Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Moją historię niektórzy znają - przy porodzie pękła mi szyjka. Ponieważ mój gin z różnych powodów zaczął mnie irytować, wybrałam się do innego. I teraz tak: ten "niemój" gin twierdzi, że mam przodozgięcie oraz że szyjka jest w nienajlepszym stanie (zrosty, polipy, powiększone gruczoły) i że w następnej ciąży powinna wytrzymać, w razie czego krążek. Natomiast mój gin twierdzi, że mam tyłozgięcie oraz że szyjka jest piękna jak na takie przejścia i że nic tylko w ciążę zachodzić i dzieci rodzić. O ile różnice na temat położenia mojej macicy tłumacze tym, że może być ruchoma (dziwne tylko, że zawsze u "niemojego" mam przodozgięcie, a u mojego tyłozgięcie) to zastanawia mnie aż taka rozbieżność w ocenie stanu mojej szyjki. I nie miałoby to dla mnie znaczenia, gdybym nie planowała kolejnej ciaży. Ale planuję. I sama nie wiem, co o tym myśleć. No przecież nie zacznę chodzić do trzeciego gina.
Ps. Dziś u mojego gina na poczekalnię wpadł opętany facet i mówi, że on wejdzie tylko na chwilę, bo mu P. żonę załatwił podczas porodu, skarży go za to do sądu i chce mi powiedzieć kilka słów. Zdębiałam.
kociek
Mon, 01 Mar 2010 - 21:42
Moim zdaniem powinnas isc do trzeciego gina. Takiego sprawdzonego, z dobrymi opiniami. Ja bym tak zrobila na Twoim miejscu. W glowie mi sie nie miesci ze dwoch lekarzy widzi dwie rozne rzeczy.
użytkownik usunięty
Mon, 01 Mar 2010 - 21:49
[post usunięty]
kasiaaaaa
Mon, 01 Mar 2010 - 22:05
CYTAT(użytkownik usunięty @ Mon, 01 Mar 2010 - 21:49)
cytowany post usunięto
No własnie trochę załuję, ale mój poród odbierał podwładny mojego gina, bo mój był na urlopie. Wiem, że w szpitalu jest kategoryczny zakaz robienia cesarek bez super-ekstra-mocnego wskazania. No i inni lekarze się boją tego mojego gina, a on rządzi bo jest ordynatorem.
A co do trzeciego gina - ja już tego drugiego wybrałam takiego z bardzo dobrą opinią, polecanego przez innych. No różnicę widziałam. Ten "niemój" zrobił mi usg dopochwowe, sprawdził macicę i jajniki, potem zrobił usg piersi i usg tarczycy, wysprawdzał mnie na dziesiątą stronę, odpowiadał na wszystkie pytania, itp. A mój? Wizyta dziś wyglądała tak: chcę cytologię - a po co pani cytologia, miała pani dwa lata temu. Po dwukrtonej prośbie zrobił. Na każde moje pytanie padała odpowiedź: nic, nic, nic, wszystko jest dobrze, w ciążę zachodzić, naturalnie rodzić.
No i co w końcu z tą moją szyjką. Buuu... Szkoda, że sobie sama sprawdziś nie mogę. A tak na poważnie, to normalnie spędza mi to sen z powiek, bo na poważnie myślę o kolejnej ciąży.
użytkownik usunięty
Tue, 02 Mar 2010 - 08:01
[post usunięty]
ruda_kasia
Tue, 02 Mar 2010 - 09:47
No ale z drugiej strony mnie ginekolog robiący usg tarczycy trochę hm... no śmieszy. Chyba że ma więcej specjalizacji.
Ika
Tue, 02 Mar 2010 - 10:26
Kasiaaa, ja się podpiszę pod Rosą w całości i zapytam: dlaczego Ty jeszcze ciągle chodzisz do tego pierwszego...??
A na Twoim miejscu - poszłabym do trzeciego gina w celach weryfikacyjnych (kiedy dwóch mówi coś skrajnie różnego, warto zweryfikować u kolejnego ) a później trzymałabym się tego, u którego byłaś ostatnio i który się właściwie zajął pacjentką.
Dirty Diana
Tue, 02 Mar 2010 - 11:06
A nawet i do czwartego i piątego, jak będzie trzeba. Po naszych przejściach trzeba bardzo uważać i nie ufać zbytnio.
