Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Witam Wszystkie Mamusie i nie tylko.
Ja rodziłam już prawie 2 lata temu, ale wszystko doskonale i niezyt mile pamiętam. Sam poród nie był taki zły i poszedł szybko. Opieka położnej, choć nieopłaconej, muszę przyznać naprawdę wspaniała-miała na imię Ewa nazwiska nie pamiętam. Ale to codziało się później to istny koszmar.
Lekarka która badała mojego synka stwierdziła że jest zdrowy! Gdy po kilku godz. zostałam przewieziona na o.położniczy zabrano mi synka do kąpieli i już go nie przywieziono! Ja wtedy nie wstawałam jeszcze ale w końcu po kilku godz. moich próśb (bo czułam że coś nie tak) raczyła przyjść pani doktor - pożal się boże ordynator o.neonatologii, bo akurat miała obchód. Poinformowała mnie tylko, że cyt; pani dziecko dziecko jest chore,nie wiemy jeszcze na co, bo robimy badania. Potem okazało się, po następnych godzinach i interwencji przybyłego męża, że jest to zapalenie płuc. Ale co ja wtedy przeżyłam to moje, nawet nie raczyła powiedzieć czy nie istnieje zagrożenie życia dziecka, o zgrozo. Nie wiem jak to możliwe, że ta co wcześniej co badała dziecko tuż po narodzinach nic nie słyszała? Notabene potem usiłowali mi wmówić, że to przez to, że ja w ciąży byłam przeziębiona i to przeszło na dziecko!!!
Oczywiście po określonym czasie wypisali mnie do domu, z tym że ja zostałam na tzw. dobie hotelowej aby karmić synka. Mimo moich próśb, aby wołać mnie do karmienia na każde żądanie dziecka, to raz mnie wołano, innym razem nie, jak się komu chciało.
Poza tym po 2 dniach od porodu i dalej ja czułam się coraz to gorzej, ale gdy zgłaszałam lekarzom nikt na to nie reagował, ot panienka co ją pobolewa! Gdy wręczono mi wypis, dosłownie za dwie godziny zlitowano sie nade mną i wezwano do pokoju badań. To co tam się działo -normalne bad. ginekologiczne w 4 dni po porodzie!!! Szok!!! No i stwierdzono zatrzymanie i gnicie odchodów poporodowych co mogło grozić zakażeniem krwi a w rezultacie.... (oczywiście o tych skutkach dowiedziałam się dopiero później od mojego lekarza bo w szpitalu nikt o tym ne wspominał). Mało tego za leki i opiekę w tym czasie, ponieważ nie byłam już pacjentką szpitala kazano mi płacić + płatna doba hotelowa. Nieważne było że ja wcześniej jako pacjentka zgłąszałam dolegliwości. Potem 1 zmiana pielęgniarek zapomniała dać mi antybiotyki, bo mi się nie należy. Poprostu koszmar. Naszczęście wszystko skończyło się dobrze i dziś jesteśmy cali i zdrowi.
Pozdrawiam Was Wszystkie.
Agnisma
Wed, 14 Jan 2004 - 16:01
Współczuję i nie zazdroszczę
Cieszę się, że skończyło się dobrze
anonimowy
Wed, 14 Jan 2004 - 17:18
Szczerze Ci wspolczuje i ciesze sie ze wszustko zakonczylo sie happy endem. Niemniej jednak uwazam, ze odradzanie i krytykowanie calego szpitala po jednym incydencie jest lekka przesada. Co innego gdyby byla to sytuacja nagminna. Nie uwazam, aby mozna bylo przekreslac jakakolwiek placowke, tylko dlatego, ze stalo sie cos tak karygodnego. Oczywiscie nie jest to nic dobrego a wrecz okropna sytuacja, ale...Mysle, ze bardziej wiarygodne by bylo gdyby ze 100 kobiet, ponad polowa ,ialaby zastrzezenia i przezycia tak straszne, mozna by odradzac ta placowke. Nalezaloby sie zastanowic ile jest zadowolonych mam z tego szpitala - nie watpie ze duzo. Co ciekawe, ludzie potrafia narzekac i pisac o rzeczach zlych. Dlaczego tak malo ludzi jest w stanie podzielic sie tymi dobrymi przezyciami (zdazaja sie, owszem, ale tych narzekajacych jest wiecej). Mogla bym sie tu jeszcze dlugo rozpisywac na ten temat, ale nie o to chodzi. Po prostu nie zgadzam sie z tym, aby Brochow byl az tak zly! Zaloze sie, ze wszystkie szpitale przezywaja podobne sytuacja, badz tez jest wiele kobiet, ktore moga powiedziec cos zlego na inne placowki. Wszedzie i we wszystkich dzioedzinach zycia jest pewien odsetek ludzi, ktorym sie cos nie podoba lub tez mieli zle przezycia z tym zwiazane. Znam wiele osob, ktore sa bardzo zadowolone z Brochowa, znam i takie, ktore sa mniej. Ale tak samo jest z innymi szpitalami.
EwaW
Thu, 15 Jan 2004 - 11:35
to święta prawda z p. ordynator. Ta pani - jest tak nie miła, że szkoda słów. Do dziewczyny, która ze mną leżała w pokoju i miała też jakieś problemy z dzieckiem powiedziała (z pretensją w głosie): pani po prostu chore dziecko urodzila! Dziewczyna oczywiscie w płacz.
