To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Bramka do drzwi

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Artola
Rozmyślam nad kupieniem bramki do drzwi do Maćkowego pokoju. Problem jest taki, że on się pięknie bawi, ale jak ktoś z nim jest w pokoju, ewentualnie, jak go usadzę z zabawkami w łóżeczku. ALE w łóżeczku po paru minutach mu się nudzi, poza tym boję się, że się wychyli i wypadnie kiedyś...Co do siedzenia w pokoju-komentarz pewnie zbędny 21.gif Pomijając te opcje, Maciek chodzi krok w krok za mną, bawi się tam gdzie ja jestem, a że zabawek z pokoju nie roznosi jakoś, nudzi mu się nieco i jęczy, i ciągnie mnie do swojego pokoju, żebym z nim siedziała.
I stąd moja myśl, żeby zainstalować mu płotek, bramkę, może będzie się wtedy tam bawił??? Bo zamkniętych drzwi się boi, stoi pod i płacze...Może jak będzie mnie widział/słyszał, będzie lepiej?
Jedna rzecz mnie zastopowała dość skutecznie: na opisie bramki wyczytałam, że nadaje się dla dzieci do lat 2 37.gif Czemu to tak??? Co mogą zrobić dzieci starsze???
I stąd moje wahania: warto kupić???
Mafia
Artola, dla powodów które podałaś, to nie warto. Małe dziecko potrzebuje bliskości i zamykanie go w pokoju nie jest fer. Może on się po prostu boi być sam. Przynieś mu zabawki do pomieszczenia gdzie przebywasz i już, problem zniknie. Mój syn jest starszy, a nadal bawi się raczej w towarzystwie.
Poza tym bałabym się, że taki maluch może coś "zmalować" w odosobnieniu.

Mój syn w wieku około 2 lat bramkę próbwał już forsować górą. icon_wink.gif
Kocisława zwana Warkotem
CYTAT(Artola @ Mon, 18 Jan 2010 - 08:33) *
Jedna rzecz mnie zastopowała dość skutecznie: na opisie bramki wyczytałam, że nadaje się dla dzieci do lat 2 37.gif Czemu to tak??? Co mogą zrobić dzieci starsze???


Moja Młoda przez taką bramkę pięknie sama przechodziła jako 2-latka(górą oczywiście).Na tęsknotę za mamą bramka nie pomaga niestety.Taki wiek 06.gif Niedługo mu minie i znów będziesz czuła się "wolna" 29.gif
Artola
Górą??? 37.gif Maciek ma ok. 90 cm, bramka powiedzmy 75, jak on miałby górą??? 37.gif
Dzięki za wypowiedzi, chyba jednak nie będę kupować 29.gif Moze faktycznie zabawki mu przenosić...Gorzej, jak np. muszę umyć podłogi, czy iść do łazienki, wtedy nabroi na pewno 21.gif
Gaja
Artola
A nie możesz wziąć Maćkowi zabawek tam gdzie jesteście? Kuchnia, pokój dzienny czy inne pomieszczenie?

To, że zamontujesz bramkę, nie spowoduje że Twój synek będzie chciał siedzieć w pokoiku i bawić się. Tak samo jak pod drzwiami tak i pod bramką będzie stał i płakał do Ciebie.
Twój syn potrzebuje Twojej bliskości, a nie zamykania go w pokoju gdzie ma się sam bawić.

My mieliśmy bramkę z racji piętrowego domu i mojego strachu, że w nocy obudzi się, wyjdzie z pokoiku i spadnie ze schodów. I tylko na noc bramka była zamykana. I tylko w nocy była używana.

Z czasem... hmmm chyba jak miał ponad 2 latka Michał załapał gdzie i jak się otwiera bramkę. I zaczął kombinować.
Więc bramka przestała służyć tak jak powinna. Przestałam ją zamykać. A i Michał nauczył się, że ze schodów to tylko z mamą (wówczas jeszcze; bo teraz to już zauwa sam jak torpeda icon_wink.gif)

CYTAT(Artola @ Mon, 18 Jan 2010 - 08:56) *
Gorzej, jak np. muszę umyć podłogi, czy iść do łazienki, wtedy nabroi na pewno 21.gif
A na te parę minut możesz go włożyć do łóżeczka. Lub podłogi umyć kiedy synek śpi. Wtedy jest najprościej i najłatwiej.
Mafia
Artola, na bramce można najpierw zawisnąć, potem podciągnąć się na rękach, a czasem to i nogę uda się zarzucić i już jest się po drugiej stronie. icon_smile.gif
U nas bramka była na schodach, ale gdzieś w okolicy drugich urodzin Filip przeszedł intensywny kurs nauki chodzenia po schodach, bo tak było bezpieczniej.
Do łazienki zabierałam ze sobą, jeśli nie miał kto spojrzeć na malucha.
agnese
znając moje dziecko to on by szybko rozpracował bramkę, on na łóżeczko też zarzuca nogę i próbuje się podciągać tzn robił tak bo szybko wyjęliśmy mu szczebelki - czekać na tragedie nie będę

ja raczej proponuje naukę samodzielnej zabawy tzn baw się z nim i i powiedz, że niech się bawi a ty na chwilę idziesz po coś do kuchni i wracasz po chwili i tak te chwile wydłużaj, prawdopodobnie powędruje zaraz za tobą ale szukaj chwil kiedy on jest czymś zaintrygowany, dostał coś nowego
może taka metoda pomoże - jakoś musi się nauczyć chwil bez ciebie
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.