To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

No nie mogę się wyspać. :(

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

kasiaaaaa
Od dłużeszego czasu mam problem ze spaniem. Śpię tak płytko, że wybudza mnie dosłownie wszystko:
- kichnięcie taty piętro niżej
- dzwoniący telefon piętro niżej
- dzwonek do drzwi piętro niżej
- kiedy tata pali w piecu i rąbie drzewo dwa piętra niżej
- głośniejszy oddech mojego męża, kiedy śpi zwrócony w moją stronę
- kiedy strzeli sprężyna materaca w łóżku
Ogólnie: każdy szmer. Doprowadza mnie to do szału. Dodatkowo nie mogę potem zasnąć, nieraz męczę się dwie godziny. I z tym zasypianiem też jest problem. Oglądam tv i czuję, że już nie dam rady, powieki ciężkie jak nie wiem co. Idę do łóżka i co? I doopa. Nie zasnę za diabła. Wyjątek jest w dzień - przychodzi taka pora koło południa, że zasnęłabym na drabinie przykryta rowerem. A w nocy się zaczyna koszmar.
Ktoś zna jakiś sposób na takie problemy? Nie chciałabym nic łykać na sen.
Gosia z edziecka
Jeśłi chcesz się dowiedzieć dlaczego nie śpisz odwiedź dobrego psychologa. on może pomóc poszukać przyczyny.
Pamiętam jak kiedyś pewien psychiatra mówił mi, że człoweik w ten sposób (nie)radzi sobie z emocjami. to znaczy organizm manifestuje, ze cos może być nie halo w tej sferze.
Innych przyczyn bezzsenności nie znam. Sama przez krótki okres czasu cierpiałam na bezsenność. Współczuje Ci bardzo icon_sad.gif
kasiaaaaa
Gosia coÅ› jest w tym, co piszesz.

Problem z tym wybudzaniem zaczął się, kiedy urodziłam Oliwię. Myślę, że poprostu na zasadzie instynktu wybudzało mnie każde jej poruszenie w łóżeczku. Ale teraz młoda śpi w swoim pokoiku, a my z mężem w swojej sypialni. Jednak dalej się wybudzam, tylko teraz wybudza mnie wszystko, dosłownie wszystko. Młoda dopiero jakieś dwa tygodnie śpi w swoim pokoju, może mi za jakiś czas samo przejdzie. Czy naiwna jestem?

Może powodem jest też to, że po pierwsze jestem osobą bardzo nerwowową. O ile nigdy wcześniej nie miałam problemów ze spaniem, to teraz może mam je dlatego, że ostatnie miesiące były dla mnie dość stresujące i nerwowe, często całymi dniami chodziłam nabuzowana do granic możliwości. Może to też jest jedną z przyczyn?

A może jeszcze coś. W zasadzie od pół roku jestem ciągle na dietach. Często kładę się spać głodna, albo po zjedzeniu jabłka, kiedy miałam ochotę na schab z frytkami. Nigdy nie miałam takiego świadomego odczucia, że nie śpię, bo chcę mi się jeść, ale może organizm jakoś tak podświadomie reaguje?

Jest tu jakaś forumka, która ma co nieco wspólnego z psychologią? Pomocy.
Myssia
Kasiaaaaa ja mam niestety też spore kłopty ze snem, budzi mnie wszystko, zasnąć potem nie mogę. I mam faktycznie stresów od groma i ciut ciut. Ale tak poza tym, szczerze mówiąc, od czasu porodu, nie przespałam ani jednej całej nocy.... (nie mam absolutnie do dziecka pretensji icon_smile.gif ) a Kacper ma prawie 6 lat już....no to sobie wyobraź. Może faktycznie, potrzebna jest jakaś porada (pomoc) psychologa.
Moja mama za to, też ma kłopoty z zaśnięciem, no w ogóle ze snem. Ale poza stresami cierpi też na spore nadciśnienie, może to też ma związek?
ulla
Jak masz problem od dłuższego czasu to wybrałabym się do specjalisty. Na początek do psychologa, bo zawsze są konkretne przyczyny problemów ze snem, a najczęściej właśnie z powodów, na których psycholog się zna.
I nie odżegnuj się tak, od ewentualnego łykania czegoś na sen, bo czasem, bez tego ani rusz...ale tu nie chodzi ani o stałe łykanie, bo to kanał, ale czasem, szczególnie na początku, kiedy zmęczenie już jest duże, a problem nie mija, o wyregulowanie tego, lub zwyczajne wyspanie się (choć od czasu do czasu), choć sen po lekach jest powiedziałabym "mało kaloryczny". Śpi się, ale i tak, jest się zmęczonym, podejrzewam, że to dlatego, że taki sen ma zaburzone fazy snu, ale chociaż organizm odpoczywa.
Okresową bezsenność przerabiam od kilkunastu lat i wiem, że nie jest fajna.


