem, tylko od stanu naszego. Dziewczyny mi się udało z kims stworzyc fajny związek, pomimo "przeszkód", pomimo tego, że ktoś z boku mówił: łap szczęście za nogi, zobacz on Cię wziął, chociaż było to pomimo. A jednak ja i K. wiemy, że nie jesteśmy ze sobą dlatego, że on mnie z tego mojego "ciężkiego zycia uratował", tylko dlatego, że chcemy byc z sobą, że oboje w sobie cenimy nasze cechy itp. I chyba większośc zaczyna się od głowy. Chory związek z Eksiem stworzyłam kiedy bałam się samotnosci i bałam się byc sama, w związku z czym godziłam się na różne rzeczy, a fajny wtedy kiedy pomimo tego, że wychowywałam Olę sama byłam pewna czego chcę, nie bałam się samotności itp. Mamo mateo, aga..są fajni faceci naprawdę. Aga..czy Ty aby po uprzednich oparzeniach za bardzo się nie asekurujesz? Nie może mieszkac z mamą, nie może coś tam. Wywal to co bylo, czasami facet to swinia bez względu na okoliczności. Ale nie zawsze. Nie skreślaj nowych znajomoścji tylko dlatego bo coś tam. Trzymam za Ciebie strasznie, oby wiesz, kolejny Nowy Rok już w innym składzie był obchodzony
Ma.
Mon, 04 Jan 2010 - 08:25
U mnie podobny problem, brak czasu. Praca, studia, syn...to wszystko pochlania mnie calkowicie. Czasem wypad ze znajomymi, ale wtetdy jestesmy zajeci soba. Ale czy to nie jest troche tak, ze w obecnych czasach ludzie zamykaja sie w swoich skorupkach? Zyja swoim swiatem i strzega dostepu do niego? Moze nie wszyscy, ale wielu...i jak kogos poznac? Ja sylwestra przespalam, mialam mega dola...
ps Mama Mateo, a w Ck nie ma jakiegos klubu dla singli czy cos???
użytkownik usunięty
Mon, 04 Jan 2010 - 09:46
[post usunięty]
Mama Mateo
Mon, 04 Jan 2010 - 12:34
To fakt, że jak się nie zakończy "starych rzeczy" to nie można nic stworzyć nowego. Jak to się mówi, że "jeśli za bardzo patrzy się w przeszłość to przyszłość może przejść koło nosa". Ja się samotności nie bałam, ba! nawet chciałam by jak najszybciej nastąpiła. Wiem, że teraz też trudno stworzyć związek mi będzie, ale ze względu bardziej na to, że jakoś boję się zaufać. Co nie znaczy, że już zawsze będę sama.
Magda myślałam właśnie o takim klubie ale chyba nie ma u nas w Kielcach... bynajmniej nie słyszałam, ale poszperam w necie. Nawet fajnie by było iść na "wieczorek dla singli" - im więcej znajomych tym lepiej:) to ja znajdę i pójdziemy we dwie;)
p.s. też przespałam sylwestra i jak się obudziłam słysząc fajerwerki też załapałam doła, nie dlatego, że nigdzie się nie bawię tylko raczej poczułam się jakby odrzucona bo nikt ze znajomych sie nie zapytał czy gdzieś idę...
Ma.
Mon, 04 Jan 2010 - 12:44
Aga, w Zamkowej (chyba) swego czasu byly wieczory dla singli. Ale nie wiem czy to jeszcze funkcjonuje. Ale z checia poszlabym, a co!
Ja niby mialam propozycje na impreze sylwestrowa, ale jakos tak, nie wypalilo....
agak
Mon, 04 Jan 2010 - 12:49
CYTAT(*magdalenka* @ Mon, 04 Jan 2010 - 12:44)
Aga, w Zamkowej (chyba) swego czasu byly wieczory dla singli. Ale nie wiem czy to jeszcze funkcjonuje. Ale z checia poszlabym, a co!
Chyba w czwartki. Nie wiem jak teraz ale dawniej wtedy były.
Ma.
Mon, 04 Jan 2010 - 12:54
Mnie kojarzyly sie srody, ale moge sie mysli. ..... jestem na dobrym tropie
Aga H
Mon, 04 Jan 2010 - 17:18
Monilka - masz rację, asekuruję się za bardzo. Ale na razie nie wiem, jak to zwalczyć...
Mama Mateo
Mon, 04 Jan 2010 - 18:48
Chyba każda z nas się w pewien sposób asekuruje - w końcu nikt nie jest masochistą
Madzia - to ja chyba poszperam i może coś wynajdę szkoda tylko, że tak w środku tygodnia ale...
monilka
Tue, 05 Jan 2010 - 00:59
CYTAT(użytkownik usunięty @ Mon, 04 Jan 2010 - 09:46)
cytowany post usunięto
Dzięki Rosa, urosłam ze dwa centymetry. Matkobosko z córką, mam nadzieję. że pozostanę gwiazdą wieczoru
Ma.
