To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

spotkania z ojcem po rozstaniu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Melancholia
Witam serdecznie,
Rok temu odszedł ode mnie partner i zostawił mnie z 4 letnią córeczką. Od tego czasu cały czas są problemy ze spotkaniami. Mała zawsze miała z nim dobry kontakt i zależy mi na tym żeby tak zostało, umówiliśmy się na 2 razy w tygodniu po przedszkolu i co drugą sobotę. Ale cały czas są jakieś problemy, on zmienia dni, godziny przywozi córkę wcześniej. Dlatego zaproponowałam, żeby widywali się raz w tygodniu, ale dłużej, może wtedy ławtwiej mu będzie się zorganizować. Takie rozwiązanie też oczywiście nie było odpowiednie, do tego zagroził, że i tak będzie ją odbierał w ustalone wcześniej dni nawet jak się na to nie zgodzę. Jestem tym bardzo zmęczona. Z jednej strony stawka jest wysoka, bo dziecko powinno mieć stały kontakt z ojcem. Z drugiej, ile można znosić pretensji, awantur i patrzeć na rozczarowaną buźkę, bo tatuś nie miał czasu zająć się dzieckiem i w jego dzień córkę odebrała jego mama, a on przyjechał tylko po to, by odwieźć ją do domu...
I cóż z tym robić...
Beti_24
takie sytuacje są przykre, szczególnie gdy dziecko w nich uczesniczy:(. A powiedz mi jaki ty masz z byłym partnerem kontakt?? wiem że chesz dobrze dla dziecka, ale może pomyśl o sądownym rozwiązaniu tej sprawty, jeżeli on niechce ,przynajmniej tak mi się wydaje na jakiś kompromis, przeciez powinien zrozumieć, że to jest dla dziecka....
Ciężko jest tak doradzi jeśli ktoś nie jest w takiej stuacji, nie chciasłabym też zeys mnie źle zrozumiała.

Mam szwagierke która jest bardzo młoda bo ma 22 lata i ma prawie 2 letnią córeczke....ma męża, ale są takie zachwiania między nimi co tydzień się wyprowadza potem wraca i tak wkółko ,Zuśka to wszystko widzi nawet nieraz płacze ,poprostu masakra, bo ojciec dziecka nawet im nie daje kasy na życie a ona przecież niepracuje...wiem że go kocha bo sama nie wiem co bym zrobiła ,ale najwazniejsze jest dziecko i teraz dopiero zgłosiła sprawę o alimenty bo niemiała nawet na mleko....
rózne są sytuacje, najważniejsze jest dziecko, zeby ono było szczęśliwe, a wiadomo jak rodzice się rozstają ,bo przecież jest róznie to tzeba tak zrobić żeby córka czuła że ją kochacie ,no chyba że tatuś sie nieprzejmuje zbytnio no to albo szczera rozmowa albo sąd bo innego wyjścia ja nie widze:)
Mama Mateo
A ja bym wniosła do sądu wniosek o ustalenie kontaktów - napisać jakie dni Ci pasują, że chcesz by dziecko zabierał, że nie ma z tym problemu, ale ze względu na fakt, iz dziecko musi mieć ustalony jednolity rytm dnia i tygodnia to chcesz by były sądownie ustalone. W uzasadnieniu piszesz jeszcze to co nam - czyli jak tatuś komplikuje.
Długo tak nie da się wytrzymać - dziecko musi wiedzieć kiedy tata bedzie a nie tak jak zwieje wiatr.
Melancholia
Witam serdecznie,
Bardzo dziękuję za odpowiedzi! Muszę przyznać, że gdzieś tam wśrodku rozważałam już załatwienie tej sprawy sądownie, ale wciąż tkwi we mnie taka blokada, że jak to pozwać człowieka, którego się kiedyś kochało itd. Z drugiej strony warto zawalczyć dla dobra córki. Jakoś usłyszenie takiej propozycji rozwiązania sprawy od Was, czyli od kogoś z zewnątrz trochę uspokoiło moje rozterki i może rzeczywiście warto dojrzeć i podjąć ten krok. Choć muszę przyznać, że wydaje mi się to przerażające, słyszałam też, że takie sprawy ciągną się miesiącami. Boję się też jego gniewu. No ale długo pewnie w ten sposób nie wytrzymam, a macie rację, że dla małej najlepszy jest uregulowany tryb spotkań.
