To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Kiedy mozna starac sie o podwyzszenie alimentów

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

BIBI666
Witam.Mam Pytanie: Od początku kwietnia jestem na urlopie wychowawczym(w prawdze mogłabym wrócic do pracy ale nie mam z kim Maluszka zostawic a niechce tez zeby Maluszek przez ten pierwszy rok zycia miał mame w weekendy a tatusia jak mu sie przypomni),dostaje z mopsu tylko 400zł no i alimenty od "tatusia" 380zł.W Styczniu otrzymalam alimenty i wiadomo ze koszty utrzymania dziecka sie zwiekszyły a moje dochody zmniejszyły(400zł).Czy z zaistniała sytuacja moge wniesc o poswyzszenie alimentów i czy sa jakies szanse ze cos wskuram?Pozdrawiam i Dziekuje za odpowiedz...Dodam,ze tatusiowi zaczeło sie powodzic,skonczył studia zaoczne(płatne)i wybiera sie na wakacje za granice 43.gif
Mama Mateo
po pierwsze: pół roku musi minąć od ostatniego wyroku alimentacyjnego by można składać o podwyższenie.
Po drugie: to, że skończył studia to nie znaczy że mu sie powodzi, a na wakacje to mu mogą rodzice dać za ukończenie studiów.
Jeśli jego sytuacja od zasądzenia alimentów sie nie poprawiła to jeśli uda sie coś podwyższyć to może z 50zł góra. Zresztą wątpię że sąd uwierzy, że potrzeby dziecka w pół roku się tak zwiększyły, że aż trzeba wystepować do sądu o podwyższenie alimentów. Zwłaszcza, że nie choruje przewlekle itd.

Ale próbować mozna, tylko jak mówię (skoro alimenty zasądzone w styczniu) to tak koło sierpnia dopiero najwczesniej.
BIBI666
W tym tkwi sęk,ze Tatus zarabia 2000zł,pracuje na własnie kaprysy,gdyz mieszka z rodzicami.Na sprawie tłumaczył sie ze nie da wiecej bo płaci czesne w wysokosci 1800zł na semestr...
Mama Mateo
No to skoro pracuje legalnie to można próbowac, ale tak jak pisałam - dopiero koło sierpnia. A jak tatuś będzie cwany to i do szkoły znowu sie zapisze.

Zresztą to zależy też od wieku dziecka, kwoty aktualnych alimentów oraz od tego jak bardzo sie zwiększyły potrzeby dziecka.
BIBI666
według moich obliczen od stycznia,do teraz kiedy mały ma 9miesiecy na samo jedzenie koszty wzrosły o około 250zł wiadomo nie pije juz tylko mleka itd,juz nie wspomnie ze ubranka tez sa drozsze icon_neutral.gif obecnie dostaje 380zł alimentów..
Mama Mateo
No to szczerze mówiąc...podwyższą moim zdaniem do 400zł. Ale to jest moje zdanie. Próbować można.
Mat Ko Ma
Zgadzam się z Mamą Mateo.Jeśli cokolwie dostaniesz to naprawdę niewiele.Poza tym możesz usłyszeć w sądzie,że dziecko nie przeje 250 zł na miesiąc.Bo nie ma obowiązku dawania dziecku słoiczków czy podawania soczków Gerbera.Takie są realia.
380 zł na tak małe dziecko to dużo w polskich sądach.
Ma.
Mysle jak Mama Mateo, wyrownaja Ci do 400zl...o ile wyrownaja.
A to, ze ktos konczy studia zaoczne, platne to wcale nie swiadczy o jego nadzwyczajnie wysokim standardzie zycia. Sama takie koncze i dodam, ze oplaty za syudia czyli czesne to nie jedyny wydatek jaki wiaze sie ze szkola.
JA mam 250zl na ponad 2letnie dziecko i do sadu sie nie wybieram, bo wiem, ze podwyzsza z 50zl, jak dobrze pojdzie.
jaAga*
A ja mam inne zdanie, choć o podwyższenie alimentów jeszcze nie występowałam i narazie sie nie wybieram. Otóż sytuacja się zmieniła- przede wszystkim pogorszyła się sytuacja materialna matki, czyli BIBI, więc co ma do rzeczy czy dziecko przejada 250 czy 150 zł miesięcznie, ona musi mu przecież zapewnić również dach nad głową, wodę, prąd, itp.- więc sąd z dochodów które otrzymuje odejmie wydatki stałe i wtedy mu wyjdzie, czy daje radę utrzymać dziecko z takich dochodów + alimenty czy nie.
Ja bym na Twoim miejscu wystąpiła o podwyższenie...choć trzeba sie nastawić, że może być różnie, wszak jak wiadomo do sądu nie idzie sie po sprawiedliwość... 21.gif .
Mama Mateo
No tak pogorszyła sie sytuacja matki - ale jednak dziecko "kosztuje" o te 250zl więcej, a wiec skąd matka na to ma? tak patrzą w sądzie, będzie musiała "tłumaczyć" się z tego, że ma mniej a wydaje więcej:) tak czy siak, jeśli chcesz składać o podwyższenie to zbieraj faktury, paragony i te wszystkie duperele bo bez tego czasami ani rusz.

wiem, bo sama szykuje sie do podwyższenia (350zl na 4 letnie dziecko, które z przedszkola chociaż raz w tygodniu wychodzi z dziurą na kolanie 37.gif ), a przecież nie pracuje, a jednak wydaje więcej kasy niż "formalnie" mam;)
no i powoli zbieram papiery aczkolwiek tatuś bezrobotny i trochę sie boje, ale w końcu młody chłop to niech sie do roboty weźmie - tyle teraz sezonowej nawet dla facetów jest.
Tylko, że ...... idzie do szpitala ponoć na jakiś zabieg....kurczę no....ale na pewno nie taki by nie mógł pracować ale wiadomo co on wymyśli? ech.....
BIBI666
Własnie dziewczyny,ze strony tatusia ni ema zadnej pomocy czy wkładu w wychowanie dziecka czyli nie zawiezie go do lekarza czy na basen,narazie wiadomo pomagaja mi rodzice ale to chyba cos nie tak skoro mi musza pomagac a on pracuje na włsne kaprysy wakacje tzn wypad na tydzien nad morze i tydzien zagranice nie sponsoruja mu rodzice bo sam mi sie chwalił poprostu go na to stac,skonczył studia wiec nie musi juz za nie płacic te 1800 na semestr a małemu nawet przysłowiowego lizaka nie przywiezie jak przyjezdza do niego 41.gif
Ma.
Ale sad zewsze moze powiedziec, ze obowiazek ciazy na obojgu rodzicow i jak jej nie starcza to ona tez moze isc do pracy...ja oczywiscie wiem ile kosztuje dziecko ale sady w mojej ocenie, przynajmniej niektore maja to gleboko w powazaniu.
Mama Mateo
Oczywiście.
A jak tatuś będzie cwany to zapisze sie na kolejne studia - zapłaci wpisowe, przyniesie świstek, że zapisany i nie będzie wielkiej podwyżki, o ile będzie. A studia moze uzasadniać tym, że cięzko znaleźć pracę więc podnosi swoje kwalifikacje.

Dalej - to Ty będziesz musiała udowodnić, że go stać na te wyjazdy. Chwalił się a on powie, że to nie prawda i co dalej?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.