Ps. przemyśl też sobie rodzaj diety.
Eowyn
Podpisuje sie pod Ulla.

2 lata temu mialam czas, ok 4 miesiecy, ze zasypialam ok 4-5 nad ranem, musialam wstawac o 7. Tez nie chcialam brac niczego na sen, probowalam przeczekac, pilam herbatki z melisy litrami i lykalam waleriane. I noc. Doopa zimna. Zwlaszcza ze w pracy spedzam 3-4 godziny dziennie w samochodzie. Ktoregos ranka usnelam za kierownica. Bogu dzieki, ze nie jechalam zbyt szybko. Ktos obok mnie zatrabil, nawet nie na mnie - obudzilam sie 20 cm. od zderzaka samochodu jadacego przede mna.
Poszlam do lekarza, ktory zrobil podstawowe badania - wszystkie byly w normie - i wyjasnil, ze czasem wystarczy brac leki nasenne przez 3-6 tygodni, a organizm "wyreguluje sie". Lykalam tabletki przez 6 tygodni, pozniej przez kolejne 2 polowe dawki. Odstawilam i od tamtego czasu zasypiam bez zadnych problemow. Nadal budzi mnie kazdy jek dzieci czy miaukniecie kotow, ale zarejestruje to w swiadomosci i natychmiast spie dalej.

Wybierz sie, jak pisaly dziewczyny, do psychologa - a jezeli nie pomoze, pogadaj z lekarzem.

Powodzenia.
Ika
Psycholog- wiadomo. Ale moją uwagę przykuło to, co napisałaś o diecie, o kładzeniu się spać głodna, o zjedzeniu jabłka na noc. Ja głodna NIE ZASNĘ. Wcale. Ilekroć próbowałam, męczyłam się wiele godzin, zapadałam najwyżej w drzemki, z których się wybudzałam od byle czego, po czym wkur...opatwiona na maksa kończyłam nad ranem w lodówce. Nie chodziło o to, żeby się najeść po pompon, ale żeby nie było uczucia głodu. Wtedy zasypiałam jak dziecko.

A, i jeszcze - mnie jabłko nasila głód, zwróć uwagę, czy u Ciebie nie jest podobnie. W pierwszej chwili niby spoko, no bo coś zjadam, ale po chwili jeszcze większe ssanie. Tak, jakby jabłko bardziej pobudzało soki trawienne, niż inne pokarmy. Nie wiem, czy tak jest, to tylko takie moje obserwacje i odczucia icon_wink.gif
Myssia
Owoce w ogóle na noc niestety nie są najlepsze, zdaje się, że fermentują czy cuś
a co do głodu to fakt, ja też nie zasnę na głodnego....
w sumie przyczyn może być wiele....
ale dzięki wątkowi i ja nad psychologiem sie zastanowię
anetadr
CYTAT(Ika @ Fri, 08 Jan 2010 - 00:52) *
A, i jeszcze - mnie jabłko nasila głód, zwróć uwagę, czy u Ciebie nie jest podobnie. W pierwszej chwili niby spoko, no bo coś zjadam, ale po chwili jeszcze większe ssanie. Tak, jakby jabłko bardziej pobudzało soki trawienne, niż inne pokarmy. Nie wiem, czy tak jest, to tylko takie moje obserwacje i odczucia icon_wink.gif


Mam tak samo.

Podobnie zresztą z gumą do żucia.

