To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Kto był w górach? POMOCY...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Użytkownik usunięty
Nasze Dzieci (i my też) wymarzyły sobie podróż w góry. Że bardzo pragną zobaczyć "Tatery". My, jak powszechnei wiadomo, jesteśmy marnymi górołazami, ale serce do gór mamy wielkie icon_smile.gif Krótko mówiąc - chcemy jechać w góry w najbliższym czasie. W grę wchodzą dwa terminy - ostatni tydzień lipca lub potem po sezonie - czyli we wrześniu. Powiedzcie mi, czy faktycznie w górach w wakacje jest taka makabra, jeśli chodzi o ilość turystów? Na Giewont wchodzić nie będziemy icon_wink.gif, ale chcielibyśmy np. wjechać na Kasprowy.

Pomóżcie mi, bo nie mogę rozpisać urlopu, a stoję w kropce i po prostu nie mam pojęcia, co zrobić... 37.gif
malinowa i Malina
Jak góry to dla Ciebie tylko Zakopane 29.gif to duzo tam ludzi.
Użytkownik usunięty
CYTAT(malinowa i Malina @ Tue, 06 Jul 2010 - 13:32) *
Jak góry to dla Ciebie tylko Zakopane 29.gif to duzo tam ludzi.


No ścisłe Zakopane to na pewno nie. Nocowaliśmy ostatnio w Koisówce, to kawałek od Zakopanego. Ale fakt, z dziećmi tułać się daleko trochę się boję, bo to miejskie dzieci są (choć zaprawione w bojach).

Kompletnie nie wiem, co robić... We wrześniu jest dużo mniej ludzi?
malinowa i Malina
Na początku wrzesnia jest mniej. A chodziło mi o to, że inne góry też są icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(malinowa i Malina @ Tue, 06 Jul 2010 - 13:41) *
Na początku wrzesnia jest mniej. A chodziło mi o to, że inne góry też są icon_smile.gif


Wiem Malinowa... kiedy moje Dzieci pragną zobaczyć "Tatery"... a nam się marzy jeszcze w tzw. trasie Wieliczka (której nigdy nie widziałam), Smok Wawelski i Chorzowskie wesołe miasteczko...
tissaia
Góry jako góry same w sobie, latem też sa fajne. Ale Zakopane z punktem kulminacyjnym na Kasprowym - zdecydowanie odradzam w tym okresie. A jesli chcecie jeszcze wjechać, a nie wejść - to odradzam po tysiąckroć. RAZ jeden jedyny popełniłam tę głupotę, ze wybrałam się na Kasprowy w jeden z licznych polskich długich weekendów. Matkoscorko, normalnie miejscami się korek na szlaku robił. 37.gif
Swego czasu bywałam w Zakopanem bardzo często, kilka razy w miesiącu nawet, i tego, co dzieje się na Krupówkach w sezonie wakacyjnym nie da się porównać z niczym... no, może z Międzyzdrojami i Mielnem w tym samym okresie icon_wink.gif

Natomiast jeśli chodzi o okolice Zakopanego - całym sercem i duszą polecam moją ukochaną miłością bezwarunkową i bezkrytyczną - Bukowinę Tatrzańską.
malinowa i Malina
W tym roku górale się skarżą, że turyści jakby mniej liczni, bo wydaje im się, że powódź tam była. A nie było. Więc wakacje może w tym roku nie będą tak oblegane. Smok chyba zieje nadal ogniem (nie wiem, dawno tam nie byłam) a Wieliczka droga, ale warto icon_smile.gif Jak będziesz w Krakowie to daj znać.
I jeszcze jedno - jak będziecie w górach to lepiej iść do aqua parku w Zakopanem niż do term w Bukowinie. I nie jedź tam jak będzie festiwal Ziem górskich czy jak to się tam nazywa. Raz byłam przez przypadek, przepłaciłam to rozstrojem nerwowym. Okropność.
renata19750702
A może zamiast w Tatry jechać w Pieniny? Na przykład do Szczawnicy? Na Palenicę wjedziesz wyciągiem krzesełkowym - dla dzieci to też atrakcja. Góry możecie zobaczyć z dołu icon_smile.gif dzięki zafundowaniu sobie spływu przełomem Dunajca - bardzo malownicza wycieczka, do Wąwozu Homole można nawet w szpilkach icon_smile.gif więc dzieciaki podołają, a i krajobraz baaaaaaaaaaaardzo malowniczy. To tak z grubsza, bo atrakcji o wiele więcej i przede wszystkim ZDECYDOWANIE MNIEJ LUDZI NIŻ W ZAKOPANYM.
Użytkownik usunięty
CYTAT(malinowa i Malina @ Tue, 06 Jul 2010 - 13:55) *
W tym roku górale się skarżą, że turyści jakby mniej liczni, bo wydaje im się, że powódź tam była. A nie było. Więc wakacje może w tym roku nie będą tak oblegane. Smok chyba zieje nadal ogniem (nie wiem, dawno tam nie byłam) a Wieliczka droga, ale warto icon_smile.gif Jak będziesz w Krakowie to daj znać.
I jeszcze jedno - jak będziecie w górach to lepiej iść do aqua parku w Zakopanem niż do term w Bukowinie. I nie jedź tam jak będzie festiwal Ziem górskich czy jak to się tam nazywa. Raz byłam przez przypadek, przepłaciłam to rozstrojem nerwowym. Okropność.


