To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

PrzeciÄ…gajÄ…ca siÄ™ wizyta znajomych.

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

kasiarybka
Co robicie kiedy znajomi siedzą w nieskończoność, kiedy przyjeżdżają na wieczorną kawę a wychodzą ciut nie nad ranem ? icon_smile.gif
Mamy takich znajomych, mają dzisiaj wpaść na pogaduchy i już wiem, że jutro będę totalnie niewyspana, bo wizyta zakończy się pewnie po północy.
Nie pomaga prasowanie ciuchów na drugi dzień przy nich 29.gif 37.gif , nie pomaga układanie Werki do snu, nie pomaga nawet zmywanie naczyń 37.gif 29.gif bo i do tego sie posuwałam, żeby zasugerować późną porę.
Nie pomaga nawet mówienie, ze jutro raniutko wstajemy do pracy.
Oni przyjeżdżaja do nas z Dzieciakami, syn w wieku Dominika, córka starsza od Wery 2 lata, nie przeszkadza im nawet to, ze moje dzieci kładą się spać 23.gif wtedy Ich Dzieci siedza z nami w pokoju.
Zastanawiam sie, czy nie będzie przegięciem z mojej strony, kiedy już na wstepie wizyty powiem Im, ze dzisiaj musimy wyrobic się przed 21.00 z nagadaniem sie ponieważ jutro wszyscy musimy wstac bardzo rano ?
Lubię Ich, fajni Ludzie, dobrze sie dogadujemy, ale kiedy Oni przychodzą do nas, to dostaję skretu żołądka ze stresu.
Użytkownik usunięty
CYTAT(kasiarybka @ Thu, 16 Sep 2010 - 12:21) *
Co robicie kiedy znajomi siedzą w nieskończoność, kiedy przyjeżdżają na wieczorną kawę a wychodzą ciut nie nad ranem ? icon_smile.gif
Mamy takich znajomych, mają dzisiaj wpaść na pogaduchy i już wiem, że jutro będę totalnie niewyspana, bo wizyta zakończy się pewnie po północy.
Nie pomaga prasowanie ciuchów na drugi dzień przy nich 29.gif 37.gif , nie pomaga układanie Werki do snu, nie pomaga nawet zmywanie naczyń 37.gif 29.gif bo i do tego sie posuwałam, żeby zasugerować późną porę.
Nie pomaga nawet mówienie, ze jutro raniutko wstajemy do pracy.
Oni przyjeżdżaja do nas z Dzieciakami, syn w wieku Dominika, córka starsza od Wery 2 lata, nie przeszkadza im nawet to, ze moje dzieci kładą się spać 23.gif wtedy Ich Dzieci siedza z nami w pokoju.
Zastanawiam sie, czy nie będzie przegięciem z mojej strony, kiedy już na wstepie wizyty powiem Im, ze dzisiaj musimy wyrobic się przed 21.00 z nagadaniem sie ponieważ jutro wszyscy musimy wstac bardzo rano ?
Lubię Ich, fajni Ludzie, dobrze sie dogadujemy, ale kiedy Oni przychodzą do nas, to dostaję skretu żołądka ze stresu.


Mieliśmy jednych takich Przyjaciół. Znaczy mamy Ich nadal, ale już teraz wiedzą, że nasze życie płynie nieco innymi torami, niż Ich...