Aneta
Ida.dorota
Jabłko to węglowodany, które stymulują wyrzut dużej ilości insuliny, a przy wysokim poziomie isuliuny we krwi odczuwamy głód. Czyli po zjedzeniu samego jabłka zaczynamy czuć się jeszcze bardziej głodni. Dotyczy to przede wszytskim osób mających zbyt wysoki poziom insuliny we krwi, ale u osób zdrowych zjawisko to także występuje, tylko na mniejszą skalę. Podobno dobrym rozwiązaniem jest zjedzenie razem z jabłkiem np. kawałka sera.
Kingus
Całkiem obok spania, ale za to jabłecznie-może to metoda na niejadka jakaś? Najpierw jabłko, potem obiad? 06.gif . Chyba wypróbuję, bo mi sen z powiek spędza waga moich "zagłodzonych" starszych... 21.gif

Edit: Odnośnie spania i nerwów, to ja mam w drugą stronę-zasypiam, ale nawet po 12 godzinach mam problem z dobudzeniem. Wyniki w normie... Tak, jakby mi się mózg bronił przed podjęciem działań w kolejnym nerwowym dniu.
chaton
Kasiaaa: niestety nie mam dobrych wiadomosci. Bezsennosc jest moim zyciowym dramatem i podstawowym symptomem, ktory spowodowal, ze wybralam sie do specjalisty. Probowalam wszystkiego (no moze oprocz akupunktury). Nawet bylam w slynnej paryskiej klinice snu, gdzie zalecili mi... relaksacje. Problem z emocjami mam ewidentny. Tylko tak: tego problemu nie da sie zalatwic z dnia na dzien, a nie mozesz czekac latami bez snu, bo swira dostaniesz.
We Francji lekarze nie sa za srodkami nasennymi, zalecaja brac je co trzeci dzien. Co oznacza w przyupadku bezsennosci spac co trzeci dzien, nie polecam. Innych metod natychmiastowego skutku nie ma, nie oszukujmy sie.
Ganeralnie radza spac w wywietrzonym, nie zbytnio nagrzanym pokoju, wypic szklanke mleka, wyluzowac sie... mi nie starcza. Radzilabym isc do specjalisty, bo bezsennosc moze byc symptomem czegos bardziej skomplikowanego, jak sie okazalo w moim przypadku.
Zycze Ci, zeby to bylo jedynie wynikiem przejsciowego stresu. Jednak mozliwe, ze nie przez przypadek bezsennosc pojawila sie po urodzeniu dziecka. Zostanie mama przywoluje z podswiadomsci ukryte wspomnienia z wlasnego wczesnego dziecinstwa, nawet wlasnych narodzin. A to moze sporo namieszac w emocjach.
Zycze powodzenia.
malgog
nie sypiałam ok.10 lat
podobnie jak Ty budziłam się i nadal budzę przez byle szmer
doszło do sytuacji, że mogłam nie spać przez kilkadziesiąt godzin, czułam zmęczenie, ziewałam, głowa mi opadała a kiedy kładłam się do łóżka sen nie przychodził...
dla odmiany kiedy zasypiałam budziłam się kilkanaście razy w nocy
popełniłam nawet wątek na ten temat ale nie mogę odszukać
zaczęłam brać stilnox, podobno mocne, poczatkowo po pół tabletki, potem całą...spałam po 6-8 godzin bez pobudek
miałam brać kilka dni ...brałam trochę dłużej
od kilku dni nie biorę ale sypiam może nie dobrze ale kilka godzin prześpię bez pobudek

nie obawiaj się wizyty u psychologa, ja jeszcze poleciłambym neurologa...przyczyn bezzesnności może być wiele, niekoniecznie w psychice
czasami leki mogą być ostatnią szansą na normalny sen...w końcu niewyspana nie funkcjonujesz normalnie, a to może mieć różne konsekwencje
Gosia z edziecka
CYTAT(kasiaaaaa @ Thu, 07 Jan 2010 - 21:31) *
często całymi dniami chodziłam nabuzowana do granic możliwości. Może to też jest jedną z przyczyn?

To nabuzowanie zaliczyłabym też do objawów. Tak jak i bezzsenność.
kasiaaaaa
CYTAT
Czyli po zjedzeniu samego jabłka zaczynamy czuć się jeszcze bardziej głodni.

Ida.dorota nigdy bym na to nie wpadła. No teraz to już na pewno nie będę jadła jabłka na zabicie uczuci głodu.

chaton ogólnie w dzień często chodzę zdenerowana, spięta. Natomiast wieczór wygląda mniej więcej tak: młoda idzie spać, my wtedy z mężem bierzemy kąpiel, oglądamy jakiś film, przytulamy się a potem idziemy spać. Tylko, że mąż za pół minuty już chrapie, a ja... Wieczór z reguły jest dla mnie jedynym czasem relaksu i odpoczynku w ciągu dnia a i tak potem nie śpię. Pokój wietrzę cały dzień. Ale szklanki mleka nie próbowałam. Dziękuję za radę, spróbuję na pewno. Natomiast do specjalisty chyba faktycznie trzeba będzie się wybrać.

