Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > samo Ĺźycie > co warto, czego nie warto
[post usunięty]
Rosa,
nie pomogę wiele, bo sie na tym nie znam Chłopa mam od tego. Komputery naszych dzieci pochodzą z demobilu w firmie - co jakiś czas niestety trzeba je wymieniać, bo stają się za wolne dla aktualizacji programow, które używamy. i tak sie kręci Co robią ? A raczej - co robiły w wieku Kuby ? Grały w Simsy, oglądały różne filmiki na Youtubie, bawiły sie w obróbkę zdjęć, szukały informacji do prac domowych (a encyklopedia PWN stoi na półce i się kurzy ), z czasem coraz więcej życia towarzyskiego przenosi się do internetu - jakieś GaduGadu czy inny Skype, ale to gdzieś w końcu podstawowki.
komputer mojemu synowi służy mniej więcej do tego co opisujesz
dla mnie hasło dziecko i nowy komputer pewnie przez wiele jeszcze lat jest niewykonalne, dlatego młody ma używany laptop po jednym z nas i tak będzie pewnie jeszcze długo bo dla mnie początkujący komputerowicz to tak jak początkujący kierowca, powinien mieć sprzet na dotarcie ( jak coś pokombinuje- wirusy, kasowanie plików czy nie wiem co tam jeszcze) to nie bedzie bólu mogę posprawdzać konkretne parametry tego, który ma teraz jak potrzebujesz, ale są wystarczające do jego potrzeb, cyd
moja też ma używany komputer ...dzieki temu jest wypasiony za cene 700zł Natomiast warto zainwestować w nowy monitor ... nie polecam używanego bo jestem zdania że srednio co 5 lat należy taki wymieniać.... polecam też urządzenie wielofunkcyjne bo tanie
moje głównie na komputerze graja ... czesto sa to gry z internetu...czasem coś oglądają...często słuchają muzyki ...do nauki im komputer jakos chyba nie sluży
kupiłam dzieciom "składaka" za 1/4 ceny mojego pierwszego "firmowego wypasionego" Optimusa,a który to składak był 10 razy lepszy -tu trzeba pamiętać,że rynek gier gnaaaaaaaa poza granice naszych wyobraźni,a każda kolejna nowa gra to większe wymagania systemowe -jakie,mżna przeczytać na każdej grze od tylca
tak więc dla mnie komputer to tylko dobry procesor,dużo pamięci ram (przy obciążających grach mniej zwisów),doooobra kart graficza,dysk od 160 giga w górę i przyszłościowo windows 7 za 2,5 kafla to by Ci złożyli kombajn NOWY kombajn boszzz co to w sobie ma? złote złącza i tytanowe kable? gdyby to było 500zł za używany to rozumiem komp jak samochód-traci na wartości już w momencie aktywacji windowsa za tyle to wolałabym kupić nowego laptopa z NIE zintegrowaną (czyt. oddzielną),dobrą kartą graficzną,bo resztę bebechów za tę cenę będzie miał już przyzwoitą myślę,że nawet w 2K byś się zmieściła
Nie wiem co takiego komputer w sobie powinien mieć, żeby być dobry, pewnie to o czym pisze Mika, ale napiszę Ci tylko, że mężu kupił ostatnio nowy komputer Karolinie za 1300zł (składak), bo stary, użytkowany po nas, sypnął się na amen. I tylko samo pudło ( no, z bebechami w środku, ma się rozumieć), bo monitor i inne oprzyrządowanie już miała.
Ten pierwszy Karola dostała jakoś tak po swojej komunii właśnie, nie jako prezent komunijny w każdym bądź razie. ale z tego co pamiętam, to dzieciaki z jej klasy laptopy podostawały. Komputer służy Karolinie do tego właściwie, co napisałaś. Czasami matka się do niego przypina, żeby w internecie posiedzieć
Moje dziewczyny dostają w spadku komputer po ojcu (grafik komputerowy) w chwili kiedy przestaje być rozbudowywalny.