No właśnie... my się na szlaki nie wybierzemy z Dziećmi, bo Oni i trochę mali są jednak. Powłóczyć byśmy się chcieli po dolinkach i ewentualnie na ten Kasprowy wjechać, co by dotknęli natury od góry icon_wink.gif Albo wjechać na Tatrzańską Łomnicę - to jest dopiero wjazd super! Ale jeśli mam się cisnąć nóżka w nóżkę... to ja dziękuję... Września się boję Malinowa... we wrześniu wchodziliśmy - dokładnie 19go - na Giewont. Tak to wtedy wyglądało...


A Kraków to trochę chyba nawet bardziej moje marzenie, niż Dzieci. Nigdy w Krakowie nie byłam, a o Wieliczce słyszałam mnóstwo dobrych rzeczy. Dam znać oczywiście, zanim ruszę do Grodu Kraka icon_smile.gif

Aqua parki raczej nie są w naszym guście. My się szlajamy głównie... Ale dzięki za ostrzeżenie przed festiwalem...
malinowa i Malina
W dolinkach pewnie trochę kolonistów będzie, ale jak wyruszycie rano, to ominie was tłum.
xxyy
[użytkownik x] jak chcecie wjechac na Kasprowy to sprawdz czy mozna kupic bilety z wyprzedzeniem , moze przez internet albo telefonicznie w biurze turystycznym. Kolejki moga byc okropne lub biletow na dany dzien brak, nacielismy sie raz i zrezygnowalismy. Ale kupno z wyprzedzeniem moze miec wade, bo nie wiesz jaka pogoda bedzie w ten dzien.
Dabriza
a może Tatry Słowackie? jest tam wiele pięknych miejsc..zdecydowanie mniej turystów..zawsze można "dotknąć" Tatry z drugiej strony...
choć nie kwestionuję niezwykłego zakopiańskiego klimatu
a i Pieniny zwłaszcza jesienią polecam gorąco!
monilka
CYTAT(renata19750702 @ Tue, 06 Jul 2010 - 13:55) *
A może zamiast w Tatry jechać w Pieniny? Na przykład do Szczawnicy? Na Palenicę wjedziesz wyciągiem krzesełkowym - dla dzieci to też atrakcja. Góry możecie zobaczyć z dołu icon_smile.gif dzięki zafundowaniu sobie spływu przełomem Dunajca - bardzo malownicza wycieczka, do Wąwozu Homole można nawet w szpilkach icon_smile.gif więc dzieciaki podołają, a i krajobraz baaaaaaaaaaaardzo malowniczy. To tak z grubsza, bo atrakcji o wiele więcej i przede wszystkim ZDECYDOWANIE MNIEJ LUDZI NIŻ W ZAKOPANYM.

Podpiszę się. W tamtym roku właśnie wybraliśmy Pieniny z tego względu, że górki mniejsze i Olkę w nosidle nosiliśmy. I tak jak pisze renata, na taką rodzinną wycieczkę super.
Zakopane strasznie jest oblegane na wakacjach, co mnie ciągle odstrasza.
A może [użytkownik x] faktycznie Tatry Słowackie? Jest mniej ludzi. Do Zakopanego można na 1-dniową wycieczkę wyskoczyć
xxyy
I od slowackiej strony mozna latwo wejsc na Rysy, podobniez nawet calkiem wysoko sie da samochodem podjechac.
paulap
CYTAT(monilka @ Tue, 06 Jul 2010 - 15:26) *
Podpiszę się. W tamtym roku właśnie wybraliśmy Pieniny z tego względu, że górki mniejsze i Olkę w nosidle nosiliśmy. I tak jak pisze renata, na taką rodzinną wycieczkę super.
Zakopane strasznie jest oblegane na wakacjach, co mnie ciągle odstrasza.
A może [użytkownik x] faktycznie Tatry Słowackie? Jest mniej ludzi. Do Zakopanego można na 1-dniową wycieczkę wyskoczyć


Ja także z całego serca polecam Pieniny. Do Zakopanego na wycieczkę, a Pieniny bardzo urokliwe moim zdaniem. Aż zatęskniłam icon_wink.gif
e_Ena
Przy ładnej pogodzie to i we wrześniu dość tłoczno może być. A już na pewno w okolicach weekednów, może w środku tygodnia jest lepiej. Ale pewnie i tak luźniej niż w wakacje. Ja osobiście zdecydowanie wolę jeździć w góry jesienią (taką wczesną wrzesień/październik), niż w środku lata (upalnego jeszcze icon_wink.gif).
Agga
CYTAT([użytkownik x] @ Tue, 06 Jul 2010 - 14:05) *
A Kraków to trochę chyba nawet bardziej moje marzenie, niż Dzieci. Nigdy w Krakowie nie byłam, a o Wieliczce słyszałam mnóstwo dobrych rzeczy. Dam znać oczywiście, zanim ruszę do Grodu Kraka icon_smile.gif



[użytkownik x] przyjedz na koniec lipca,a po Krakowie chętnie Cię oprowadzę icon_biggrin.gif . Zobaczysz mojego brytana nie wychowanego i może dasz dobra rady jak go wyszkolić icon_lol.gif .
anetadr
Ja też odradzam Zakopane w sezonie. Masakra. Zarówno w samym mieście jak i na najpopularniejszych trasach. Przychylam się do zdania dziewczyn, że Pieniny są świetne na taką rodzinną wyprawę. A jeśli Tatry, to poza sezonem.