Pani ordynator to sie chyba z powołaniem minęła. Chyba miała zostać proktologiem
Oczywiście przy wypisie raczyła mi wręczyć swoją wizytówkę z gorącym zaproszeniem do korzystania z jej usług w "Na Grobli" - to się nazywa tupet. A tak swoją drogą, czy któraś z Was korzystała prywatnie z jej usług? Pewnie wtedy jest - do rany przyłóż
pozdrawiam
Ewa
anonimowy
Thu, 15 Jan 2004 - 14:12
Witam jeszcze raz. Dziękuję za odpowiedzi. Zgadzam się że niemożna przekreślać całej placówki z powodu 1 sytuacji, ale jak mniemam przypuszczać a czytałam w postach i tu i na innym forum że takich przypadków zdarzało sie więcej na Brochowie, choc faktycznie nie tylko. Poza tym nie krytykuje całego szpitala a raptem 2 oddziały, może na innych wszytsko jest tak jak należy? W każdym razie ja po swoich doświadczeniach z ich usług już więcej nie skorzystam. Ponadto również swoja historię szczerze poddaję pod zastanowienie innych.
A wracając do p.dr to mnie na zakończenie też węczyła swoją wizytówkę "Na Grobli" - nie skorzystałam bo mam swoją lekarkę, ale za pieniądze to myślę, że na pewno jest do rany przyłóż. Pozdrawiam.
Doruśka
Fri, 16 Jan 2004 - 15:20
ja mam podobne dośw,jak gosc nr 1,moge opisac dokładnie jak to kogos interesuje...własciwie to tylko róznimy sie tym,ze ja nie płaciłam za doby hotelowe i dziecko mi bez podania przyczyny zabrali po 6h po porodzie,urodziło sie zdrowe i dalej jak w poscie goscia1,tylko ze zapalenie uszu miała.
Potwora
Fri, 16 Jan 2004 - 15:48
Wiecie co, to jest prawda. Moje dziecko urodziło się zdrowe, ja widziałam, że wszystko jest ok, nie miałam powodu do zmartwień nie zwracałam więc specjalnej uwagi na neonatologów i pediatrów. Wizyty lekarza u dziecka trwały, może... minutkę sprawdzono kikut, osłuchano i wybiegano, żadna lekarka nie raczyła ze mną porozmawiać, ja nawet o coś tam nieśmiało pytałam ale odpowiedzi nie dostałam, jedna nawet na mnie tak nieprzyjemnie warczała
Kingus
Fri, 16 Jan 2004 - 17:36
Wiecie, to ja mam zupełnie inne odczucia. Co prawda porodówki nie znam (dwie planowane cesarki), ale potem mogę całemu personelowi jedynie dziękować-za to, że urodzony w zamartwicy Konrad jest całkowicie zdrowym dzieckiem, za to, że nikt nie zlekceważył moich "przeczuć" i zbadano mnie na własne życzenie 2 dni przed planowanym cięciem, dzięki czemu Olikowe dziwne spadki tętna wykryto...
Dr W.-mam swoje zdanie. Nie odebrałam najlepiej tych wizytówek-okropne faktycznie i tu się zgadzam. Ale profesjonalizmu odmówić jej nie można-przed podpisaniem wypisów i książeczek oglądała dokładnie każdego noworodka, pomimo tego, że według innych pediatrów wszystko było ok. Przy mnie zostawiła w szpitalu dziewczynę, u której córki stwierdziła początek zapalenia płuc. Ja na wyjście się uparłam-Olik był leciutko, śladowo żółty-przewidziała, że skończy się w szpitalu, odradzała. I... wykrakała, walczyliśmy z żółtaczką długo...
A że jest "niemiła"-kwestia oczekiwań. Zawsze odpowiadała na moje pytania, nie zdażyło się, żeby zbyła mnie jednym słowem. Delikatnością nie grzeszy-ale mi akurat jej mało subtelna uwaga pod moim adresem dała wiele do myślenia i pomogła w karmieniu. Ufff...
Podsumowując-ja jestem z Brochowa zadowolona. Gdybym miała jeszcze raz przywołać na ten świat malucha-to tylko z tamtymi ludźmi.
Pozdrawiam
Kinga
Monika ww
Fri, 16 Jan 2004 - 20:40
Ja rodziłam dwa razy na Kamieńskiego, za pierwszym razem byłam tylko niezadowolona z P. ordynator na oddziale patologii ciąży, ale jak byłam w ciąży z Mają i wylądowałam na patologii to już było w porządku, bo tamta już nie pracuje. Natomiast bardzo byłam zadowolona z opieki na porodówce i na oddziale położniczym. Zarówno lekarze jak i położne bardzo mili i chętni do udzielenie wszelkiej pomocy. Gdybym miała kiedyś rodzić trzecie dziecko to tylko na Kamieńskiego
A jeżeli chodzi o szpital na Brochowie to mam tylko jedną koleżankę, która tam rodziła i była bardzo niezadowolona, też były komplikacje po porodzie i to głównie z przyczyny zaniedbania personelu.
Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamusie.
Monika
Patison
Tue, 04 May 2004 - 10:01
Gdybym tylko mogla zmienic tytul postu....
...[size=18]SZCZERZE POLECAM BROCHOW
18 kwietnia urodzilam tam mojego synka i spedzilam w tym ze miejscu 10 dni - maly byl chory.
Duuuuzo by pisac pozytywow na temat szpitala i personelu. Poczawszy od pan sprzatajacych, poprzez pilegniatki, polozne az do lekarzy. Nie, no pewnie ze na 30 osob zdazaly sie ze 4 mniej uprzejme, ale to tez ludzie, tez maja gorsze dni.
Pokoje sprzatane codziennie, zmieniana posciel, pielegniarki baaaaaarzo pomocne - odpowiadaly na pytania, pomagaly w przytawianiu (mialam problemy po cc) fakt, ze na dzwiek dzwonka nie przybiegaly w tej minucie, ale no ludzie! ich tam jest na dyzurze 3-4, a ile pacjentek - troche cierpliwosci - to nie erka. Moglabym naprawde w samych superlatywach tu pisac, uwierzcie mi...bylam pod duzym wrazeniem! ok, moze panie na izbie przyjec nie tryskaly uprzejmoscia, ale opryskliwe rowniez nie byly. Moje myslenie jest takie - jesli ja bede mila dla ludzi, to oni odplaca mi tym samym. No, jest jeden minus - jedzenie szpitalne, ale mysle ze to nie problem samego Brochowa.