Jako, że ostatnio maz zakupił za moim naciskiem BARDZO porządny sprzęt (cóż, MUSI mu wystarczyć na bardzo długo) dziewczyny dostały komp demobilowy z firmy mojego brata (mąż ciut podrasował), a ich stary komp dostał się mojemu siedmioletniemu chrześniakowi (znowu po podrasowaniu ) który w szkole ma juz informatykę, i komp mu potrzebny był GŁÓWNIE z powodu szkoły. A teraz do czego: Ali do pisania opowiadań i ich ilustrowania (pracuje na programach typu Open-darmowych a powoli wprowadzimy ją w świat MS Office), do internetowej hodowli smoków i pielęgnacji ogródka, grania w HP (mówisz, że ze Spiderwick TEŻ są gry ??, będzie radość w domu ) oraz malowanki i ubieranki internetowe, jakieś gotowania itd. Aaaa i do grania w komputerową Gratkę i Króla Maciusia Pierwszego oraz innych edu. Emilce do ubieranek, malowanek, Gratki i Króla Maciusia. I do rysowania w programie graficznym (w tym wypadku geny ojca u obu moich dziewczyn są dominujące). A teraz moim zdaniem: Moim zdaniem komputer z demobilu dla dziewięciolatka jest OK. Potrzebny jest tylko chętny znajomy najlepiej informatyk albo naprawdę dobry domorosły znawca, który podejmie się obejrzenia sprzętu i pomyśli o przyszłej rozbudowie. Nowy to kupiłabym tylko monitor HD. Na BARDZO długo wystarczy. Chyba, że używany okaże się być jeszcze w dobrym stanie. (nie muszę chyba pisać, że powinien to być LCD a nie "grubas" ) Pozdrawiam.
Natala "swój" komputer dostała w spadku po nas a było to ok 1 roku temu - miała wtedy 12 lat... co robi na nim ???: prace do szkoły, gry ( w bardzo małych ilościach, jakoś nigdy jej to nie wciągało za bardzo: simsy i harry potter ), You Tobe , NK, gg, blogi ( czyta i pisze swój - oczywiście tematyka "wamirza" i "jonasowa"), strony typu kotek i plotek;
co musi mieć taki komputer: porządny system operacyjny + dobra karta graficzna ( gry, gry, gry ), podstawowy pakiet office, PORZĄDNY program antywirusowy; za 2500 to już niezły sprzęt możesz kupić... wiesz jak Natala miała 9 lat to sprzeciwiałam się aby posiadała "swój" komputer, uważałam że jest za młoda, komp to "zjadacz" czasu i bla bla bla... korzystała z naszego parę razy w tygodniu po 1-2 godziny; chyba jednak najważniejsze jest to jak Ty będziesz operowała czasem, które Twoja pociecha spędza przy kompie i monitorowała z czego korzysta, co ogląda wchodząc do sieci ( ja od czasu do czasu przeglądam historię ) i w jakie gry gra;
Oskar nie ma swojego osobistego kompa. W jego pokoju stoi stacjonarny komputer z którego wszyscy korzystają. Czytaj moko i jej mąż, bo Oskar nie wykazuje zainteresowania komputerem. Woli PS3. Jednak bywają dni (raz na m-c, raz na 2 m-ce) kiedy Oskar chce coś na kompie porobić i wtedy : odwiedza NK, GG, gra w gierki internetowe (strategiczne), szuka danych do szkoły. Jednak uważam, że gdyby miał swój osobisty komputer to siedziałby na gg lub grał w gierki.
cytowany post usunięto Ja mam prawie 8 latkę która nie ma i nie będzie miała własnego komputera jeszcze przez jakiś czas (mam nadzieję mierzony w latach). Jak coś potrzebuje do szkoły robi to na razie na naszych, w niedalekich planach jest "domowy" komputer - głównie do dzwonienia do rodziny i muzyki więc Flo będzie mogła go używac. Ja uważam, że nasze dzieci spędzą swoje życie przed komputerem i każde kilka miesięcy, które im wyszarpiemy BEZ komputera to kilka miesięcy do przodu a posiadanie własnego komputera IMHO zwiększa ilość czasu przy nim spędzaną. Ja mam prawie 8 latkę która nie ma i nie będzie miała własnego komputera jeszcze przez jakiś czas (mam nadzieję mierzony w latach). Jak coś potrzebuje do szkoły robi to na razie na naszych, w niedalekich planach jest "domowy" komputer - głównie do dzwonienia do rodziny i muzyki więc Flo będzie mogła go używac. Ja uważam, że nasze dzieci spędzą swoje życie przed komputerem i każde kilka miesięcy, które im wyszarpiemy BEZ komputera to kilka miesięcy do przodu a posiadanie własnego komputera IMHO zwiększa ilość czasu przy nim spędzaną. Zilka, ale to że dziecko ma swój osobisty komputer nie jest jednoznaczne z tym, że przed owym komputerem siedzi godzinami. Mam jeszcze o tyle dobrze, że pyta, czy może odpalić kompa i pograć/pooglądać, więc jestem w stanie kontrolować ilość czasu przed nim spędzanego.
