No właśnie moja 5 latka ma długie(do pasa)gęste włosy,chciałabym ją uczesać w warkocza chyba dobrze napisałam dobieranego od góry(to francuz?)ale za nic nie potrafię.Jak to zrobić
tutaj jest instrukcja
Jako mała dziewczynka zawsze marzyłam o warkoczach i dłuuugich kucach. A mama zawsze ścinała mnie "od garnka" ze znienawidzoną grzywką
Napewno potrzebujesz duzo cierpliwości ) zanim zacznie Ci wychodzić, przynajmniej tak u mnie było.
Ja zaplatam w ten sposób iz biorę odrobine włosów na górze, na środku głowy dziecka i zaczynam zaplatać warkocz następnie po 2 splotach zaczynam dobierać z boku, za każdym razem jak wplatasz dobierasz z boku kolejne pasemko raz z prawej strony, raz z lewej. Nie wiem czy jasno napisałam, ale mam nadzieję że Tobie wyjdzie...
Dziękuję bardzo ,zaraz zaczynam próby.
Pamiętaj, że dość ciasno trzeba zaplatać, bo może się rozłazić. Sama sobie też robię, choć ręce bolą
Pamiętaj, że dość ciasno trzeba zaplatać, bo może się rozłazić. Sama sobie też robię, choć ręce bolą u mnie się trzyma nawet bez gumki i o zgrozo sama sobie na macanego plotę idealnie posto,a przy Oli musiałam się sporo namęczyć zależy jak kto lubi ale niektórym łatwiej pleść dobieranego od spodu czyli dobieranie jest przy głowie a warkocz nad nim
Mika, to zazdroszczę. Ja i Gaba mamy włosy proste jak druty, jak nie ścisnę do bólu to się rozsypie.
No dziewczyny dla mnie to wyzwanie!!!Córka kręciła się,wydawało jej się ze za długo,dlatego ćwiczę na lalce barbie
Jak ja bym chciala zrobic sobie francuza, ehhhh. No nie potrafie i juz.
edit Moze ktoras wpadnie do mnie i mi zrobi kawka i ciasteczkiem poczestuje
Ja też nie potrafie. Ćwiczyłam, powtarzałam...az sie poddałam. Wychodził nierówny i bardzo luźny. Zanim skonczyłam, u góry juz sie rozłaził. Marzę o tym by Dominice zrobić dobieranego. Jednak nie mam na czym cwiczyć bo Dominika nie jest aż tak cierpliwa by nieruchomo siedziec godzinę. Pomyślałam sobie, ze kupię taką głowę do czesania...ale tak pomyślałam jakies 2 lata temu i na myśleniu się skończyło .
to mniej włosów dobieraj i mocniej ściskaj
zacznij tak żeby warkocz zaczynał się nie z tylu tylko aż na czubku glowy będzie dłuższy,drobniejszy i może zacznie się trzymać fakt-na grubych,gęstych włosach trudniej się robi i wyślizgują się
Natchniona wątkiem spróbowałam na własnych włosach... Bo zawsze chciałam dziecięciem i młoda panienką będąc, a nigdy mi nikt nie wytłumaczył jak to się robi i jakos tak zeszło...
Udało mi się za pierwszym razem- równo, bez rozsypywania, ściśnięte jak trza. Pomyslałam, ze fuks, rozplotłam i zrobiłam jeszcze raz. I znów sukces. Zrobiłam już 4 razy - za kazdym razem fajnie wychodzi Włosy mam do ramion, to może dlatego tak mi się udaje. Ale się cieszę, no jak dziecko
Francuza robiłam sobie, Dziecko moje oprotestowało niestety bo czesanie za długo trwa.
Natomiast od zawsze chcialam spróbowac uczesać kłosa z całych włosów (nie tylko tych zebranych w koński ogon) i, kurczę... lewa chyba jestem bo ni cholery nie wychodzi p.s. jesli włosy krótsze lub bardziej niesforne, zawsze to co sie wyslizguje mozna przypiąć wsuwkami w trakcie czesania a po spięciu gumką wsuwki wyjąć i ew. poprawić delikatnie całośc grzebieniem wczesując wystające kosmyki do warkocza. edit: lit Udało mi się za pierwszym razem- równo, bez rozsypywania, ściśnięte jak trza. Pomyslałam, ze fuks, rozplotłam i zrobiłam jeszcze raz. I znów sukces. Zrobiłam już 4 razy - za kazdym razem fajnie wychodzi Włosy mam do ramion, to może dlatego tak mi się udaje. Ale się cieszę, no jak dziecko No nie dziwię się . Ja sama sobie nie umiem zrobić warkocza z tyłu włosow...dziwne ale tak jest. Dlatego sama na sobie nie dam rady ćwiczyc bo sie z tyłu nie widze a czucia nie mam...znaczy mam ale jakby odwrotnie, w odbiciu lustrzanym . jesli włosy krótsze lub bardziej niesforne, zawsze to co sie wyslizguje mozna przypiąć wsuwkami w trakcie czesania a po spięciu gumką wsuwki wyjąć i ew. poprawić delikatnie całośc grzebieniem wczesując wystające kosmyki do warkocza. Lepiej nadają się takie spinki-krokodylki (może się inaczej nazywają), znaczy ze szczękami. w razie potrzeby nie trzeba ich wyjmować z włosó, bo mogą robić za dodatkową ozdobę. Lepiej nadają się takie spinki-krokodylki (może się inaczej nazywają), znaczy ze szczękami. w razie potrzeby nie trzeba ich wyjmować z włosó, bo mogą robić za dodatkową ozdobę. dokładnie, i w sumie chyba nawet wygodniejsze w użyciu jeśli chodzi o dziecko. Ja pisałam z pozycji osoby dorosłej robiącej sobie własnoręcznie rzeczonego francuza W sensie, że nie bardzo sie widzę z spinkami-motylkami, wsuwki za to jak najbardziej .
Sam to wpadaj. Napisz tylko o ktorej bedziesz bo masz troche kilometrow do przejechania
Natomiast od zawsze chcialam spróbowac uczesać kłosa z całych włosów (nie tylko tych zebranych w koński ogon) i, kurczę... lewa chyba jestem bo ni cholery nie wychodzi w szkole zawsze z zazdrością zerkałam na koleżanki tak uczesane - ja nie potrafię, ani wtedy ani teraz mogę się wymienić - naucze robić dobieranego na wszelkie sposoby w zamian poprosze o naukę robienia "kłoska"
u mnie nauka nadal trwa i nawet lalce włosów nie ubyło Próbowałam już na córce ale o ile od góry wyszło ładnie ,to musiałam coś pokopać,bo od dołu warkocz rozłazi się.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|