Wasze odpowiedzi podniosły mnie na duchu. Dziękuję icon_smile.gif
Melancholia
Beti, jeśli chodzi o Twoją szwagierkę, to chyba niestety do decyzji o walkę o związek, albo o rozstaniu trzeba dojrzeć samemu. Wiem z doświadczenia, że nikt nie jest w stanie przekonać zaangażowanej osoby, że taka sytuacja jest dla niej toksyczna. Mnie wiele osób próbowało otworzyć oczy, ale wierzyłam, że się uda, albo może wolałam widzieć co innego niż było. Także chyba tylko pozostaje trwać przy bliskiej Ci osobie i wspierać. Życzę, żeby Twojej szwagierce i jej córeczce wszystko się ułożyło.
Silije
Melancholia nie wiem skąd jesteś, ale może warto znaleźć taką instytucję jak Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka, w którym mają psychologów i mediatorów i dogadywać się drogą pozasądową. Ja z mężem, który odszedł, spotykamy się tutaj: https://www.kopd.pl/
Melancholia
Dziękuję! Nie wiedziałam, że jest coś takiego. Mają oddział w moim mieście. Spróbuję, może mi się uda go tam zaciągnąć.
Mama Mateo
Fakt, że takie sprawy ciągną się miesiącami ale w przypadku gdy np ojciec chce zabierać dziecko do siebie a matka się na to nie zgadza.
W Twoim przypadku, gdy chcesz żeby zabierał i on chce to pozostaje tylko dobranie takich dni i godzin by Wam wszystkim odpowiadało.
A moze pogadaj z nim? nie wiem na jakiej stopie żyjecie i czy da się z nim coś załatwić (chyba nie) ale moze jednak?
Gniew....gdybyś chciała by widywał sie z dzieckiem raz w miesiącu i to jeszcze tylko w Twojej obecności to bym się i może nie zdziwiła, że się obrusza ale....gdy chodzi tylko o ustalenie KIEDY to myślę, że sie nie pogniewa;)
Beti_24
Melancholia jeśli chodzi o moją szwagierke to masz racje, trzeba dojrzeć ,ale nie wszyscy potrafią, ona go kocha i koniec, i napewno niewieco zrobić, dlatego tak mają, ale jej facet tez musi zrozumieć ,że ma rodzine i musi ją jakoś utrzymać , to jest tu największy proble, ja sama próbowałam się postawić w jej sytuacji i szczerze to nie wiem co bym zrobiła...icon_sad.gif
A tobie życze wytrwałości, spróbuj się jeszce dogadać z tatusiem ,a jak to nic nie da to pomyśl sobie o dziecku i sprawa możźe się rozwiąże POWODZENIA:)!!!!
Melancholia
Dzięki za życzenia powodzenia:)
No właśnie z tym gniewem to zadziwiające jest to, że mimo, że wydaje mi się, że naprawdę się staram ułożyć wszystko, to i tak nigdy mu nie pasuje i zawsze znajdzie powód żeby się awanturować. Choćby wysłał mi sms, że nie życzy sobie, żeby spotkania z dzieckiem były uwarunkowane Oli przedszkolem. Poszło o balet na który mała bardzo chciała chodzić. Zajęcia są w jego dzień i kończą się o 15.40, a on może ją odebrać już o 15.30... Nie ustąpiłam i wojna o taki duperel trwała tydzień. W zeszłym mcu miałam operację i kiedy byłam w szpitalu, nie mogłam oczywiście przekazać córce telefonu - caaałe 3 dni. Normalnie nie dzwoni i z tydzień, ale akurat wtedy musiał koniecznie. Więc odegrał w przedszkolu szopkę pt. "ojciec zraniony" i dzwonił do przedszkola. Oczywiście, żeby spytać czy coś może pomóc - na to nie wpadł. . Raz nie pozwoliłam jej zabrać na imprezę rodzinną, bo wydawało mi się to podejrzane. Wyjazd wieczorem, nocleg w hotelu i powrót rano - nie brzmi jak świetna zabawa dla malucha, tylko raczej popijawa. Wtedy wrzeszczał na całą klatkę, że go krzywdzę i że to moja wina Takich przykładów są miliony i pewnie same znacie klimat. Czasem mam wrażenie, że tatusiom wcale nie chodzi o dziecko tylko o nadanie sensu swoim nędznym żywotom - jestem skrzywdzony i to nie moja wina, tylko tej kobiety co to zła była (najczęściej też jej rodziny). I aura w mediach też jest teraz niekorzystna dla matek. JAk się poczyta fora dla ojców - włos się jeży na głowie. Tyle tam wylewanej złości i żółci. Zaskakująca jest też dla mnie ilość wpisów kobiet, które chcą pomóc biednym nowym partnerom.
