To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Agresywna mama

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

isaa
u Bab w grupie jest rodzeństwo - Siostra i Brat. fajne dzieciaki, dziewczynka zawsze sobie ze mną gada jak odbieram Młode, chłopczyk też na pierwszy rzut oka przefajny, choć Baby opowiadają ze troche szaleje ale luz. często mijam się z ich mamą i za każdym razem dzieciak wyje a matka szkoda gadać. dziś odbierałam Anię i z Asią (chora) i chwilkę czekałyśmy bo Córka ksiażkę kleiła icon_wink.gif. rodzeństwo się przysiadło do mnie i ogladaliśmy razem jakiś katalog z zabawkami i materiałami plastycznymi. miło było do chwili kiedy wpadła mama, siłą wyciągnęła dzieciaki (dziewczynka poszła bez problemu a chłopiec chciał obejrzeć katalog - zostało może z pięć stron) i miałam "przyjemność" być światkiem wyzywania Synka przez mamę - jesteś okropny, tylko mam problem z Tobą, jesteś brzydalem, mam Ciebie dość, zaraz zostawię Cie tej pani (mi), jutro niech was ojciec odbiera bo ja mam Ciebie dość... itd. Młody wył wiec matka chcąc mu skonkretyzować powód płaczu wlepiła mu klapa w tyłek - nie widziałam tego bo już byłam prawie na dole ale słyszałam. potem tą ciszę i ryk bólu dziecka, trzymanie sie za pośladek jak schodzili. i ta satysfakcja w głosie matki ze WKOŃCU ma powód do płaczu. schodząc mijałam Przedszkolankę i myślałam że zareaguje, ale nie bo po co. ważniejsze było dac wierszyk dla córki do nauczenia na dzień matki.

nie zareagowałam a wiem, że powinnam. ścieło mnie totalnie i zmroziło. chcę pogadać z pania Przedszkolanką na temat agresji wobec dzieci. czy dałoby sie zorganizować jakieś spotkanie dla rodziców z psychologiem/pedagogiem. pewnie łatwo nie bedzie bo takowych w szkole niet. co o tym myślicie?
laila
to straszne , pewno w domu jest jeszcze gorzej , niestety czasem właśnie pod przedszkolem można się z takimi zachowaniami spotkać , że albo ktoś wleje dziecku bo marudzi albo się ubrudzi itp. , myślę ze alarmować przedszkolanki i dyrekcję , w końcu Twoje dzieci tez przebywają na terenie tej placówki i teoretycznie powinno tam być spokojnie a dzieci powinny mieć poczucie bezpieczeństwa a nie być świadkami agresji .
renek35
bicie dzieci to słabość dorosłego..... bo jak sobie nie radzi to leje.....
nie chcę oskarżać mamy bo może kobieta ma problem z którym sobie nie radzi (zapracowana, zmęczona, wciąż gdzieś pędząca i pełna problemów bez jakiegokolwiek wsparcia) nie jest łatwo tak żyć .... i nie chodzi tu o klapsa ale sposób w jaki postępuje z dzieckiem, ktorego świat powinien być spokojny, stonowany i ciepły.... myślę że przedszkolanka to wlaściwa osoba ktora powinna zareagować i delikatnie zasugerować jej zmianę postawy...a jak to nie pomożt to wowczas trzeba twardo 21.gif
isaa
zagadam jutro z Panią - dziś mnie czas i dzieci goniły. Baby mówią ze Młody generalnie "niegrzeczny" co mnie w sumie nie dziwi... kurcze no skąd to sie bierze weźcie mi powiedzcie. ja rozumiem zmęczenie materiału po 3 godzinach wycia dziecka, ale za nic nie jestem w stanie pojąć po 3 minutach. czy wychowanie ma polegać na ustanowieniu zasad i zero dyskusji na ten temat? wychodzimy z sali, więc rzucamy zabawki i lecimy do drzwi? bez dyskusji. w sumie to taka *****ółka nad którą można by z dzieckiem pogadać dać mu szansę zaargumentować dlaczego jeszcze chwilkę powinno zostać. a może właśnie nie. tak sie zastanawiam od wczoraj. bo ja oprócz ustalenia zasad z Babami czasami im ustępuję, pozwalam uzasadnic swoje stanowisko i jak mają dobre argumenty to i pół godziny z nimi dłuzej coś robię. chcę by sie nauczyły pertraktacji z Matką i Ojcem icon_wink.gif.

