To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Åšwiadome ryzyko

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Monique
To chyba będzie pytanie do kobiet po przejściu trudnych ciąż. Jestem po drugiem poronieniu(dwa miesiace temu), ostatnio zawitalam do ginekologa i pani doktor od razu widząc jeden z moich wyników, mianowicie d-dimery stwierdzila , że to byla przyczyna poronienia(norma 0,50, ja mialam 3,84), stwierdzila nadkrzepliwość krwi. Mam sie zglosić do hematologa, jeszcze raz teraz juz poza ciążą powtórzyć d dimery, żeby bylo wiadomo czy nadal sa podwyzszone czy tamte wyniki byly spowodowane ciążą. Jesli zajdę w ciążę znowu od razu mam miec znowu określane te d-dimery, w razie wysokiego znacznika- zastrzyki przez cala ciążę. Dodatkowo mam bardzo i popękaną szyjkę po ostatnim porodzie(syn urodził się w zamartwicy z 3 punktami w pierwszym minutach życia), wiec w którymś tam tygodniu założony miałaby szew na szyjce, ciąża byłaby zakończona cesarką na 100%. Krótko mówiąc ciąża wysokiego ryzyka. Zakaz przemęczania sie, od poczatku zwolnienie i żadnej pracy. Rozpisałam się strasznie, ale chcialabym wiedzieć czy są dziewczyny które stawaly przed takimi dylematami: chcę bardzo drugiego dziecka, ale to świadome ryzyko mnie trochę przeraża. Czy też się bałyście przed podjęciem takiej decyzji? Wdzięczna będę jak któraś z Was coś mi podpowie z własnych doświadczeń!
wroc
Zależy jak duże jest to ryzyko - co mówią statystyki?
alona24
ja także mam nadkrzepliwość pierwszą ciążę poroniłam...druga skończona sukcesem, ale całą ciążę brałam clexane na rozrzedzenie krwi, a kazdy kolejny tydzień był dla mnie sukcesem...ciążę przenosiłam mimo dodatkowych komplikacji...i powiem szczerze zrobiłabym drugi raz to samo...czyli brała furę leków kuła codziennie brzuch 6 miesięcy leżała plackiem na kanapie i chodziła do lekarza co 2 tygodnie...bo warto...
Dirty Diana
Monique, jeśli ciąża jest od początku prowadzona przez dobrego ginekologa, znającego Twoją chorobę, masz duże szanse na sukces. Znam wiele kobiet, które urodziły szczęśliwie zdrowe dziecko, mając podobny problem do Twojego. Życzę odwagi!
golamar
Miałam podobną sytuację jak Ty tzn. wiedziałam, że będą komplikacje, ale nie wiedziałam, że będę musiała leżeć plackiem przez 7 miesięcy.Miałam założony pessar na szyjce już w 4 miesiącu ciąży, trudno było wytrzymać leżenie na jednym boku, wiele razy miałam dość;u mnie po poronieniu potrzeba posiadania dziecka była tak silna, że nawet nie mając gwarancji że się uda- wytrzymałam.... bo warto.....
kasiaaaaa
Ja przy pierwszym porodzie miałam ogromne komplikacje. Mam obustronnie pękniętą szyjkę macicy oraz obustronnie pękniętą pochwę. Dodatkowo moja macica znacznie się po porodzie obniżyła co doprowadziło do wypadania pochwy. Rok po porodzie macica jakimś cudem powróciła na swoje miejsce, ale za to szyjkę mam paskudną (określenie ginekologa). Ginekolog powiedział mi, że mimo wszystko ta szyjka powinna wytrzymać, ale że będę musiała się w miarę oszczędzać, że być może będzie potrzebny pessar, że jest duże prawdopodobieństwo, że nie będę trzymać w ogóle moczu. Tak samo jak Ty z całych sił pragnęłam drugiego dziecka. Musiałam w miarę szybko podjąć decyzję, bo lekarz powiedział, że za rok mogę w ogóle nie zajść w ciążę. Doszłam do wniosku, że lepiej żałować nietrafionych decyzji niż niewykorzystanych szans (choć dla mnie jakkolwiek podjęta decyzja o ciaży nie była kojarzona z decyzją nietrafioną). Miałam momenty, że powiedziałam sobie Kaśka lepiej spasuj. Ale to było zaraz po porodzie i bardzo krótko. Wierzę, że wszystko będzie dobrze i że sie uda. Tobie też tego życzę.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.