Mój Mąż brutalnie Im unaocznił, że jest 2 w nocy, a ja o 5 wstaję... Wparował do kuchni, gdzie przesiadywaliśmy ze szczoteczką do zębów i w pidżamie 37.gif Struchlałam, ale podziałało!
Gruszka
Kasia, przy takich dobrych układach tez zabrakłoby mi pewnie asertywności, więc powiedziałabym, że musze dziś posiedzieć nad czyms ważnym na kompie i że koło 21 musisz się zabrac do pracy, więc dziś kawka będzie trochę krótsza icon_smile.gif
LilySnape
Ja bym im powiedziała ale najpierw oznajmiła, że cieszę się ze spotkania.
Dabriza
Najlepiej oczywiście powiedzieć wprost- skoro różne zachowania z serii"juz lepiej pójdzcie " nie docierały..
no ale wiadomo, to Å‚atwe nie jest..
W Rosji jest taki zwyczaj, że jak się chce gościowi delikatnie zasugerowac,że juz na niego pora-proponuje mu sie kolejną herbatę 06.gif
Spotkałam sie kiedyś z bardzo trafnym okresleniem- "Gośc jest jak ryba, jak jest za długo- zaczyna jak nieświeża ryba " śmierdzieć". (oczywiście obecnośc "ryby" w owym zdaniu jest absolutnie przypadkowa i nie stanowi osobistej wycieczki 03.gif )
edit-ort icon_redface.gif icon_redface.gif
xxyy
Kasiu spotykajcie sie u nich lub w neutralnym miejscu.
kasiarybka
Leni spotykamy sie u Nich zazwyczaj, własnie z tego powodu, ale teraz zrobiliśmy remont i Oni chcą wpasć popatrzeć na nowe ściany icon_smile.gif cholerka, no nie moglam odmówic icon_smile.gif
Chyba rzeczywiście powiem Im, ze około 21.00 muszę usiąść do komputera troche popracować icon_smile.gif
najgorsze w tym wszystkim jest to, ze to nie sa bardzo bliscy znajomi, którym po prostu moglabym powiedziec wprost, ze jest późno i po prostu drugim razem sie spotkamy, zeby dokończyć rozmowę.
Agnieszka AZJ
Kasiu,
a nie możesz po prostu powiedzieć, że nie masz czasu w tygodniu i zapraszasz ich w sobotę, bo wtedy będziecie mogli spokojnie porozmawiać ?

Jedynymi ludźmi wobec których nie mogę byc tak asertywna są moi Teściowie. icon_rolleyes.gif

Asa
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 16 Sep 2010 - 15:41) *
Kasiu,
a nie możesz po prostu powiedzieć, że nie masz czasu w tygodniu i zapraszasz ich w sobotę, bo wtedy będziecie mogli spokojnie porozmawiać ?


O wlasnie umowic sie na piatek czy sobote?

U nas zdarzyło sie tak ze przy takich naprawde fajnych ale zasiedzialych czesto gosciach poszlam usypiac dzieci i sama zasnelam 37.gif a moj maz stwierdzil: bo ona taka zmeczona jest...
Niestety juz nie przychodza tak czesto a jak wpadnie jedno z nich (dzieci nie maja) to stoja w przedpokoju i zaraz leca.
A.
lalalala
Ale nawet w piątek czy sobotę - nie przeszkadza Wam takie przeciąganie wizyty w nieskończoność? Ja mówię gościom, że Antoś jest już zmęczony i jego pora na spanie nastała. I raczej działa. Czasem dziecko śpi u babci, wtedy goście po północy to też nie na moje nerwy. Jakby mi ktoś tak siedział mimo moich sugestii, że już pora kończyć wizytę, to chyba rzeczywiście unikałabym wizyt tej osoby.

Mnie denerwuje nawet przeciągająca się kawa - jak ktoś przychodzi "na kawę", to na kawę, a nie na kawę i kolację i jeszcze nie wiadomo co. Na kawę, czyli góra 2-3 h i do domu.

A marzył mi się dom otwarty... Nie wiem, czy ja się zmieniłam, czy tak słabo znam sama siebie 37.gif 06.gif
izabell30
Kasiu też kiedyś miałam taki problem.
Przychodził do nas kuzyn męża ze swoją żoną i córeczką 2 miesiące młodszą jak mój Szymonek problem wyglądał tak samo.
Mąż mówił że jest już śpiący a oni siedzieli na umór.
Też głupio mi było zwrócić im uwagę ale w końcu powiedziałam im że mam małe dziecko potrzebuję go położyć siebie zresztą też więc możemy widywać się częściej ale krócej podziałało.
Teraz już nie widujemy się bo się rozeszli.
Drugich mam takich znajomych którzy jak wpadają to w sobotę i wpadną około 16 a do domu się zbierają najpóźniej o 20 bo mają też dziecko i wiedzą jak jest.
mari_emzet
Ja w takich sytuacjach zawsze mówię, że czas się zbierać. I nie mam skrupułów. Niestety.
Jak ktoś przychodzi na przysłowiową kawę, to po załóżmy 3godzinach powinien grzecznie się wynieść.
Nie znoszę takiego zasiedzenia się. Mało mam znajomych, którzy mają dzieci, ale w większości to im się zdarza
zasiedzieć, niż tym bezdzietnym.