Ja nie jestem zbyt szczęśliwa, że moje dzieci mają swoje komputery - mają wyznaczony limit (godzinę dziennie), ale niech to tylko mama się zagapi i w danym dniu nie wspomni, że to ma być godzina! Mogłyby grać do upadłego. Grają głównie w jakieś głupoty na gry.pl (wyścigi motorów) i hodują zwierzątka na Animili. Zosia często czyta strony encyklopedyczne - rasy psów, kotów, itp. a Ewelina zagląda do sklepów - gry, zabawki.
W klasie z tego co widzę, bardzo dużo mówi się o tym, co kto robi w komputerze. Co do parametrów - nic szczególnego. Ważne żeby był już system operacyjny. Zilka, ale to że dziecko ma swój osobisty komputer nie jest jednoznaczne z tym, że przed owym komputerem siedzi godzinami. Mam jeszcze o tyle dobrze, że pyta, czy może odpalić kompa i pograć/pooglądać, więc jestem w stanie kontrolować ilość czasu przed nim spędzanego. U nas podobnie, więc się podpiszę. Komputer tworzy do tworzenia, pisania jakiś prostych programów, komponowania melodii i takie tam informatyczne zapędy miewa. Do odrabiania lekcji sporo korzysta, bo moja biblioteka została u rodziców, a nie zamierzam powielać pozycji. Gra w gry, które otrzymuję w prezencie lub związane z filmami.
u nas są to tylko weekedy iświęta
w tygodniu nie ma w ogóle komputera na razie radocha z zielonego imperium i wolnych farmerów
Ja uważam, że 9 latek spokojnie moze mieć własny komputer, głównie dlatego, że komputery czy tego chcemy czy nie są i będą częścią naszego życia więc trzeba jest stopniowo poznawać, oswajać by potem wykorzystać początkowo oczywiście pod nadzorem rodziców. Komputer to nie tylko gra w bezmyślne strzelanki, to przede wszytskim narzędzie pracy, szukania informacji, syntezy informacji, tworzenia tekstu, grafiki, muzyki, można zrobić amatorsko domowy film, katalogowac zdjęcia, rozwijać pasję fotograficzną,
Co do samego sprzętu - myślę, że za 2500 zł cokolwiek kupicie będzie dobre ( ja wybrałabym najładniejszy) oczywiście procesor jak najszybszy, karta graficzna jak najlepsza itp. Pamiętaj, ze trzeba będzie co nieco zainwestować w programy, warto mieć pakiet office albo podobny tylko tańszy Openoffice, może coś z grafiki? - photoshop w wersji podstawowej nie kosztuje fortuny. Zilka, ale to że dziecko ma swój osobisty komputer nie jest jednoznaczne z tym, że przed owym komputerem siedzi godzinami. Basiu, ja napisałam, że MOIM ZDANIEM posiadanie własnego komputera IMHO zwiększa ilość czasu przy nim spędzaną. Wychodzę na jakiegoś ramola
E tam, zaraz ramol. Taką masz politykę wychowawczą i ok.
Oskar ma komputer od dawna (znaczy chyba od jakichś trzech lat...? Chyba nawet dłużej. Nie pamiętam). Najpierw miał rzęcha po nas, na którym naprawdę niewiele się dało zrobić. Większość gier nie odpalała na tym złomie. A niektóre miał fajne edukacyjne...
