To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jaki poród na Kamieńskiego ?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

MamaMAI
Dziewczyny jak sie rodzi na Kamieńskiego ? icon_question.gif
2 szkraby
Witam.

Z Kamińskiego bywa różnie, zależy na jaki dzień się trafi lekarzy i położnych.
Mój lekarz który prowadził moją ciąże i położna do której chodziłam,
a pochodzi z Kamińskiego nie zabardzo polecali ten szpital.
Zresztą ostatnio rodziła tam moja koleżanja i stwierdziła że jeżeli jeszcze raz miałaby wybierać to napewno nie Kamińskiego.
Czuła się tam jak intruz. Bardzo trudno było się doprosić o pomoc ze strony położnej przy porodzie, a i później na sali też bywało z tym różnie,
bardzo zdawkowo została poinformowana o stanie maluszka.
Jak mam Ci coś polecić to już lepszy jest Brochów lub Trzebnica.
Jak coś mogę ci wysłać informacje na temat Trzebnicy - rodziłam tam we wrześniu.

Pozdrawiam
Klaudia i Aleks (21.09.2003)
MagdalenaZ
Jeśli możesz to umieśc tutaj wiadomość o trzebnicy, wiele osób z chęcią skorzysta.
Anita.W
Czesc,
Ja rodzilam na kamieńskiego i byłam bardzo zadowolona icon_smile.gif. Tyle ze ja mialam cesarke, wiec przyszlam do szpitala o wyznaczonej godzinie i po całej biurokracji trafilam na oddział położniczy tam położne przywitały mnie bardzo gorąco i były bardzo miłe po godzinie już byłam na oddziale ginekologicznym z synkiem. I tutaj tez było wszystko ok. Jak tylko poprosiłam o pomoc to ją dostałam. Oj a potrzebowałam ciągle pomocy bo mialam straszny zastój i zle zrobione znieczulenie zoo w wyniku czego moglam praktycznie lezec tylko na plecach bo inaczej strasznie mnie bolala glowa. Pediatrzy no cóż z tym było troszkę gorzej ale jeśli się zapytasz o dziecko to ci wszystko powiedzą. Ważne jest aby prosić o pomoc i zadawać pytania wtedy nie będzie niedomówień. Te pielęgniarki same mówią, ze jesli kobieta nie mówi, ze ma problem to ona o tym nie wie i dlatego trzeba mówic jak cos sie chce. Są bardzo chętne do pomocy. Ja je wzywalam i w ciągu dnia i w nocy do masowania cycek. No nie zycze nikomu takiego nawalu pokarmowego, ale dzieki tym pielęgniarką jakoś wytrwałam i się nie załamałam. A i jeszcze ta depresja po porodzie mnie dopadła i oczywiscie tez pielęgniarki pomagały icon_smile.gif. ALe żeby nie było tylko o pielęgniarkach to bardzo duzo mi pomógł mąż który był od rana do wieczora czyli wychodzil często po 22 i nikt nic nie mówił że za długo przebywa. No dobra to tyle bo was zanudzę. Ja napewno wybiorę ten szpital jak tylko zajdę w ciążę.
Prawda jest taka że wszystko zależy od ciebie i od twojego podejścia, a nie od personelu.
Ewcia!
CYTAT(Anita.W)
Prawda jest taka że wszystko zależy od ciebie i od twojego podejścia, a nie od personelu.


