To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Antybiotyki na zapas

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

~Luna~
Zacytuję jednego z wypowiadających się na w/w forum pod owym artykułem

- " W niedziele Sikorskim straszyli, w poniedziałek huraganem straszyli, wczoraj powodzią, dzisiaj straszą superbakteriami, ciekawe co jutro wymysla? "

21.gif
Pogoda
AQA, święte słowa icon_lol.gif .

Niemniej, "problem antybiotyków" istnieje rzeczywiście, chociaż moim zdaniem był dużo większy 15-20 lat temu. Wtedy to rzeczywiście niemal 90% pediatrów i lekarzy "pierwszego kontaktu" przepisywało silne antybiotyki na podstawie jednego kichnięcia.

W tej chwili zauważam odwrotny trend, zwłaszcza wśród pediatrów.

Uważam też, że najgorsze w tym temacie są "stare nawyki"
Podam przykład:

Mój znajomy wraca z delegacji z lekkim katarem. Jego żona wyciąga z domowej apteczki JAKIŚ antybiotyk "bo została resztka z zeszłego miesiąca jak ona miała anginę i weź kochanie od razu, to ci na pewno szybciej przejdzie!"

Ilość ludzi, którzy w ten sposób biorą leki, (nie tylko antybiotyki), jest zatrważająca. Znam ludzi, którzy w taki sposób "leczą" nawet swoje małe dzieci. I tutaj uważam, że powinno się działać, żeby uświadamiać, edukować i apelować o rozum...

Zupełnie inna sprawa z tym nadużywaniem leków bez recepty - zwłaszcza przeciwbólowych i tzw. "lekkich antydepresantów".
Coraz więcej prawdziwych lekomanów widzę dookoła... No i miałam w najbliższej rodzinie jeden przykład na to, że nadużywanie leków przeciwbólowych połączone z totalnym olewaniem swojego organizmu i niekonsultowaniem się z lekarzami może doprowadzić do śmierci...
AnWoj
Zamieszczając ten artykuł nie chodziło mi o straszenie,że to mają nas zaatakować nowe bakteria,bądź jakaś nowa odmiana grypy

Tak jak pisze Pogoda ,stare nawyki są najgorsze i jako przykład :moja mama zakatarzona,troszkę kaszląca bach antybiotyk(taki który jest w domu na wszelki wypadek -według mamy) a jak go nie ma to do znajomej farmaceutki co by jej dała, a recepta będzie później.Dam jej artykuł do poczytania-może wyciągnie jakieś wnioski(wystraszyć się nie da bo ona podobnie jak AQA ,powtarza ciekawe co jutro wymyślą)
Ma.
Ja tez zauwazam, ze ostatnio lekarze sa bardziej powsciagliwi z przepisywaniem antybiotykow. I co najbardziej dziwne, to reakcje zbulwersowanych (lekko przeziebionych) pacjentow...No bo jak ten lekarz tak moze... 06.gif

Zarowno ja jak i moje dziecko rzadko bierzemy leki, a antybiotyki nie pamietam kiedy ostatnio....
AnWoj
Magdalenka -ja 9 lat bez antybiotyku!
Ma.
To dopiero rekord! Ja w sumie to nawet nie pamietam...z rok? I moj syn podobnie.
kasiaaaaa
A ja antybiotyku nie brałam nigdy w życiu. Dostałam tylko jakiś dożylny, kiedy miałam transfuzję krwi po porodzie, chyba przeciwko skrzepom. Kiedyś w okolicahc wargi sromowej zrobił mi się taki mały guzek. Gin powiedział, ze to prawdopodobnie od depilacji, przepisał maść i antybiotyk. Natybiotyku nawet nie wykupiłam, smarowałam maścią i przeszło.