i gdzie się kończy działanie opiekuna z przedszkola? na ile moze się on wtrącać w takie sytuacje, bo w końcu rodzicem nie jest, dziecko JUŻ nie jest pod jego opieką. a ja? mogę zwrocić uwagę (i tak to zrobię, chyba ze mnie przekonacie że nie mogę. w co wątpię)
joa133
Iza współczuję sytuacji...porozmawiaj z Paniami,może to coś da.. a jak wasza sytuacja ?zmieniło się cos na lepsze...
renek35
i jak po rozmowie z paniami w przedszkolu?
isaa
CYTAT(joa133 @ Mon, 26 Apr 2010 - 23:09) *
Iza współczuję sytuacji...porozmawiaj z Paniami,może to coś da.. a jak wasza sytuacja ?zmieniło się cos na lepsze...



my jeszcze przed rozmową, ale napewno do niej dojdzie. chcę tylko tak zrobić by nie było to przy dzieciakach. czy się zmieniło? troche chyba tak - dzieciaki wiecej robią, kleją coś z plasteliny, bibuły, nawet jakieś obrazki z gazet przyklejali (wycinała Pani). obserwuję moje Baby i pod tym względem też dobrze. pierwszy raz odkad chodzą obie do przedszkola Ania chciała by ją zaprowadzać mimo iż Asia była chora. wcześniej nie było mowy o czymś takim. rozpacz straszna za każdym razem. wiec chyba jednak lubi to przedszkole. Panią myśle że też bo ostatnio mi ogródek pustoszy z kwiatków dla niej. mnie chyba też te wszystkie nagatywne emocje opadają. powoli...
Beti_24
no nieźle ,ale takich rodziców jest więcej , kiedy jestem w sklepie to często widze takie chore sytuacje, chociaż niewiem bo ja też wyzywam na mojego synka ale w domu, ,i też mógłby mi ktos coś powiedzieć, kiedy jesteśmy gdzieś na dworze to na niego niekrzycze i staram sie opanować , w domu nieraz m nerwy puszczają ,ale staram sie zwsze przetłumaczyć , jest różnie...icon_smile.gif
isaa
CYTAT(Beti_24 @ Tue, 27 Apr 2010 - 17:51) *
no nieźle ,ale takich rodziców jest więcej , kiedy jestem w sklepie to często widze takie chore sytuacje, chociaż niewiem bo ja też wyzywam na mojego synka ale w domu, ,i też mógłby mi ktos coś powiedzieć, kiedy jesteśmy gdzieś na dworze to na niego niekrzycze i staram sie opanować , w domu nieraz m nerwy puszczają ,ale staram sie zwsze przetłumaczyć , jest różnie...icon_smile.gif


ale ze co? w domu można a publicznie lepiej nie i wtedy jest okej?
renek35
Ja tam do świętych nie należę i czasem krzyknę a nawet przeklnę (tutaj uwagę zwraca mi moj mąż, u niego przeklęstwa nie słyszę) ...tylko że moje laski to już zbuntowane nastolatki bo pokończyły 10 lat i zaczynają mnie tresowaćicon_smile.gif Natomiast zawsze po awanturze gdzie mi nerwy puszczą idę na rozmowę...przepraszam i tłumaczę co mi się w ich zachowaniu nie podobało a one mowią dlaczego postąpiły albo powiedziały coś co do tej sytuacji doprowadziło....Nigdy nie traktowałam dzieci przedmiotowo...wiem że ich sprawy też są ważne, ich miłostki albo sposób umierania ... mowię swoje zdanie czasem dość krytyczne np na dopasowanie ubrań do siebie ale pozwalam im się spażyć ... i zauważylam że pomału zaczynają się z tym zdaniem liczyć chociaż oficjalnie się do tego nie przyznały....

