To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Wirus???

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

mikolaj
W przedszkolu u mojej córci nie ma tygodnia żeby któreś z dzieci nie wymiotowało. Trwa to co najmniej od listopada.
Panie ciągle twierdzą, że to wirus.
Dla mnie jest już to coraz bardziej niepokojące bo ileż taki wirus może trwać.
Moje dziecko już kilka razy po przyjściu z przedszkola zwymiotowało. Ostatnio wygladało to tak: czwartek po przedszkolu zwymiotowała, w piątek w w weekend była w domu i nic sie nie działo, w poniedziałek poszła do przedszkola - wieczorem znowu wymiotowała.
W listopadzie była podobna sytuacja, ale dopadło ją tak, że wylądowała w szpitalu - diagnoza to infekcja wirusowa.
W zeszłym tygodniu pani powiedziała, że dzieci teraz "coś" mają i tak wymiotują. Tylko pytanie co???
Dzisiaj rano mąż zaprowadził Oliwkę do przedszkola i pani znowu mówi, że kolejny chłopiec ma wirusa.
Wiem, że to nie dotyczy tylko grupy, w której jest moja córka.
Zastanawiam się czy to nie wina jedzenia przedszkolnego? Jestem coraz bardziej wkurzona i mam ochotę gdzies to zgłosić, ale sama nie wiem gdzie? Nasłać sanepid?
AJA
Wiesz, u Nas w przedszkolu też tak jest.
Okres jesienno-zimowo-wczesnowiosenny non stop takie przeboje.
mama_do_kwadratu
Kuchnia przedszkolna przechowuje próbki każdego posiłku spożywanego przez dzieci. Nie wiem jak długo, ale chyba 7 dni.


Przedszkolaki non stop kichajÄ…, smarkajÄ…, kaszlÄ…, majÄ… biegunkÄ™ i wymiotujÄ….
Rodzice twierdzą, że to wszystko alergia.


Gdyby przyprowadzali do przedszkola zdrowe dzieci, chorych byłoby znacznie mniej.
joanaz
Jeśli jesteś zaniepokojona to zadzwoń do miejscowego sanepidu. Przyjadą, pobiorą próbki żywności, od nauczycielek, personelu, zbadają i po sprawie. Choć to pewnie faktycznie zimowa zmora wirusowa. W żłobku Helenki była taka akcja (oczywiście jak do niego jeszcze chodziła). Tutaj to chyba była akcja zorganizowana przez miasto - była bardzo dużo chorych dzieci- okazało się , że zwykła wirusówka. Czystość i zdrowie personelu na 5. O wszystkim dowiedziałam się z kartki w żłobku bo akurat moje dziecko nie chorowało.

joanna
trylinka
Może w przedszkolu szwankuje mycie rąk przed jedzeniem.
W moim mają bzika na punkcie higieny, ale to jest bzik tylko teoretyczny - kiedy przychodzi do mycia rąk grupie pani myje je każdemu w dwie sekundy.
mikolaj
Rączki myją przed każdym posiłkiem - nawet mają dyżury w łazience, który polega na odkręcaniu wody;-)
Akcja z sanepidem to ostateczność, która mi przyszła do głowy - wolałabym to zgłosić anonimowo.
mama_do_kwadratu
CYTAT(trylinka @ Tue, 16 Feb 2010 - 00:00) *
kiedy przychodzi do mycia rąk grupie pani myje je każdemu w dwie sekundy.


pani myje im ręce?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.