Tue, 05 Jan 2010 - 07:58
Aga, tez probowalam cos znalezc, ale jakby...albo nie umiem, albo nic nie ma
Mama Mateo
Sat, 09 Jan 2010 - 11:33
Magda w czwartki - Siódme Niebo organizuje wieczory Singli:)))) właśnie znalazłam tak więc już jest gdzie iść
Aga H
Sun, 10 Jan 2010 - 20:50
Fajnie wam - a mi się marzy iść na bal kostiumowy, juz nawet zebrałam całą ekipę do stolika, ale kolega z którym miałam iść pracuje, obdzwoniłam wszystkich wolnych kumpli i bieda - smutno mi - się napaliłam na tą imprezę...
Mama Mateo
Mon, 11 Jan 2010 - 10:22
Może to co napisze zabrzmi trochę niefajnie - ale nie możesz iść sama? przecież chcesz iść. czy Twój nastrój zależeć będzie od tego czy masz koło siebie faceta? masz paczkę do stolika? super!!! idźcie a kto wie...może tam kogoś poznasz?? hmmm...??
Ma.
Mon, 11 Jan 2010 - 10:33
Aga, chcialam napisac to samo...
Ma.
Wed, 13 Jan 2010 - 13:53
CYTAT(Mama Mateo @ Sat, 09 Jan 2010 - 11:33)
Magda w czwartki - Siódme Niebo organizuje wieczory Singli:)))) właśnie znalazłam tak więc już jest gdzie iść
Aga, tam to chyba sa progi wiekowe...przynajmniej kiedys byly...? To ja sie nie kwalfikuje...
Mama Mateo
Wed, 13 Jan 2010 - 17:58
Ej no Magda nie mów mi że wyglądasz na 15;) poza tym dziewczyn tam nigdy nie sprawdzają a progi wiekowe i owszem ale w soboty i czasami w piątki. Dla singli wątpię ale sprawdzę, tzn poszukam informacji;)
Ma.
Thu, 14 Jan 2010 - 08:25
Na 15 moze nie, ale jak zaczynalam szkole jedna dziewczyna pyta ile mam lat..ja:21 a ona...ta, akurat gora 18
Czasem w knajpie prosza mnie o dowod
Mama Mateo
Thu, 14 Jan 2010 - 09:24
Heh no to powód do dumy przecież bo za 10 lat będziesz wyglądać na 18
Ma.
Thu, 14 Jan 2010 - 09:28
Ja osobiscie uwazam,ze nie wygladam na taka sikse.... ale jesli ludzie tak mnie postrzegaja to dopiero sobie mysla jak mnie z dzieckiem widza, ktore wola na mnie MAMOOOOO!!
*eFcIa*
Thu, 14 Jan 2010 - 10:39
Magdalenko to wyobraź sobie że ostatnio z kumpelą poszłyśmy po fajki do kiosku i ona mówi, że mi kupi to ja na to że ok... stoję z nią przy kiosku kupuje fajki a Pani ją o dowód zapytała wybuchnęłyśmy śmiechem, babka się zaczerwieniła, i ja wkroczyłam mówiąc jej, że ona ma 26 i za pół roku się chajta...
A jeśli chodzi o Wasz temat, to wiecie, że mi jest tak na razie dobrze... Nie chce mieć póki co nikogo, jest tak dobrze, chodzę do pracy, potem spędzam czas z córką, czasami wieczorem wyjdę ze znajomymi na piwko albo na tańce, wiem, że kiedyś przyjdzie czas, że zatęsknię za kimś, ale na razie nie, bo jeszcze nie jestem gotowa, moja rana nadal się leczy i nie rana pękniętego serca, tylko rana zadana przez zawód, dwóch facetów z rzędu mnie tak zraniło, że nie chcę mieć faceta, jest mi nie potrzebny... ale kiedyś na pewno będzie potrzebny nie powiem. Jestem sama od 2,5 roku i jakoś się dziwię, że to tyle czasu minęło, bo jakoś tego nie odczuwam...
3majcie się dziewuszki mam nadzieje, że znajdziecie sobie kogoś wartościowego, kto pokocha Wasze dzieci jak swoje i otoczy Was miłością i bezpieczeństwem
Ma.
Thu, 14 Jan 2010 - 10:56
No wlasnie, czasem takie pomylki daja wiele smiechu.
Ewa, ja osobiscie nie tesknie jakos bardzo za facete, a na pewno nie pali mi sie do jakisgos super powaznego zwiazku...moze kiedys? Narazie nie jestem az tak zdesperowana;) Moze przydalby sie ktos kto moglby zabrac do kina etc. I nie mam na mysli sponsora ktory bedzie mi fundowal takie wyjscia. W sumie to ja sama nie wiem czego chce...
