Jestem ciekawa, czy tesknicie za naszym krajem?? jak dlugo mieszkacie za granica? czy jestescie w pelni szczesliwe ? tak sobie siedze i wlasnie nad tym mysle, jak to jest u was. no i czy macie mezow Polakow czy obcokrajowcow?? wiem, ze za duzo pytan, ale baaardzo mnie to interesuje.
witam kasienko mam na imie ewa (25) i juz od 4 latek mieszkam w monachium ; jestem mama 9-cio miesiecznego szkraba. czy jestem szczesliwa?- raczej tak , bo mam zdrowe dziecko i kochajacego meza . zeby bylo ciekawiej , maz moj jest tunezyjczykiem (wiem co mowi sie o arabach heh...) - tak wiec jestesmy "mieszanka wybuchowa" . do pelni szczescia brakuje mi tylko mojej rodziny , ktora w calosci mieszka w polsce ; tesknie za krajem - oczywiscie , bo przeciez tam dom twoj gdzie twoja rodzina. staram sie ukladac swoje zycie tutaj ... chyba nawet jakos mi to wychodzi . forum "maluchow" odkrylam przez przypadek dzisiaj i bede sie cieszyc nawiazujac nowe kontakty . pozdrawiam
ps. jesli bedziesz miala ochote to moj adres e-mail: ewa.m@t-online.de
Ja juz mialam przyjemnosc zapoznac sie z Kasienka i nie raz pozwala mi na rozmowe z nia w gg. Witam Cie serdecznie Ewa. Mieszkam w Würzburgu to niedaleko chyba Monachium. Mam dwoje dzieci i meza polaka pochodzenia polskiego. Jesli chcesz ze mna troche porozmawiac to zapraszam na gg.
witam misi ... bede cie "lapac " na gg... pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz.[img][/img]
obecnie mieszkam w Polsce i tesknie za Tanzania:)! za sloneczkiem i ogolnie panujacym luzem w Tanzanii tesknilam za Polska gdy jeszcze nie znalam jezyka i nie moglam sie dogadac, a potem juz nie (okropna jestem ) moj maz jest Tanzanczykiem i zeby bylo smieszniej wynarodowil sie zupelnie, mowi do wlasnego dziecka tylko po polsku
aha, do Tanzanii wracamy za 4 lata i bylam tam szczesliwa! w ogole uwazam ze obcokrajowcy w swoim kraju zmieniaja sie NA LEPSZE!!!
No a ja od 2 lat we Wloszech. Jestem z Wlochem i oczekujemy na dziecko (sierpniowy termin). Andrea nie mowi nic po polsku ale chetnie jezdzi ze mna do kraju. Brakuje mi rodziny i znajomych, to na pewno. Szczegolnie teraz w okresie ciazy.
Ale jestem szczesliwa, bo kraj piekny i zyje sie inaczej. Mniej zmartwien na pewno finansowych. Poza tym mam wspanialego faceta. I mowie sobie cos za cos. To szczesie tutaj z domeiszka nostalgii za krajem...
Witam, od prawie 5 lat mieszkam w przepięknej Italii. Odkąd pamiętam,od dzieciństwa fascynował mnie ten kraj, połykałam wszystkie ksiązki, przewodniki turystyczne, artykuły na temat Włoch, aż w końcu pojechałam zobaczyć na własne oczy. Zobaczyłam, zakochałam sie i zostałam. Nie ukrywam, jestem szczęściarą, poznałam cudownego faceta Paola, od ubiegłego roku nasze szczęście ma imię- Patryk, mieszkam w uroczej mieścince nad M.Tyrreńskim ale tęsknię, anzi tęsknimy za domem, rodzinką w Polsce i jak tylko możemy to wsiadamy w samochód ijedziemy. Tak będzie zawsze, czasem łzy napływajądo oczu z tęsknoty, czasem jest smutno i przykro,ale wówczas wiemy,że warto czekać na kolejne spotkania. Pozdrawiam
Witam slonecznie;o)
mieszkam z moja rodzinka w Australi od ponad roku.Mamy 14miesieczna coreczke Mie. teskno mi za polska(rodzina i przyjaciolmi bardzo bardzo) i niestety mieszkamy tak daleko ze podroz to calkiem wielka wyprawa krora wymaga planowania...przynajmniej rocznego;o) Dobrze jest wiedziec ze nie tylko ja mam takie ataki tesknoty...ze nawet jak jest nam dobrze w kraju do ktorego wyemigrowalysmy teskni sie bardzo za miejscem przezytego dziecinstwa;o) czy tak bedzie zawsze? czy tesknota bedzie towazyszycz juz do konca?ciekawe jak sie ona zmienia;o) zycze wam Wesolych Swiat i mokrego Smingusa Dingusa Aga
Od 3 lat mieszkam w Irlandii, za krajem nie tęsknię. Sporadyczne odwiedziny w Polsce leczą mnie skutecznie
Tu jest mój dom. Tam nie ma już miejsca dla mnie i mojej rodziny. Od 3 lat mieszkam w Irlandii, za krajem nie tęsknię. Sporadyczne odwiedziny w Polsce leczą mnie skutecznie Tu jest mój dom. Tam nie ma już miejsca dla mnie i mojej rodziny. Mieszkam w Irlandii prawie trzy miesiące i czy też tak kiedyś powiem? Być może tak. Bo, jak słusznie stwierdziła Ewa , tam dom twój gdzie rodzina twoja. Ja mam rodziców i jedynego brata w Niemczech. To w Polsce tęskniłam i wisiałam całe godziny na skype co i tak nie oddaje rzeczywistego spotkania, uściskania .... . Dlaczego nie Niemcy? Mąż zna język angielski, więc Niemcy zostały skreślone na początku. Ale bynajmniej będąc tutaj stać mnie na to, żeby decyzją chwili kupić bilet, wsiąść do samolotu i po trzech godzinach podróży uściskać kochanych rodziców.