SZCZERZE POLECAM BROCHOW
Delfinka
Wed, 05 May 2004 - 05:37
Hm...ja tak czytam i czytam i.... Ale faktycznie czytam tak o kilku szpitalach, więc chyba pozostanę przy Brochowie bo i tam pracuje mój lekarz, wiec wole tam niż trafić na zupełnie obcych ludzi.
Leżałam na ginekologii na Brochowie (no fakt to nie była porodówka ) i jestem zadowolona, więc faktycznie całego szpitala oceniać nie można.
Natomiast chętnie dowiedziałabym się więcej rzeczy gdyż jednak decyduję się na rodzenie tam.
ez
Sat, 08 May 2004 - 18:39
Kurcze mnie jakoś przerażają szpitale bez oddziału neonatologii, słyszałam dobre opinie o porodach, ale już po porodzie opieka kiepska, ale tak chyba wszędzie...
Patison
Sat, 08 May 2004 - 19:17
CYTAT(ez)
Kurcze mnie jakoś przerażają szpitale bez oddziału neonatologii, słyszałam dobre opinie o porodach, ale już po porodzie opieka kiepska, ale tak chyba wszędzie...
ja mysle inaczej, wcale nie uwazam aby byla kiepska opieka poporodowa-wrecz przeciwnie personel NA PRAWDE mily! i pomocny!
Nie wiem, czy to jest kwestia nastawienia sie, oczekiwan...przeciez nie moge powiedziec, ze "mialam fuksa i trafilam na mila obsluge" - spedzilam w tym szpitalu 10dni, wiec mam wyrobione zdanie. Uwierz. No, ale kazdy ma prawo do wlasnego zdania.
A poza tym, na Brochowie jest oddzial neonatologii (moj synek tam lezal), wiec nie bardzo rozumiem...
ez
Sat, 08 May 2004 - 19:58
na Brochowie nie mają profesjonalnego sprzętu do ratowanie dzieci np. wcześniak nie może tam leżeć tylko trafia do innego szpitala, a ty zostajesz tam sama a dziecko kilka kilometrów oddalone .
Co do opieki to kurcze, ja znam zdanie chyba z 8 osób, poród ok, opieka fatalna. Poza tym akcja Rodzić po ludzku też nie oceniła go zbyt dobrze, ale we Wrocławiu nie ma wielkiego wyboru niestety.
Poza tym opinie o wizytówkach mnie strasznie zniesmaczyła
skanna
Sat, 08 May 2004 - 21:02
CYTAT(Patison)
A poza tym, na Brochowie jest oddzial neonatologii (moj synek tam lezal), wiec nie bardzo rozumiem...
Pomyłka w nazewnictwie - nie mają patologii noworodka. Reszta dokładnie tak, jak pisze ez. Oj, naoglądałam ja się dzieci wypuszczonych jako zdrowe z Brochowa, a potem nie przyjętych z powrotem, bo chorych noworodków to oni już nie przyjmują.
Patison
Sat, 08 May 2004 - 21:49
Wiecie co, ja nie zaprzeczam, ze tak sie zdarzalo...nie bronie - ja po prostu wynioslam taka a nie inna opinie o tym szpitalu. Serio nie spotkalam sie tam ze zlym traktowaniem (pomijajac panie na izbie przyjec).
Co do wczesniakow, to nie wiem jak to jest, ale jak tam przebywalam to bylo tam wiele wczesniakow - nawet takie 25 tygodniowe.
Nie wiem...moze rzeczywiscie dobrze trafilam, mialam szczescie....
...nie wiem...ale jeszcze raz powtarzam, ze JA rodzilabym tam i kolejny raz. Ale to moj wybor
Delfinka
Sun, 09 May 2004 - 11:36
Słuchajcie dziewczyny! Więc do jednego się zgadzacie a mianowicie że poród jest OK. Pomińmy kwestię braku dobrego sprzętu by dzieci potrzebujące pomocy otrzymały ją w tym szpitalu - chociaż broń boże nie twierdzę że to nie jest ważne.
Natomiast czy możecie dokładniej powiedzieć coś na temat złej opieki po porodzie?? Cos konkretnego, jakieś przykłady? Bo może faktycznie kązde z nas ma inne oczekiwania i inne pojęcie na temat fachowej opieki. Może na co dane osoby liczyły a tego nie było? Czy chodzi o odpowiadanie na pytania, czy częste zaglądanie i pytanie pielęgniarek jak się macie czy w czymś pomóc? Bo ja na tą chwilę mam wyobrażenie że po porodzie leżę jak.... i jedyna osoba jaka mnie odwiedzi to bedzie salowa z obiadem.
Patison
Mon, 10 May 2004 - 10:53
To co ja zauwazulam, jak wygladala opieka po porodzie:
-kazde moje pytanie znajdywalo odpowiedz
-pomoc przy przystawianiu
-stala bywalczynia dyzurki bylam przez jaki czas po zastrzyki i tabletki przeciwbolowe (bez problemu, nawet jak sie koczyly, to bez gadania szly na drugi koniec korytarza przyniesc)
-za kazdym razem jak spotkalam ktoras na korytarzu, to pytala jak maly i kiedy wychodzimy
-pani sprzatajaca przynosila mi najladniejsze komplety poscieli (czytaj:najmniej podarte)
-panie salowe nie byly nad wyraz tryskajace uprzejmoscia, ale nie opryskliwe i uprzejme (jedynie co mnie denerwowalo, to to ze drzwi za soba nie zamykaly). Jedzienie okrrrropne - zwlaszcza jesli jest sie matka karmiaca (to tak na marginesie)
-lekarze przy obchodach bardzo mili i pomocni
-panie w zabiegowce (przy zmainie opatrynku, czy cewnikowania) widzac moj strach uspokajaly i rozsmieszaly
...to tyle, co mi teraz do glowy przychodzi
Nie mam wysokich oczekiwan, a mile sie zaskoczylam opieka. Moj Piotrek jest uczulony na polska sluzbe zdrowia,a i on byl zadowolony z opieki - a wierzcie mi, ze to juz COS
Czesto slyszalam skargi, ze na wezwanie dzwonkiem pilegniarki nie przybiegaja szybko, tylko kaza sobie czekac 10-15 min - ale na ten temat juz pisalam co mysle. To nie hotel 5-o gwiazdkowy, to nie "erka".