Co do Wieliczki, to polecam jechać tam jak najwcześniej rano, bo potem kolejka po bilety na parę godzin stania, a nie da się zarezerwować wcześniej.

Aneta


pirania
Gory sa atrakcyjnie gdy sa skrojone na miare dzieci. Taty sa skrojone na miare nastolatkow- mniejsze dzieci samodzielnie moga nie wejsc wszedzie, moga sie przestraszyc, wy sie bedziecie o nich bac. Lepiej pojechac w nizsze gory i patrzec jak dzieci same na nie wchodza, dac im na gorze odznake z nazwa gory...
grzałka
CYTAT(pirania @ Tue, 06 Jul 2010 - 19:14) *
Gory sa atrakcyjnie gdy sa skrojone na miare dzieci. Taty sa skrojone na miare nastolatkow- mniejsze dzieci samodzielnie moga nie wejsc wszedzie, moga sie przestraszyc, wy sie bedziecie o nich bac. Lepiej pojechac w nizsze gory i patrzec jak dzieci same na nie wchodza, dac im na gorze odznake z nazwa gory...



zgadzam się w 100 %, my jako pierwsze zaliczamy Świętokrzyskie, bo na nie nawet trzylatek potrafi samodzielnie się wspiąć, Tatry jako pierwsze góry to może niekoniecznie
skrzynia
I w Tatry z maluchami da się jeździć. Jest tyle pięknych dolinek, niekoniecznie te największe. Jest tyle bardzo łatwych szlaków widokowych np. wyjście przez las na Rusinową Polanę. Jak dzieciaki chcą zobaczyć Tatry to niech je zobaczą. A tłok jest tylko w tatrach Wysokich Wschodnich i na Krupówkach. Ulice równoległe do Krupówek - pustki. Właśnie wróciłam z Zakopanego byłam w ten weekend. Ul. Piłsudskiego do Wielkiej Krokwi bez tłoków. Co prawda spałam w Kościelisku bo na szlak było bliżej, a w Kościelisku pusto, niewielu turystów. Ja z moją córką poszłam w góry jak miała 2,5 roku , zeszła z Kasprowego. W wieku 10 lat będziemy zdobywać jej pierwszy dwutysięcznik w tatrach zachodnich gdzie jest mniej turystów (właśnie robiłam zwiad). Ale przyznaje, że w sierpniu Zakopane jest zatłoczone. A teraz nawet można przejść się raz czy dwa razy Krupówkami i ludziska na siebie nie włażą. Są festyny na błoniach przy ul. 3-go Maja. Na prawdę można robić sporo w "Taterach" z małymi dziećmi, niekoniecznie wspinając się na zatłoczony Giewont. Ot uroki górskiego kurortu. Jakbyśmy tak myślały, to by sie nie jeździło nigdzie, nawet nad polskie morze bo tez zatłoczone. Nie ma sensu zwiedzać Gdańska czy Sopotu lub Juraty tam tez tłoki.
W Krakowie tez tłoki i to jakie hahahaha icon_smile.gif

Także, ja serdecznie polecam "Tatery" dla maluchów. Jak chcesz mogę polecić Ci spacery i szlaki. Zresztą w necie tez jest tego dużo icon_smile.gif. Dużo atrakcji dla dzieci, możecie jechać na SŁowacje na wypady i wycieczki. Tatralandia itp.

Pozdrawiam obolała jeszcze po górskich spacerach skrzynka.
Aga H
[użytkownik x] - my już zdecydowani - plan taki jak u ciebie i właśnie ostatni tydzień lipca. Jedziemy w niedzielę, potem nocleg (nie wiem, czy mogę napisać gdzie, ale bardzo miłe zaproszenie forumowe otrzymałam), w poniedziałek w planach Wieliczka i Kraków i w poniedziałek wieczorem nocujemy w Zakopanem a w piątek już chcemy zjeżdżać do domu, ewentualnie jeszcze coś po drodze. Co na miejscu to jeszcze będziemy planować, bo Emilka jest małolatą bardzo nie lubiącą daleko chodzić - ale z nią nigdy nic nie wiadomo - dlatego w sumie w Zakopanem mamy w planach w porywach cztery dni.
Użytkownik usunięty
Dziewczyny, wielkie dzięki za bezcenne rady! My nie mamy planu wchodzenia z Dziećmi na Giewont, czy inną dużą górę. I wiem, że Pieniny są piękne, i Bieszczady też... ale to jednak nie to samo monumentalne poczucie, co w Tatrach. A Oni - zwłaszcza Tymi - zamarzyli o Tatrach właśnie. Nie chcemy ich przewlec po szlakach, chcemy im je pokazać... Jeśli się uda, wjechać na któregoś wielkoluda. Jednym słowem - chcemy, żeby je poczuli. Ja widziałam góry pierwszy raz w życiu jako dorosła już osoba... i żałuję, że nigdy wcześniej.