Kiedyś mój W. spotkał się z kolegą z liceum. Nie widzieli się kilka lat. Zgodziłam się na to, bo oboje
nie wiedzieliśmy, jak ten kolega się zachowa. Byłam w ciąży, ok.7 miesiąca. Zbliżała się godzina 22,
i powiedziałam, że czas już iść spać. Delikwent olał mnie. Po pół godzinie przyniosłam mu buty, kurtkę,
i to samo podałam mężowi. Powiedziałam, że jeśli za 10minut nie znikną mi z oczu, to albo ich myszy
zjedzą, albo ja wyjdę. Grzecznie się ubrali i wyszli. Niestety mój ślubny nie wziął ani telefonu, ani kluczy.
Musiałam czekać aż wróci. Oberwał po uszach, kolega do dnia dzisiejszego przeprasza, i najpóźniej
o 21 już go nie ma icon_smile.gif

Także Kasiu, pomimo tego, że nie są to jacyś bliscy przyjaciele, trzeba im wprost powiedzieć,
że Wy trochę inaczej żyjecie, i nie możesz sobie pozwolić na takie zachowanie.
Albo zrozumieją, albo się obrażą - a wtedy Oni dużo stracą icon_wink.gif

Pozdrawiam!
A_KA
Moja teściowa, gdy już do nas przychodzi to najczęściej dość późno (powiedzmy ok. 18.00) i siedzi czasami do ok. 22.30. Wiem, że to nie jest tak długo jak Twoi znajomi, ale mi i tak to przeszkadza. Niestety nie bardzo potrafię sobie poradzić z tą sytuacją. Nie chcę, żeby się obraziła. I tak się obraża często bez przyczyny, więc gdyby miała jakąś "przyczynę" to już w ogóle byłaby obraza nie z tej ziemi icon_wink.gif.
Aktualnie jest obrażona, więc do nas nie przychodzi 37.gif . Tak więc na jakiś czas problem późnych wizyt mam z głowy icon_wink.gif.

Gdyby jednak zjawił się w domu ktoś kogo wizyta przeciągałaby się w nieskończoność (bo tą naszą 22.30 to jeszcze jakoś znoszę)... to bym interweniowała. Wprost. Jeśli to dobrzy znajomi/przyjaciele - powinni zrozumieć. Człowiek w końcu kiedyś musi spać...
kasiarybka
No to dzisiaj będzie chwila prawdy icon_wink.gif
Mam nadzieje, ze uda mi się to załatwić w delikatny sposób icon_smile.gif
izabell30
Kasia to ja trzymam kciuki &&&& 06.gif
ATeFKa
Kasiurybko, zbliża sie 21, mam nadzieję że delikatnie żegnasz się z gośćmi icon_smile.gif

Ja takich gości rzadko miewam. Kiedyś częściej, ale wtedy to już z noclegiem u nas i zawsze w weekend. Teraz to się najwyżej mój brat zasiedzi, ale nie dłużej niż do 21.
Anai_
Ha, wybiła godzina zero icon_smile.gif
Kasia, Kasia, Kasia &&&&&&&&&&
xxyy
Kasiu , zajrzalam tu z ciekawosci ale widze, ze twarde sztuki Ci sie trafily icon_wink.gif Wiec ide spac icon_smile.gif
A_KA
To ja też pokibicuję... Kasia, Kasia, Kasia icon_wink.gif