Wystarczy "ludzkie" podejscie do tych ludzi, a i oni odplaca ci tym samym...
Jeszcze raz podkresle moje zadowolenie z calego pobytu w brochowskim szpitalu.
Doruśka
Mon, 10 May 2004 - 12:08
-żadnej pomocy przy przystawianiu dziecka do piersi
- lekarz kazał dojarke przynieść
- salowa obrazona na cały świat trzaskała miotłą nie patrząc czy ktos śpi
- pielegniarki widoczne tylko przy obchodzie
- pediatrzy nie informowali o stanie zdrowia dzecka(badanie odbywało sie w innym miejscu) pomimo moich wezwań
Bardzo kochane panie pielegniarki od dzieci,naprawdę pomocne
i tyle pozytywów
ale ja leżałam na patologi ciaży po porodzie ,bo moje dziecko było chore...
a w 4 godz po porodzie zabrano mi dziecko,i juz nie oddano,na moje pytanie kiedy wróci,piel.powiedziała,ze lekarz będzie z pania rozmawiać!!!!
(a to sie działo jeszcze na połoznictwie)
itd itp
ale mi sie pisac nie chce,bo zaraz trauma wraca.
NIGDY WIECEJ BROCHOWA!!!!!!!!!!!!!!!
Patison
Mon, 10 May 2004 - 12:35
Qrcze Dorusia...wspolczuje....
No w szoku po prostu jestem jak z jednego miejsca mozna wyniesc tak dwie skrajne opinie i wrazenia....
Co do badania przez pediatrow, to jak ja bylam to odbywalo sie to zawsze w pokoju mamy. Jako ze moj maly lezal na wczesniakach, to tam trzeba bylo po prostu czatowac na pania doktor i atakowac pytaniami.
Z przystawianiem do cycorka, to mnie zdziwilas - w ogole nie bylo tego typu problemu, jak ja lezalam...
...hmmm...w sumie rodzilysmy w innych latach - moze sie cos zmienilo?
skanna
Mon, 10 May 2004 - 12:51
Hehe, Delfinka, to chyba rzeczywiście kwestia nastawienia i oczekiwań. Moja znajoma rodziła na Brochowie, miała cesarkę, ze szpitala jest zadowolona, przy czym opowiadała, że jak mały pierwszy raz zrobił kupę (to jej pierwsze dziecko), to pielęgniarka, poproszona o pomoc, bo mama nie wie, jak przewinąć, stwierdziła: "No to się trzeba nauczyć" i poszła.
No, ja bym zadowolona nie była, a moja znajoma mimo wszystko tak
Delfinka
Mon, 10 May 2004 - 13:56
Skana dokładnie to miałam na myśli Twój przykład dokładnie to opisuje hi hi
Więc mam nadzieję że ja już sama w sobie będę wiedziała Najwyżej wezmę ze sobą cały poradnik o zajmowaniu się noworodkiem hi hi
A swoją drogą pomysleliby jakaś durna! Gdyby zobzaczyli jak pzrwijam dzidziusia a obok księga leży! sama chyba bym się umiechnęła gdybym tak kogoś zobaczyła. ale mi wpadł genialny pomysł no!
Delfinka
Mon, 10 May 2004 - 13:58
Wyobraziłam sobie siebie w szpitalu z dzidziusiem przy boku a ja mina skupiona i śliniąc palucha przewracam nerwowo kartki bo chce nakarmić maleństwo no ale jakoś trzeba sobie radzić No jak ktoś się wstydzi to można jak w szkole, wychodzić do kibelka, poczytać, poczytać a potem jak weteranka zabrać się do dzieła!
Ok kończę, bo coś głupawka mnie wzięła
Patison
Mon, 10 May 2004 - 17:14
CYTAT(Delfinka)
Wyobraziłam sobie siebie w szpitalu z dzidziusiem przy boku a ja mina skupiona i śliniąc palucha przewracam nerwowo kartki bo chce nakarmić maleństwo :P no ale jakoś trzeba sobie radzić :wink: No jak ktoś się wstydzi to można jak w szkole, wychodzić do kibelka, poczytać, poczytać a potem jak weteranka zabrać się do dzieła!
Ok kończę, bo coś głupawka mnie wzięła :roll:
dobre
Delfinka
Mon, 10 May 2004 - 21:45
mamakacpra
Fri, 14 May 2004 - 13:11
Ja rodziłam na brochowie 21 miesiecy temu, poród był ok, miałam swoją położną, Panią Anetę Stachurko, dostałam znieczulenie zo. Natomiast opieka na oddziale taka sobie, rodziłam w sierpniu, było multum os, a ja sparaliżowana od pasa w dół próbowałam je odgonić, bo pielęgniarka mi nie mogła pomóc. Urodziłam w środę, w domciu byliśmy już w niedzielę, mały rosnie jak na drożdżach.
Plus za poród
minus za opiekę po porodzie
Doruśka
Fri, 14 May 2004 - 14:18
mamoKacpra, ja rodziłąm zaraz po tobie
18 sierpnia w niedzielę
ANA1976
Sat, 31 Jul 2004 - 15:44
Witam!!!
