To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Patent na rozespanego przedszkolaka

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Gruszka
Mieszkam 40 km za miastem. Do przedszkola z domu jedziemy z Emilką ponad 40 minut - w zalezności od warunków. Rano nie ma żadnego problemu, Emilka chyba będzie skowronem, bo szybko się zbiera rano, nie marudzi i w kilka chwil gotowa jest do wyjścia. W drodze gadamy sobie, oglądamy co tam popadnie po drodze, żeby się czymś zająć.

Problem pojawia się popołudniu. Odbiram Emilke o 16 z przedszkola. Wsiadamy do auta i po 7-8 minutach Emilka zasypia w foteliku, bez względu na to jak bardzo próbuję ją zagadać i zainteresowac czymś wokół. Po wrażeniach przedszkolnych ma w głębokim poważaniu moje "o, zobacz, kotek" i nie ma sposobu, żeby nie usnęła.
Dojeżdżamy do domu, gaszę silnik i się zaczyna. RYK nie z tej ziemi. Taka furia rozespanego kilkulatka. W spazmach muszę ją zanieść do domu, gdzie rzuca się na łózko i jeszcze z 10 minut koncertuje...

Dlaczego tak? - tzn dlaczego to się domyslam - wyczerpana jest (do tej pory od 3 lat jeszcze drzemka w południe - a w przedszkolu już nie ma) i zmęczona. Ale co z tym zrobić?

dodam, że ona nie jest typem furiatki i histeryczki. Nie robi scen, nie urządza dzikiego wycia ani histerii w żadnych warunkach, nie wymusza płaczem, nie rzuca się na ziemię w hipermarketach. Nic z tych rzeczy. Nigdy.
Tymbardziej to zachowanie mnie dziwi.

Mamy dojeżdżające - macie jakieś patenty na pasażerów? icon_smile.gif
Kaszanka
Gruszko, ja jako dorosły człowiek zasypiam w parę minut w aucie icon_wink.gif Nie znam sposobu żeby tego nie robić, to jest silniejsze ode mnie. Nigdzie indziej nie zasypiam tak szybko. I też mnie denerwuje jak ktoś mnie budzi. Potrzebuję dojść do siebie parę minut.
Ona budzi się jak tylko wyłączysz silnik czy musisz budzić ją? Może 10 minut przed końcem podróży daj głośniej radio? Może wtedy delikatniej się wybudzi.
zilka
CYTAT(Gruszka @ Tue, 14 Sep 2010 - 10:52) *
Dojeżdżamy do domu, gaszę silnik i się zaczyna.


Ja tak samo - on się budzi jak zgasisz silnik czy Ty ją budzisz? Bo Mela np. się budziła jak gasiła silnik i zdarzało mi się zostawić pracujący samochód, żeby jeszcze pospała... Chyba nie dasz rady jej przetrzymać, wybadaj tylko jakiej długości drzemka jej wystarcza, żeby nie było histerii i żeby wieczorem zasnęła o normalnej porze.
Gruszka
Zgaszenie silnika lub wyłączenie radia to pobudka automatyczna. Nie muszę jej nawet dotykać.

Tez tak robię, że czasem pozwalam jej dospac na zapalonym silniku icon_smile.gif ale kurde no - środowiska szkoda icon_wink.gif
aj80
Nasz Grzesiek swego czasu też tak zasypiał i zostawialiśmy go śpiącego w samochodzie, no ale jak wyłączenie silnika ją budzi, to ciężka sprawa jednak. Ja też jestem strasznie zła jak ktoś mnie budzi (mój mąż mówi, bez kija nie podchodź icon_wink.gif Może jak się obudzi to coś słodkiego na poprawę nastroju icon_wink.gif Może ulubiony pluszak do przytulenia na czas dojścia do domu?
tissaia
Gruszka -a nie ma możliwości, żeby Emi w przedszkolu się przespała? No bo skoro sypiała w dzień, nadal ma chęć sypiać i jest jej to najwyraźniej potrzebne, to może pogadaj z paniami? Może mogłaby do maluchów chodzić na leżakowanie?
tissaia
CYTAT(aj80 @ Wed, 15 Sep 2010 - 12:35) *
Może jak się obudzi to coś słodkiego na poprawę nastroju icon_wink.gif


21.gif
jaAga*
Też mnie to zainteresowało, dlaczego Emilka nie sypia w przedszkolu?
Gruszka
CYTAT(jaAga* @ Wed, 15 Sep 2010 - 15:10) *
Też mnie to zainteresowało, dlaczego Emilka nie sypia w przedszkolu?

Bo tylu było 3-latków, że musieli utworzyć dwie grupy początkowe - i podzielili je wg miesiąca urodzenia (np. dzieciaki w wieku 2 lata i 11 miesięcy - na moment wrzesniowy - są w grupie pierwszej leżakującej) a Emilka, z racji tego że miała 3 lata i 3 miesiące załapała się już do "starszej" (wg miesięcy) grupy drugiej - nieleżakującej.