Agnieszka AZJ
Kasiu i co ? Jeszcze siedzÄ… ? 37.gif
maminka43
No i...?Poszli już? icon_wink.gif
aj80
No teraz to już na pewno icon_wink.gif
sdw
Kaśka, weź nie mów, że nadal siedzą? 10.gif
izabell30
Kasia??? Fochy mieli czy co jest???
bb
czyzby kawka z noclegiem i/lub sniadaniem???? 06.gif
Irenka.
e no, chyba poszli, co Kasia?
kasiarybka
Wiola hahahahaha icon_smile.gif nie,juz sobie poszli icon_wink.gif
Dostali informacje od razu na wejściu, tak po swojsku icon_smile.gif
" hej, fajnie, że jestescie, bo już sie stęskniłam icon_smile.gif chciałabym tylko coś powiedzieć tak na wstępie icon_wink.gif dzisiejszy kawczak maksymalnie do 22.00 bo jutro Dzieciaki maja na rano do szkoły, a ja na 7.00 do pracy, a te nasze wcześniejsze nasiadówy do 24.00 czy do 1.00 w nocy to była totalna wyrypa, szczególnie rano icon_wink.gif , kiedy w pracy padałam na twarz icon_wink.gif za stara już chyba jestem na takie imprezki w środku tygodnia" icon_smile.gif
I poszło jak po maśle, pośmieliśmy się, że rzeczywiście starość nie radość, bo kiedyś wracało sie o 4.00 nad ranem z dyskoteki i na 8.00 szło sie do pracy icon_smile.gif
W kazdym razie, miałam stresa, że zapomną się i znów będę musiała powiedziec to samo, ale nie musiałam, wyszli o 22.00 gdzie ostatnie pół godziny przegadaliśmy jeszcze w korytarzu icon_smile.gif
Trochę mnie to kosztowało, bo denerwowałam się strasznie, jak to wypadnie, czy sie nie pogniewają, jak zabrzmi, jak to odbiorą. Uffff kamień z serca icon_smile.gif
mari_emzet
Nooo brawo!
A mówiłam - albo zrozumieją, albo się obrażą.
Zrozumieli. Super! icon_smile.gif
izabell30
Kasia no to super że zrozumieli.
m4rusia
jest taki jeszcze sposób (z tym, że dobry gdy gosci jest więcej- kilka par ) :
Puszczasz głuchacza z komórki na stacjonarny, po czym odbierasz i z kimś gadasz. Rozłączasz się i mówisz: dzwonili ze straży pożarnej i mówili, że pali się dom któregoś z Was. Yyyy zapomniałam zapytać o czyj dom chodziło" icon_smile.gif

nieee, żartuję- to taki kawał był icon_smile.gif
xxyy
Kasia no , udalo sie icon_wink.gif

Twoj watek zmobilizowal mnie do upomnienia sie o od dawna nie oddana rzecz. Zrobilam to i juz ja mam z powrotem icon_smile.gif

Nie cierpie przypominac komus, ze ma cos zwrocic!
jeni27
mam ten sam problem pożyczyłam krzesełko do karmienia koleżance ,obiecała ,że jak tylko będzie mi potrzebne to odda ... i właśnie widzę jak oddaje nawet tel.ode mnie nie odbiera icon_sad.gif

Jeśli chodzi gościnę ...Miałam taką jedną koleżankę co to na kawke przychodziła do mnei o 8 rano a wychodziła o 22 icon_eek.gif I tak dzień w dzień do tego ze swoim dzieckiem ...wstyd było mi powiedzieć jej ,żeby sobie poszła ,albo nie przychodziła więc trawiłam dziewczynę,aż w końcu mój bezbłędny mąż przyszedł z pracy i prosto w dzwiach mówi " bezdomna znowu tu jest"ja do niego ciiii a on jeszcze głośniej " a kawe i cukier przyniosła sobie bo ja na nią robił nie będę" Nogi mi się ugięły i nie wiedziałam jak mam wejść do pokoju w którym siedziała icon_redface.gif icon_redface.gif 37.gif 37.gif 37.gif No ale poskutkowało i już przestała przychodzić icon_biggrin.gif
Filip_inka
Kasia zrobilabym dokladnie tak jak Ty! Trzeba byc asertywnym.
Irenka.
CYTAT(kasiarybka @ Fri, 17 Sep 2010 - 10:22) *
to była totalna wyrypa


Kasia, tłumaczenie poproszę 03.gif
kasiarybka
CYTAT(jeni27 @ Fri, 17 Sep 2010 - 12:46) *
aż w końcu mój bezbłędny mąż przyszedł z pracy i prosto w dzwiach mówi " bezdomna znowu tu jest"ja do niego ciiii a on jeszcze głośniej " a kawe i cukier przyniosła sobie bo ja na nią robił nie będę" Nogi mi się ugięły i nie wiedziałam jak mam wejść do pokoju w którym siedziała icon_redface.gif icon_redface.gif 37.gif 37.gif 37.gif No ale poskutkowało i już przestała przychodzić icon_biggrin.gif

