To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

no i przesadziłam

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

laila
tak przesadziłam , na całego , mąż wyrzucony z łóżka urządził sobie spanie na podłodze , w wyprawce odmówiłam mu nawet koca ....
ale tak to jest kiedy się ruszy coś w taki sposób jaki mnie doprowadza doi szału ,
a więc zostałam dziś potraktowana jak mała dziewczynka , podważył moja decyzję , wkroczył w relacje mama- syn , nie wiedząc o co chodzi a tylko słysząc wyrywek , efekt syn stwierdził , nie odzywam się do mamy , w złości uderzył mnie..... mąż po 15 min kiedy byliśmy w drugim pokoju i poznał przyczynę mojej decyzji pokiwał głowa i powiedział przepraszam miałaś rację , ale za późno bo synek poczuł się niesprawiedliwie potraktowany ma zal do mnie , a mąż zrobił to po prostu złośliwie bo chwilę wcześniej , mieliśmy mała ścinkę . No i jak mały poszedł spać to wylała się cała żółć jaką posiadałam , żałuje nie powinnam była ale maż ni eporaz pierwszy przy synu pokazuje ze jestem mało warta , krytykuje na głos to jak posprzątałam itp , zdarza mu się powiedzieć mi kiedy coś mówię nie pyskuj nie dyskutuj , a syn tego słucha smutno mi , latem zdarzyło się ze na dworze nie chciał dać mi wózka kiedy mówiłam daj mi wózek powiedział głośnym stanowczym NIE , czułam się upokorzona kiedy staruszek przechodzący obok na mnie spojrzał , nie wytrzymałam wtedy i się popłakałam kiedy syn był mały też mi robił takie numery i ja ganiałam zanim i za wózkiem , teraz pomyślałam sobie ok , ja mam cycki Ty nie ,oświadczyłam wracam do domu i albo odda mi wózek albo idę sama , i odwróciłam się na pięcie , serce mi krwawiło bo miałam wrażenie ze zostawiam mu dzieci jednak za dosłownie minutę stał obok oddal wózek .Martwię się ze syn ma taki przykład jak traktować kobiety tłumacze małżowi że powinniśmy mu dać inny przykład , ale odnoszę wrażenie ze mąż traktuje mnie gorzej przy synku .I stało się wybiło mi i wiem ze za bardzo ,już żałuje i myślę jak tu męża przeprosić za tyle okropności jakie mu dziś powiedziałam ,ale obawiam się ze to nie takie proste ... tak mi przykro
Inanna
Posadź go przed kompem, niech sobie przeczyta to, co napisałaś.
laila
04.gif no to już by się nie odezwał chyba wcale , mi bardziej zależy na odwrotnym efekcie
Gremi
w takim razie polecam umowic sie na randke przy kuchennym stole w porze spania dziecka. Wyjac ciasteczka czy inne tam rzeczy ktore lubiecie i na spokojnie wytlumaczyc mezowi jak ty to widzisz i jak ciebie to boli. Wazny jest tylko spokoj i jawne nazywanie rzeczy po imieniu. Powodzenia
Berek
CYTAT(laila @ Thu, 09 Sep 2010 - 23:00) *
04.gif no to już by się nie odezwał chyba wcale , mi bardziej zależy na odwrotnym efekcie