Ja rowniez rodziłam na Brochowie(27 kwietnia) i jestem BAAARDZO zadowolona.Nikomu nie płaciłam,a opiekowano sie mna bardzo dobrze i sumiennie.Lekarki przychodziły,pielegniarki i połozne pytały jak sie czuje,czy mnie nic nie boli,bo "jezeli bedzie bolało to prosze zadzwonic,ktos przyjdzie i poda pani tabletke",jak radze sobie z karmieniem,jesli zechce to moge im "podrzucic" mała,a sama isc do sklepiku napic sie czegos,czy przyniesc mi basen itp. itd.
Za dwa,trzy lata planuje drugie dziecko i jesli sie uda to TYLKO TAM!!!!
Pozdrawiam.
ANA1976
Sat, 31 Jul 2004 - 15:47
Dodam jeszcze,ze gdy tylko wspomniałam,ze mam chyba zastoj w prawej piersi po godzinie przyszła do mnie rehabilitantka i przez godzine sciagała mi pokarm i potem uczyła jak mam to sama robic.W razie jakichs watpliwosci ZAWSZE słuzyły pomoca.Dodam jeszcze,co chyba wazne,ze robiły to ... z usmiechem na twarzy.I to wcale nie był usmiech z politowania...
użytkownik usunięty
Tue, 03 Aug 2004 - 16:46
[post usunięty]
Kacha_1
Tue, 10 Aug 2004 - 11:43
Więc który szpital we Wrocławiu ma patologię noworodków ??
ez
Tue, 10 Aug 2004 - 11:49
tak naprawdę to nie ma jej tylko Brochów tzn. nie opiekuje się ciężkimi przypadkami i wcześniakami
Delfinka
Tue, 10 Aug 2004 - 13:02
No a na dzień dzisiejszy nie ma jej rónież 1 MAJA - ale tylko w tym zesonie urlopowym no cóż....
Ewa W
Sun, 15 Aug 2004 - 23:31
CYTAT(ez)
tak naprawdę to nie ma jej tylko Brochów tzn. nie opiekuje się ciężkimi przypadkami i wcześniakami
Bzdura. Najpierw się zorientuj, a potem pisz. Na Brochowie leżą i dwudziestokilkutygodniowe dzieciaki
ez
Tue, 17 Aug 2004 - 11:16
na pewno są przewożone do innych szpitali, jestem niestety mamą wcześniaczki. Każdy szpital ma stopień referyncyjności i Brochów ma najniższy we Wrocławiu. Wiem, bo jak jechałam rodzić drugie dziecko to nie mogłam rodzić na Brochowie gdyby okazało się, że mały będzie wcześniakiem właśnie ze wględu na brak odpowiedniej opieki.
I rozmawiałam z lekarzem na ten temat
https://baza.rodzicpoludzku.pl/pl/rpl/placo...a__warszawska_2
anonimowy
Wed, 18 Aug 2004 - 23:59
[quote="ez"]na pewno są przewożone do innych szpitali, jestem niestety mamą wcześniaczki. Każdy szpital ma stopień referyncyjności i Brochów ma najniższy we Wrocławiu.
Dwie fałszywe informacje w dwóch zdaniach. Być może CZĘŚĆ z nich jest przewożona do innych szpitali z wiadomych powodów - brak sprzętu. Niedawno nie przyjęto rodzącej bliźniaki kobiety w 33 tygodniu ciąży z powodu.....braku wolnych inkubatorów i respiratorów. Druga sprawa - ostatnio b. niechętnie przyjmuje się "problematyczne" przyszłe matki ze względu na wysoki koszt utrzymania przy życiu wcześniaka. Brutalne, ale prawdziwe. Koszt "wyprowadzenia na prostą" wcześniaka może wynieść i 20-30 tys. zł.
Co do stopnia referencyjności - skąd te rewelacyjne i bzdurne informacje? Dziwnie się składa, że bliska osoba z mojej rodziny kończy tam specjalizację. Specjalizację można obecnie robić w szpitalu o odpowiednio wysokim stopniu referencyjności. Więc wyjątkiem na skalę ogólnopolską byłby fakt specjalizowania się w szpitalu o - jak piszesz - najniższym stopniu referencyjności.......
Kilka lat temu tego wymogu nie spełniał szpital przy Kamieńskiego, obecnie już chyba może.
Więc przed napisaniem posta sprawdź informację i nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Wiem, bo jak jechałam rodzić drugie dziecko to nie mogłam rodzić na Brochowie gdyby okazało się, że mały będzie wcześniakiem właśnie ze wględu na brak odpowiedniej opieki.
Opieki? Chyba WYSTARCZAJĄCEJ ILOŚCI SPRZĘTU. Bo na brak specjalistów nie narzekają.
Ewa
skanna
Thu, 19 Aug 2004 - 07:49
CYTAT(Anonymous)
Opieki? Chyba WYSTARCZAJĄCEJ ILOŚCI SPRZĘTU. Bo na brak specjalistów nie narzekają.Ewa
A nie sądzisz, że brak wystarczającej ilości sprzętu też nie świadczy dobrze o szpitalu?
Wiem, że to nie jest wina szpitala, bo pieniędzy mają tyle ile mają, ale nie zmienia to faktu, że brak sprzętu powoduje niemożność odpowiedniego zaopiekowania się zagrożonym życiem dziecka. A zatem, przynajmniej w moim odczuciu, choćby z tego względu szpital nie budzi zaufania.