Na razie przypadkowo udało mi się raz zapobiec rykowi - zatrzymałam się przypadkiem na chwile - tak z kilometr, dwa przed domem, żeby coś podnieść z ziemi icon_wink.gif i odruchowo zgasiłam silnik. Emilka od razu sie obudziła, ale zanim zdązyła się rozkręcić, ja zapaliłam silnik i ruszyłam jak gdyby nigdy nic dalej icon_wink.gif delikatnie ją zagadując, czy może się już wyspała i "o, zobacz, kotek " icon_smile.gif żeby mi juz potórnie nie usnęła. I udało się, leżała przydżumiona, ale miała jeszcze chwilę czasu, żeby się pomału rozbudzić i pod domem to juz była jak nowa prawie icon_smile.gif

poprostu tto ponowne ruszenie i jazda ją uspokoiły i dały czas jeszcze na dojście do siebie. Sprobuje znów - zobaczymy, czy za każdym razem zadziała icon_smile.gif

Agnieszka AZJ
Ja bym jednak spróbowała popertraktować w przedszkolu nt. stworzenia maluchom, które tego potrzebują, możliwości drzemki. Niekoniecznie od razu leżakowanie, ale chociaż materac i kocyki w spokojnym kącie sali.
Ketmia
U Zuzy nie miało to znaczenia, czy spała w przedszkolu czy też nie. W drodze do domu po kilkunastu minutach jazdy zasypiała snem kamiennym. Teraz też jeszcze jej się to zdarza, zwłaszcza jak pada deszcz. I powiem co robię w takiej sytuacji: wynoszę ją z auta i zanoszę do jej łóżeczka. Zdejmuję buty, wkładam spodnie od piżamy, czasem nawet górę. Zuza w tym czasie się nie budzi 06.gif i potrafi tak spać nawet do rana. Kiedyś żartowałam nawet, że nie mam wpływu na wychowanie własnego dziecka, ponieważ tylko rano mam jedyną okazję zamienić z nią parę słów.
Oczywiście początkowo próbowałam budzić ją po dojechaniu do domu, ale efekty były zniechęcające. Zuza była wprost nie do zniesienia, rycząca i marudna. Teraz wiem, że lepiej nie budzić śpiącej Zuzy, to już prędzej starego niedźwiedzia icon_wink.gif. Zdarzało mi się, że wówczas kąpałam dziecko dopiero rano. Rankiem też dokarmiałam ją ile się dało (no bo nie jadła kolacji). Zdążyłam nawet polubić to jej zachowanie, dzięki temu miewam niekiedy cały wieczór wyłącznie dla siebie icon_smile.gif.
Najczęście jednak po 2-3 godzinach Zuza się budzi i zaczyna prowadzić wieczorny tryb życia. Nie przeszkadza mi to jednak zbytnio, bo jeśli zachodzi taka potrzeba, dość łatwo udaje mi się ją na nowo zagonić łazienki, a potem do łóżka.
W każym razie - nic na siłę icon_smile.gif.
Gruszka
Obawiam się, że Emilka nie będzie chciała kłaść się w przedszkolu, ale pogadam dziś z Panią o tym.

PS. Sposób z wczesniejszym zatrzymaniem i ruszeniem - działa icon_smile.gif po raz kolejny się udało.
Po obudzeniu Emilka do końca dnia już nie usypia i nie jest jakoś sczzególnie uciążliwa, więc myśle, że hitseria nie bierze się z totalnego wyczerpania, a bardziej z gwałtownego wybudzenia.
pati.n
czyli udało się znależć patent icon_wink.gif
Magawit
Gruszko gratulujÄ™ patentu icon_smile.gif
Gdyby przestał działać, to masz drugi-z autopsji z Olą. Po obudzeniu i dojsciu do domu nie robię NIC, tylko trzymam ją w ramionach na kanapie. Ona się wtula, mruczy jak kotek, gaworzy (ma 5 lat,hehe). Trwa to ok. 3-4 minut. Czas trwania pewnie jest indywidualny. Nawet polubiłam te chwile, nic nie mówimy, po prostu się tulimy. Po kilku minutach zagaduję- czy coś zje, czy się napije, planujemy popołudnie i w ten sposób dochodzi do siebie. Parę minut "straty", a dziecko całkiem inne.

Pozdrawiam
Kashmirkova
Mój Adaś też lubi popołudniowe drzemki ale nie wiem czy to coś złego. Po całym dniu zabawy i nauki maluchy chyba mają pawo być zmęczone.
tissaia
CYTAT(Kashmirkova @ Wed, 13 Oct 2010 - 12:36) *
Mój Adaś też lubi popołudniowe drzemki ale nie wiem czy to coś złego. Po całym dniu zabawy i nauki maluchy chyba mają pawo być zmęczone.


A ktoś gdzies twierdzi, że takie drzemki są złe...?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.