Mama Mateo
Thu, 14 Jan 2010 - 12:02
He he:) ach te kobiety - kto je zrozumie???
A tak na poważnie to chyba jest tak, że nie jesteśmy gotowe na związki ale... jednak czasem za czymś tęskno.
Tak właśnie ostatnio się zastanawiałam nad tym całym byciem gotowym na związek i wiem, że chyba bym nie umiała z kimś być bo tak naprawdę chyba nie umiem stworzyć związku opartego na pewnych wartościach bo nigdy takowego nie miałam... i nie wiem czy ten strach przed kolejnym zawodem nie stawia mnie na przegranej pozycji - w sensie takim, że dopóki sama w sobie tego strachu nie pokonam to na pewno nikogo nie poznam, a tym bardziej z nikim się nie zwiążę.
Po moim eksie był ktoś i wydawało mi się że może coś z tego być - nie odrazu coś poważnego ale kto wie..wiedział o Matim i rozwodzie i wtedy wydawało mi się, że mu to nie przeszkadza, że chce mnie bliżej poznać i nie wyszło bo chyba za dużo sobie wyobrażałam, albo wydawało mi się, że jest fajnie albo...nie wiem, może za bardzo wierzyłam i chciałam żeby wyszło? Trudno. Mam dopiero 27 lat (no prawie;) ) i przecież tyle życia przede mną....
Ma.
Thu, 14 Jan 2010 - 12:10
Aga, ja poznaje roznych facetow, ale wirtualnie...kazdego informuje ze mam syna. Kilku nawet chcial sie spotkac i blizej poznac, ale ja chyba niedalabym rady:/ Jak sobie wyobraze, ze obcy ktos mialby mi sie wtracac w dziecko...wiec albo faktycznie nie jestem gotowa, bo malo czasu minelo, albo nie jestem gotowa bo nie umiem stworzyc zwiazku.
Moja kolezanka po rozstaniu z facetem zaczela chodzic do psychologa, ktory uswiadomil ja jak wiele z przeszlosci wplywa na nasze nie udane zwiazki...u niej byly to zle relacje z ojcem. U mnie moze byc podobnie...moja ojciec nie stworzyl madrego, emocjonalnego zwiazku z nikim...ani z zona, ani z dziecmi...nigdy nie okazywal nam uczuc. Ja to odziedziczylam, dopoki nie urodzilam dziecka nie umialam okazac uczuc. Zreszta teraz tez tlumie je w sobie.
katiM
Thu, 14 Jan 2010 - 15:37
heh...a ja Wam powiem, że tez jestem sama od..........5lat. I tak eFci wcale mi to nie przeszkadza. Pracuję,mam swoje mieszkanie, spędzam popołudnia z córką. Mam dużo koleżanek, również samotnych matek więc spotykamy sie często razem. Zalety tych spotkań, to takie, że mozna zawsze wpaśc do siebie na kawkę lub piffko bez obaw, że mąż bedzie krecił nosem, że gary trzeba pomyć, wyprasować lub inne techniczno organizacyjne sprawy załatwić. Obiad lub kolacje robimy razem i po bajce rozchodzimy sie do swoich domów. Oczywiście nie codziennie, ale baaardzo często. Sylwka tez spędzałam z koleżanką i dziećmi. I było bardzo wesoło, wcale nam nie przeszkadzało że jesteśmy same. Zazwyczaj na tych naszych spotkaniach jest bardzo wesoło. Nie czujemy się sfrustrowanymi mamusiami. W weekendy wspólne wypady na basen, w góry lub ostatnio lodowisko. No ale.....przyjdzie i pewnie kryska na matyska i mnie dopadnie chęć posiadania tego swojego wymarzonego. Ale oby jak najpózniej................bo narazie jest mi dobrze. Czasami mam wrażenie, że te typowe matki , żony są bardziej sfrustrowane nawałem obowiazków i monotonią niż my samotne. A więc dziewczyny głowy do góry, korzystajcie z wolności póki możecie, znajdżcie swój sposób na siebie, rozejrzyjcie się dookoła a napewno wasze humorki sie poprawią. Trzymam kciuki za tych wymarzonych Waszych królewiczów:))
Mama Mateo
Thu, 14 Jan 2010 - 19:03
katiM fajnie masz. I powiem szczerze - gdybym mieszkała sama też zapewne byłabym bardziej szczęśliwa. Niestety nie mam możliwości więc jest jak jest. Znajomi? hmmmm jedna samotna matka ale jednak w związku, reszta to małżeństwa bądź pary - i nie każdy ma ochotę uzależniać choć trochę swoje wypady ode mnie-kogoś kto ma dziecko. Na wyjazd w góry już mnie nie wezmą...czy na wyjazd gdziekolwiek na kilka dni...
Dlatego dopóki się z tego nie wyrwę, dopóki nie zapewnię sobie i małemu ustabilizowanego życia to na pewno gotowa nie będę na nic. Tak mi się wydaje.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.