To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zastrzelić...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

artemizja
Przepraszam, jeśli uraziłam tych, co właśnie robią u siebie remont, ale mam już naprawdę dość.

W moim bloku nie ma dnia (poza niedzielami), żeby ktoś nie wiercił.
Niedawno sąsiadka przez ścianę robiła generalny remont mieszkania wraz z wyburzaniem ścian. Trwało to ok. 2 miesiące - prawie codziennie okropny hałas. Później kilka pięter niżej pojawił się nowy lokator, który przed wprowadzką też robił remont. Po jakimś czasie to samo mieszkanie miało znowu nowego właściciela, który już od 3 tygodni "wierci". W międzyczasie druga sąsiadka przez ścianę odnawiała sobie pokój. Oczywiście poza dużymi remontami każdy sąsiad musi sobie od czasu do czasu wywiercić dziurkę czy powalić młotkiem w ścianę.

Ja nie apeluję o to, żeby nie robić remontów, ale to, co się dzieje w moim bloku, to już jakieś przegięcie jest.

Moje dzieci (a szczególnie starszak) dopiero niedawno przestały reagować histerią na kazdy odgłos wiercenia, ale nadal nie mogą spać przy tym hałasie (choć przyznaję, że i tego się uczą).

Czy Wy też macie już dość "wiercenia"? A może macie jakiś sposób na ukojenie nerwów? Ja marzę o własnym domku... icon_cool.gif
użytkownik usunięty
Arte współczuję bo wiem co to znaczy. U moich rodziców jest podobnie. Wiercenie nieprzerwanie od wielu lat. Wielki blok, więc zawsze ktoś się znajdzie, kto coś musi wywiercić, albo glazurę zdejmować wrrr.
bumbunia
U mnie w bloku to już nawet niektórzy niedzieli nie potrafią uszanować...
Rozumiem Cię bo też mam ten problem icon_sad.gif
Blaszka12345
Ja rozumiem ciebie mieszkam w dwunastopiątrowym bloku i wiecznie są remonty dobrze że mój synek w dzien nie zwraca na to uwagi mi tez sie mazy własny domek i święty spokój bo w dzien wiercenie a wieczorem młodzi muzyka na full , w niedziele rano strasze sąsiadki msza swięta na cały regulator takie to życie w bloku .
Mika
można w regulamine spółdzielni/wspólnoty wprowadzić zapis kiedy i w jakic godziach można przeprowadzać hałaśliwe remonty
w innym wypadku legalnie moą człowieka zmęczyć między 6 a 22
kiedyś wynajmowałam mieszkanie pod ludźmi którzy też cały czas kuli,wiercili,burzyli ściany i je stawiali-zgroza
teraz mam dom i ...sąsiada który od wiosny do jesieni w swojej szopie wierci,piłuje,tucze... od 6 rano icon_wink.gif
Eliszka
CYTAT(Mika @ Mon, 15 Feb 2010 - 14:25) *
teraz mam dom i ...sąsiada który od wiosny do jesieni w swojej szopie wierci,piłuje,tucze... od 6 rano icon_wink.gif


o, to, to 03.gif Nie masz nawet gwarancji, że dom Cię od hałasu wyzwoli.
Też mam takiego sąsiada.

I drugiego jeszcze co ciągle drewno tnie stołową pilarką tarczową (u nas to się zwie krajzega) i hałas od 7 rano robi na całą okolicę 21.gif
m4rusia
Rozumiem te męczone remontami ale próbuje się tez postawić w sytuacji wiercących icon_smile.gif Co jest winien biedny X który właśnie się wprowadził i remontuje a pecha ma bo przed nim juz trzech wczoraj wierciło? icon_smile.gif Zakładając, że nie jest zwichrowany na punkcie wiercenia, borowania, kucia, stukania to przeca napewno robi tylko niezbędne rzeczy. Pozostaje przeczekać pilnując jednak regulaminu wspólnoty odnośnie godzin remontów. U mojej teściowej w regulaminie domowym jest zapis że remontować przy uzyciu głośnych narzędzi można w dni powszednie tylko od 9 do 19 a w wyjątkowych przypadkach w soboty od 10 do 15.
Sąsiad mojego taty zza ściany wiercił cos kiedyś. Wiercił, wiercił juz drugi dzień. Ojca szlag trafiał tym bardziej że p. Boguś lubił wiercic wracając z II zmiany z pracy (po 22 czyli). W sobotę rano, trzeciego dnia ojciec dzwoni do kolegi: "Ty, Bogdan ja mam taka zaje....tą wiertarkę. Hilti. Ma udar i w ogóle... Weź wpadnij to Ci pożycze" Za pół godz Bogdan wrócił oddac wiertarkę zadowolony, że kurde właśnie skończył icon_smile.gif Facet sie męczył jakims złomem kilka dni a ojciec chcąc mu dac dyplomatycznie do zrozumienia, że ma dosyć przy okazji rozwiązał jego problem... icon_smile.gif
Tak więc czasami uporczywie wiercący sąsiad może poprostu dawać do zrozumienia, że kto ma lepszy sprzęt od niego niech poratuje icon_smile.gif