oj nie wiem,
ja w tych "krytycznych" godzinach podczas porodu traciłam wiele ze swej pewnosci siebie byłam baaardzo wrażliwa na zachowanie personelu, i w duzym stopniu od niego zalezna. A na położnictwie za kazdym kolejnym razem gorzej, z czym ja sobie jakos radzilam, ale widzialam , jak byly traktowane i jak cierpialy moje sasiadki. Dlatego nie polecam szpitala na Kamienskiego. (moze cos sie zmienilo przez 5 lat? ja na pewno nie bede sprawdzac)
Anita.W
Witaj,
Nie nie rodzilam naturalnie to nie mam pojecia w jaki sposob pomagają polozne. To wszystko co napisalam to bylo juz po porodzie. Nie wiem moze po cesarkach inaczej traktuja pacjentki, ale leżała ze mną dziewczyna która urodziła naturalnie i też była bardzo zadowolona. Właściwie to pielęgniarki przychodziły raz do mnie a raz do niej bo mialyśmy te same problemy z cyckami icon_lol.gif . Pielęgniarki się śmiały, bo jak usłyszały dzwonek to leciały najpierw do nas hi hi (w 90% to my tak je wzywałyśmy).
Czy przez 5 lat zaszły tam zmiany? Myśle że duze np. można rodzić w wannie, zmienił się ordynator, położnictow zostało odnowione, mają tam jakies nowe sprzęty - ale na ten temat za wiele nie wiem, bo nie rodziłam naturalnie. Wiadomo są lepsze szpitale od tego np. brochów czy Trzebnica jeśli chodzi o warunki i pokoje icon_wink.gif .
Monika ww
Ja rodziłam dwa razy na Kamieńskiego, za pierwszym razem byłam tylko niezadowolona z p. ordynator na oddziale patologii ciąży, ale jak byłam w ciąży z Mają i wylądowałam na patologii to już było w porządku, bo tamta już nie pracuje icon_biggrin.gif . Natomiast bardzo byłam zadowolona z opieki na porodówce i na oddziale położniczym. Zarówno lekarze jak i położne bardzo mili i chętni do udzielenie wszelkiej pomocy. Gdybym miała kiedyś rodzić trzecie dziecko to tylko na Kamieńskiego icon_biggrin.gif

Muszę tylko dodać, że jestem pacjentką doktora Malinowskiego, który kiedyś był zastępcą ordynatora, a jak rodziłam Maję to był p/o ordynatora. Z tego co zauważyłam, to personel zwraca uwagę na to czyją się jest pacjentką.

Oba porody były rodzinne i położna z lekarką naprawdę biegały koło mnie non stop, miałam super opiekę ( i nic nas to nie kosztowało wink.gif )

Pozdrawiam i osobiście bardzo polecam szpital na Kamieńskiego!!!
ez
Dla mnie to był koszmar. Spędziłam tam miesiąc ciąży na patologii, położne okropnie niemiłe ponieważ leżałam więc w nocy odmawiały mi nieraz przyniesienia basenu.
Fatalny sprzęt, szczególnie USG sami lekarze mają o nim kiepskie zdanie. Mimo tyle godzin w szpitalu kiedy trafiłam na porodówkę z krwawieniem nie podłączono mi KTG, nie zmierzono ciśnienia. Nikt nie zauważył rozpoczętej akcji porodowej obudzono się jak już rodziłam łożysko i krew lała się strumieniami. Efekt dziecko przyduszone, ja wstrząs, przestałam oddychać nie wiem jak długo, przetaczanie krwi. Zrobiono mi cc ledwo nas uratowano. Przez 10 minut od krwawienia szukano lekarza bo poszli na obiad.
Po porodzie nie mogłam się doprosić o położne jak o 8 prosiłam o naukę karmienia przychodziły o 12. W szpitalu podają dzieciom butelki z jedzeniem i dokarmiają bez twojej zgody. Dziwnym trafem wiele dzieci przechodzi zapalenie ucha środkowego wskutek zalania ucha ponieważ nie trzymają tych butelek same tylko kładą obok dziecka jako uspokajacze.
Oddział dla wcześniaków ze słynną Klebsiellą niestety, widziałam 2 zgony z tego powodu. Do karmienia masz stołek bez oparcia wysokości 40 cm podczas gdy położne leżą na wygodnych kanapach i krzesłach. Po cc powodzenia w takich warunkach nakarmić wcześniaka.
Położne nie zwracają uwagi na higienę. Lekarze nas okłamali, mojemu dziecku ropiało oczko i cały czas wmawiano nam, że to normalne. Przy wypisie okazało się, ze zarażono ją w szpitalu syfem szpitalnym (mam siostrę lekarkę i ona nas uświadomiła) ręce nam sie zaciskały.
Z dzieckiem spędziłam 10 dni a wygląda jak rok. Nigdy tam nie wrócę...
Starałam się delikatnie pisać bo po 2 latach już umiem i nie napisałam wszystkiego...
skanna
Ja też nie polecam. W czasie porodu położna zmusiła mnie do leżenia plackiem. Nie było mowy o wstaniu czy choćby siedzeniu. Nie mogłam się napić nawet wody. Dobrze, że był przy mnie mąż, to położna choć nie była nieuprzejma (choć miła też niekoniecznie, zwłaszcza, jak śmiałam mieć inne zdanie niż ona). Oczywiście lewatywa i golenie bez pytania, z marszu.
Po porodzie jeszcze gorzej - zero pomocy przy dziecku i totalna niekompetencja położnych w kwestii karmienia piersią. Przez trzy dni, kiedy pytałam, czy aby na pewno dobrze przystawiam do piersi, bo czułam, że coś jest nie tak, twierdziły, że wszystko jest ok. Dopiero po trzech dniach oddziałowa pokazała mi, jak to należy robić. W międzyczasie dziecko straciło na wadze ponad 10% wagi urodzeniowej.

