Witam Babeczki z PCOS!!!
Mam 26 lat, odkąd pamiętam mialam problemy z regularnym miesiączkowaniem, skłonnościami do tycia, madmiernym owłosieniem, ogromną iloscią pęcherzyków na janikach i innymi dolegliwościami zwiazanymi z PCOS do tego niedoczynność tarczycy. Każdy ginekolog powtarzał mi od lat "...jeżeli chce miec Pani dzieci proszę starać się przed 30-stką...", wiedziałam że będę miała trudności z zajściem w ciążę o ile wogóle będę mogła, byłam podłamama. W sierpniu ubiegłego roku wyszłam za mąż, byliśmy z mężem nastawieni na to, że nie szybko uda nam się mieć dzidziusia o którym marzyliśmy. Psychicznie nastawiłam się na 2 lata prób, taki dałam sobie czas, później miałam podjąć leczenie. Zaraz po ślubie wyjechaliśmy w podróż poślubną i wróciliśmy we troje, dziś jestem w 22 tygodniu ciąży dlatego uważam że dużo zależy od psychiki aby się nie blokować, nie myśleć o tym że mi się nie uda, trzeba dać sobie czas. Napewno mieliśmy dużo szczęścia, zmiana klimatu, tylko My i brak myślenia czy to tym razem nam się uda czy może innym, a jak innym to którym?
Życzę wszystkim babeczką z PCOS starających się o maleństwo, drugiego serduszka pod swoim sercem.