Jeszcze taki cytacik spotkałam kiedyś na necie: Sąsiedzi sprzedali wiertarkę. Gorzej, że za te pieniądze kupili zestaw do karaoke. icon_biggrin.gif
goralka
Współczuję serdecznie, teściowie niestety mają takich sąsiadów, niezależnie od pory dnia, na tygodniu czy w niedzielę... straszne to. Chociaż ja obstawiam, że pan sobie jakiś warsztacik zrobił, bo ile można wiercić w jednym mieszkaniu? 37.gif
brzózka4
Współczuję, ale mam to samo, także w niedziele. I obawiam się, ze domek nie do końca rozwiązuje sprawę, bo można trafić na bardzo różnych sąsiadów, o bardzo różnych upodobaniach muzycznych i kochających grilowanie (od kwietnia do września).
Mika
grillować to mogą sobie i rok cały
ale jak mi przyjeżdżają emeryci na "daczę" i zaczynają palić ognisko ze wszystkiego co popadnie to mi się podnosi
i d@#$%^&* co tylko na budowę przyjeżdża żeby za domem spalać niby drewno,a inne plastiki tylko tak "przez przypadek"
a to wszystko idzie mi prosto w otwarty balkon i okna

mój piłujący sąsiad też do wytrzymania
podejrzewam,że dla niego wakacje i ryki moich dzieci są bardziej uciążliwe icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
Moi rodzice się właśnie przeprowadzili do nowego mieszkania w nowiutkim osiedlu. Przeprowadzili się jako pierwsi i teraz tego gorzko żałują, bo sąsiednie mieszkania dopiero weszły w fazę wykańczania i aktualnie wiercą w trzech icon_evil.gif Na szczęście budynek mały - tylko 12 mieszkań icon_smile.gif
katiek
Jeśli wiem dokładnie kto wierci, to próbuję się dogadać-tak jak z panami zza ściany-starali się najgorsze rzeczy (tzn. najbardziej hałaśliwe) robić jak na spacerze z młodą byłam. A jak była pora jej drzemki to cicho byli. Wystarczyło się dogadać. Jak nie wiem, to klnę mniej lub bardziej pod nosem.
chaton
U nas regulamin nakazuje przerwy od 12-tej do 14_tej i musza skonczyc o 18-tej. Wiec jak ktos bezposrednio pod lub nad w te godziny wierci, to ja dziecie na raczki i dzwonie. Pytam z usmiechem, kiedy robi przerwe na lunch, a wieczorem, czy nie zauwazyl zaabsorbowany praca, ze przekroczyl dozwolona godzine. Zazwyczaj dziala (szczegolnie jak pracuja na czarno to sie boja), ale mam pecha: WSZYSCY sasiedzi sie zmienili i robili remont. W ogole ostatni to najgorsi sasiedzi, na jakich moglam trafic. Studenci wynajmuja mieszkanie pod nami (dwie pary) i robia imprezy co wieczor do poznej nocy. To juz dla mnie przegiecie, wychodzilam do nich w pizamie, inni tez: mieli gdzies. Sprawa zakonczyla sie na policji i ostatnio siedza cicho, ale ja sie boje z domu wychodzic... 37.gif
AnWoj
Znam ten ból.U nas jeden sąsiad robił remont 4 miesiące-skończył ten ,zaczął następny-2 miesiące wiercenia nawet o 1 w nocy!
bb
Polecam przeprowadzke do Grecji 06.gif Tutaj swieta sjesta obowiazuje i miedzy 14 a 17 nie wolno wiercic...no chyba, ze dziure w brzuchu.
kachaaa
oooo temat na czasie

niedzieli u nas się nie szanuje też się wierci , najgorzej że na "naszej" ścianie i cały dzień cisza a wieczorem od 18 szaleństwo do 23 i najgorzej że Hubert budzi się z płaczem ... od 2 dni na przeciwległą ścianę się przeniósł ..ufff ciszej sie zrobiło
sammy
Współczuję, bo facet z wiertarą od rana do wieczora powoduje, że mam ochotę osobiście zrobić mu kilka dodatkowych dziurek tu i ówdzie icon_wink.gif Ale ostatnio mieszkam w takiej kamienicy, że właściwie tylko ja robię remonty ale bez wiercenia (malowania). Czasami przez chwilę słychać szuranie papieru ściernego po ścianach.


