Mamy problem, pomidory nam w tym roku nie wiążą. Kwiaty są, opadają, owoców niet Pomidory są w cieplarni ( ściany z szyb, dach folia), rano codziennie otwieram drzwi i okna, pszczoły latają, wieczorem A. codziennie podlewa, to już trzeci rok, poprzednie dwa lata mieliśmy piękne pomidory, w tym roku nie ma zawiązanego ani jednego Powiem więcej, to samo jest z papryką. Co się mogło stać? Rośliny wyglądają pięknie, nie widać chorób. Jaka może być przyczyna?
Babcia miała tak jednego roku pomidory, wtedy sąsiadka zaleciła jej sztuczne zapłodnienie kwiatostanów - pędzelkiem poprzenosić pyłki. Poskutkowało trochę.
Babcia miała tak jednego roku pomidory, wtedy sąsiadka zaleciła jej sztuczne zapłodnienie kwiatostanów - pędzelkiem poprzenosić pyłki. Poskutkowało trochę. Yyyyy...ale to w takim razie wina pszczół, tak? I jak to technicznie zrobić? Mam omieść pędzelkiem kwiatek z jednego pomidora i tym pędzelkiem drugi kwiatek potraktować? Serio pytam, ogrodniczka ze mnie kiepska Yyyyy...ale to w takim razie wina pszczół, tak? I jak to technicznie zrobić? Mam omieść pędzelkiem kwiatek z jednego pomidora i tym pędzelkiem drugi kwiatek potraktować? Serio pytam, ogrodniczka ze mnie kiepska A nie wiem czy to wina pszczół - nie znam się na tym ! piszę Ci jedynie co u nas pomogło. Tak babcia codziennie machała pędzelkiem po kazdym kwiatku. z jednego na drugi, trzeci i tak mieszała pyłki.
Nie mam pojecia czy to wlasnie pomoglo ale ja tez poprzedniego lata sobie patyczkiem do uszu(pedzelka pod reka nie bylo)latalam z kwiatka na kwiatek. Owocowaly
Nie mam pojecia czy to wlasnie pomoglo ale ja tez poprzedniego lata sobie patyczkiem do uszu(pedzelka pod reka nie bylo)latalam z kwiatka na kwiatek. Owocowaly Dzięki dziewczyny Powiedziałam mojemu A. a on na to, że z żadnym pędzlem jak wariat latał nie będzie Mam nadzieję, że dojrzeje do tej decyzji bo ja dziś wyjeżdżam
Madzia też uważam że to kwestia zapylenia. Jeżeli opryskaliście jakimś preparatem grzybobójczym to pszczoły moga nie chcieć przylecieć na kwiatek. Nie trzeba latać z pędzelkiem (chociaż to pewnie najpewniejsze) wystarczy tylko potrząsnąć krzaczkami delikatnie aby pyłek opadł.
Są jeszcze taki środki do zapylenia i wtedy pryska sią malutkim spryskiwaczem w każdy kwiatek (ale to koszty) Problem braku owoców to również: zimne owoce, duze nawożenie, ale tu już cięzko cos doradzić.
Opadanie kwiatów i zawiązków przy osłabionym wzroście roślin Objawy dodatkowe: opadanie kwiatów i zawiązków prawidłowo wykształconych
opadanie kwiatów i zawiązków przy braku równowagi między wzrostem wegetatywnym a rozwojem generatywnym Uszkodzona część rośliny: grona owocowe Występowanie: w okresie kwitnienia i zawiązywanie owoców, najczęściej przy nadmiernym obciążeniu owocami Przyczyny:
niezawiązywanie i późniejsze opadanie kwiatów spowodowane brakiem zawiązania (brak optymalnych warunków po zapyleniu) przy nieprawidłowym odżywieniu roślin i owoców Zrodlo https://www.inwarz.skierniewice.pl/klucz/in...opis&id=259
U moich rodziców na działce,gdzie pomidorki są w szklarni jest taka sama sytuacja.Rodzice od lat uprawiają pomidory,od malinówek,poprzez bawole serca(pyszne) i rownież uważają,ze wina tkwi w pszczołach a konkretnie brak ich.Pytali się sąsiadów,którzy również mają pomidorki i niestety wszędzie jest ta sama sytuacja,pomidorów jest jak na lekarstwo.
Moja teściowa nie ma najmniejszych problemów z zawiązywaniem pomidorów.
Myslę, że powód Twoich kłopotów jest taki, że rośliny mają subiektywnie mało wody. Rosły w okresie dostatku, nawet nadmiaru wody i wykształciły mało korzeni. Teraz zrobiło się gorąco i nie nadążaja z pobieranim wody. Trzeba podlewać, nawet jesli wydaje się mokro. Dzięki dziewczyny Powiedziałam mojemu A. a on na to, że z żadnym pędzlem jak wariat latał nie będzie Mam nadzieję, że dojrzeje do tej decyzji bo ja dziś wyjeżdżam Może i ma chłop rację. W zupełności wystarczy potrząsanie krzaczków i w uprawach pod folią jest to niestety konieczne, jeśli się chce mieć jakieś plony. Pomidory są wiatropylne, dlatego pszczoły niekoniecznie muszą uczestniczyć w zapyleniu.
wina jest po stronie pszczół..w maju było chłodno,pszczół było mało.. nie ma nawet miodu majowego, który zwykle był w dużej ilości.. dużo pszczół zginęło zimą,była jakaś zaraza ..u znajomych padło 6 roi pszczół z 16 -to bardzo dużo...
musisz się sama zabrać za zapylanie
jak mieliśmy kilka krzaków pomidorów w donicach na balkonie to mój ojciec też sam zapylał patyczkiem do uszu warto też nadmiar liści usunąć To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|