O łaaaaaa, aż mnie zabolało fizycznie 37.gif
ja nie mam jakoś problemu z mówieniem szczerze Ludziom co mam na myśli, szczerze i delikatnie, żeby nikogo nie urazić, no ale w tym wypadku, przeżywałam straszliwe katusze.
Po za tym, że siedzile zbyt długo, jest jeszcze jedna sprawa, która zawsze nie dawała mi spokoju.
Maja syna w wieku mojego Dominika, z tym, że Chłopcy kompletnie sie nie dogadują. Zupełnie dwa inne swiaty.
Oni ogólnie, wychowuja dzieci troche inaczej niż my, wiec przy każdym spotkaniu mój Dominik dostawał rozstroju żołądka, bo nauczony kultury wobec gości, kompletnie nie umiał się odnaleźć w kontakcie z agresywnym i złośliwym kumplem.
Tamten np. dla zabawy podcinał Mu nogi icon_eek.gif i kiedy Domin padał to ubaw był po pachy, albo dawał Mu kuksańce pod żebro....i rechotał.
Zwracałam uwage kilka razy, spokojnie, bez agresji, ale finalnie i tak Dominik zostawał z Nim w pokoju sam i polka zaczynała sie od nowa, aż miarka sie przebrała.
Pewnego razu, po ich wizykie, kiedy już wreszcie sobie poszli, Dominik zwyczajnie się rozbeczał, a to było jakie dwa lata temu, wiec duży facet, a siedzi i ryczy.
Pytam, Domin co jest, a On na to
Mama ja już nie wytrzymam dłużej, ja Go zabiję. icon_eek.gif
Nie moge już dłużej udawać i na siłe sie z Nim kumplowac, jak przyjdzie jeszcze raz to Go skopię......
No i tyle w temacie, wiedziałam, ze jest nieciekawie, ale nie że AŻ tak.
Nastepnym więc razem kiedy E. zadzwoniła, zeby sie umówic na kawe u nas, powiedziałam, żeby przyjechali bez syna, bo Chłopcy kompletnie sie nie potrafią dogadac.
Kiedy E. pytała o co chodzi, powiedziałam Jej tylko, zeby zapytała P. o co chodzi, myśle, ze Jej wytłumaczy.
Nie wiem jaka była ta ich rozmowa, w kazdym razie od tamtej pory, przyjeżdżają tylko z córką.
kasiarybka
CYTAT(Irenka. @ Fri, 17 Sep 2010 - 14:02) *
Kasia, tłumaczenie poproszę 03.gif

Irenka....icon_wink.gif
totalna wyrypa - padanie na zęby ze zmeczenia, walenie zebami w blat stołu icon_wink.gif
mamami
Kurcze myślę, że czasem takie sytuacje zdarzają sie po prostu w kontaktach sów ze skowronkami, ja wiem że praca rano itp, ale czasem po prostu, ktoś kto chadza spac nie wcześniej niż o 2 w nocy, po prostu nie pomysli, że 22 może być dla kogoś męcząca. My mamy jednego kumpla który dopiero o 22 często wizytę zaczyna icon_smile.gif, nam to kompletnie nie przeszkadza, bo i tak siedzimy codziennie grubo po północy, zresztą my ze znajomymi spotykamy sie tylko w weekendy bo w tygodniu to właśnie musieliby nas odwiedzać o 22, żebysmy mogli spokojnie usiąść.
Ja staram sie pamiętać że nie wszyscy ludzie tak żyją, ale też zdarzały mi sie wpadki, najczęściej telefoniczne, kiedy dzwoniłam do koleżanki o 21,30 i wyrywałam ją z głębokiego snu. Także myślę, że czasem nie ma się co spiniać, tylko uświadomić gości, że prowadzi sie zupełnie inny tryb życia i musicie znaleźć jakiś wspólny kompromis dotyczący pór spotkań.
malgog
CYTAT(Dabriza @ Thu, 16 Sep 2010 - 14:40) *
W Rosji jest taki zwyczaj, że jak się chce gościowi delikatnie zasugerowac,że juz na niego pora-proponuje mu sie kolejną herbatę 06.gif