Bierzemy pod uwagę jak najbardziej wypady na Słowację. My byliśmy w Jaskini Beliańskiej i ogromnie nam się podobało, przy czym ja szłam na wacianych nogach... i raczej bałabym się zabrać tam Dzieci. Ale może jakaś inna, fajna jaskinia.

Dziewczyny, może możecie polecić mi jakieś miejsce na nocleg? Nasze sprawdzone już niestety zarezerwowane...
Użytkownik usunięty
CYTAT(skrzynia @ Tue, 06 Jul 2010 - 19:06) *
I w Tatry z maluchami da się jeździć. Jest tyle pięknych dolinek, niekoniecznie te największe. Jest tyle bardzo łatwych szlaków widokowych np. wyjście przez las na Rusinową Polanę. Jak dzieciaki chcą zobaczyć Tatry to niech je zobaczą. A tłok jest tylko w tatrach Wysokich Wschodnich i na Krupówkach. Ulice równoległe do Krupówek - pustki. Właśnie wróciłam z Zakopanego byłam w ten weekend. Ul. Piłsudskiego do Wielkiej Krokwi bez tłoków. Co prawda spałam w Kościelisku bo na szlak było bliżej, a w Kościelisku pusto, niewielu turystów. Ja z moją córką poszłam w góry jak miała 2,5 roku , zeszła z Kasprowego. W wieku 10 lat będziemy zdobywać jej pierwszy dwutysięcznik w tatrach zachodnich gdzie jest mniej turystów (właśnie robiłam zwiad). Ale przyznaje, że w sierpniu Zakopane jest zatłoczone. A teraz nawet można przejść się raz czy dwa razy Krupówkami i ludziska na siebie nie włażą. Są festyny na błoniach przy ul. 3-go Maja. Na prawdę można robić sporo w "Taterach" z małymi dziećmi, niekoniecznie wspinając się na zatłoczony Giewont. Ot uroki górskiego kurortu. Jakbyśmy tak myślały, to by sie nie jeździło nigdzie, nawet nad polskie morze bo tez zatłoczone. Nie ma sensu zwiedzać Gdańska czy Sopotu lub Juraty tam tez tłoki.
W Krakowie tez tłoki i to jakie hahahaha icon_smile.gif

Także, ja serdecznie polecam "Tatery" dla maluchów. Jak chcesz mogę polecić Ci spacery i szlaki. Zresztą w necie tez jest tego dużo icon_smile.gif. Dużo atrakcji dla dzieci, możecie jechać na SŁowacje na wypady i wycieczki. Tatralandia itp.

Pozdrawiam obolała jeszcze po górskich spacerach skrzynka.


skrzynia, dzięki wielkie za propozycję! Wiem, net jest usiany nimi, ale rada Koleżanki Maluszanki, to rada icon_smile.gif My jesteśmy mało miastowi, będziemy samochodem, więc możemy nocować i kawałek od Zakopanego - to nie jest problem.

I wielkie dzięki za to, co napisałaś! Ja też wierzę w to, że marzenia spełniać jest rzeczą wielką i jak Dzieci marzą o Tatrach, to niech zobaczą te Tatry icon_smile.gif Widok "z dołu" też jest nieprawdopodobny!
moko.
Ja po raz setny będę namawiać każdego, kto chce zwiedzać Zakopane na wyjazd o każdej porze roku ! pod jednym warunkiem..... po górach chodzi się o świcie! Nie po śniadanku, bo wtedy na szlakach górskich są pilegrzymki. My każdą wyprawę zaczynamy ok 5,30- 6 rano, wtedy na szlakach jestesmy prawie sami. Kiedy tłumy ruszają w góry, my jesteśmy daleko przed nimi i cieszymi się górami w samotności lub w towarzystwie innych(prawdziwych-bez obrazy) turystów.
Jesli nie macie zamiaru wyruszyć na szlak przed godziną 6 no 6,30 to dajcie sobie spokój z urlopem w lipcu - zdecydowanie wybierz termin wrześniowy. Jesli chcecie wjechać na KW to kolejki do kasy są od godziny 6,30 i stoi się kilka godzin. Dzięki dla mnie odpada taka atrakcja.

Skrzynia masz rację, dzieciom wystarczy widok gór - My zatrzymywalismy się w Kościelisku a dokładnie w Nędzówce ładnych parę lat - do doliny Kościeliskiej blisko, więc Czerwone Wierchy, Ornak można było łatwo zdobyć. Jednak kiedy Oskar skończył 9 lat to zatrzymujemy się w centrum Zakopanego, po to by mieć bliżej do Kuźnic - bo z nim łatwo zdobyć wysokie góry. Oskar to typ człowieka, którego zdobywanie dolin, jaskiń nie kręci. Jego kręci zdobycie wysokich gór. No ale mówie zdobywanie szlaków zaczyna się o świcie i co kilka lat w ramach atrakcji zabieramy młodego na Giewont lub Kasprowy Wierch - bo nie cierpimy tych szczytów.