Zelda
Tue, 02 Mar 2010 - 15:58
ja też bym poszła do trzeciego i do następnych jesloi ten trzeci tez nie będzie do końca wiedział chodziłam 4 lata do róznych ginekologów,wszyscy mówili że jest wszystko ok,a mnie bolało jak cholera,trafiłam w końcu do mojego kochanego do którego chodze już 7 lat i od razu po pierwszej wizycie postawił diagnozę i gdyby nie on to mogłabym tylko marzyć o Hani i Olku. mój gin jest ginekolog cytolog położnik,zawsze dokładnie bada,sprawdza biocenozę,piersi też bada jak chcę,ciśnienie nawet ogólnie uwielbaim go i mogłabym codziennie do niego chodzić
kasiaaaaa
Tue, 02 Mar 2010 - 21:33
CYTAT
Nie miałabyś ochoty sprawdzić w googlu zarówno swojego ginekologa jak i oddziału położniczego, na którym rodziłaś? Pogrzeb trochę, może się dogrzebiesz do ciekawych spraw.
Rosa grzebałam. Znalazłam go tylkow rankingu na "znanylekarz.pl". Ma tam 31% na zielono, ale tylko 10 opinii, zarówno jako "najlepszy" jak i "najgorszy".
CYTAT
czy to przypadkiem nie kolejny fanatyk "naturalnie za wszelkÄ… cenÄ™"?
Rosa, bingo! Przynajmniej taką ma opinię. Mam wrażenie, że traktuje kobietę, jako narzędzie do rodzenia (naturalnego!) dzieci. A jak go zapytałam, czy z tą ciemną kreską na brzuchu da się coś zrobić, to mi powiedział, żebym nie kombinowała, że to przywilej kobiety, która rodziła i mam być z tego dumna.
CYTAT
No ale z drugiej strony mnie ginekolog robiący usg tarczycy trochę hm... no śmieszy.
A to czemu? Zrobił mi usg macicy, piersi i powiedział - a, to sprawdźmy jeszcze tarczycę, dokładnie mi opisywał, co widział. Tarczyca jest przecież organem, mającym duże znaczenie w ciąży, więc podejrzewam, że ginokolog powinien mieć przynajmniej podstawową wiedzę na ten temat.
CYTAT
Kasiaaa, ja się podpiszę pod Rosą w całości i zapytam: dlaczego Ty jeszcze ciągle chodzisz do tego pierwszego...??
Ika bo do tamtego mam 60 km, a do szpitala, w którym pracuje 80 km. Jeśli by mi się w ciaży coś nagle działo, to to jednak jest za daleko. Poszłam raz do innego ginekologa "u siebie". Zbadał mniem owszem. Ale powiedział, że nie bardzo jest za tym, żebym do niego chodziła, bo on nie chce panu doktorowi P. zabierać pacjentek. A tak się składa, że wszyscy inny lekarze z moich okolic pracują w tym szpitalu, a ich szefem jest właśnie pan P., czyli mój gin.
Kurde, mam taki dylemat z tymi lekarzami, że szkoda gadać.
Carrie
Tue, 02 Mar 2010 - 21:53
CYTAT(ruda_kasia @ Tue, 02 Mar 2010 - 09:47)
No ale z drugiej strony mnie ginekolog robiący usg tarczycy trochę hm... no śmieszy. Chyba że ma więcej specjalizacji.
eee, no ginekolog-endokrynolog na przykład
kasiaaaaa
CYTAT
Ale powiedział, że nie bardzo jest za tym, żebym do niego chodziła, bo on nie chce panu doktorowi P. zabierać pacjentek. A tak się składa, że wszyscy inny lekarze z moich okolic pracują w tym szpitalu, a ich szefem jest właśnie pan P., czyli mój gin.
Może. Ale chciałabyś chodzic do lekarza, który niechętnie Cię przyjmuje?
A na tej stronie, do której podałaś linka niestety nie ma "mojego" lekarza. To chyba za małe miasto.
anita
Wed, 03 Mar 2010 - 20:53
a to trzeba mówić lekarzowi gdzie sie chodziło poprzednio? idziesz do lekarza i nic nie tłumaczysz, a skąd on wie, że chodziłaś do jego szefa? matko kochana głowach im się przewraca
kasiaaaaa
Wed, 03 Mar 2010 - 22:16
CYTAT(anita @ Wed, 03 Mar 2010 - 20:53)
a to trzeba mówić lekarzowi gdzie sie chodziło poprzednio? idziesz do lekarza i nic nie tłumaczysz, a skąd on wie, że chodziłaś do jego szefa? matko kochana głowach im się przewraca
No jak to skąd wie? Zapytał mnie, przecież widział, że rodziłam w tym i tym szpitalu to zapytał, kto prowadził ciążę. Miałam kłamać?
Peggie
Mon, 12 Jun 2017 - 12:01
chyba temu do którego mamy największe zaufanie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.