W sumie nie dziecko tylko babcia ale rozbawiło nas setnie
Siedzimy sobie przy kawie, dookoła tłum dzieci w różnym wieku, w tym Ruda najmłodsza i najgłośniejsza. Mój mąż rzuca się utemperować dziecko, przynosi je, stawia karnie przed sobą i klaruje:
-słuchaj Ruda!
Na co z drugiej strony stołu podrywa się oburzona babcia:
Czemu tak do niej mówisz! Przecież ona nie jest ruda, ona jest brunetką!