Pół roku temu dostał od Biologicznego kompa, nówkę sztukę. Nie pytałam, ile kafli za to dał ale sądzę, ze coś koło tego, co piszesz. Wątpię, żeby mniej, bo komp jest dość wypasiony (w sensie parametrów, ja tam się nie znam, ale śmigają mu na tym wszystkie gry, szybki jest i w ogóle. Od mojego lapka na bank lepszy). Nie sądzę, żeby kwota była demoralizująca, bo dzieci kwotę mają w odwłoku. Znaczy, Oskar wie, że toto drogie było - na tyle, że nas nie było stać na taki zakup - ale nie zna kwoty (ja też nie ). Biologiczny wykazał się też rozsądkiem i nie szastnął kasą/prezentem ot tak, tylko kupił kompa w ramach połączonego prezentu urodzinowo-gwiazdkowo-przyszłokomunijnego (tyle, że danego wcześniej, żeby Dzieć nie czekał roku do komunii). Samo w sobie natomiast posiadanie kompa nie musi być z gruntu złe, pozostaje kwestia, jak będzie on wykorzystywany, a w przypadku Kuby jakoś jestem o to spokojna. Ja miałam wątpliwości odnośnie komputera, kiedy Młody był mały, miał te 5-6 lat i pozwalałam na pierwsze gierki. Jakieś tam dziecięce zręcznościowe. Bo z jednej strony wiesz, komputer, zło tego świata, diabeł drugi zaraz po telewizji.. a z drugiej strony mój Dziec z manualnymi problemami całkiem fajnie sobie rękę na myszce wyrobił, koordynację oko-ręka poprawił i jeszcze szybkość reakcji wyrobił. Rozmawiałam o tym z jego przedszkolną psycholog, która stwierdziła, że nie ma co schematem lecieć i pakować wszystkiego do jednego worka, bo bywają sytuacje, ze to, co generalnie szkodzi, komuś dobrze robi. Pamiętać jedynie o przestrodze kolegi Boya-Żeleńskiego, coby z ostrożna to, czego nie można pakować wszystkiego do jednego worka, bo bywają sytuacje, ze to, co generalnie szkodzi, komuś dobrze robi. Ika, pamiętaj, że my telewizora też nie mamy Ja widać nie reformowalna jestem, będę się upierać, że tak małym dzieciom wystarczą "poza komputerowe" rozrywki... Ika, pamiętaj, że my telewizora też nie mamy Ja widać nie reformowalna jestem, będę się upierać, że tak małym dzieciom wystarczą "poza komputerowe" rozrywki... Jednym wystarczą, innym nie Nam akurat komp w czymś tam pomógł. Innych rozrywek ma wystarczająco dużo - codziennie jakieś zajęcia dodatkowe i sportowe, tak więc ja nie widzę powodu, by w dzisiejszym skomputeryzowanym świecie trzymać go całkiem z dala od tego ustrojstwa. Ja mam prawie 8 latkę która nie ma i nie będzie miała własnego komputera jeszcze przez jakiś czas (mam nadzieję mierzony w latach). Jak coś potrzebuje do szkoły robi to na razie na naszych, w niedalekich planach jest "domowy" komputer - głównie do dzwonienia do rodziny i muzyki więc Flo będzie mogła go używac. Ja uważam, że nasze dzieci spędzą swoje życie przed komputerem i każde kilka miesięcy, które im wyszarpiemy BEZ komputera to kilka miesięcy do przodu a posiadanie własnego komputera IMHO zwiększa ilość czasu przy nim spędzaną. Mam tak samo jak Zilka. Uważam że nie ma sensu kupować kompa dla dziewięciolatka. Na potrzeby szkoły, czy nawet gier może przecież korzystać z komputera rodziców? U mnie się to sprawdza, a w domu mam dwunastolatka.