[użytkownik x] jeśli jednak zdecydujesz się na wyjazd w lipcu to zabierz dzieci do schroniska w Murowańcu, będziecie mieć widok na Giewont, Kasprowy! pochodzicie trochę a zobaczycie bardzo dużo. Albo tradycyjnie dolina koscieliska i smreczyński staw, albo jeszcze dalej Ornak.


p.s
my jeździmy na urlop tylko w lipcu lub sierpniu i tylko do Zakopanego, wiec ja zawsze będę polecać te okolice.
Jedynie najlepiej przemysleć co chcecie zobaczyć, ile macie czasu, o jakiej porze będziecie chodzić po górach.
p.s2
mi tam nigdy tłumy nie przeszkadzały icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif urlop jest od tego, by odpoczać, zrelaksowac się, zobaczyć coś i nikt i nic tego nie zburzy - nawet tłum icon_biggrin.gif
Użytkownik usunięty
moko, padam do stóp!!! Wieeeelkie dzięki!!!

Ja jestem w górach totalnie nieobyta. Wczesne wstawanie to moja domena i problem mojego Męża, ale już moja w tym głowa, żeby z łóżka Go wyciągnąć! Pojechali na męski wypad w zeszłym roku i na Rysy wyruszyli o... 10!!! Bo gdyż ponieważ musieli się wyyyyyspać, a następnie zjeeeeeść... a potem ruszali. Dziadki - emeryty!

No więc utknęłam na etapie noclegów. Jest późno i ja o tym wiem. Jak załatwić nocleg w schronisku? Można tam w ogóle zarezerwować miejsce? Ja na Giewont z Dzieciami wyrywać nie zamierzam i trudno mi w ogóle planować dokładnie wycieczki, bo i nie wiem jaka będzie pogoda i w ogóle, gdzie i jak się poruszać. Myślałam o tym Kasprowym, ale skoro kolejki takie bycze, to może na Tatrzańską Łomnicę pojedziemy - też bladym świtem?
WiolkaTG
Hej
My wybieramy sie w góry do Szczawnicy, tam są Pieniny i spływ Dunajcem i trzy Korony. Do tego mozna podjechac do Zakopca bo blisko. Z Czorsztyna tez widac Tatry i jest jeziorko i tama. Naprawde Polecam.
tissaia
[użytkownik x]- jeśli chcesz, to mogę zadzwonić do znajomej stadniny do Bukowiny Tatrzańskiej. Rzut beretem od Zakopca a widok na Tatry z drogi prowadzącej z Bukowiny na Zakopane jest zdecydowanie najpiękniejszym widokiem, jaki kiedykolwiek dane było mi oglądać. wliczając w to Alpy Włoskie i Alpy Austriackie, które się nawet nie umywaja icon_wink.gif I za kazdym, dokładnie za każdym razem gdy tamtędy jadę mam oczy pełne łez. Z zachwytu... icon_redface.gif

Nie wiem, czy u Bogdana beda miejsca jeszcze, ale my tam mamy z racji współpracy zarezerwowany pokój "na telefon" a chyba w lipcu żadnych Angoli- koniarzy nie będziemy mieć na Bukowinę wiec możecie Wy go wykorzystać icon_wink.gif

Daj znać, jak chcesz!

EDIT: Górski Ośrodek Jeździecki
Użytkownik usunięty
CYTAT(tissaia @ Wed, 07 Jul 2010 - 08:42) *
[użytkownik x]- jeśli chcesz, to mogę zadzwonić do znajomej stadniny do Bukowiny Tatrzańskiej. Rzut beretem od Zakopca a widok na Tatry z drogi prowadzącej z Bukowiny na Zakopane jest zdecydowanie najpiękniejszym widokiem, jaki kiedykolwiek dane było mi oglądać. wliczając w to Alpy Włoskie i Alpy Austriackie, które się nawet nie umywaja icon_wink.gif I za kazdym, dokładnie za każdym razem gdy tamtędy jadę mam oczy pełne łez. Z zachwytu... icon_redface.gif

Nie wiem, czy u Bogdana beda miejsca jeszcze, ale my tam mamy z racji współpracy zarezerwowany pokój "na telefon" a chyba w lipcu żadnych Angoli- koniarzy nie będziemy mieć na Bukowinę wiec możecie Wy go wykorzystać icon_wink.gif

Daj znać, jak chcesz!

EDIT: Górski Ośrodek Jeździecki


tissaia, z całego serca CHCĘ, PRAGNĘ, PROSZĘ!!!
tissaia
No to jeszcze daj znać kiedy i na jak długo. Dla 4 osób, tak? Z wyżywieniem? Wyzywienie polecam icon_wink.gif Po sniadaniu serwowanym przez Bogdana moge nie jeść nic do wieczora icon_wink.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(tissaia @ Wed, 07 Jul 2010 - 09:16) *
No to jeszcze daj znać kiedy i na jak długo. Dla 4 osób, tak? Z wyżywieniem? Wyzywienie polecam icon_wink.gif Po sniadaniu serwowanym przez Bogdana moge nie jeść nic do wieczora icon_wink.gif