Miesiąc temu urodziłam drugą córkę na 1go Maja i jestem bardzo zadowolona. Różnica między tymi szpitalami kolosalna.

pozdrawiam,
skanna
Natasha
ez, kurcze, dzielna babka jesteÅ› icon_eek.gif
użytkownik usunięty
CYTAT(ez)
Starałam się delikatnie pisać bo po 2 latach już umiem i nie napisałam wszystkiego...

U mnie też po dwóch latach nieprzyjemne wspomnienia się zamazują. Ale drugiego dziecka nie będę rodziła tam...

Natasha, gdybyś słyszała jak Ez opowiadała nam w miarę na gorąco swoje przeżycia, to byś ją podziwiała jeszcze bardziej.

Paka
Monika ww
Jestem w szoku icon_eek.gif

Bo to wygląda tak jakbyśmy mówiły o dwóch różnych szpitalach. Ja pierwsze dziecko rodziłam 6 lat temu, a drugie 1,5 roku temu.
Tak jak pisałam opiekę miałam świetną, jak urodziłam Alka to były jeszcze dwa oddziały położnicze, ja leżałam na tym mniejszym i naprawdę nie mogłam sobie wymarzyć lepszych warunków po porodzie, położne były kochane, pomagały nam w każdej sytuacji.
Ja karmiłam od początku piersią i nikt mi dzieci nie dokarmiał, z Alkiem na początku miałam problemy z karmieniem, więc położna pokazywała mi jak go przystawiać do piersi.
Jak rodziłam Maję to była już nowa sala do porodów rodzinnych ( teraz jest też wanna do porodów rodzinnych ), cały czas mogłam chodzić, dopiero jak zaczęły odpływać wody to siedziałam na piłce, a położyłam się dopiero tuż przed samym porodem.
Może mam szczęście, bo nie załatwiałam sobie przed porodem położnej, a za pierwszym i drugim razem świetnie trafiłam.
A jeżeli chodzi o czystość, to panie sprzątały dwa razy dziennie i uważam, że jest to jeden z czyściejszych szpitali.

Moim zdaniem ile ludzi tyle opinii, mam koleżanki które rodziły w innych szpitalach i były bardzo nie zadowolone, na forum jest wątek o Brochowie i dużo dziewczyn pisze o tym co tam przeżyły.

Mam koleżankę położną z Chałubińskiego, rodziła swoje dzieci u siebie w szpitalu, pierwsze zachorowało na zapalenie płuc, a przy drugim ona o mało nie wykrwawiła się na śmierć przez błąd lekarzy, na szczęście jest położną i zorientowała się co się dzieje, więc mąż zrobił awanturę to się nią zajeli.
Mam również jedną koleżankę, która rodziła w Trzebnicy, prawie 7 lat temu i do dzisiaj nie jest w stanie opowiadać o swoim porodzie, tak źle to wspomina, a o drugim dziecku nawet nie chce słyszeć.

Także dziewczyny, uważam że wszędzie jest tak samo, można trafić lepiej lub gorzej.

pozdrawiam, Monika
Monika ww
miało być " wanna do porodu w wodzie" icon_smile.gif
2 szkraby
Witam.