A jeśli chodzi o specjalistów - już pisałam, co widziałam na 1-go Maja, ile dzieci, wypuszczonych jako zdrowe z Brochowa, na drugi dzień, albo i tego samego trafiało prosto na patologię noworodka na 1-go Maja. W tym także dzieci, którym Brochów odmówił przyjęcia z powrotem. To nie świadczy dobrze o poziomie specjalistów, przynajmniej neonatologów.
ez
Thu, 19 Aug 2004 - 10:10
Co do stopnia referencyjności o ile pamiętam ma najniższy ze szpitali, ale nie najniższy ze wszystkich, o ile pamiętam wystarczy do specjalizacji II stopień. Poza tym 3 lekarzy w tym jeden z Brochowa powiedziało mi, że niestety lepiej żebym rodziła w innym szpitalu. Może też chodzi o sprzęt. A może o pieniądze, ale sorry iść do szpitala, który będzie robił mniej zabiegów bo kosztują, to ja dziękuję. Przy Asi większość badań była bardzo skomplikowana, nawet czasem sprowadzono speca z 1 go Maja.
Asia leżała z dziećmi z Brochowa więc nie wiem jak to jest i co decyduje o przewiezieniu dziecka. Co do specjalistów to na pewno im brakuje, albo oszczędzają. Teraz rodziłam w Trzebnicy i tam mimo niskiego stopnia referencyjności dziecko miało USG głowy,brzucha (wszystkie dzieci mają !!) może nawet nie warto patrzeć na jakieś gwiazdki, tytuły, ale co szpital zapewnia. Poza tym z Brochowem teraz cyrki finansowe więc możliwe, że za jakiś czas nikt nie będzie rozważał rodzenia tam
To nie znaczy że szpital jest zły, chociaż komentarze z akcji rodzić po ludzku nie sa pochlebne. Moi znajomi byli z porodów bardzo zadowoleni z opieki poporodowej nie.
Patison
Thu, 19 Aug 2004 - 15:39
Na Brochowie moje dziecko od razu mialo USG brzucha i glowy, badanie sluchu ...wiec nie mowcie mi ze tam nie ma.
A co do nie przyjmowania dzieci, ktore dopiero co "wyszly"...coz....nie najlepiej, ale....lekarz mi tlumaczyl ze oni nie maja do tego uprawnien - taz nie tak to formulowal, ale ja nie potrafie powtorzyc , no cos w sensie, ze nie maja na to umowy podpisanej, nie maja prawa....
Feanor
Thu, 19 Aug 2004 - 22:31
..czytam te Wasze posty i nie rozumiem skąd tyle nienawiści do tego szpitala. Najciekawsze jest to , że szpital ten najbardziej atakowany jest przez osoby, które nigdy tam nie rodziły, tylko SŁYSZAŁY coś tam od koleżanek.. Wiecie ja tam rodziłam ( moje koleżanki zresztą też) i o dziwo byłam bardzo zadowolona, zarówno z opieki podczas porodu jak i opieki po. POród nie był opłacony. NIe wiem, która pani wciskała jakieś wizytówki, mnie niczege nie wciskano. Maleństwo było codziennie badane, fakt krótko, ale jeżeli nic mu nie było, to jaki byłby cel dłuższego badania?
Pamiętam jedną rzecz, otóż dziweczyna leżąca w następnym pokoju nie potrafiła przewinąć dziecka i przez 15 minut latała za pielęgniarką, która akurat zajmowała się wcześniaczkiem, aby przewinęła dziecko. Kiedy pielęgniarka powiedziała, ze za chwilę podejdzie, ta była niezwykle obrażona. Pewnie zaraz po wyjściu obsmarowała opiekę poporodową. Jeszcze jedno, jeżeli ten szpital, czy lekarze lub położne są tam tak fatalne, to dlaczego w dalszym ciągu jest tam najwięcej porodów? NIe sądzę, aby powodem był łatwy dojazd, bądź duży odsetek kobiet zamieszkujących w pobliżu.
Ale możecie się cieszyć, szpital tonie w długach, niedługo padnie, więc będziecie miały za co imprezować. Wreszcie docenią Waszego 1 -go maja, albo kliniki.
Zdrówka dla Was i Waszych maluchów
Dorka
Thu, 19 Aug 2004 - 23:19
[quote="Patison"]Na Brochowie moje dziecko od razu mialo USG brzucha i glowy, badanie sluchu ...wiec nie mowcie mi ze tam nie ma.
quote]
Potwierdzam. Rodziłam 2 lata temu i wtedy też już tak było (chyba było to postępowanie rutynowe, bo dziecko urodziło się zdrowe i nic mu nie dolegało) Podobnie jak inne dziewczyny wysoko oceniam sam poród, opieka poporodowa chyba też nie jest taka najgorsza (ale wtedy juz byłam mamą doświadaczoną ).
Doruśka
Fri, 20 Aug 2004 - 09:10
Usg moje dziecko miało,ale badania słuchu nie,chociaz miała podejzenie ,ze jest głucha.
poród super,natomiast po porodzie tragedia. a neonatolodzy,szkoda słów,fakt,że Pani ordynator była na urlopie,a ona jest świetna,tylko doroga bardzo...
Feanor
Fri, 20 Aug 2004 - 23:08
wiecie co , ciekawi mnie jedno, dlaczego nigdzie nie słychać o tych tabunach wypuszczanych chorych dzieci z Brochowa i ratowaniu ich przez szpital na 1 go maja?? Kiedy przebywałam na Brochowie nawet nie interesowało mnie skąd są dzieci w inkubatorach, nie byłam na tyle wścibska, o ile tak to można nazwać.
Nie wiem, czy osoba posiadająca te dane wypytywała o to personel, czy sami o tym trąbili na cały szpital "patrzcie, wszędzie ten "Brochów"chwalony, a to jednak My jesteśmy najlepsi!! Tylko dlaczego nikt nas nie chwali Czasem mam wrażenie, że te posty piszą ludzie zatrudnieni w innych szpitalach, ze szczególnym uwzględnieniem 1 go maja. Zaskakująca jest tu duża wiedza na temat referencyjności, usg, określonego sprzętu, patologii.