Jak najbardziej dla 4 osób, dzieci w wiadomym wieku, przy czym my pewnie będziemy o świcie ruszać w trasę icon_smile.gif Za radą moko (i moim instynktem). Wtedy śniadanie by odpadało. Resztę wrzuciłam Ci na priw dobra Kobieto...
moko.
[użytkownik x] uważam, ze do 7 rano musicie wyjść z domu, zeby w miarę nie było tłumów. Więc mąż niech się położy spac wcześnie icon_biggrin.gif Aaaa rano mój Oskar nigdy nie jest szcześliwy, ale jak mu opowiadamy, ze będzie mógł się pochwalić kolegą gdzie był i co widział i że po wedrówce pójdziemy na pyszne lody to potrafi odnaleźć w sobie tyle energii, ze czasem nas pogadna, żebyśmy szli szybciej icon_biggrin.gif Więc wazna jest motywacja, pochwała i nagroda icon_biggrin.gif nawet na wakacjach!

Aha jeśli masz kijki do chodzenia to weź, dobrze obciążają kolana(stawy) generalnie dzieciom się z reguły nudzi długie chodzenie ale są na to sposoby: spiewanie(jesoo ile my spiewamy!) zbieranie szyszek, kamieni, zabawa słowem, odpoczynki i zjedzenie czegoś dobrego. Śniadanie zjecie na szlaku! uwielbiam jeść w górach!
Użytkownik usunięty
CYTAT(moko. @ Wed, 07 Jul 2010 - 09:26) *
[użytkownik x] uważam, ze do 7 rano musicie wyjść z domu, zeby w miarę nie było tłumów. Więc mąż niech się położy spac wcześnie icon_biggrin.gif Aaaa rano mój Oskar nigdy nie jest szcześliwy, ale jak mu opowiadamy, ze będzie mógł się pochwalić kolegą gdzie był i co widział i że po wedrówce pójdziemy na pyszne lody to potrafi odnaleźć w sobie tyle energii, ze czasem nas pogadna, żebyśmy szli szybciej icon_biggrin.gif Więc wazna jest motywacja, pochwała i nagroda icon_biggrin.gif nawet na wakacjach!


Ja wiem Moko. I myślę, że 7 to już będzie późno. Ja ich ustawię na 6, to będę spokojna, że nie zaślimaczą icon_wink.gif System nagród i zachęt wobec Dzieci mam opanowany, o to się nie martwię. Wobec Męża też 03.gif A ja na co dzień wstaję o 5.15, więc luz icon_biggrin.gif
Użytkownik usunięty
No więc jedziemy w Tatery brawo_bis.gif

Tissaia, dzięki, dzięki dzięęęęęęki!!! Rozmawiałam już, mamy zarezerwowany nocleg. Ale jestem szczęśliwa blagam.gif impreza.gif
malinowa i Malina
[użytkownik x], jak wyjdziecie o 7.00 to też bedzie dobrze. Męża ściągnąć z łóżka, po paru kilometrach dojdzie do siebie i sie obudzi. Ja też najbardziej lubię wyjść wcześnie i tłumy mijam w drodze powrotnej icon_smile.gif
tissaia
CYTAT([użytkownik x] @ Wed, 07 Jul 2010 - 11:05) *
No więc jedziemy w Tatery brawo_bis.gif

Tissaia, dzięki, dzięki dzięęęęęęki!!! Rozmawiałam już, mamy zarezerwowany nocleg. Ale jestem szczęśliwa blagam.gif impreza.gif



Do usług.
Jakbyś tą Afrykę jednak... to też do usług icon_wink.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(tissaia @ Wed, 07 Jul 2010 - 12:26) *
Do usług.
Jakbyś tą Afrykę jednak... to też do usług icon_wink.gif


Ja baaaardzo chętnie Tissaia icon_biggrin.gif
mamami
Tiss a ja sie mogę grzecznie zapytać o te konie tam? Kurcze w zeszłym roku sie uszukałam stajni w okolicach Zakopanego jak potłuczona i niestety bezskutecznie.
Czy tam mozna sobie na weekend pojechać coś na tych koniach tyłki poklepac?
[użytkownik x] masz zadanie, prosze sprawę obadać okiem jeźdźca i zdac mi relację po powrocie icon_smile.gif i miłego myjazdu życzę icon_smile.gif
tissaia
mamami - GOJ

Ja mogę tylko tyle rzec, ze nasi Angole za każdym razem zadowoleni.. Nawet jak jeden zleciał z konia i rękę złamał, to też się cieszył icon_smile.gif Zresztą- Szwedzi też byli zadowoleni icon_wink.gif
skrzynia
[użytkownik x] gratuluje icon_smile.gif .

Dopiero teraz weszłam na forum. Fajnie, że coś znalazłaś. Z tym wczesnym wychodzeniem to u mnie na "urlopie weekendowym" gorzej hahaha, ostatnio musieliśmy zacząć wspinaczkę po przejściu przez Dolinę Chochołowską i nawet o 10 i 11 rano w sobotę nie było tłumów. Były nawet momenty samotnego maszerowania po tak znanej dolince. icon_smile.gif.

Koniecznie napisz jak było, po powrocie.