Kilka dni temu urodziła tam moja koleżanka.
Po zapytaniu się jej przeze mnie jak było.

Jedyne stwierdzenie to jakie usłyszałam to OKROPNIE.

Niechciała nawet wspominać swojego tam pobytu. Stwierdziła, że jeśli kiedyś będzie rodziła drugie dziecko, to napweno z dala od Kamińskiego.

Pozdrawiam
Marta
Własnie jestem po spotkaniu z koleżankami, z których każda ma jakieś wieści z różnych źródeł na temat Kamieńskeigo i wniosek jest jeden: tam już lepiej NIE rodzić. Zmienił się ordynator, Jarosz odszedł i od tego czasu jest coraz gorzej. Jeśli poza tym któraś z Was jest pacjentką młodego Jarosza, to lepiej się tam nie pokazywać. Sam Jarosz poleca obecnie Trzebnicę, tam robi teraz cesarki (kiedyś na Kamieńskiego), z resztą sama już dawno słyszałam o tym szpitalu same pochwały.
2 szkraby
CYTAT(Marta)
Sam Jarosz poleca obecnie Trzebnicę, tam robi teraz cesarki (kiedyś na Kamieńskiego), z resztą sama już dawno słyszałam o tym szpitalu same pochwały.


Na temat Trzebnicy Jarosz pozytywnie wypowaiada się już od stycznia 2003, a i nawet trochę wcześniej, ponieważ bardzo dużo jego pacientem tam właśnie rodziło.
Natomiast z cesarkami w Trzebnicy, Jarosz zastanawiał się też już od dłuższego czasu. Jak ja chodziłam w ciąży, to już o tym wspominał.
Tatomiast kiedy pojechałam do niego po skierownie do szpitala, gdy usłyszał że rodzę w Trzebnicy, powiedział że to dobry wybór.
Trzebnicy, mam bardzo dobrą opinię. Jedyny problem to brak oddziału ratownicta noworodka, jak coś się dzieje to erka przyjeżdża z Wrocławia, z 1-go Maja.
Anita.W
Wiecie tak czytam i az nie wierze ze to chodzi o ten sam szpital.
Jesli chodzi o ortydnatora to z tego co widze to negatywne opinie dotycza jeszcze ordynatora Jarosza bo Malinowski jest od czerwca 2002r.
Stary Jarosz to ojciec mlodego Jarosza i to chyba logiczne ze jak byl jego ojciec to i pacjentki kierowal na Kamieńskiego. Teraz nie ma ojca to wybral inny szpital (pewnie chodzi o pieniadze bo z tego co slyszalam to mlody Jarosz nie pracuje w szpitalu tylko ma prywatna praktyke).
Spadek masy 10%entowy to jest naturalny i jest to uznawane za normalne, wiekszosci dziecia spada masa po porodzie. Kuba tez spadl o 10%.
Zapalenie ucha środkowego to nas tez spotkalo i przez to po 2 tyg. wrocilismy do szpitala jeszcze raz. Prawda jest taka ze jak cos sie dzieje z dzieckiem to najlepiej powiedziec ze ma zapalenie ucha srodkowego i dostaje antybiotyk. U nas to powiedzieli jak Kubie wrocila zółtaczka i jak trafilismy ponownie do szpitala z diagnoza - wada serca- na korczaka. Z korczaka wyszlismy na wlasne zyczenie i pojechalismy do specjalisty i okazalo sie ze Kuba ani nie ma zapalenia ucha ani wady serca.
Trzebnica oczywiscie ma bardzo pozytywne opinie i wszyscy ja chwala. Ja pamietam czasy jak tak sie mowilo o Brochowie a teraz???
Wiecie łatwo jest krytykowac, ale trudniej jest pokazac jakies konkretniejsze błędy (tak jak to ez pokazala). Co to znaczy ze bylo okropnie? Ja tez przechodzilam i te lepsze i gorsze chwile i nie moglam sie doczekac wyjscia ze szpitala i myslalam ze juz tam leze rok. Wydaje mi sie ze jest to naturalne bo nikt nie lubi szpitali nawet takich w ktorych warunki sa super. Jak sie już urodzi dziecko to chce sie jak najszybciej isc do domu i nim cieszyc to jest oczywiste.
skanna
CYTAT(Anita.W)
Co to znaczy ze bylo okropnie?