Bicie dzieci, szarpanie i lekceważenie ich uczuć jest dla mnie wielkim okrucieństwem.....
użytkownik usunięty
[post usunięty]
ღ magda ღ
Moje dzieciaki są 100% diabłami z piekła rodem a ja 100% nerwusem więc wiele zachodu kosztuje mnie opanowanie sytuacji kryzysowych ale warto bo nie tak klapsy przemawiają do naszych dzieci co słowa o klapsie prędzej czy później zapomni a słowa często powtarzane ciężko zapadają w pamięć i kształtują później psychikę takie małego przedszkolaka

szkoda że czasami rodzice są bardziej ograniczeni niż dzieci

ja oczywiście święta nie jestem i nerwy mi też czasem puszczą ale używam wtedy słów które uczę dzieci aby wyrażały swoją złość np. zamiast szarpać dzieckiem nazywając go kretynem tłumaczę niejako samej sobie że jestem na ciebie zła bo postąpiłeś tak i tak i porozmawiamy o tym jak oboje będziemy już spokojni (dając sobie również czas no ostygnięcie emocji). Przyznam że nauczył mnie tego mój straszy sym wcześniej nie był mi tak łatwo
chaton
QUOTE(ღ magda ღ @ Wed, 28 Apr 2010 - 10:21) *
Moje dzieciaki są 100% diabłami z piekła rodem a ja 100% nerwusem więc wiele zachodu kosztuje mnie opanowanie sytuacji kryzysowych ale warto bo nie tak klapsy przemawiają do naszych dzieci co słowa o klapsie prędzej czy później zapomni a słowa często powtarzane ciężko zapadają w pamięć i kształtują później psychikę takie małego przedszkolaka

szkoda że czasami rodzice są bardziej ograniczeni niż dzieci

ja oczywiście święta nie jestem i nerwy mi też czasem puszczą ale używam wtedy słów które uczę dzieci aby wyrażały swoją złość np. zamiast szarpać dzieckiem nazywając go kretynem tłumaczę niejako samej sobie że jestem na ciebie zła bo postąpiłeś tak i tak i porozmawiamy o tym jak oboje będziemy już spokojni (dając sobie również czas no ostygnięcie emocji). Przyznam że nauczył mnie tego mój straszy sym wcześniej nie był mi tak łatwo


Tak, z jednej strony szkoda, a z drugiej bardzo fajnie opisujesz, jak rodzic moze sam sie uczyc przy dziecku.
Mysle, ze dzieci ucza nas bardzo wiele o nas samych i szkoda by byo z tej nauki nie skorzystac.
isaa
renek bardzo blisko mi do Twojego podejścia. ja też moje Małolaty staram sie nauczyć pewnej wolności i decydowania o sprawach które dla nich są ważne, dyskutowania dlaczego tak a nie inaczej (już to gdzieś na początku pisałam). wydaje mi sie że kazdy, nawet 4 lat, ma prawo do swoich błędów i ponoszenia konsekwencji za swoje decyzje - nie da sie dziecka uchronić i nauczyc życia na anszych osobistych błędach.