Co do przykładów lekomanii - mój wujek jest taki, ze jak go bierze choroba, to on już sam wie, jaki antybiotyk jest mu potrzebny (jest chodzącą encyklopedią leków), idzie do lekarza i nie chce się badać, tylko odrazu mówi lekarzowi, jaki antybiotyk ma mu przepisać.
Ma.
JA mam taka bratowa...jak kogos cos boli, to jej tez sie udziela...a leki to bierze wszytskie jak leci, jak ktoryms sie konczy termin waznosci to je bierze bez wzgledu na co sa...No bo nie wyrzuci 29.gif
Najmniejsza zmiana na skorze to juz panika, bol glowy panika (neurolog-eeg i inne badania prwatnie), bol nogi lekarz...
Gosia83
Ja nie pamiętam czy kiedyś miałam antybiotyk...może jako dziecko - od 4 klasy podstawówki napewno nie.
Córka moja lat 2 (prawie) narazie uchowała się bez...ale póki co wogóle nie choruje...podejżewam że to się zmieni jak pójdzie do przedszkola, choć przed antybiotykiem będę jej bronić ile można...

Oczywiście antybiotyk jest lekiem i jeśli trzeba podać to nie ma gadania, ale warto próbować leczyc się bez niego.
Adriannna
No ja tez z antybiotykami na bakier, choc podczas tej ciazy niestety musialam wziasc, pierwszy raz od ponad 10 lat :0(( Moja corka tez jak do tej pory antybiotyku nie brala - ma 3,5, chodzi do zlobka, przynosi wirusy, ale my naturalnymi sposobami wszystko poki co skutecznie zwalczamy. Moja siostra pozbyla sie gronkowca zlocistego tez sposobami naturalnymi - czyli jednak mozna - tylko troche zaparcia no i cierpliwosci, bo wiadomo takie naturalne leczenie trwa duzej.
Abotak
I ja sie natknelam na mamuty ktore w 30paroletnim zyciu nigdy antybiotyku nie dostaly( moj osobisty maz chyba nawet- z pewnoscia od 20l ok.)
Niestety sama do nich nie naleze bo moja mama jest raczej z obozu ZZP ( zony_znajomego_Pogody icon_rolleyes.gif ) nawet jesli nie zalapalam sie na etap w ktorym leczyla rodzine zapasami z apteczki czy tym co prywatny lekarz na zamowienie zaocznie przepisal, to bylam prowadzana po tych prywatnych gabinetach a ich wlasciciele postepowali w mysl zasady: zadowolony rodzic( pacjent) to rodzic wychodzacy z plikiem recept icon_rolleyes.gif
Na szczescie dziatki me maja do rzeczy lekarzy i dzieki temu w glownej mierze zaliczaja sie poki co do w/w mamutow. Co mnie przekonuje ze jednak mozna...
anetadr
Ja brałam antybiotyki, ale w sumie może 3-4 razy w życiu. Ale może dlatego, że mam szczęście rzadko chorować. Ostatnio miałam zwolnienie, gdy byłam w ciąży (niby 10 dni, ale do tej pory uważam, że w ogóle nie było mi potrzebne).

Aneta
marghe.
W dzieciństwie byłam faszerowana antybiotykami.
Na wiele z nich się uodporniłam.