Pozdrawiam, miłego wypoczynku i oglądania "Tater". Skrzynka
blaire
Tiss, czy to ta stadnina przy zjeździe na Stasikówkę? Bardzo blisko "naszego" ukochanego lodowatego potoku?
blaire
CYTAT(skrzynia @ Tue, 06 Jul 2010 - 19:06) *
I w Tatry z maluchami da się jeździć. Jest tyle pięknych dolinek, niekoniecznie te największe. Jest tyle bardzo łatwych szlaków widokowych np. wyjście przez las na Rusinową Polanę.

Oj tak, Rusinową Polanę moje dzieci "zaliczyły" w ub roku bez najmniejszego problemu. Zwłaszcza, że po drodze na Wiktorówkach odpocząć można, herbaty się napić. A jak niedosyt poczujecie to z Rusinowej na Gęsią Szyję można dalej wejść, zwłaszcza, że podejście ponoć fajne zrobili. Z Rusinowej przepiękne widoki.
[użytkownik x], Twoje dzieci małe? No bez przesady. Kornel niespełna dwuletni na własnych nogach spod Morskiego Oka powędrował (w górę wjeżdżaliśmy). Kuba w obie strony na nogach mając niecałe 5 lat. A jak będziecie w Bukowinie to spacerkiem do Gliczarowa Górnego i na Galicową Grapę spacerkiem można.

P.s. A ja się nie mogę zdecydować czy zaryzykować i jechać w tym roku, czy sobie odpuścić... Chłopcy męczą, Kuba chce przynajmniej na Gęsią Szyję właśnie wejść. Moja rodzina mi odradza (no za niepoważną mnie mają, bo co zrobię, jak tam skurczy dostanę?). No ja bym nie chodziła, raczej podrzuciłabym Kubę komuś kto na szlak będzie się wybierał. Jednak najpóźniej za 2 lata Gęsią już z trójką planuję zdobyć icon_wink.gif .
Użytkownik usunięty
Blaire, wiesz... Twoje dzieci to w ogóle debeściaki są, więc może mierzysz miarką, co się nie do każdego da. Moje w górach nie były w życiu, na dodatek mają rodziców (a zwłaszcza matkę) mało górską. Pragnę Ich w górach zakochać, nie zdobywać. Wiesz, Michał wchodząc na Rysy od polskiej strony widział ojca, który wpychał tam sześciolatkę. Wpychał, bo ona się histerycznie bała... Też można, tylko czy na pewno o to chodzi... Ja nie chcę zrazić dzieci do gór, zresztą wiesz... one nie muszą być na szczycie, żeby mnie dopieścić. Chcą poczuć Tatry i (dzięki Tissaia!!) będzie mi dane Im to umożliwić. Reszta tak naprawdę nie ma znaczenia. Obiecałam Tissai trasę przy Głodówce i Karczmę - i to zaliczę. A reszta - jak da Bóg.

A co do PSa, to trudno mi się wypowiadać Magda, ja na to patrzę z innej perspektywy i zdecydowanie uważam, że w tym przypadku brawura to nie odwaga. To raptem 9 mcy, a choćby podróż z jednego na drugi koniec Polski nie pozostaje bez znaczenia. Ale oczywiście to Twoja decyzja.
ruda_kasia
To ja się dopisac czuję w obowiązku, Magdaleno, jak dostaniesz skurczy, to sobie poleżysz. Ja bym jechała, ale ja uchodzę za nienormalną, że pojechałam do Chorwacji w 2 miesiące przed porodem. Dojechałabym do Dubrownika jeszcze, gdybym wiedziała, że za 2 miesiace będę się męczyć kilkanaście godzin z porodem. Naprawdę uważam, że ciąża to nie choroba i kilka lub kilkanaście godzin w pociągu to i tak lepiej, niż ja 3000 km w samochodzie. Jak czytam teksty takie, jak [użytkownik x] (z całym szacunkiem oczywiście), to zaczynam rozumieć, czemu mój durny mąz zawszwe wspomina o tych kobietach na drzewach rodzących w czasie powodzi w Mozambiku (zbiegło się z moim pierwszym porodem). Albo że kobieta musi mieć przez 2 tygodnie pomoc w domu, bo dziecko urodziła. Może inna jestem, ale widzi mi się, że Blaire nie z tych wystrychanych, to raczej otoczenie na zimne dmucha. Góry są groźne w pierwszym trymestrze ciąży. Jak nic się nie dzieje, ja bym jechała.
blaire
No właśnie, podróż pociągiem, kuszetką, to kilkanaście godzin... Chodzić po górach nie będę- no jedynie pewnie na "moją" Galicową Grapę w ramach spacerków z chłopcami.

[użytkownik x], mój M mocno antygórowy icon_wink.gif . Ja zabierałam chłopców, żeby im klimat zmieniać, nie po szlakach łazić. To jakoś "przy okazji" wyszło, bo co robić z dziećmi przez 10 dni? I naprawdę polecam, do Gliczarowa masz chyba co godzinę busiki, odjeżdżają z przystanku przy rondzie. Jedziesz chyba 5 min, do ostatniego przystanku, a tam to naprawdę pół godziny spacerkiem i jesteś przy kapliczce na Galicowej. Jak będziecie mieli chęć to możecie z Galicowej na drugą stronę zejść do Poronina i busikiem wrócić do Bukowiny. Też sympatyczny spacer.
Co do basenu - jak już było pisane, nie polecam term w Bukowinie, bo tam tłumy i drogo. Do Szaflar masz niedaleko, taniej i sympatyczniej wg mnie (i nie tylko).
blaire
CYTAT(ruda_kasia @ Fri, 09 Jul 2010 - 08:28) *
Może inna jestem, ale widzi mi się, że Blaire nie z tych wystrychanych, to raczej otoczenie na zimne dmucha. Góry są groźne w pierwszym trymestrze ciąży. Jak nic się nie dzieje, ja bym jechała.