I przy okazji zrobię małe OT, bo nie dotyczy remontów tylko.... cholernego odśnieżania śniegu.

mamy takiego gościa, co o godzinie 6 rano stawia całą ulicę na nogi, bo chyba cholernik cierpi na bezsenność. I dzień w dzień skurczybyk mi dzieci budzi.

Ja rozumiem, że trzeba ale godzinę później też chyba można, co?? Szczególnie, że ostatnio z przyczyn takich a nie innych kładę się właśnie tuż przed 6 spac i już, już zasypiam a tu słyszę upojne szuuuuurrrrrr, szuuuurrrrrr, dup, dup, szuuuuuurrrrr, szuuuuurrrrr icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif I nie ma znaczenia czy to piątek, świątek czy niedziela icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif

Jak Boga kocham jeżeli to się powtórzy, to go osobiście szurnę 43.gif 21.gif

pozdrawiam
s.
Kingus
CYTAT(sammy @ Mon, 15 Feb 2010 - 22:04) *
mamy takiego gościa, co o godzinie 6 rano stawia całą ulicę na nogi, bo chyba cholernik cierpi na bezsenność. I dzień w dzień skurczybyk mi dzieci budzi.

Ja rozumiem, że trzeba ale godzinę później też chyba można, co?? Szczególnie, że ostatnio z przyczyn takich a nie innych kładę się właśnie tuż przed 6 spac i już, już zasypiam a tu słyszę upojne szuuuuurrrrrr, szuuuurrrrrr, dup, dup, szuuuuuurrrrr, szuuuuurrrrr icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif I nie ma znaczenia czy to piątek, świątek czy niedziela icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif

Jak Boga kocham jeżeli to się powtórzy, to go osobiście szurnę 43.gif 21.gif

pozdrawiam
s.


Sammy, jeśli on jest właścicielem posesji, to ewentualne wypadki na nieodśnieżonym/nieposypanym piachem kawałku do niego należącym są jego winą. Pokrzywdzony może go pociągnąc po kieszeni, po prostu. Taki hałas akurat może nie najfajniejszy, ale przynajmniej usprawiedliwiony. A 6 rano to akurat taka pora, kiedy ludziki zaczynają się przemieszczać do pracy itd. Cicho się tego nie da zrobić i im wcześniej, tym lepiej. W przeciwieństwie do wiercenia kolejnego otworka celem zawieszenia 1234 zdjęcia najdroższej Mańki...

Edit:ortograf 10.gif idę spać....
anetadr
CYTAT(sammy @ Mon, 15 Feb 2010 - 23:04) *
Ja rozumiem, że trzeba ale godzinę później też chyba można, co?? Szczególnie, że ostatnio z przyczyn takich a nie innych kładę się właśnie tuż przed 6 spac i już, już zasypiam a tu słyszę upojne szuuuuurrrrrr, szuuuurrrrrr, dup, dup, szuuuuuurrrrr, szuuuuurrrrr icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif I nie ma znaczenia czy to piątek, świątek czy niedziela icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif


O, widzisz, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja tam błogosławię takich pracowitych, gdy wychodzę o 5.45 do pracy i widzę, że mam gdzie nogę postawić.

Aneta
ulla
Miłośników wiertarki też nie znoszę, szczególnie w weekendy przed 10 i w dowolne dni po 18, zwykle po 20, to mi poziom agresji rośnie. Na szczęście ostatnio rzadko się to zdarza.
Za to systematycznie, ale to w tygodniu budzi mnie pan sprzątający. Może się krzywię, ale z drugiej strony możliwość bezpiecznego pokonania drogi na parking nie jest bez znaczenia. Żałuję tylko czasem, że Weronika jest odporna na takie dźwięki, łatwiej byłoby mi ją rano zwlec z łóżka.
Latte_macchiato
właśnie robimy remont ....wiertarka-młot chodzi od godziny i też mam dosyć..ale to mój remont...Pan tylko zrobi "rynnę" w ścianie na kable, od TV, i zaraz będzie spokój 32.gif
może Lena wyjdzie szybciej w tych hałasach ...... 04.gif 03.gif
Wiewi
u mnie w bloku ktoś ma właśnie remont icon_smile.gif poszłam wczoraj więc z małym do mamy - odpocząć od wiercenia - mamy sąsiad zza ściany remontuje kuchnie... temat dla mnie na czasie icon_biggrin.gif
ale. co do godzin remontów. mój sąsiad (no mojej mamy już ) który jest budowlańcem, i remontował nam właśnie mieszkanie, mówi, że cisza nocna to jedno a te większe hałasy typu remontowe właśnie to można od 8 do 18. tylko nie wiem czy to jego piękna idea icon_smile.gif czy są jakieś przepisy. bo się facet autentycznie oburzał na hałasy czy próby remontu w innych godzinach icon_wink.gif
Latte_macchiato
u mnie panowie pracujÄ… od 8:30 do 17:30
renata19750702
CYTAT(Mika @ Mon, 15 Feb 2010 - 14:25) *
teraz mam dom i ...sąsiada który od wiosny do jesieni w swojej szopie wierci,piłuje,tucze... od 6 rano icon_wink.gif