edit-ort icon_redface.gif icon_redface.gif


wśród moich znajomych jest powiedzenie na zakończenie wieczoru..."herbatka...i wy*****atka"
AsiaKG
Kasiu już po spotkaniu ale temat "fajny" jeśli mogę to tak określićicon_wink.gif))
Przypomniało mi się że znajomi moich rodziców mają znajomych którzy potrafią wpaść do nich ot tak w sobotę na "napój wyskokowy" .. i zasiedzieć się np. do poniedziałku icon_rolleyes.gif - gdzie gospodarze idą w owy poniedziałek do pracy a oni nadal siedzą icon_eek.gif
Mariola***
Ja mam problem ze szwagrem. Własnie prowadzi totalnie nocny tryb zycia. Dla mnie 24.00 to pora snu dopiero, a do 2.00 moge siedzieć alnie jak mam wstac rano kolejnego dnia. A szwagier z domu wychodzi około 22.00 jak wie,ze ma do nas przyjść wybiera sie wczesniej o 21.00 jest. I co robi mój małzonek. O godzinie 22.00 mówi dobranoc, idę spać a ja zostaję ze szwagrem.
Obiecałam sobie,ze kolejnym razem ja po prostu zamelinuję się w sypialni i zostawię go z tym fantem. nadszedł ten dzień, ja czytałam dzieciom bajki około 21.00 a o 21.30 mężu wchodzi na górę i kładzie sie do łóżka. kazało się,ze tesciowa moja wyprowadziła syna:)
McJAGNA
A ja mam inny problem - nie znosze kiedy ktos pojawia sie u nas i patrzy na zegarek. Lubię kiedy pojawiaja się ludzie i są te pól dnia przynajmniej zachaczając albo o obiad albo o kolację albo o noclegi icon_smile.gif.

Dlatego nie umawiam siÄ™ wcale w tygodniu tylko w piatek, sobotÄ™ niedzielÄ™.

Wolę spotkać się raz na kilka tygodni ale porządnie - nagadać się, poznać, powiedzieć prawdę - bo w godzinę to co można, no nic. przywita się człoweik nastawi wode na kawę, dzieci przerwa wątek kilka razy, telefon zadzwoni to po co było się umawiać.

O dziś wpadłam na pomysł imprezy powiązanej z zagrabieniem liści w moim ogrodzie, ogniskiem, kiełbaskami tak powiedzmy od 13 do 20.

A jak ktos ma wpaśc na dwie godzinki to czuję sie jakby inspekcja miała się pojawić i muszę mieć wszystko przygotowane no bo jak ktos ma dwie godziny to nie poczeka na ciepłe jeszcze ciasto.

Może dlatego mało osób dojeżdża na ta moją wieś ale ja i tak wolę rzadziej ale konkretnie.

anetadr
CYTAT(McJAGNA @ Sat, 18 Sep 2010 - 00:18) *
O dziś wpadłam na pomysł imprezy powiązanej z zagrabieniem liści w moim ogrodzie, ogniskiem, kiełbaskami tak powiedzmy od 13 do 20.


O, Jagna, ale fajny pomysł na imprezę icon_smile.gif. Szkoda, że my tak daleko, bo może bym się wkręciła icon_wink.gif.

Aneta
loasia
wedlug savoir vivre'u goscia powinni być maksymalnie 3 godziny. Inaczej swiadczy to o tym ze sa niewychowani icon_wink.gif
kasiarybka
Jagna, Ty na pewno wiesz doskonale o co mi chodziło icon_smile.gif
Ja uwielbiam miec gości, lubię siedzieć, gadać, nawet do rana, tylko, że nie zawsze da sie umówić na wekend, czasami tak wypada, że wizyta w tygodniu i co wtedy ? icon_smile.gificon_smile.gif
Ja np. nauczyłam sie układać dzieci do snu, uwielbiam to robić, to taki rytuał, od [użytkownik x] podkradłam czytanie Werce na dobranoc i szczerze Ci mówię, ze bez tego to ja sama później kiepsko śpię icon_smile.gif dlatego też powiedziałam koleżance to co powiedziałam i jest super ! icon_smile.gif
Po za tym ja kocham późne wieczory z mężem, siedzimy na kołdrze, jemy pestki i gadamy, nie jednokrotnie do 2 nad ranem, i to dla mnie też jest ryruał z którego BARDZO nie lubie rezygnować bo wtedy tak mi jakoś łyso.
Kiedy ja jestem u Kogoś zawsze kończę wizytę około 21.00 najpóźniej, chyba, że Ktoś mnie wyraźnie zatrzyma na dłużej, bo fantastycznie sie gada icon_smile.gif
Po za tym, ja mam jakis taki siódmy zmysł, czuję dosłownie fizycznie, kiedy mam wstać i sie oddalić icon_wink.gif

edit: całodniowe wizyty KOCHAM, połączone ze wspólnym obiadem i kolacją, ale to juz rzeczywiście tylko w wekend icon_smile.gif
jaAga*
Jagna ja co roku jestem w pobliżu Twojej wsi icon_wink.gif, ale nigdy nie mam odwagi się z Tobą umówić....ale cóż...w lecie nie ma do grabienia liści w ogrodzie....bo ja chętnie icon_smile.gif.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.