Zaskakujące jest też to, że podobnych portali "W stronę mamy" itd. nie ma... Owszem jest kilka fundacji, ale ich celem jest chyba raczej pomoc w codziennym funkcjonowaniu, nie zmiana ogólnospołecznego myślenia o samotnych mamach, czy rady psychologów i prawników. Pewnie dlatego, że kobiety zwyczajnie nie mają czasu...
No nic wpadam w dygresjonizm.
A dziś przedstawienie z okazji dn. Mamy i Taty (niestety, ale przeżyję jakoś). Pękam z dumy i lecę!!!
Beti_24
oj to smutne co piszesz ,najwięcej cierpi na tym dziecko , no i ty oczywiście też, może tatusiowi nie chodzi o córcie ,tak jak piszesz tylko o to żeby pokazać ,udowodnić coś przed Tobą, przykre że on nierozumie że córka wszystko widzi i czuje:(.... Napewno dasz rade ,my jesteśmy silne z regóły przynajmniej tak mówią, facet w żciu by nieprzeżył porodu np.icon_smile.gif Mam nadzieje że Ci się ułoży...
Mama Mateo
Kochana - to on ma sie pod dziecko podstosować!!!!!!!!!!! mała chce na balet to on ma siedzieć i czekać jak pies.
Nic tylko składaj wniosek i umotywuj go tym, ze po prostu nie jesteś w stanie sie z nim porozumieć, próbowałaś wiele razy, i co byś nie zaproponowała to wiecznie mu nie pasuje!!!!

To co nam piszesz - w sądzie się bardzo przyda by np nie mógł małej zabierać na noc. Dlatego nawet sie nie zastanawiaj bo w końcu będzie chciał wejść Ci na głowę. A poza tym oni takich zranionych tatuśków udają - mój eks ostatnio mi tłumaczy, że mamy WSPóLNE dziecko, że on jest ojcem itd itp i co 2 tygodnie spotkania są krzywdzące nei tyle dla niego co dla małego!!!! tupet to on ma 37.gif
Melancholia
Jeszcze raz dzięki za życzenia powodzenia i słowa otuchy
Mama Mateo - pewnie masz rację, zwłaszcza, że do tego ośrodka gdzie są mediatorzy on nie chce iść. Zresztą pewnie i tak nie uszanowałby tego, tak jak nie chciał się wyprowadzić z mieszkania, a potem wymeldować. Dopiero jak wszczęłam postępowanie o wymeldowanie to się udało.
A tupet to oni-mają, to prawda. Krzywdzisz dziecko i mam prawa - to ulubione teksty, szkoda, że nie myślą o krzywdzie dziecka, kiedy odchodzą.
W każdym razie mam już poleconego ponoć dobrego prawnika i zobaczymy...
Prawda też, że w kobiecości tkwi siła
I na ostatek:
Drogie wspaniałe mamy WSZYSTKIEGO NAJCUDOWNIEJSZEGO. Dużo spokoju, bezproblemowego rozwiązania wszelkich problemów i jeszcze więcej zdrowia dla Was i Waszych dzieci. Życzę takżę wiele śmiechu i wzruszeń podczas obserwowania jak rosną pociechy i wkraczają w świat. Ucałowania dla Wszystkich Mam!
mirka25k1
Cudowne życzenia przytul.gif dzięki
A tak na marginesie, to oni wszyscy mają tupet, udawac wspaniałego ojca przed sądem, a rogi pokazywac gdzie indziej. Z całym szacunkiem ale ja w mediacje nie wierzę. Te szopki , które odgrywają są tylko na pokaz.
Wszystkiego najlepszego MAMY. brawo_bis.gif
Melancholia
Dzięki icon_razz.gif
Pewnie racja, że to szopki.
Jakoś tak ostatnio zaczęłam wierzyć, że dam radę i postanowiłam się jednak nie dać.
Przeczytałam tutaj trochę różnych historii i aż bije z nich wielka siła, żeby dla dzieci nie dać się właśnie, bo to chyba najlepsze co można w takiej sytuacji zrobić - nie dać wejść sobie na głowę.