rosa, magda ja szczerze mówiąc jestem tą słowną bardziej przerażona niż fizyczną. bo o ile zaczerwienienie na tyłku w miare szybko zniknie, tak to co w duszy zostaje zawsze. oczywiście obie są dla mnie nie do przyjecia - piszę w kontekście krzywdy. ankiety nie czytałam (mam awersję) ale się przemogę.
Beti_24
mie chodzi mi że w domu możnaq a na dworze nie ,tylko znam takie osoby które publicznie krzyczą mocno na dzieci i im się zwraca uwagęicon_smile.gif niektórych to bardzo drażni....a jeśli chodzi o wyzywanie dzieci od kretynów ,głupków, to ja tego nigdy nierobiłam i uważam że potem dziecko jest mało dowartościowane itp, a jak to słyszy drugie dziecko to potem powtarza i tak w kółko......Nie jestem święta ale nie daje dziecku klapsa z premedytacją, nawet pewnie przez pieluszkę nieczuj ,tylk po to żeby mnie słuchał ,albo gdy coś zrobi niedobrego...........
Beti_24
,,,,,,,,,i nie robie tego często tylko w słusznych przypadkach.....
Ika
CYTAT(Beti_24 @ Wed, 28 Apr 2010 - 13:39) *
,,,,,,,,,i nie robie tego często tylko w słusznych przypadkach.....


Nie ma takich. To zawsze jest bezsilność rodzica, a nie "uzasadniony przypadek".
A posłuszeństwo osiąga się skuteczniej w inny sposób, niż klapsami, których dziecko rzekomo nie czuje. Skoro nie czuje, to po co to robisz?
Beti_24
oj nierób ze mnie takej złej mamy ,poprostu staram się jako mogę wychowywać najlepiej ,nie mówie że to jest wspaniałe co robie ale staram sie wychowywać ,tak jak mnie mama wychowała ,od czasu do czasu klapsa dostawałam i wiedziałam że robie źle ,niektórym nie idzie inaczej wytłumaczyć, możecie sie ze mną niezgadzać ale każdy wychowuje według swojego uznania i ja napisałam to co myśle........
Ika
To nie ja z Ciebie kogokolwiek robiÄ™.


CYTAT(Beti_24 @ Wed, 28 Apr 2010 - 13:53) *
od czasu do czasu klapsa dostawałam i wiedziałam że robie źle

Klasyczny argument tych, którzy biją dzieci, mam już na niego alergię.


CYTAT(Beti_24 @ Wed, 28 Apr 2010 - 13:53) *
niektórym nie idzie inaczej wytłumaczyć

Idzie, idzie. Tylko trzeba się postarać, masz rację, że klaps jest łatwiejszy.
Beti_24
Każdy wychowuje dzieci tak jak uważa za słuszne, a co ty ty nigdy klapsa niedostałaś????
I nieuważam żebym się zaliczała do tych odsoób ,które biją dzieci, pooglądaj sobie telewizje , a co powiesz o tych dzieciach co lądują w szpitalu albo są katowane , jeśli ja dam klapsa raz na miesiąc czy jeszce rzadziej , to czepek mu z głowy nie spadnie ,a na psychice jeden klaps, napewno niewda się we znaki..........
Ika
CYTAT(Beti_24 @ Wed, 28 Apr 2010 - 14:08) *
I nieuważam żebym się zaliczała do tych odsoób ,które biją dzieci, pooglądaj sobie telewizje , a co powiesz o tych dzieciach co lądują w szpitalu albo są katowane , jeśli ja dam klapsa raz na miesiąc czy jeszce rzadziej , to czepek mu z głowy nie spadnie ,a na psychice jeden klaps, napewno niewda się we znaki..........


No, lepsza jesteś po prostu. Możesz spać spokojnie i nadal wlepiać dziecku klapsy, uważając tylko, by mu czepek nie spadł.
isaa
icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif


Beti noż cholera jasna. JA osobiście klapsy dostawałam. wychowawczo oczywiscie i wyszłam na ludzi obiektywnie rzecz biorąc. na dodatek moich dziewczyn nie biję i też naiwnie wierzę że na ludzi wyjdą. a wiesz dlaczego? bo (i tu proszę sobie wpisać coś niecenzuralnego) pamiętam tamto upokorzenie, pamiętem jak moja mama zasłaniała się mna by ją ojciec nie bił (no tak wychowawczo, oczywiscie), pamiętam odbitą rękę na tyłku mojej starszej siostry. i powtarzam - całkiem normalna jestem bo klaps nie szkoda. tylko ciekawe czemy na widok jakiejkolwiek przemocy wobec dziecka wszystko się we mnie zaciska, mam atak paniki i walczę by nie zacząć wrzeszczeć. tak - z irracjonalnego strachu (niecenzuralne teraz).
renek35
Klaps jest łatwiejszy i można się wyladować....do rozmowy i tłumaczenia trzeba się troszku wysilić...no jasne że nie od razu dziecko "załapie" to musi potrwać..... moja corka dostała klapsa lata temu...wydawałoby się że nie pamięta bo ja owszem zapomniałam 37.gif ale ona w rozmowie kiedy stwierdzilam że dzieci nie biję powiedziała mamo ale mnie biłaś....kiedy? zapytałam...jak miałam 4 lata .... Wstyd mi bo to prawda...nie pamiętam już sytuacji ale pamiętam moją ówczesną bezsilność .... coś naskrobała i mimo mojej prośby robiła to dalej .... może miała więcej niż 4 lata może mniej....ja zapomnialam - ona pamięta 32.gif
Dlatego teraz jak mnie "szlak trafia" wychodze ochłonąć...
chaton
Ika: Ty to masz cierpliwosc!
Ile mozna powtarzac.... icon_rolleyes.gif
Klaps nie uczy dziecka niczego poza agresja.
Klaps nie jest metoda wychowawcza.
Klaps sprawia, ze twoje dziecko bedzie sie gorzej rozwijalo i ma zly wplyw na rozwoj inteligencji, powoduje tzw "blokady myslenia".
Ja rozumiem, ze chesz Beti zachowac fajny wizerunek twojej mamy oraz usprawiedliwic wlasna bezradnosc.
Ale nie dorabiaj teorii do tego. To jest udowodnione naukowo.
To nie jest kwestia pogladow.
Beti_24
ok poddaje sie ,ale niejestem zła mamą tak uważam , i tłumacze dziecku wszystko icon_smile.gif I też uważam że jeden klaps to nie jest BICIE DZIECKA, ja tego nie robie bo mi łatwiej tak jest poprostu raz na rok tez mogę stracić cierpliwość ,a nieuważam żebym się miała z tym chować, przyznaję się do teg a nie każdego stać na to.....
użytkownik usunięty
[post usunięty]
...asia...
Iza*Pyza i jak po rozmowie?



Beti24 nastepnym razem jak się pokłócisz z mężem to dajcie sobie po razie w twarz. Raz to przecież nie bicie nie?
21.gif
Remisia
Hej Dziewczyny,

ja sie "wkleje" w temat - chce o cos zapytac.

Piszecie o biciu - u mnie to tez wykluczone. Jednoczesnie jestem niezlym cholerykiem i czasami ciezko sobie radze z dziecieca "niesubordynacja"... Moim najczestszym problemem jest podnoszenie glosu, kiedy kolejny raz powtarzam ta sama prosbe jak mantre "podnies to, co rzuciles na podloge", "pozbieraj zabawki", "nie wyciagaj noza z szuflady, bo mozesz sie nim zranic i bedzie Cie bolalao"itp... Czasami, kiedy nie wytrzymuje juz nerwowo i nie dam rady / nie mam opcji wyjsc gdzies zeby rozladowac zlosc potrzfie walnac w stol reka, albo (nie wiem jak to wytlumaczyc) mocno zaciskajac piesci "gotowac sie" wewnetrznie- mysle, ze wiecie o co mi chodzi. Bardzo nie lubie, kiedy w poblizu jest Adam, bo najczesciej sie mnie wtedy boi - musze wygladac naprawde groznie icon_sad.gif Ta agresja nigdy nie jest skierowana bezposrednio na niego, ale on jest wysatrczajaco madry zeby pokojarzyc, ze moj atak zlosci jest zwiazany z jego zachowaniem.