Co to znaczy??
Lewatywa i golenie bez pytania czy siÄ™ zgadzam.
Cały poród przeleżałam, bo położna nie pozwoliła mi nawet usiąść. W dodatku zmuszała mnie do leżenia na jednym boku, co powodowało, że bóle czułam cały czas, bez przerw, między skurczami też mnie bolało, tak, że po dwóch godzinach nie miałam już na nic siły. Na pytanie, czemu muszę leżeć, odpowiadała, że mi wody odeszły. A to, jeśli główka jest już przyparta do szyjki, niczemu nie przeszkadza.
Kroplówkę też dostałam z marszu, zanim zdążyłam się zorientować, co się dzieje.
Nie pozwolono mi nawet wody się napić przez całe te 5 godzin spędzonych na porodówce - a to był lipiec i upał jak cholera.
Szycie po niacięciu takie, że przez 10 dni na tyłku nie usiadłam, a siniaka miałam takiego, jakby mi ktoś kijem baseballowym przywalił.

Po porodzie - zero pomocy przy opiece nad dzieckiem. Żadna położna nie potrafiła mi pokazać, jak się prawidłowo przystawia dziecko do piersi, w związku z czym dziecko straciło na wadze ponad 10%. Zaczęło przybierać momentalnie, jak tylko zostało po raz pierwszy prawidłowo nakarmione (po 3 dniach, dzięki pomocy oddziałowej).
Jedyne rady, jakich potrafiły udzielać pielęgniarki i położne to takie, żeby dziecko nakarmić butelką, skoro płacze. Na moje stwierdzenie, że chcę dziecko karmić piersią usłyszałam "No tak, kolejna po szkole rodzenia".
Zmiana podkładu czy koszuli z wielką łaską, po kilkukrotnych prośbach.
Po samym porodzie, przez prawie dwie godziny prosiłam, żeby dali mi coś do jedzenia (był przewidziany dla mnie obiad), myślałam, że umrę z głodu, zanim raczyli coś przynieść.

Pięć tygodni temu rodziłam na 1go Maja i tam nic z tego, co opisałam tu powyżej nie miało miejsca. Może nie jest to szpital luksusowy, ale na pewno z dużo bardziej ludzkim podejściem. A Kamieńskiego każdemu będę odradzać.
Anita.W
Kurcze to jest niesamowite co ty piszesz. Ja rodzilam w 2002r. w sierpniu tez byl straszny upal. Ale codziennie przychodziły pielęgniarki z nowa posciela i koszula a jesli nie bylo ciebie w pokoju to wszystkie te rzeczy moglas znalezc na korytarzu (lezaly na krzeslach chyba przez poł dnia). Podkłady to miala swoje i z tym tez nie bylo problemu.
Nie mam pojecia o porodzie naturalnym bo mialam cc ale tez mialam lewatywe i tez mnie golily ale ja o tym wiedzialam ze tak bedzie bo o tym w szkole rodzenia mowila polozna wiec dla mnie to nie byl jakis szok. A zreszta lekarz mi powiedzial ze przed terminem porodu to mam juz nie jesc nic od obiadu, ale rano kupki nie zrobilam, wiec spodziewalam sie lewatywy.
Ja musialam 24h lezec plackiem na plecach oj bylo bardzo trudno tak wylezec, tym bardziej ze na kregoslupie mialam opatrunek z waty i strasznie mnie uwieral.
Ja co karmienie wolalam pielegniarki aby mi pomagaly przystawiac Kube do cyca, bo mialam nawal pokarmowy i zastoj no i nie potrafilam go przystawic. Przed karmieniem pielegniarki nawet pomagaly mi masowac cyce bo sama nie dawalam sobie z tym rady. Ryczalam z bólu, bo takie masowanie to cos okropnego, ale tak mialo byc. Do domu raz w miesiacu wzywalam prywatnie polozna do rozmasowania cycek i niestety do przyjemnosci to nie nalezalo icon_sad.gif , ale bardzo pomagalo icon_smile.gif . Tez widzialam jak mi Kube dokarmialy butla, ale to nie byla jakas mieszanka tylko zwykla woda z glukoza, a mieszakni mleczne dawaly tylko wtedy gdy pediatra to zalecil i to matka dziecka (lub ktos z rodziny) musiala isc i kupic i przyniesc na oddzial.
Naprawde czytajac to wszystko mam wrazenie ze to zupelnie inny szpital i zupelnie inny presonel.
skanna
CYTAT(Anita.W)
Kurcze to jest niesamowite co ty piszesz. Ja rodzilam w 2002r. w sierpniu tez byl straszny upal.