Ale właśnie, na jakim efekcie Ci zależy? Żeby się nie gniewał czy żeby zrozumiał, że Cię rani? Bo to są jednak dwie różne sprawy, a w tym momencie nawet sprzeczne.
Jeśli jest tak, jak mówisz, jeśli mąż okazuje Ci lekceważenie, to rzucenie się do przeprosin teraz może go tylko utwierdzić w przekonaniu, że nie on był winny, a Ty.
Z kolei jeśli rzeczywiście narozrabiałąś i posunęłaś się za daleko, to oczywiście przeprosić i wyjaśnić trzeba, ale to nie zmienia faktu, że - jak twierdzisz - zareagowałaś gwałtownie nie bez powodu.
A może to, co napisałaś tu na forum, po ewentualnym niewielkim przeredagowaniu, jednak dać mu do przeczytania, ale nie jako post z forum, tylko po prostu jako list do niego? W czytaniu pewne rzeczy inaczej się przyjmuje.
laila
dziękuję pomyślę nad tym bo raczej będę miała sporo czasu
mari_emzet
Po pierwsze, zrobiłabym tak, jak Berek radzi. Pisemnie czasami szybciej do człowieka się dotrze, niż ciągłym gadaniem.
Fakt faktem, traktuje Cię podle. Ja bym się nie dała. Skoro taka z Ciebie zła matka, nie umiesz sprzątać i co tam jeszcze, niech sam się tym zajmie. Mi mąż raz w życiu powiedział, że może czas do pracy pójść, ale to był jeden jedyny raz. Nigdy nie powiedział, że źle posprzątane, że nie ugotowane. Zajmowanie się domem i dzieckiem nie jest lekką pracą. Może On, czyli Twój mąż, nie wie o tym?
I nigdy przenigdy nie powinien zwracać Ci uwagi przy dziecku. NIGDY! Nam się czasem zdarzyło, skutek był taki, że dziecko traktowało ojca jak kumpla z piaskownicy (niestety czasem dalej tak jest), a mnie jak obcą babę, z którą można wszystko. Trzeba szanować przede wszystkim siebie, nim zacznie się wymagać szacunku od dziecka. Takie jest moje zdanie.
~just~
Laila po przeczytaniu Twoich wypowiedzi odnoszę wrażenie, że mąż robi to co robi, bo mu na to pozwalasz. Raz wreszcie się postawiłaś, a juz za chwilę chcesz go za to przepraszać, mimo że to Tobie się te przeprosiny należą. Myślę, że w naprawianiu tej sytuacji powinnaś zacząć od siebie. Okaż samej sobie trochę należnego szacunku i zacznij go egzekwować od innych.
laila
nie bardzo wiem chyba jak to zrobić
marta083
Oj, też mi się wydaje że przepraszać to w tej sytuacji utwierdzenie go w przekonaniu że zgadzasz się na takie traktowanie. Powiedz że może i za dużo powiedziałaś ale powinien zmienić traktowanie ciebie, nie jesteś rzeczą! A czy jego tata też tak mamę traktował? Może ma taki wzór z domu, znam takich dwóch co to też tak z domu wynieśli bo widzieli jak ojcowie do matek się odnoszą, a teraz ich żony siedzą i się męczą z nimi, i najgorsze jest to, że chyba też ze strachu przepraszają ich za to że oddychają 37.gif 21.gif
kasiarybka
a ta randka, to najlepiej, zeby odbyła sie nie przy kuchennym stole, a na neutralnym gruncie, bez alkoholu, tylko Ty i On i dwie kartki papieru, zeby zapisywać wnioski i postanowienia.
Dzisiaj nie mam czasu się rozwinąć, ale jak zechcesz napisze wiecej jutro.
kasiunia
ale o co ci chodzi z tym oddawaniem wóżka??
laila
dziękuję za odzew , jednak dzisiaj jestem zbyt zmęczona żeby odpisywac w tym temacie bo nie chcę się bardziej męczyć psychicznie na dodatek icon_smile.gif
sylwia65
Laila, i jak sie sprawy maja?
laila
A więc maż sam przylazł , co nie zmienia że się nie zmienia , ale on jest typem takim co zawsze chce rządzić żeby wyszło na jego i oczywiście ma zawsze rację , rozmawialiśmy ale mam wrażenie że nic to nie dało bo od naszej rozmowy znów w kółko ......
jest miedzy nami trochę różnicy wiekowej ale ja mam już dość traktowania jakbym była mała dziewczynką lub osobą ograniczoną \umysłowo , ale nie potrafię temu zaradzić , jedyne wyjście to chyba była by zmiana męża a ja mojego strasznie kocham więc to nie wchodzi w grę
Kashmirkova
Wcale się nie dziwię, że w końcu wybuchłaś, może nawet trochę za bardzoale faceci już tacy są. Mnie mój małż też czasem do szału doprowadza ale potem się jakoś układa, więc się nie przejmuj będzie dobrze :]
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.