Dopisuję się do listy "szczęśliwych" posiadaczy takiego sąsiada. I też oczywiście mieszkam w domu, który miał być gwarancją ciszy i spokoju icon_wink.gif
Sąsiad mieszka po drugiej stronie ulicy, a i tak niesie się jak ch....a. Równolegle do mnie mieszka sąsiad, który notorycznie w sezonie kosi trawę o 6.00 rano i zawsze w sobotę. Od piątku do niedzieli w sezonie "ogródkowym" trwają u niego imprezy: multum gości, muzyki, krzyków do późna w nocy.
Jak widać dom też nie jest gwarancją spokoju, czasem śmieje się do męża, że następnym razem, jak będziemy budować dom, najpierw zrobię wywiad, kto mieszkać będzie w pobliżu... icon_razz.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(renata19750702 @ Tue, 16 Feb 2010 - 10:40) *
Jak widać dom też nie jest gwarancją spokoju, czasem śmieje się do męża, że następnym razem, jak będziemy budować dom, najpierw zrobię wywiad, kto mieszkać będzie w pobliżu... icon_razz.gif


Jak się chce mieć spokój, to trzeba mieć rancho i na własność całą ziemię po horyzont icon_smile.gif
Mika
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Tue, 16 Feb 2010 - 10:57) *
Jak się chce mieć spokój, to trzeba mieć rancho i na własność całą ziemię po horyzont icon_smile.gif


ja już sę na takie zapisałam icon_wink.gif
w niedalekim sąsiedztwie młodych Kydryńskich
pola,pola,las i Liwiec
m4rusia
CYTAT(Prada @ Tue, 16 Feb 2010 - 09:50) *
może Lena wyjdzie szybciej w tych hałasach ...... 04.gif 03.gif


Akurat... Ja bym na taki huk nie wychodziła icon_biggrin.gif W brzuchu ciszej icon_biggrin.gif
renata19750702
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Tue, 16 Feb 2010 - 10:57) *
Jak się chce mieć spokój, to trzeba mieć rancho i na własność całą ziemię po horyzont icon_smile.gif


No marzy mi się, marzy, a do tego jeszcze jakiś ogrodnik i kilku innych, bo od tego, co w ziemi kataru dostaję icon_biggrin.gif Tyle, że na dzień obecny nie jestem pewna, czy podołałabym finansowo 32.gif No i nie wiem, co zrobiłabym z horyzontem, co by mi jeszcze samoloty, tudzież inne twory nad głową nie warczały 04.gif
chaton
QUOTE(Agnieszka AZJ @ Tue, 16 Feb 2010 - 10:57) *
Jak się chce mieć spokój, to trzeba mieć rancho i na własność całą ziemię po horyzont icon_smile.gif


Ze ja wczesniej o tym nie pomyslalam! 37.gif
artemizja
Marzy mi się mój własny domek, ale ranczo to luksus nie dla mnie. Ja miastowa jestem, ranczo za bardzo wsią zalatuje. Nie potrafię się odnaleźć w wiejskich klimatach. Miasto to zdecydownie mój teren.

Co do hałasów, to chyba na razie będę musiała do nich przywyknąć, choć przyznam, że baaardzo ciężko będzie.
Aga H
Ja na krótkotrwałe remonty nie reaguję - u znajomych w mieszkaniu za ścianą jest pracowania protetyczna. Tam po prostu nie ma ciszy. No chyba, że w nocy.
magmac
CYTAT(Eliszka @ Mon, 15 Feb 2010 - 15:01) *
I drugiego jeszcze co ciągle drewno tnie stołową pilarką tarczową (u nas to się zwie krajzega) i hałas od 7 rano robi na całą okolicę 21.gif

a ja to tęsknię za odgłosem tej maszyny, za zapachem świeżo pociętego drewna, jak mnie się wtedy miło na hamaku zasypiało 06.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.