Aaa, to trochę wyjaśnia.
Rozmawiałam kiedyś na ten temat z Jaroszem i on twierdził, że w czasie, kiedy położna, która teraz pracuje z nim była tam oddziałową, to na oddziale był porządek. A to było jakoś tak 2001-2002 rok, bo potem przeszła do jego kliniki. Przedtem był bałagan, a po jej odejściu też podobno z powrotem podupadło.
anonimowy
Anito, co do ordynatorów na Kamieńskiego, to słyszałam, że były tam pewne konflikty miedzy tymi panami, nie chcę tego nazywać jakoś wprost, bo nie znam szcegółó, więc nie chcę powiedzieć jakiejś nieprawdy. Niemniej młody Jarosz przestał tam robić cesarki, ponieważ i on i jego pacjentki zaczęły być niemile traktowane. Przykładem może być moja koleżanka, która miała mieć u niego zaplanowaną cesarkę i były bardzo duże problemy, czekała kilka godzin, co nigdy wcześniej nie zdarzało się Jaroszowi poprzednio.
Anita.W
No tak i dlatego pisalam ze pewnie chodzi o pieniadze icon_wink.gif. Ja nie jestem zupelnie w temacie, ale tak mi sie wydaje. Jarosz przychodzi do szpitala w ktorym nie pracuje czyli tj, wynajmuje sale operacyjna i sprzet. Pewnie powstawł konflikt interesow icon_wink.gif . W tych czasach to nie ma nic za darmo icon_sad.gif . Ale to są tylko moje domysly, a jaka jest prawda to nie trudno powiedziec icon_wink.gif .
anonimowy
Przepraszam, ze ja troszke obok tematu, ale dziewczyny piszecie, ze Jaroszwykonuje cesarki w Trzebnicy, czy ktoś orientuje się ile kosztuje u niego cc. bylabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.
2 szkraby
CYTAT(Anonymous)
Przepraszam, ze ja troszke obok tematu, ale dziewczyny piszecie, ze Jarosz wykonuje cesarki w Trzebnicy, czy ktoś orientuje się ile kosztuje u niego cc. bylabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.



Najlepiej porozmawiać z lekarzem.
ez
Ja jednak prawdopodobnie cc podpytam Jarosza
aaniam
Leżałam miesiąc (na gin.operacyjnej) i rodziłam na Kamieńskiego 3 lata temu, od tego czasu mogło się dużo zmienić, ale wtedy byłam zadowolona (choć minusy też były). Miałam nagłą cesaarkę i wcześniaka z 6 pkt. Opieka w czasie cc była wspaniała, mąż był ze mna przed i po, a także był przy badaniu dziecka. Opieka w ciągu doby po cc też była b.dobra, położne ciągle zaglądały. NIestety zanim mogłam wstać, miałam poblemy z informacją o stanie zdrowia dziecka. Ale za to do pediatry z tego szpiltala chodziłyśmy potem przez prawie 2 lata - wspaniała. Później było róźnie, generalnie położne robiły miniumum które musiały i nic więcej, ale ja była bezproblemowym pacjentem. Ale do ciągle płaczącego dzidziusia ode mnie z sali przybiegały zaraz po wezwaniu, wzywały lekarzy itp., dzidziuś ten miał zrobione wszystkie możliwe badania. Moja córka leżała 3 doby na wcześniakach i prawdą jest to, że karmienie odbywało się na super niewygodnym stołku i zero pomocy przy wstaniu itp.(do wyboru był też głęboki fotel, ale po cc w życiu bym z niego nie wstała), natomiast nikt tam nie dokramiał małej, co zdarzyło się później na położnictwie. Generalnie mając na uwadze stan służby zdrowia w naszym kraju to byłam zadowolona i tam poszłabym z drugim dzieckiem.
moją ciążę prowadziła prywatnie lekarka z tego szpitala, w szpitalu oczywiście za nic nie musiałam płacić.