nie ma i mieć w najbliższym czasie nie będzie
problem się właśnie zrobił z prezentacjami do szkoły, bo zmarł śmiercią tragiczną mój stary laptop, a na ajmaku nie mam w ogóle oprogramowania ofisowego w każdym razie pierwsze w kolejności jest zamontowanie windowsów na ajmaku nie ma póki co problemów z korzystaniem z komputera, co więcej - Olek korzysta w równym stopniu co Maks i jakoś sobie radzą, jak jest pilna potrzeba typu wyszukanie informacji w ramach pracy domowej, to Maksowi ustepuję i Olka przeganiam ideologicznie niby nic przeciwko komputerowi nie mam, ale póki co kompletnie nie widzę potrzeby posiadania przez młodzież własnego (a tym bardziej własnych), podobnie jak nie widzę potrzeby posiadania drugiego telewizora (mamy, ale sam fakt istnienia drugiego mnie wkurza) Na potrzeby szkoły, czy nawet gier może przecież korzystać z komputera rodziców? No ja na przykład nie chcę, wolę, żeby miał własny. Może przecież mieć własny? I tak kontroluję jego czas, spędzany przed kompem, więc nie rozumiem, dlaczego należy się upierać, że ma korzystać z mojego. Ja się kompem nie dzielę, komputer jest "osobisty" No ja na przykład nie chcę, wolę, żeby miał własny. Może przecież mieć własny? I tak kontroluję jego czas, spędzany przed kompem, więc nie rozumiem, dlaczego należy się upierać, że ma korzystać z mojego. Ja się kompem nie dzielę, komputer jest "osobisty" Aleee czy ja się upieram? Chcesz mieć własny, masz własny. W domu się kompem dzielimy - trochę to wynika z metod wychowawczych jakie sobie wymyśliliśmy. Z tego samego powodu dzieci w swoich pokojach nie mają telewizorów. A co do "osobistego" komputera, to u nas sprawę załatwiły oddzielne konta. I tym sposobem każdy ma swój prywatny komputer No ja na przykład nie chcę, wolę, żeby miał własny. Może przecież mieć własny? I tak kontroluję jego czas, spędzany przed kompem, więc nie rozumiem, dlaczego należy się upierać, że ma korzystać z mojego. Ja się kompem nie dzielę, komputer jest "osobisty" Moje dziecko ma zakaz dotykania mojego kompa - za dużo w nim bardzo waznych rzeczy i jest zdecydowanie osobisty, podobnie z komputerem męża. Na razie Maks korzysta z przechodniego laptopa, na którym pracuje kilka osób, ale pewnie w przyszłym roku dostanie swój własny.
Katkasia, ja rozumiem - wasze metody i ustalenia wychowawcze, wasze prawo, ja tego absolutnie nie neguję - tylko przedstawiam inną opcję Bo osobne konta w kompie też nie zawsze rozwiążą problem - choć częściowo tak. Bo bywa, że jak miewałam zlecenie, to przez trzy dni komp był zajęty 24 h na dobę i gdybym wtedy musiała go oddać choć na chwilę, to mogłabym się nie wyrobić na deadline. Chociażby dlatego. A tak poza tym to ja po prostu mam jak Ola Fisia Komp jest osobisty i każdy powinien mieć swój
W domu się kompem dzielimy - trochę to wynika z metod wychowawczych jakie sobie wymyśliliśmy. Z tego samego powodu dzieci w swoich pokojach nie mają telewizorów. A co do "osobistego" komputera, to u nas sprawę załatwiły oddzielne konta. I tym sposobem każdy ma swój prywatny komputer z racji ilości osób nastąpił konflikt interesów DZIECI muszą się dzielić,ja nie dlatego niech się dzielą swoim który z resztą i tak stoi w salonie żebym widziała gdzie po necie łażą tv w sypialniach nie uznaję więc nie mają
Jest rodzinny PCet z bardzo dobrymi parametrami , sluzy Jedrkowi ,mnie czasem ,babci okazjonalnie.Dorosli maja swoje laptopy,Jedrek swojego nie bedzie mial z powodow opisanych przez Zilke.b
[post usunięty]
cytowany post usunięto Zastanawialiśmy się nad laptopem dla Gaby (zeszłoroczna komunia) Doszliśmy jednak do wniosku, że nie będziemy się spieszyć Gaba na tyle rzadko siedzi przy komputerze, ze może swobodnie korzystać z mojego . Jej własny by się kurzył i starzał Za kilka lat kupimy jej "lepszą" wersję To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|