Moje pytanie - kiedy juz sie to zdarzy, jak potem sie zachowac zeby mu pomoc?
Jak juz sie uspokoje najczescie tlumacze mu juz normalnym tonem, ze zdenerwowalam sie, bo mnie nie slucha - a ja nie prosze o cos, zeby mu zycie utrudniac, tylko w trosce o (wstaw dowolne) jego zdrowie / zycie / wspolny pozadek / dobre uklady w domu i miedzy nami. Czy to odpowiednie podejscie do trzylatka? Dodam, ze nad wiek rozumnego i doskonale werbalizujacego swoje potrzeby i uczucia - po takim moim wystepie najczesciej jest placz ze slowami " mamusiu przestraszylas mnie" icon_sad.gif Czy takie moje zachowanie jest rownie szkodliwe jak klapsy? Wiem, ze niektore rzeczy sa sto razy gorsze niz klapsy... i boje sie, ze moje nerwy takie wlasnie sa icon_sad.gif

Poradzcie cos prosze!
Dzieki
Aga H
beti, proponuję, poszukaj sobie warsztatów "wychowanie bez klapsa, czyli jak z miłością i szacunkiem stawiać granice dziecku" - z tego co się orientuję, jest to akcja ogólnopolska, bezpłatna, warsztaty to 6 spotkań po 2 godziny zegarowe. Ja na razie jestem po pierwszych (choc nie dlatego, ze dziecko biłam, a dlatego, ze szukam sposobów na stawianie granic). Może udział w tego typu warsztatach uświadomi ci, czym jest klaps.

