To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Znowu zaczynam byc smutna....

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

mamajul
No nie umiem radzic sobie ze stresem... Sytuacje nerwowe mnie rozwalajÄ….
Po nich jestem jak detka flak. Jak trwa taki stres i niepewnosc dłuzej- konczy sie to tak jak sie kończy.

Potrzebuje sposobów na relaks, odstresowanie, zdystansowanie . Bo zaczyna mi znowu byc cięzko... Zaczyna, ale wiem ze jak nie znajde sposobu to bedzie cieżko icon_sad.gif.
m.
Zelda
idź pobiegać albo pojeździć na rowerze,albo na basen, wysiłek fizyczny zawsze pomaga icon_wink.gif
semi
Mamajul, a co Ci wczesniej pomagało w takich sytuacjach? Moze sięgnij po jakąś metode, która juz kiedys okazała sie skuteczna. Mi bardzo dobrze robią generalne porządki, ale to w przypadku jakiegoś incydentu, natomiast przy chronicznym stresie - a takiego jak zrozumiałam doświadczasz - trzeba by o siebie zadbać jakoś regularnie-spacer, rozmowy z kimś bliskim, rower. Ile osób, tyle metod...Mój mąz np najlepiej sie odpręża na działce.
Ika
CYTAT(mamajul @ Fri, 26 Mar 2010 - 16:44) *
No nie umiem radzic sobie ze stresem... Sytuacje nerwowe mnie rozwalajÄ….
Po nich jestem jak detka flak. Jak trwa taki stres i niepewnosc dłuzej- konczy sie to tak jak sie kończy.

Potrzebuje sposobów na relaks, odstresowanie, zdystansowanie . Bo zaczyna mi znowu byc cięzko... Zaczyna, ale wiem ze jak nie znajde sposobu to bedzie cieżko icon_sad.gif .
m.


Nawet nie wiesz, jak dobrze CiÄ™ rozumiem...
Ciocia Magda
Mamajul przytul.gif

Myślę, że w trudnych czasach warto w miarę możliwości pilnować ogólnie rozumianej higieny psychicznej - dbać o w miarę regularny tryb życia, wysypiać się, niezwykle ważna jest aktywność fizyczna, choćby kilka skłonów rano, otaczać się ludźmi życzliwymi i pogodnymi, unikać kłótliwców i dołowaczy icon_wink.gif. Nie przepracowywać się, zostawiać sobie bufor bezpieczeństwa, trochę czasu na nicnierobienie.

Dirty Diana
Ja też Cię doskonale rozumiem i nie znam tak naprawdę skutecznych sposobów na radzenie sobie ze stresem.
Mnie najbardziej pomaga rozmowa z przyjaciele, ale też nie zawsze. Chętnie poznałabym skuteczne sposoby.
pcola
mamajul,
mnie pomagają porządki generalne, praca w ogrodzie a na deser babski wieczór
(zakrapiana kolacja zakończona baletami).
nercia
Mamajul rozumiem doskonale.

Jak tylko mam możliwość spotykam się ze znajomymi.
Jak jestem sama to sprzątam, wychodzę z domu na spacer, biorę długą kąpiel, czytam książki, ostatnio częściej Pismo Święte.
Jak dochodzi do stadium panika- układam pasjansa na kompie, albo gram w inne karcianki w towarzystwie smooth jazzu. Totalnie się odmóżdzam.
mamajul
Miło ze piszecie.
Od porzadków robi mi sie juz niedobrze 43.gif , ale to niesamowite, ze pomagaja , prawda?
Ja najbardziej lubie jak w chałupie jest taki stan ze jest na maxa bezkurzowo , bezpyłkowo i pachnie swieżością icon_smile.gif. Co jest do osiagniecia i urzymuje sie wg mnie tylko jak okna sa swiezo umyte.... 04.gif



Chyba do stresu dokładaja sie swieta zawsze a na to przesilenie i to juz jest "niedoprzełkniecia"
41.gif

Lubie swieta, ale chyba tu tez jest zasze zródło zdenerwowania. Z roku na rok coraz mniej, ale jednak.

Pamietam gdy z maleńks Jula wyjachlismy na wielkanoc do Austrii potem do Włoch. ..
Było pieknie icon_smile.gif.



chaton
E tam porzadki...
Rozumiem Cie doskonale, tez tak mam. Pomagaja... wakacje. Wlasnie jestem (jutro wracam, buuu) i nie poznaje siebie. Jestem... odprezona! icon_eek.gif I powiem, ze tak dawno juz nie doznalam tego stanu, ze na poczatku trudno mi bylo zidentyfikowac, co mi jest... Miesnie rozluznione, zaden speed do robienia czegokolwiek, ogolne poczucie lekkosci... I w koncu po namysle zrozumilalam: jestem wypoczeta! Jak mi z tym dobrze... szkoda, ze wracam do swojego mlynu i niebawem pozytywne skutki znikna jak reka odjal... 13.gif
marghe.
Mamajul, ale test robiłaś, co ? icon_wink.gif
Bo poprzednio to wiesz jak było..

mamajul
marghe icon_wink.gif
37.gif 04.gif
Latte_macchiato
Ja, kiedy czuję, że zaraz pęknę, wybuchnę, że nadchodzą "dni kaktusowe" (tak je nazywam) to uciekam w góry. Jadę sama na weekend, dzieci u babci. Wsiadam w pociąg i jadę na 1,5 dnia w góry, tam spaceruję, czytam, siedzę i napawam się widokiem, wyciszam się, nabieram sił i energii. Wracam nowo narodzona, wypoczęta, choć to tylko 1,5 dnia mam zapas energii i pozytywnego nastawienia na kolejne tygodnie lub miesiące icon_wink.gif
To mój sposób na odreagowanie, na nabranie sił, naładowanie baterii. Każdy chyba musi znaleźć swój sposób na totalne odstresowanie się. Trzymam kciuki icon_wink.gif

ps. jeśli akurat wypad w góry odpada to uciekam do lasu na kilka h... tam sobie spaceruję, siedzę, podziwiam przyrodę, ptaszki ....wyciszam się ...też mi pomaga icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.