Także moja dzisiejsza złota myśl (szalenie odkrywcza:) - JESTEŚMY SUPER
I jeszcze jak patrzyłam na śpiącą buźkę córeczki wczoraj, to myślałam sobie - nie zamieniłabym mojego życia na żadne inne...
mirka25k1
Tak trzymaj, walcz do upadłego, dla dzieci zrobi się wszystko icon_biggrin.gif
mirka25k1
Moje drogie, ostatnio przeglądając internet, natknęłam się na taką wiadomośc, podobno to już uchwalili, że jeżeli matka lub ojciec , utrudniają kontakty to będą za to karani grzywną ustalaną przez sąd, a jak to nie pomoże to sąd naśle kuratora, który będzie mógł siłą odebrac dziecko zaprowadzic je na spotkanie z rodzicem, jest jeszcze parę innych takich bzdurnych punktów. Co o tym sądzicie? jak to się ma do "tatuśków", którzy nie płacą alimentów, mają problem z widywaniem dziecka, bo im się nie chce, a teraz jak zwęszą , że będą mogli wystepowac o zadośc uczynienie pieniężne za brak kontaktu, to zasypią sądy skargami, żeby tylko wyłudzic kasę . Dla mnie to jest chore!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mama Mateo
Ma być coś takiego ale ja czytałam, że grzywna ma być płacona drugiemu rodzicowi a nie sądowi jak do tej pory - bo gdy tatuśkowi przyjdzie zapłacić matce za to, że ma w tyłeczku dziecko to na bank sie obudzi ale czy to będzie dobre dla dziecka...to juz nikt tego nie wiem.
Chociaż to bedzie pewnie w takich przypadkach gdzie faktycznie są utrudniane kontakty po złości albo po złości tatusiek nie przychodzi mimo że dziecko czeka.
Melancholia
Też słyszałam, że to funkcjonuje i wydaje mi się to absurdalne na maxa. Zwłaszcza, że dla tatuśków, którzy olewają dzieci, awanturują się kiedy im się przypomni, opuszczają swoje rodziny, nie płacą 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif itd. kar nie ma. Zresztą w ogóle wkraczanie z grzywnami w tą sferę wydaje mi się poronione. Jeżeli już to mogłaby być grzywna za złamanie postanowienia sądu przez którąś ze stron - i wtedy to powinno dotyczyć oboje rodziców. W ogóle nie macie wrażenia, że to wszystko idzie w złą stronę? Cała ta polityka "pro ojcowska", zamiast promować "świadome ojcostwo", czyli ojca, który jest dla dziecka po prostu, upowszechnia się model roszczeniowy. No i ta nagonka na matki, zauważyłyście, że w mediach rosną nam wręcz pazury i zębiska icon_smile.gif albo już mam schizy... Matka zła, sama jest bo albo źle faceta traktowała, albo się puściła, albo jeszcze coś wspaniałego. Dziecko jest skrzywdzone (przez matkę oczywiście, nie przez antytatusia) bo matka ma więź za silną, tłamsi, czy coś jeszcze innego, wychowa na zaostrożne (jakby to nie zależało od indywidualnego temperamentu...) i jeszcze jest w zmowie z babcią, czyli swoją mamą, jeszcze często jest niedorozwinięta emocjonalnie bo mieszka z rodzicami (jakoś mało kto bierze pod uwagę realia eokonomiczne) i razem niszczą wątłą psychikę dziecka i jeszcze wątlejszą tatuśka. Wkurza mnie to!!! I także to, że wśród moich "znajomych" okazało się, że są tacy co też tak myślą (na szczęście nie wszyscy i paru mi zostało) - cytuję - facet to tylko facet, to kobieta powinna o wszystko dbać i nie dopuścić, żeby ją zostawił. Uff, poniosło mnie dziś.
Przydałaby się jakaś kampania w nieco innym tonie niż ten włażący w tyłek tatuśkom.
Bo ostatnia rzecz - przez to bycie tatusiem zrobiło się modniejsze, a niedzielny tatuś jest inaczej niż kiedyś akceptowany społecznie - i to ich zaczęca do łatwych wyborów, a potem do awanturowania się, no bo czyż nie jest miło być biednym misiem...
Mama Mateo
Podpisuję się pod tym wszystkimi rękami, nogami jakie mam i jeszcze czym się da.
Te kary grzywny są właśnie po to, by karać rodziców za nie wywiazywanie się z postanowień sądu. Ok.
Tylko co w sytuacji gdy tatuś olewa dziecko - przecież taka kara nie zmusi go do miłości.

Moim zdaniem wycelowane to jest ale prosto w matki bo:
- kiedy na prawdę uniemożliwia ojcu kontakt z dzieckiem bo eksa nienawidzi a nie bierze dobra dziecka pod uwage - to rozumiem, trzeba je ukarać, ale.........
