Idę na rozmowę o pracę. Zależy mi bardzo właśnie na tej firmie. Już w ubiegłym roku startowałam do nich na minimalnie inne stanowisko niż teraz i odpadłam w ostatnim etapie (niestety nie udało mi się dowiedzieć dlaczego).
W przyszłym tygodniu idę na spotkanie. I teraz - moje oczekiwania finansowe są ciut większe, niż wynagrodzenie osób zatrudnionych na tym stanowisku (powiedzmy, że mam kreta wewnątrz firmy ). Czy słusznie zakładam, że jeśli wogóle będą mnie rozważać to kwestie finansowe będziemy negocjować? Kwestia finansowa bez próby negocjacji nie powinna mnie dyskwalifikować, prawda?
Nie potrafię ocenić, czy bardziej będzie im zależeć na doświadczeniu (które w tym przypadku mam) czy też będą stawiać na "młodą krew" (bo w mojej opinii nie trzeba ogromnych nakładów do przyuczenia w miarę kumatej istoty do tej pracy).