beanata, nie każdy zostanie na obczyźnie. Wiele osób nie rodzi sobie z tęsknotą i wspomnieniami. Te wspomnienia zmieniają się z czasem, wygładzają ... po pewnym czasie opowiadają niektórzy cuda niestworzone o cudnym kraju z którego nie wiedzieć czemu w ogóle wyjechali. Tacy wracają. Wracają też ci którzy z założenia jechali po kasę na coś tam.
Sa też takie ciemne typy jak ja. Tacy nie wracają. Tu jest mój dom.
Witam. Mam roczną córeczkę Julię, w lipcu lecimy do Anglii. Mąż będzie tam pracował a ja będę dalej wychowywała Julcię. bardzo się boje tego wyjazdu, ale mam tam brata z bratową i nie jedziemy w "ciemno". Dobrze że jest taki wątek jak ten, po przeczytaniu waszych postów nabrałam więcej odwagi
Mam na imie AgatA,mam 22 latka,I mieszkam na stale w Niemczech(Ahaus) Jestem mama 7,5 miesiecznego synka Shane. Moj maz jest polakiem, mieszkajacym tu juz przeszlo 20 lat- ja z kolei przeszlo trzy lata. Czy jestem szczesliwa? Tak ,jestem. Ale cholernie tesknie za Polska. Najgorsze sa momenty kiedy wracam z Polski, zostawiajac tam rodzine i rodzenstwo. Wtedy potrzebuje tygodnia zeby sie przestawic i wrocic do ,,rzeczywistosci,,
Witam ....Nazywam się Anka...Mieszkam w norwegii od 3 lat...Pierwsze miesiace były nie do zniesienia...odliczałam dni do każdego wyjazdu do Polski...Teraz mi przeszło...Nie tęsknie już mam poukładane zycie tutaj.. prawdopodobnie wynika to z tego,ze choćjestem w stałym kontacie z rodzina ,przyjaciólmi ,znajomymi....to juz nie to samo...Mnie tam nie ma na codzień duzo rzeczy umyka,brakuje codziennego widzenia się ...Te odzwiedziny kilka razy w roku nie nadgonią tego...
jak ten czas leci... ja juz prawie siedem lat w berlinie...
przez pierwsze lata jezdzilam w weekendy do domu, potem otworzylam firme, poznalam mojego niemca i nie mialam juz czasu... zycie ulozylo sie tutaj. ale moi rodzice mieszkaja w szczecinie wiec poltorej godziny i moga byc u mnie, moja sis tez tutaj... nie tesknie za krajem, nie mam czasu, a do rodzicow mam blizej niz z wa-wy... jest net, sa telefony... nie czuje sie emigrantka, mieszkam tylko w innym miescie...
A ja tesknie, oj tesknie.... Chociaz wiem, ze tutaj zycie jest latwiejsze, to nie moje miejsce...
Tesknota OGROMNA :/
Tęskonota za Polską.....
No właśnie ,jak sobie z nią poradzić??? Jak przetrwać początki na obczyźnie??? Dziewczyny jak sobie radziłyście i radzicie....? Tęskonota za Polską..... No właśnie ,jak sobie z nią poradzić??? Jak przetrwać początki na obczyźnie??? Dziewczyny jak sobie radziłyście i radzicie....? Dla mnie najgorszy był pierwszy rok. Często jeździliśmy do PL wtedy (często mam na myśli 3 razy do roku). Później tęsknota stopniowo mijała,może z nadmiaru obowiązków:praca,dom,odbieranie chłopaków ze szkoły,plac zabaw,pranie,sprzątanie,gotowanie i tak w kółko... W chwili obecnej nie tęsknię w ogóle,bo nie mam do czego. Rodzinka na tyle często nas odwiedza,że mi to wystarczy Na chwilę obecną mam jakiś kryzys i nawet nie myślę o tym,żeby święta spędzić w gronie rodzinnym Nawet nie chce mi się tam jechać. W UK jestem 7,5 roku... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|