Pamiętam, że przed porodem czytałam relacje kobiet z porodu na Brochowie na forum gazety pl. Relacje były różne, co jest chyba normale, ale kiedy weszłam na to forum, dowiedziałam się, zę będę rodzić w jakiejś mordowni, gdzie nie dość, że nie mają sprzętu, specjalistów, to jeszcze gronkowce łażą po ścianach.
Co na szczęście nie miało miejsca. Moje odczucia były dokładnie takie jak opisywała PATISON, a nie sądzę, bym miała małe wymagania.
Buziaki
skanna
Sat, 21 Aug 2004 - 07:46
Skąd te informacje?
Proste - spędziłam ze swoją córeczką dwa tygodnie na patologii noworodka. Nikogo nie musiałam wypytywać, po prostu rozmawiałam z dziewczynami, które tak jak i ja były tam ze swoimi dziećmi, między innymi właśnie z tymi dziewczynami z Brochowa. Co miałyśmy innego do roboty, kiedy dzieci spały?
Nie wiem, czy szpital na Brochowie jest mordownią, ale wiem, że wypuszczają chore dzieci, a potem ich nie przyjmują z powrotem (że o wypisaniu z patologii ciąży osoby ze skurczami porodowymi, która urodziła parę godzin później, nie wspomnę). Nie chciałabym, tak jak jedna z moich towarzyszek niedoli, zostać zapytana:" A po co pani do nas z tym dzieckiem przyjechała? Proszę sobie jechać gdzie indziej, bo my z powrotem nie przyjmujemy".
A co do Twojego postu - ja z kolei mam wrażenie, że to pisze pracownik szpitala. I to nie pierwszy, bo Ewa to sama się przyznała, że pracuje tam ktoś bardzo jej bliski.
anonimowy
Sat, 21 Aug 2004 - 16:24
A co do Twojego postu - ja z kolei mam wrażenie, że to pisze pracownik szpitala. I to nie pierwszy, bo Ewa to sama się przyznała, że pracuje tam ktoś bardzo jej bliski.[/quote]
Niekoniecznie. Może to pisze zadowolona matka? Najprostsza z możliwych odpowiedź. Co do przyjmowania dzieci wypisanych już do domu. Oni PO PROSTU NIE MOGĄ TEGO ZROBIĆ. I tyle. Ale to już nie jest wina pracowników.
Co do gronkowców i innych możliwych zakażeń. Jeszcze do niedawna Dyrekcyjna uchodziła za siedlisko wszelkiego zła:), a mody jak widać się zmieniają......poczekajmy, niedługo przyjdzie czas na pozostałe szpitale.
Moje dziecko urodziło się kilka lat temu na Kamieńskiego, w czwartej bodajże dobie rozpoznano obustronne zapalenie uszu. Gdyby nie cesarskie cięcie, pewnie byłabym już z nim w domu i musiała wracać do szpitala. Jako, że wtedy po cc leżało się równe 7 dni, przeniesiono nas oboje na oddział septyczny (ja przy okazji wysoko gorączkowałam).
Gdybym nie miała informacji na temat zakażeń, pewnie zrobiłabym nieziemską awanturę, że mi dziecko załatwili szpitalnymi bakteriami.
Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że dość często występują tzw. wewnątrzmaciczne zakażenia płodu i szpital nie ma tu nic do rzeczy. Rozpoznanie niekiedy nie jest możliwe w pierwszych dniach, stąd też część dzieci wraca na leczenie. Aby sie rozwinęła bakteria szpitalna, najczęście potrzeba trochę więcej czasu.
Obecnie prawdziwą plagą jest chlamydia (nosicielem jest przyszła matka, a paskudna ta bakteria b. często nie daje żadnych objawów). Jednym z powikłań jest urodzenie dziecka obciążonego np. zapaleniem płuc. Warto o tym wiedzieć.
Pozdr. Ewa
Feanor
Wed, 08 Sep 2004 - 22:22
CYTAT(skanna)
Skąd te informacje?
Proste - spędziłam ze swoją córeczką dwa tygodnie na patologii noworodka. Nikogo nie musiałam wypytywać, po prostu rozmawiałam z dziewczynami, które tak jak i ja były tam ze swoimi dziećmi, między innymi właśnie z tymi dziewczynami z Brochowa. Co miałyśmy innego do roboty, kiedy dzieci spały?
Nie wiem, czy szpital na Brochowie jest mordownią, ale wiem, że wypuszczają chore dzieci, a potem ich nie przyjmują z powrotem (że o wypisaniu z patologii ciąży osoby ze skurczami porodowymi, która urodziła parę godzin później, nie wspomnę). Nie chciałabym, tak jak jedna z moich towarzyszek niedoli, zostać zapytana:" A po co pani do nas z tym dzieckiem przyjechała? Proszę sobie jechać gdzie indziej, bo my z powrotem nie przyjmujemy".
A co do Twojego postu - ja z kolei mam wrażenie, że to pisze pracownik szpitala. I to nie pierwszy, bo Ewa to sama się przyznała, że pracuje tam ktoś bardzo jej bliski.
Witam
Jeżeli chodzi o Twoje ostatnie zdanie, to zdobądź się na odrobine oryginalności i nie "zgapiaj" ze mnie .