Nie uważam, że jesteś złą mamą. Po prostu chcę podpowiedzieć, jak można inaczej.
mamastasia
Nawtykajcie mi proszę!! MOże to mnie w końcu ruszy.
Jestem okrutną i agresywną mamą. 32.gif MOże wasze uwagi postawią mnie do pionu.
Sytuacja wygląda tak : jeden przedszkolny 6-cio latek i jeden domowy 2,5 latek i matka od 7 lat niepracująca , a mąż pracujący b. dużo. Ja- dzieci, pranie, gotowanie ,sprzątani, zakupy, ogólnie dom, mąż zarabiający - cholerny stereotyp.Znikąd pomocy - 0 babć i niań. Przedszkolak ogólnie mało problemowy, może właśnie ze strachu przede mną?. Ale ten 2,5 latek... Wyprowdza mnie z równowagi kilka razy dziennie nie wykonująć moich próśb , poleceń, wyjąc przy tym niemiłosiernie. 100% bunt dwulatka trwający juz chyba rok. Proszę kilka razy spokojnie, ale gdy nie skutkuje daje klapsy, potrząsnę i sadowie na jakimś miejscu karząc krzykiem ,że az mnie gardło boli. Nienawidze się za to. 21.gif , a jak wejdzie ta nowa ustawa, to chyba mnie zamkną. W ogóle jestem surowa. Ojciec chca wynagrodzić swoją nieobecność na wiele pozwala, ja jestem tym złym policjantem.Gdybym wiedziała jaką będę matką nie chciałabym miec dzieci. 32.gif Żal mi ich ,że trafiły na mnie.
Wiem ,że nadaję się na terapię, powinnam wrócić do pracy, męża bardziej zaangazować, ale co z tej świadomości kiedy to jest teraz nierealne(z wielu powodów). Bynajmniej dopuki dzieci się nie usamodzielnią(jakieś 10 lat).
Nieznosze - nienawidzę wycia, płaczu. Nie potrafie ustąpic kiedy się spieszę , a mały własnie sie upiera ,że nie chce tych butów i zaczyna 45min histerię. Nie potrafie stoicko przykucnąc na jego wysokośc i tłumaczyc , prosic. Potrafię walnąc krzykiem i z rączką w przestraszonej buzi ryczącego wziąc pod pachę i zrobic swoje. Ryczec mi się chce. A najsmutniesze jest to , że wiele rzeczy powtarzam z mojego dziciństwa i jak mnie traktowano, sama pamiętam ten ból , strach , niezrozumienie, a teraz sama serwuję to swoim dzieciom.
No to się wywnętrzniłam. Nie mam nawet komu sie z tego wszsystkiego zwierzyć. wstyd mi. Nadaję sie tylko na szafot za takie traktowanie dzieci, które tak naprawdę bardzo kocham i żałuję . I co z tego , jak nie umiem sie uspokoić w takich sytuacjach. Zlinczujcie mnie , niech sie poczuję jak ostania szmata, ...
Ika
Mamastasia - ale dlaczego masz się czuć jak szmata? Ty doskonale wiesz, co powinnaś zrobić - tylko w tej chwili nie widzisz takiej możliwości - nie możesz wrócić do pracy itp. Nie wnikam, dlaczego nie możesz (rozumiem, że dzieci - ale jeden przedszkolak, a drugi za chwilę może pójść do przedszkola...?), ale możesz pójść na terapię, o której sama wspomniałaś. Bo mam wrażenie, że jesteś znerwicowana tą sytuacją i kolejne "porażki" Cię nakręcają. Też przeszłam ten schemat, to jest błędne koło.
Trzymam kciuki.
mamastasia
Dzięki Ika za słowa otuchy. Najgorsze właśnie jest to , że wiem,że źle robię a jakos nie wychodzi mi to naprawianie. Lepiej (oczywiście dla siebie nie dla dziecka) miec przekonananie , że robimy słusznie i nie mieć sobie nic do zarzucenia.Ja Mam po prostu źle skrojone geny , albo jestem za leniwa. Bo wygodniej dać klapa i oskarżać to wyrodne dziecko, że samo sie o to prosiło, zamiast wziąć d... w troki i zabrac się do pracy nad sobą. (tak samo mam z odchudzaniem . Wiem , że powinnam żreć mniej, 0 słodyczy), ale wole narzekać , że dlatego, że mam dostęp do lodówki 24h.
dzięki Wam odkryłam parę dobrych artykułów na portalu Dzieciństwo bez przemocy. Dzięki nocnej lekturze do 2-giej w nocy dzis nie było ani bicia , ani krzyków. Dobry chociaz jeden dzień , co? Ale żeby tak codziennie...
Aga H
mamostasia - polecam te warsztaty - to chyba tylko mała część tego, co jest ci potrzebne, ale od czegoś warto zacząc: https://www.dobryrodzic.pl/page.php?IDD=1&PID=102
ta oferta jest chyba z Warszawy, ale poszukaj u sibie - skoro odbywały się w tak małym mieście jak moje, to u was na pewno też coś się znajdzie. Gdybyś nic nie znalazła, to napisz - skontaktuję się z naszymi prowadzącymi, moze czegoś się dowiem
gozar
mamostasia - przechodziłam podobny okres. Ja również nienawidziłam siebie za klapsy pod adresem córki. Na szczęście trafiłam na to forum. Ono było w pewnym sensie moją terapią. Czytałam, czytałam , czytałam, dopóki nie dotarło do tej mojej łepetyny i dopóki nie zmieniłam mojego zachowania wobec dziecka o 180 st. Polecam terapię lub przynajmniej lekturę wątków poświęconych biciu dzieci.
p.s. Nie pamiętam już kiedy moje dziecko dostało po raz ostatni klapsa...
p.s.2. Nadal walczÄ™ z nadmiarem krzyku w stosunku do dziecka.
Zelda
CYTAT(Beti_24 @ Wed, 28 Apr 2010 - 14:08) *
Każdy wychowuje dzieci tak jak uważa za słuszne, a co ty ty nigdy klapsa niedostałaś????
I nieuważam żebym się zaliczała do tych odsoób ,które biją dzieci, pooglądaj sobie telewizje , a co powiesz o tych dzieciach co lądują w szpitalu albo są katowane , jeśli ja dam klapsa raz na miesiąc czy jeszce rzadziej , to czepek mu z głowy nie spadnie ,a na psychice jeden klaps, napewno niewda się we znaki..........