Otóż to, gdyby nie "moje otoczenie" to ja nawet przez chwilkę nie miałabym wątpliwości i byłabym szczęśliwą posiadaczką biletów na pierwszy sierpniowy weekend, bo 8 sierpnia w naszym Gliczarowie odpust jest, którego - jeśli pojadę - za nic nie chcę opuścić icon_wink.gif .
tissaia
Blaire- tak, to ta przy drodze na Stasikówkę.

A karczmę Szymkówkę polecam każdemu z całego serca icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(ruda_kasia @ Fri, 09 Jul 2010 - 08:28) *
To ja się dopisac czuję w obowiązku, Magdaleno, jak dostaniesz skurczy, to sobie poleżysz. Ja bym jechała, ale ja uchodzę za nienormalną, że pojechałam do Chorwacji w 2 miesiące przed porodem. Dojechałabym do Dubrownika jeszcze, gdybym wiedziała, że za 2 miesiace będę się męczyć kilkanaście godzin z porodem. Naprawdę uważam, że ciąża to nie choroba i kilka lub kilkanaście godzin w pociągu to i tak lepiej, niż ja 3000 km w samochodzie. Jak czytam teksty takie, jak [użytkownik x] (z całym szacunkiem oczywiście), to zaczynam rozumieć, czemu mój durny mąz zawszwe wspomina o tych kobietach na drzewach rodzących w czasie powodzi w Mozambiku (zbiegło się z moim pierwszym porodem). Albo że kobieta musi mieć przez 2 tygodnie pomoc w domu, bo dziecko urodziła. Może inna jestem, ale widzi mi się, że Blaire nie z tych wystrychanych, to raczej otoczenie na zimne dmucha. Góry są groźne w pierwszym trymestrze ciąży. Jak nic się nie dzieje, ja bym jechała.


Droga ruda kasiu, ja dla odmiany uważam, że ciąża nie trwa do końca życia i przez ten czas człowiek pozostaje inkubatorem i najważniejsza jest jego zawartość. Owszem, moja znajoma jeździła konno do 7 mca życia, na rowerze, itd. itp. Ma 3 dzieci - zdrowych, bezproblemowych. Wystarczy mi za to znajoma, która pojechała w 6 mcu ciaży nad morze, tam złapała zapalenie płuc, w efekcie wylądowała w szpitalu nad morzem, mąż musiał wrócić do pracy, nie mogli tam jej doprowadzić do pionu, następnie przywieźli ją do Warszawy do instytutu płucnego i tu wprawdzie opanowali zapalenie płuc, ale w wyniku przebiegu infekcji łożysko odmówiło współpracy. Musieli ciąć, maluch urodził się przedwcześnie z wagą 1280 g, miał kilka razy wylewy krwi do mózgu, retinopatię wcześniaczą i cały zespół innych "gratisów". Kolejna znajoma pojechała zimą za granicę w góry razem z mężem - pracującym jako instruktor. Tam zaczęła krwawić, trafiła do szpitala, gdzie okazało się, że owszem, jest ubezpieczona, ale od wypadków itd. W związku z czym jechała do domu grubo ponad 1000 km i modliła się z całych sił, żeby nie było za późno. Poród udało się podtrzymać przez 3 tygodnie jeszcze, ale lekarz od góry do dołu objechał ją za to, co zrobiła....

I tak tytułem podsumowania... Uznaję prawo do własnego zdania każdej ciężarnej. Znam osobiście dziewczyny, które wychodząc z założenia, że spoko - nic się nie stanie i piły, i paliły i funkcjonowały bez zmian. Oczywiście, że NIE porównuję palenia czy picia do wyjazdów! Chodzi mi o podejście do ciąży. Dla mnie ciąża to absolutnie zawsze jest czas, kiedy liczy się mały Człowiek. I choć chorobą nie jest, to należy postępować tak, żeby w razie czego człowiek NIGDY nie musiał zadawać sobie pytań...
pirania
Przypomnialam sobie ze to wszak watek [użytkownik x], ktora weszla na Giewont.

A w kwestii PS [użytkownik x] to twoja wybiorcza delikatnosc mnie zadziwia moze sie jednak trzeba bylo ponaparzac w wagonie sypialnym, jak milo ze przytoczylas blaire te historie.
moko.
O kurcze w zeszłym roku, będąc w 8-10 tc spedziłam wakacje w Zakopanem. Bbaa łaziłam po górach i to wysokich. Oczywiście bałam się strasznie - chodziłam w góry co 2-3 dni, powoli, ostrożnie. Mąż pomagał. Gdyby coś było nie tak odpusciłabym. Ale no nie mogłam się powstrzymać....
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.