Gosia piszesz, że nabuzowanie i bezsenność zaliczyłabyś do objawów. Ale objawów czego? Tego tajemniczego problemu mojej psychiki? Bo nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałam.
anita
ja co prawda nie cierpię na bezzsenność, raczej odwrotnie. Jest to tak samo wkurzające, moge spać o kazdej porze dnia i nocy.
Kiedy jednak zdarzają się momenty bardzo stresujące i faktycznie nie mogę zasnąć to pół tabletki stilonoxu i odpływam. Dlatego zawsze staram się go mieć w domu i w razie w - łykam.
magmac
kasiaaaa przede wszystkim zjedz cos przed snem i napij sie melisy. Wycisz sie, uspokój przed snem. Moze pomoze.
kasiaaaaa
Klapa. Domowe sposoby nie działają. icon_sad.gif
To do kogo mam iść? Psycholog? Psychiatra? Neurolog?
LilySnape
Z wysypianiem siÄ™ mam problemy od lat, niestety.
Co zauważyłam: im większa w środku presja, że muszę się wyspać, bo np. czeka mnie forsowny dzień, tym bardziej nie mogę zasnąć i męczę się tak kilka godzin. Kiedy sobie myślę: "Mam to w odwłoku, najwyżej się nie wyśpię, trudno!", z reguły zasypiam szybciej.
Kiedy jestem poddenerwowana, nie ma mowy o łatwym zaśnięciu.
odkąd urodził się mały, śpię "na czuja", obudzić może mnie też np. bolący kręgosłup, a najgorsze jest to, że w mojej najgłębszej fazie snu, rano, muszę wstawać.
Żyć z tym jest trudniej, bo energii mniej.
Tigerek
Im człowiek bardziej zmęczony, tym gorzej śpi i w koło Macieju. Ja też po prosut od czasu do czasu jak widzę oznaki przemęczenia funduję sobie tydzień zasypiania ze Stilnox'em.

I przed samym snem godzinka dla siebie - relaksująca książka, muzyka. Albo rozluźnić się w kąpieli czy pod prysznicem i od razu do łóżka. Pomagają... skarpetki na nogach, jakieś milutkie icon_wink.gif

Niekoniecznie zdrowo ale też pomaga : odrobina czekolady czy kakao niedługo przed snem.

Ja na bezsenność już będę "pocierpiewać" chyba na zawsze, to jeden z objawów mojej choroby icon_smile.gif
kasiaaaaa
CYTAT(Tigerek @ Thu, 14 Jan 2010 - 21:16) *
Ja na bezsenność już będę "pocierpiewać" chyba na zawsze, to jeden z objawów mojej choroby icon_smile.gif

A - jeśli mogę byś wścibska - jakiej choroby? Bo może ja też choruję... 32.gif
Tigerek
Wątpię, bo to ch***nie rzadkie świństwo immunologiczne. Bezsenność jest tylko jednym z bardzo wielu objawów.
Ceda
Dziewczyny jesli macie małe dziecko oraz macie problem z zasypianiem w nocy, polecam spać wtedy kiedy maluch spi. Dobrze jest na pewno robić sobie drzemki w ciągu dnia. Dzieki temu będziecie wyspane oraz nie będziecie musiały spac tak długo w nocy. Obowiązki domowe robcie wtedy kiedy maluch nie spi.

Poza tym duże znaczenie ma równiez wybór odpowiedniego materaca. Kiedyś spaliśmy na kanapie, potem zdecydowaliśmy się na kupienie łóżka z wygodnym materacem i zdecydowana różnica. Jeśli szukacie dobrej firmy, polecam materace od FDM.
adek87
A próbowałaś może olejków cbd? One bardzo poprawiają jakość snu, u mnie się naprawdę sprawdzają. Tutaj są dobrej jakości - https://konopieizdrowie.pl/pl/producer/Medihemp-OG/23 stosowane regularnie mogą naprawdę pomóc a jest to środek naturalny więc nie ma obaw o to, że może zaszkodzić icon_smile.gif
matkaipolka
kiedyś stosowałam te olejki CBD, ale w moim przypadku w ogóle nie działały, nie wiem, może to wina producenta, albo wina za słabych dawek...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.