CYTAT(grzałka @ Tue, 19 Jan 2010 - 19:45)
matki "pojedyncze" albo biorą dziecko na ręce, albo wnoszą w foteliku samochodowym
Mieszkam 300 metrów od przedszkola, więc trudno, żebym jeździła do przedszkola samochodem i zabierała fotelik.
Brać na ręce nie chcę skoro mały grzecznie siedzi. I tak przez cały dzień się go nanoszę. Poza tym trzymając go na rękach nie bardzo mogę pomóc starszemu w ubieraniu. Niby już jest na tyle duży, że powinien to robić sam, ale ciężko jest mu "zapakować się" w kombinezon.
CYTAT(mamami @ Wed, 20 Jan 2010 - 17:45)
U nas nie ma problemu, przecież i tak wchodzi sie w butach do szatni, wiec trzeba tam scierać bez względu na to czy ktoś przyjeżdza wózkiem czy nie.
Pani, która ma w szatni dyżur, zawsze ma przygotowanego mopa i po prostu na bieżąco ściera.
U nas nie ma czegoś takiego jak dyżury pań sprzątających w szatni. Za to są dla rodziców foliowe woreczki na buty. Zawsze zakładam, chociaż woreczki wielorazowe, więc moim zdaniem z czystością to i tak za wiele wspólnego nie ma.
Co do całej tej sytuacji, to stwierdziłam, że tak tego nie zostawię i poszłam porozmawiać z panią dyrektor. Powiedziałam, że ja się z tym nie zgadzam i nie życzę sobie być atakowana w taki sposób. Zwróciłam też uwagę na fakt, że w tym momencie jak ja wjechałam do szatni z wózkiem, to inna mama weszła bez ochraniaczy na butach. Jej pani intendentka nie zwróciła uwagi, za to przeszkadzał jej wózek z dzieckiem.
Dyrektorka o caÅ‚ym zajÅ›ciu już wiedziaÅ‚a (raczej na pewno od pani intendentki) i tÅ‚umaczyÅ‚a, że taka reakcja podyktowana byÅ‚a dbaniem o czystość w przedszkolu. PowiedziaÅ‚am, że nie należy popadać w przesadÄ™ i zapytaÅ‚am czy w takim razie osobÄ™ na wózku inwalidzkim również wyproszono by z szatni. W odpowiedzi usÅ‚yszaÅ‚am, że to co innego. Nie zgodziÅ‚am siÄ™ z tym, przecież to kółka, i to kółka. Na to pani dyrktor, “a bo pani codziennie przychodzi (w sensie z wózkiem)”. No wiÄ™c, codziennie nie wchodzÄ™ z wózkiem do szatni, bo najczęściej Tymek zasypia zanim dojdÄ™ do przedszkola i wtedy nie chcÄ™ z nim wjeżdżać do Å›rodka, bo zaraz siÄ™ obudzi, wiÄ™c go “sprzedajÄ™” albo dziadkowi, albo kuzynce, która o tej porze wraca z pracy i idzie na spacer z psem, albo proszÄ™ babciÄ™ kolegi Kajtka o popilnowanie maÅ‚ego, pod przedszkolem. Zdarza siÄ™ też, że idziemy bez wózka, tylko w chuÅ›cie.
Poza tym stwierdziłam, że przez przedszkole nie przewija się 20 wózków dziennie, więc to nie jest jakiś wielki problem przetrzeć podłogę. Natomiast jeśli jest problemem to poprosiłam o wystawienie mopa to będę po sobie sama sprzątać, bo machnięcie kilka razy mopem będzie dla mnie zdecydowanie mniej kłopotliwe.
Powiedziałam, że to takiego zakazu stosować się nie będę i jak będę miała taką potrzebę to będę wjeżdżać z wózkiem. Pani dyrektor poprosiła o nienadużywanie tego, a o innym rozwiązaniu pomyśli.
CYTAT(mama_do_kwadratu @ Thu, 21 Jan 2010 - 21:48)
Jeśli ciasno- sprawa raczej oczywista.
Co do brudzenia- przecież buty również brudzą, więc pani i tak musi pościerać.
Nie wyobrażam sobie zostawiania dziecka w wózku gdziekolwiek.
Szatnia nie jest ciasna. Natomiast ciasny jest przedsionek. Na dodatek w przedsionku ostatnio zrobiono małą wystawę. Postawiono stolik nakryty materiałem, a na nim parę przedmiotów. Tak więc teraz to wózek trzeba stawiać tak, że zablokuje się drzwi do toalety dla personelu. Poza tym większe dziecko pozostawione w wózku sprawnie może pociągnąć za obrusik i wiadomo co dalej.