zajecia dodatkowe w przedszkolu

dziewczyny moze ktoras z Was sie zna na tym
jak ma sie rzecz w przedszkolach panstwowych z zajeciami dodatkowymi.
U nas np. rada rodzicow chce by j.angielski prowadzila szkola jezykowa dla dzieci,
a pani dyr. kreci nosem i twierdzi ze nadzor kuratorski musi miec taka szkola bo inaczej to ona sie nie zgadza.
Kto prowadzi nadzor kuratorski nad zajeciami dodatkowymi w przedszkolu?
Czy rodzice sami maja chodzic do kuratorium i prosic o nadzor czy pani Dyr. cos kombinuje?
Mnie sie wydawalo ze wszystkie zajecia dodatkowe sa objete tym nadzorem i jest on organizowany przez przedszkole calosciowo dla wszystkich zajec?
Moze cos bredze to mnie poprawcie bo ja cos nie moge sie dogadac z dyr. przedszkola - tak kreci tak miesza, ze wszyscy w RR sa zdezorientowani.
Czesto RR cos zaproponuje, chce wdrozyc a ona na koncu mowi nie, czy RR w przedszkolu nie ma tak naprawde na nic wplywu?
A.

Bo ja już się przekonałam na własnej skórze, że w publicznych nie chcą wydawać kasy... I głównie o to chodzi... Taka prawda. Moim zdaniem powinna się liczyć ze zdaniem rodziców- może zapytajcie w kuratorium... Dlatego aj swoje dziecko posłałam do niepublicznego i nie ma tego problemu.

Jaki nadzĂłr kuratorski?
Każda szanująca się szkoła językowa powinna mieć zezwolenie kuratorium i to wszystko.
Pani dyrektor na moje oko ściemnia coś.

Ale za dodatkowe zajęcia i tak płacą rodzice, więc raczej nie owydawanie pieniędzy tu chodzi.

Zgadzam się.
Państwowe przedszkola są bardzo drogie niestety i uważam, że fajnie by było gdyby angielskiego uczyła taka szkoła.
Bo jeśli mam płacić za takie co są obecnie to wolę w domu sama z dzieckiem to robić.

Był tu na forum wątek o korupcji w przedszkolach - dyrektor przedszkola dostaje prowizję od zatrudnienia tej a nie innej szkoły językowej.

Tak wiem, ze teraz przedszkola publiczne zaczynają byc podobne, jeżeli chodzi o koszty do niepublicznych. Może, nie chodzi bezpośrednio o pieniądze, ale publ palcówki często mają róże "kontrakty i powiązania" za plecami z konkretnymi firmami/placówkami i maja profity z tego, że tak a nie gdzie indziej zamawiają usługę... Nie to, że chcę tu jakieś intrygi snuć, ale często załatwia się w publ instytucjach pracę "koledze kolegi" itp... Ach może jestem za bardzo uprzedzona... Sorry jak kogoś uraziłam, ale jakoś strasznie sie "przejechałam" na publ placówce...

Kimbo chyba jednak kosztami nie dorównają niepublicznym. 750 a 260 to róznica. Ja w lipcu zapłącilam 750 za niepubliczne chcąc aby synek się zaklimatyzowal (bo go nie przyjeli na drugi rok do panstwowego do któego chodzil) a on się pochorował i był dwa dni i c z tego ze angielski 3razy w tygodniu. ryzyk fizyk. To juz wolę do szkoly jezykowej z nim jeździc.

Różnie bywa... Ja np posyłam swoje dziecko do dość drogiego przedszkola, ale wiem, ze spełnia moje wymagania i mogę poświęcić sie dla dobra dziecka
Ale koleżanka teraz posłała dziecko do niepublicznego (720 zł ze wszystkimi zajęciami już w tym), a e publicznym jak chce na wszystko chodzić jak w niepubl to płaci w sumie 590... To ja już wolę jednak do niepublicznego- jak mogę...

aj z tymi przedszkolami u nas to jest od zawsze problem niestety:( wydzwaniałam chyba wszędzie gdzie się dało i dopiero jedno przedszkola spełniło moje wymagania. od września idzie i zobaczymy jak się sprawdzi w praktyce!!