a jakby Cię mąż trzasnął raz na miesiąc albo rzadziej bo zupę za słoną zrobiłaś to tez by Ci czepek z głowy nie spadł?
masakra
magdosz
wiecie co? ja to też nerwusica jestem i moja Oli nie raz dostała klapsa ode mnie....

było to w okresie, kiedy jeszcze studiowałam, pisałam pracę, pracowałam zajmować się musiałam i domem i tylko......zabrakło czasu dla dziecka....
smutne to jak sobie przypomnę, ale tak było i jak mi już mała dawała w kość ciągłym nieposłuszeństwem to klapsa dostawała :/

oczywiście nie tłumaczę się, bo tu nie ma nic do tłumaczenia, podpinam się pod wypowiedzi dziewczyn, które piszą, że klaps to wyraz bezradności, tak właśnie było.

byłam zła, bo w pracy wkurzyli, zła bo musiałam poprawiać dyplomówkę, zła bo mąż mi nie pomógł w domu i co? wystarczyło, że moja córeczka chcąc zwrócić na siebie uwagę w wiadomo jaki sposób (tupanie, krzyki rzucanie sie na podłogę i takie tam) a ja mamusia (kurna jego mać) klapa w dupinę.
za co? za swoją nieporadność icon_sad.gif

nigdy nie były to jakieś mocne klapsy, ale zawsze mi było potem jeszcze gorzej, wiedząc, że nadużyłam zaufanie mojego Dziecka, mojego Skarbu, mojego Szczęścia i mojej Miłości.

ale tak było i zawsze będzie mi z tym źle. wiecie dlaczego? bo teraz stosuję inne metody, klapsy i takie tam wykluczone zostały całkowicie, co prawda krzyczę, z tym jeszcze nie potrafię sobie do końca poradzić icon_sad.gif ale już coraz lepiej wychodzi mi opanowywanie emocji i nie daję się tak łatwo sprowokować i widzę, że to przynosi efekty....
ale najgorsze jak już dojdzie do tych krzyków, wiecie co moje dziecko mi wtedy mówi?
-No daj mi klapsa

tego nie da się opisać słowami jak ja się czuję. klaps to jest zawsze porażka wychowawcza..zawsze....więc beti nie gadaj, że czepek nie spadnie, bo nie wiesz tego, dziecko Ci nie powie od razu co czuje i co myśli, bo nie zawsze potrafi, ale poczekaj, kiedyś Ci się odwdzięczy...
isaa
każdy człowiek ma prawo do błędów - miarą człowieczeństwa jest sobie je uświadomić i z nimi walczyć...

rok szkolny trwa już 2 tygodnie, w tym czasie Mały już 2 razy z wyciem wychodził z przedszkola. a ja dalej nie wim jak to ugryźć. jego Siostra chodzi z Ania do "0" i koniecznie chce nas odwiedzić (ciekawe zjawisko - pół przedszkola chce do nas przyjść, drugie pół ustawia się w kolejce w tym samym celu)- zaproponowałam ich mamie że mogę zabrać do siebie po zajęciach. miałabym możliwośc poobserwować Dzieciaka. zobaczymy.
Kashmirkova
To chyba najlepsze rozwiązanie, jeśli okaże się, że matka jest poprostu agresywna to potem będzie można reagować.
chaton_ania
Szkoda mi tych dzieciakow, ze musza sie tak strasznie denerwowac.
Szkoda mi tej matki, ze nie potrafi inaczej tego wszystkiego opanowac.

I mam nadzieje, ze sama sie taka nie stane, bo czasami noz w kieszeni mi sie otwiera jak Ola daje do wiwatu i chetnie bym jej klapsa sprzedala, ale wyznaje zasade, ze dzieci sie nie bije i tyle.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.