Pół roku temu mój mąż kupił oryginalne jeansy LEE. Po około 3 praniach zaczął się skarżyć, że na wysokości uda, po wewnętrznej stronie nogi na linii szycia spodnie zaczęły "kłuć", uwierać i boleśnie obcierać nogę podczas noszenia. Po około 6 godzinach spędzonych w tych spodniach miał bardzo wyraźnie obtarty naskórek, w paru miejscach do krwi.
Tydzień temu kupiłam jeansy ciążowe w H&M. Kiedy mierzyłam i potem podczas pierwszego noszenia - wszystko ok. Kiedy założyłam je drugi raz poczułam, że mnie coś ostrego kłuje w wewnętrzną stronę uda... Dokładnie to samo co w spodniach męża. Po obróceniu na lewą stronę okazało się, że na szwie spodnie są przeszyte jakimś rodzajem żyłki, czy ch... wie czego. I to coś, nie wiem... Albo sie połamało, albo porozrywało, w każdym razie, że wystaje. Jest ostre, twarde i powoduje bolesne otarcia.
Gdyby to był odosobniony przypadek, albo dotyczący spodni jednej, wybranej firmy, to jeszcze mogłabym zrozumieć. Ale co to kurna ma być, że kupuję nowe, markowe spodnie i po dwóch założeniach okazuje się, że nie nadają się do użytku, bo ranią mi nogi jakimś ostrym paskudztwem?!?
Spotkał się ktoś z czymś takim?