NO fakt, jeśli ktoś był zadowolony ze znienawidzonego przez Ciebie szpitala na Brochowie, to juz musi być pracownikiem szpitala. I Ty odnosisz wrażenie, że to ja jestem pracownikiem , dziwne, nie szkaluję innych szpitali, a chodziło mi wyłącznie o Twój stosunek do szpitala na 1 szego maja i szpitala na Brochowie. Pisałam jedynie o Twoim podejściu do akurat tego szpitala. Od ponad pół roku znajdujesz niezwykłą radość w szkalowaniu szpitala na Brochowie i to pod każdym względem. Przed porodem przeglądałam często forum gazety.pl, i jeśli ktoś zapytał o szpital na Brochowie, Ty w ciągu kilku chwil ( skarolina o ile się nie mylę) wyciągałaś jakies wyświechtane , szkalujące szpital na Brochowie posty z "maluchów" i wklejałaś je tam. Aby przestrzec?? Nie sądzę. I Ty piszesz, że nie wiesz, czy szpital na Brochowie jest mordownią, a co wynika z Twoich postów?
Jeśli nawet spotkałaś się z KILKOMA osobami, których chore dzieci zostały wypuszczone, faktycznie może tak było, ale przecież takie sytuacje moga zdarzyć się wszędzie, nawet w najlepszym szpitalu. A zreszta, skąd ta pewność, że dzieci, które wypuszczono jako zdrowe, właśnie były chore, czy Ty jesteś lekarzem, aby takie rzeczy stwierdzać i rzucać oskarżenia? Sama piszesz, że rozmawiałaś z dziewczynami, a dlaczego nie porozmawiałaś o tym z lekarzami pracującymi na 1 szego maja? Odpowiadam na Twoje posty, gdyż jest to niezwykle irytujące, że piszesz o czymś, czego nie przeżyłaś na własnej skórze, tylko "wiesz z relacji dziewczyn..." i może poczekajmy na posty tych dziewczyn, które takie nieszczęscie spotkało. U mojego dziecka wykryto szmer nad sercem i nie wypuszczono mnie aż do momentu, w którym nie przyjechała dr Kukawczyńska i nie wykonała pełnego USG serca dziecka ( na szczęście wszystko było ok). Więc jak to się ma do wypuszczania chorych dzieci ze szpitala na Brochowie?
NIedawno na forum gazety.pl czytałam, o tym, że z klinik rodzącą dziewczynę odesłano z powodu braku miejsc. Widzisz wszędzie takie historie się zdarzaja.
NIe rzucaj oskarżeń, jeśli jakiś problem nie dotyczy Ciebie, gdyż są osoby, które może coś przeżyły na własnej skórze i inaczej do tego podchodzą.
skanna
Wed, 08 Sep 2004 - 22:38
CYTAT(Feanor)
.
NO fakt, jeśli ktoś był zadowolony ze znienawidzonego przez Ciebie szpitala na Brochowie, to juz musi być pracownikiem szpitala. I Ty odnosisz wrażenie, że to ja jestem pracownikiem :lol: , dziwne, nie szkaluję innych szpitali, a chodziło mi wyłącznie o Twój stosunek do szpitala na 1 szego maja i szpitala na Brochowie. Pisałam jedynie o Twoim podejściu do akurat tego szpitala. Od ponad pół roku znajdujesz niezwykłą radość w szkalowaniu szpitala na Brochowie i to pod każdym względem. Przed porodem przeglądałam często forum gazety.pl, i jeśli ktoś zapytał o szpital na Brochowie, Ty w ciągu kilku chwil ( skarolina o ile się nie mylę) wyciągałaś jakies wyświechtane , szkalujące szpital na Brochowie posty z "maluchów" i wklejałaś je tam.
Niezwykłą radość to znajduję w zupełnie innych rzeczach, nie potrzebuję do tego szpitala na Brochowie jako obiektu ataku
Co do wyświechtanych postów - to ciągle jeden i ten sam wątek, którego aktywną uczestniczką się stałaś. Skoro taki wyświechtany, to po co go sama ciągniesz w górę?
Podejście mam takie a nie inne, bo ze znanych mi osób "aż" dwie są zadowolone z porodu na Brochowie, a kilkanaście nie, pomijając już te, o których pisałam wcześniej, spotkane na 1-go Maja.
Z dziwną zajadłością bronisz Brochowa, ale widocznie masz taki styl (albo jakiś w tym interes). Ja tam jestem zdania, że lepiej znać i dobre i złe strony szpitala, zanim się zdecyduje na poród w którymkolwiek, tak więc nie widzę nic złego w tym wątku.
Niestety, ponieważ byłam stanowczo zdecydowana na poród na Kamieńskiego, moja znajoma, nie chcąc mnie straszyć, przemilczała to, co sama tam przeszła i ja tego do tej pory żałuję. Bo może mnie by nie spotkało to, co mnie tam spotkało.
Lepiej wiedzieć więcej niż mniej i to nie koniecznie same superlatywy.
Doruśka
Thu, 09 Sep 2004 - 08:32
ponawiam swóje zdanie: szczerze odradzam Brochów!!!
a dlaczego to juz pisałam.
pozdrawiam Dorota
Kingus
Thu, 09 Sep 2004 - 10:52
Dziewczyny, nie wiem, jak jest teraz, bo Olik urodził się w kwietniu 2003, ale przy wypisie wyraźnie powiedziano mi, że w ciągu 30 dni od porodu mogę wrócić z dzieckiem, jeśli cokolwiek by się działo. Działo się tyle, że mojemu młodemu bilirubina zamiast spadać-rosła. Jak zadzwoniłam na Brochów, to kazano mi przyjechać z dzieckiem od razu. Nie pojechałam tam tylko dlatego, że moja prywatna pani doktor jest z-cą ordynatora na 1-ego Maja i miałam po prostu bliżej. Może większość z tych "ratowanych" przez 1 Maja dzieci trafiło tam z tych samych powodów? Jakby nie patrzeć centrum, a Brochów jednak daleko. Ja w każdym razie nadal Brochów polecam...
Pozdrawiam
Kinga
Patison
Thu, 09 Sep 2004 - 14:57
CYTAT(Kingus)
Ja w każdym razie nadal Brochów polecam...
Pozdrawiam
Kinga
ja tez
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.