Teraz (tfu) od lat nie muszę brać.
Ale psów wieszac na nich nie będe, wolę sobie nie wyobrażać co by było gdyby ich nie było icon_smile.gif
Na szczeście mam do czynienia z mądrymi lekarzami.
semi
W zyciu brałam antybiotyk kilka razy.Ostatnio-cztery lata temu przy potwornej anginie ropnej. wcześniej-w podstawówce. Moje starsze dziecię niemal bezantybiotykowe. Tosia niestety właśnie bierze drugi w swoim krótkim życiu-pierwszy był tuż po urodzeniu.tak sobie myślę, ze żeby obejśc się niemal zupelnie bez to trzeba mieć dobrego, zaufanego lekarza.
Lukrecja_
Osobiście także bardzo rzadko biorę antybiotyki, ale co zauważyłam niestety lekarze przynajmniej w mojej miejscowości zapisują je nagminnie nawet na zwykłe przeziębienie. Uważam, że należy brać je z rozsądkiem i to w ostateczności. Warto także wtedy brać coś osłonowego na żołądek, jakieś probiotyki np. Multilac czy Lacibos oraz pić jogurty, kefiry itp.
planistka
No właśnie ci nasi lekarze. Ja ostatnio byłam u swojego lekarza rodzinnego i zauważyła że wisi plakat promujący akcję rozsądnego zapisywania antybiotyków. Często jest tak że lekarz tak na wszelki wypadek przy grypie zapisuje antybiotyk , a my go łykamy. A prawda jest taka że antybiotyk na wirusy nie działa, sprawdza się tylko przy zapaleniach bakteryjnych. Ja tylko w ostateczności sięgam po antybiotyk, bo wiem że później po zakończonej kuracji, a nieraz już w jej trakcie łapię grzybicę. Stosuję leki osłonowe takie jak multilac ( fajny, tani synbioty), pije kefiry i jogurty, ale czasami mam wrażenie że gdyby lekarz dwa razy pomyślał zanim zapisze antybiotyk to tych "grzybków" BY NIE BYŁO
mmonn
Jedni lekarze wogóle nie mówią o probiotykach a niektórzy jak przepiszą to ostatnio zapłaciłam za osłonowy 25 zł. Postanowiłam dlategoże sama będę o tym pamiętać i kupować to co uważam np. multilac a nie płacić więcej za probiotyki jak za antybiotyk
Tigerek
Ja unikam jak mogę, z racji choroby niestety z lekami mam styczność, ale 06.gif unikam jak mogę. Antybiotyk ostatnio brałam 2 lata temu na koszmarnie długo ciągnące się zatoki - ponad 3 m-ce icon_sad.gif - i w maści na zapalenie skóry.
Julia2006
Ale i tak, według mnie, największy problem to jest wtedy, kiedy dają antybiotyk, a nie przepisują leków osłonowych tj. np. lakmil. A potem mamy grzybice, wysypki i problemy z żołądkiem.
klarka9
Albo gdy przepisują antybiotyk na wirusowe rzeczy. Ile mam znajomych, które na grypę lub przeziębienie dostają od lekarzy antybiotyk. To trzeba nie mieć elementarnej wiedzy medycznej żeby takie rzeczy robić! Tak samo jak nie rozumiem tłuczenia lekarzy że przepisał antybiotyk bez potrzeby dlatego, że pacjent nalegał. No kurcze jak wie że nie trzeba to się nie przepisuje, jak pacjent chce antybiotyk na siłę to niech idzie na medycynę i zostanie lekarza i niech sobie przepisuje. lekarz powinien być stanowczy w takich sytuacjach a nie ulegać.
netty5
No niestety ja z tych co sie na antybiotyku wychowali 41.gif .......skutki wychodza teraz...........stawy ,kosci itd. spaczone.
Co najgorsze moje dzieci tez od chwili urodzenia z antybiotykiem za pan brat.....lecz niestey inaczej nie dalo rady......jak tylko katar leczylismy naturalnie od razu robilo sie zapalenie ucha i szpital......nie bylo rady........teraz sa juz odporniejsze i lepiej sobie radza z infekcjami wiec staram sie unikac kuracji antybiotykiem a przede wszystkim staram sie zapobiegac wiec....miod,tran iwit c na porzadku dziennym i........jesien i zima nawet bez kataru......W tym roku zrobie to samo.
magic
szczerze mówiąc to też miałam podejście, ze antybiotyk to lek który na pewno wyleczy wszystko. dopiero od niedawna zostałam uświadomiona, że tak nie jest, że wirusówek nie wyleczy się antybiotykiem i teraz jestem zdecydowaną przeciwniczką nieodpowiedzialnej antybiotykoterapii, lekarza za każdy razem proszę o specjalny test Quickvue wirus-bakteria, bo nie chcę brać recepty w ciemno. antybiotyki niesamowicie niszczą odporność. netty5 masz rację najlepiej naturalnie zapobiegać niż potem chemią leczyć icon_smile.gif
chaton_ania
Antybiotyk tylko w razie koniecznosci. Jak dla mnie. Jak mozna inaczej to lepiej probowac.
Co zostawiania lekow - dla mnie nie do pomyslenia.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.