Ania
Amber
Ja bardzo niedawno rodziłam na Kamieńskiego i musze powiedzieć, że z pobytu tam jestem bardzo zadowolona (9.02 - 25.02.2004). Do szpitala trafiłam jeszcze na dwa dni przed porodem (było już po terminie) i leżałam wtedy na oddziale patologii ciąży (połączony razem z noworodkowym). Położne bardzo miłe, co dwie godziny słuchały tętna, odpowiadały na pytania, świetnie się mną zajęły gdy już wody odeszły.
Na porodówce też było ok. Młode położne trzymały za rękę, zagadywały rozmową, wspierały. Były bardzo miłe dla męża, który dzielnie towarzyszył mi przy porodzie. Gdy znalazłam się na oddziale z maluszkiem, tez nie została sama. Do piersi pomogły przystawić, pomogły w pielęgnacji dzieciaczka. Jeśli chodzi o zmianę bielizny pościelowej to same przychodziły i pytały czy czegoś nie potrzebujemy.
Później trafiłam na oddział patologii noworodka. Moje dzieciątko miało zapalnie ucha, ale nie przez żadne dokarmianie czy pozostawianie z butelką, tylko przez infekcje wewnątrzmaciczne (byłam bardzo przeziębiona pod koniec ciąży). Tam jakość opieki była uzależniona od zmiany. Akurat była tylko jedna która "podnosiła mi ciśnienie", reszta super. Pielęgniarki naprawdę troszczyły się o maluszki. Gdy chciałam wyjść na przepustkę bardzo chętnie się opiekowały moim synkiem.
Mi tez się wydaje, że sporo zależy od nas samych. Ja nie byłam zbyt wymagającą pacjentką. Na lewatywę czy golenie zgodziłam się sama.
Oddział noworodkowy jest świeżo po remoncie i może nie opływa w luksusy, ale jest czysto!
Ja polecam icon_biggrin.gif
AsiaJ
Rodziłam na Kamieńskiego drugiego sierpnia 2003 roku....
Mąż mi powiedział,napisz krótko...
Więs piszę(cytuję Jego):
"o mało nie straciłem dwie nacenniejsze osoby,wszystkim odradzam ten szpital i nie życzę,żeby przeżywali to co ja musiałem".

Tak więc odradzam!!!

Serdecznie pozdrawiamy icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

Asia z mężem
rodzice już icon_biggrin.gif siedmiomiesięcznej Ewuni.
ez
Asia my też cudem przeżyłyśmy. A nie wierzę w zapalenia ucha bez przyczyny bo naprawdę widziałam jak dziecko płacze to daję butlę i wtedy ucho zalewa niestety, chyba że to nowa epidemia icon_wink.gif
AsiaJ
Masz racjÄ™ ez...tam wiecznie powstajÄ… jakieÅ› nowe epidemie icon_lol.gif

Synek dziewczyny z którą lezałam dostał jakiegoś strasznego zapalenia spojówek icon_arrow.gif strasznie ropiały mu oczka icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif ,wiadomo,że to przez położne icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif ,a lekarz próbował mwówić,że tak ma większość noworodków icon_exclaim.gif

Niezła teoria....co icon_question.gif icon_question.gif icon_question.gif

Pozdrowionka dla wszystkich.


Asik[/u]
ez
A przez zapalenie spojówki mała też przeszła, nawet nam nie powiedzieli dopiero na wypisie wyczytała mi siostra, nam mówili że to normalne. Szkoda słów. Położne nie myją rąk widziałam jedzą śniadanie a potem do dziecka bez dezynfekcji. Koszmar
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.