- gdy tatuś przychodzi a nie da sie go np wyprosić z domu bo przedłuża sobie wizytę bo on chce z dzieckiem się pobawić, ale na czas nie przywozi dziecka z tych samych powodów to potem i tak matki sa te zle bo przecież tatuś chce dać siebie dziecku a matka co do godziny się trzyma i pewnie w środku zabawy wygania ojca.

To z czasem pokaze czy to było dobre rozwiązanie.
Melancholia
Oj nie zmusi do odpowiedzialności, ani nie nauczy odpowiedzialności masz rację.
To prawda, że wszystkie rozwiązania będą możliwe do ocenienia tak na prawdę dopiero z czasem. ALe smutne jest to, że musimy jakoś sobie z tym poradzić z własnymi dziećmi, a nasze błędy - bo wiadomo, że zawsze jakieś są, trudno będzie naprawić.
A swoją drogą to taki tatuś który odwozi dziecko później, może i chce się pobawić - ale przecież taka matka na pewno wtedy umiera ze strachu. To jest właśnie takie ich roszczeniowe myślenie - bo ja chciałem pobawić się teraz itd.
A powinno być tak, że obie strony się szanują i powiedzmy to wreszcie - spotkania mają być ustalone, żeby było dobrze przede wszystkim dla dziecka, ojca ale też dla matki. No bo chyba spokój i uregulowane życie nam się też należą co nie?

P.S. Recepta prima sort na udany dzień dziecka - chcieć wizytę w dzień dziecka, odwołać, po czym podczas spotkania następnego dnia zabrać do pracy... masakra. Ale fakt, mała i tak wpatrzona w niego jak w obrazek.

No nic to jutro będzie lepiej:)
pozdrowionka
Mama Mateo
Tak - powinniśmy wszyscy mieć ustabilizowane życie i spokój...
Nasz tatusiek coś tam przebąkiwał o dniu dziecka ale ja się nie zgodziłam - w koncu i tak wisi małemu prezent na urodziny, które były prawie 2 miesiące temu.
Melancholia
Oj dawno mnie tu nie było...
Spokój - na wagę złota!!!
A ile latek ma Twój synek?
mirka25k1
Nasz pseudo tatusiek nawet nie dał znaku życia w Dniu Dziecka, bo on takiego święta nie uznaje 21.gif
Co dotych kar odnośnie kontaktów, to jak sobie sądy to wyobrażają, atusiek nie płaci alimentów z premedytacją, dziecko ma gdzieś, a ja miałabym mu płacić za to, że łaskawca czasami sobie przypomina, że ma dziecko? niedoczekanie, nie dam złamanego grosza darmozjadowi 21.gif
Mama Mateo
Mój synek ma 4 lata:) dużo już rozumie, dużoooooooooooooooo widział i słyszał od ojca, więc jakiejś tam szczególnej więzi między nimi nie ma - zresztą tatuś chęci większej nie przejawia.
Wiem i widzę czasami, że mu jest potrzebny męski wzorzec - ale nim napewno nie będzie jego własny ojciec.
Melancholia
Hej 4 latka - to świetny wiek! Już kuma dużo, a jeszcze słodkie. Moja niedługo kończy 5. Męski wzorzec - no tak, tego nie zrobimy, ale wierzę, że miłość i rozmawa dużo dają. A z Ciebie sądząc po postach bardzo mądra babeczka:)
pozdrowionka
Melancholia
Mirko - te kary to chyba jak ktoś w ogóle nie chce dawać, a ten drugi rodzic jest wporzo (mam nadzieję). Ale rozumiem mnie też takie tatuś-lizusostwo wkurza!!!!
pozdrowionka
Niech moc będzie z nami:)
Mama Mateo
E tam mądra;) może mądrzejsza niż kiedyś napewno. Fakt rozmawiam dużo z małym, staram sie mówić mu najwięcej ile się da - stosownie do jego wieku.
A moc napewno bedzie z nami.

Tak sie zastanawiam - jak sie ktoś pojawi w moim życiu - no bo raczej w celibacie żyć nie będę icon_wink.gif - to jak mały zareaguje? to jest po prostu synuś mamusi i nawet w mojej "obronie" staje przed swoim ojcem. Oj czekać mnie będzie dużooooooooooooooooooooooooooo rozmów:)
Melancholia
Wiesz co, może ten ktoś - jedyny - po prostu mu się spodoba i tyle:) - czego Ci życzę
No a celibat też mnie zaczyna męczyćicon_smile.gif Ale nie potrafię sobie wyobrazić bycia z kimś tak na dłużej. Chociaż jakiś mały romans by się przydał....
Mama Mateo
Heh dokładnie;)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.