To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Moje dziecko popycha inne dzieci :(

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Tina25
Macius chodzi do przedszkola od 28 wrzesnia.Jest tam tylko 3 godziny,taki rozklad.
W zeszlym tygodniu dowiedzialam sie od wychowawczyni,ze Macius popycha inne dzieci,zabiera im zabawki.Dzis drugi raz,podczas oczekiwania na wejscie do sali,dzieciaki biegaly po dworzu i jedna matka do mnie podeszla i skarzyla sie,ze moj Maciek ZNOWU popycha jej synka.No,nie widzialam tego akurat,bo zajelam sie skrzeczacym w wozku mlodszym synem.Zawolalam Macka i zapytalam,czemu popycha,nic mi nie powiedzial,powiedzialam,ze tak nie wolno,ze chlopczyk jest maluki(napewno mlodszy,bo to jego siostra jest w przedszkolu) itp.Takie typowe gadanie,tlumaczenie,co, po ,dlaczego i jak.Czy jest nadzieja,ze Maciek w koncu zrozumie,ze tak sie poprostu nie robi?Jak ja mam mu pomoc to zrozumiec.My naprawde codziennie walkujemy temat dobrego zachowania itp.W domu tez zabiera Kubusiowi zabawki,czasem go popycha,ale nie jest to znowu takie mocno agresywne.Szczerze mowiac,to zachowanie w jakis sposob wydaje mi sie normalne u dziecka,ktore nagle znalazlo sie w nowym otoczeniu,ktore tak naprawde nie mialo kontaktu z rowiesnikami,nie musialo sie dzielic zabawkami.Czy zle to sobie tlumacze??Czy nieslusznie tlumacze jego zachowanie??
Dzieci,ktore sa popychane,nie przewracaja sie,nie placza,przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo,a sytuacje,ktore ja widzialam,wcale nie byly grozne.W kednej sytuacji,nawet sama bym sie wkurzyla na miejscu syna 06.gif Zjezdzalo sobie kilkoro dzieci ze zjezdzalni po kolei,i nagle dziewczynka ,ktora byla przed Mackiem stanela na gorze i stoi.Stoi,stoi i stoi.Dzieci sie niecierpliwia,czesc sobie poszla,a moj Maciek tak bardzo chcial zjechac,ze mowi do niej"no zjezdzaj".Sek w tym,ze ona go nie zrozumiala(my w Anglii),wiec chcial jej pomoc,szturchnal ja,bo to nawet nie bylo popchniecie.Zwrocilam mu uwage i powiedzial"go',po czym dzieczynka zjechala i juz bylo ok.No chyba sytuacja jest dosc jasna,ze Maciek sie zdenerwowal.Ja rozumiem,ze mimo wszystko nie wolno popychac,ale moze on tak robi,bo zauwaza,ze dzieci go nie rozumieja,ani on ich.Moze w ten sposob probuje cos powiedziec?Ja nie wiem,brak mi pomyslow.Co robic????
Joanna 81
Tina przyczyn może być wiele. W dużej mierze może być tak, że Maciuś nie nabył po prostu umiejętności dzielenia się zabawkami z innymi dziećmi, bo nie miał za bardzo gdzie się nauczyć tej trudnej sztuki. Ale to nie znaczy, że brak "doświadczenia " icon_wink.gif w tej kwestii może usprawiedliwiać niewłaściwe zachowanie. Ja pracowałabym nad tym w domu. Tłumaczyła, ale też w formie zabawy / przedstawienia / bajki przedstawiłabym ten problem dziecku. Pokaż poprzez zabawę jak to jest, gdy ktoś zabiera zabawkę, porozmawiaj z Maćkiem o tym czy jest mu wtedy smutno, co można zrobić w takiej sytuacji itd.
Może też być tak,że zachowania Maciusia spowodowane są barierą językową. Trudno tu cokolwiek doradzić.
Czy te sytuacje trwają już od dłuższego czasu? Co na to pani wychowawczyni ?
Tina25
Metoda pouczania bajkÄ… wciaz aktualna u nas.Sprobuje jeszcze poprzez zabawe.

Dzis pytalam wychowawczynie,czy wciaz popycha,mowila,ze troszke.Zdarza mu sie to raz na jakis czas.Natomiast jesli chodzi o zabawki,to chyba nawet nie o dzielenie chodzi,choc tak to chyba ujelam.Chodzi o to,ze jego interesuje wszystko,jak kazdego w tym wieku pewnie.Jesli on akurat bawi sie pociagami,a zauwazy,ze ktos inny wzial cos,czego on wczesniej nie widzial,nagle tez to chce.I w takich sytuacjach to sie dzieje,ze wtedy podchodzi i probuje zabrac.Wydaje mi sie to dosc naturalne zachowanie,ciekawosc.Tylko szkoda,ze nie wie,ze tak nie wolno.Musze i nad tym pomyslec,jak mu to dobitnie ukazac

Dzieki Joasiu icon_smile.gif
chaton_ania
U Olki w przedszkolu tez zdarzaja sie takie sytuacje, ale Panie przedszkolanki od razu wkraczaja do akcji. I tlumacza dzieciom, ze teraz pora chlopca X, ktory sie juz bawi, a jak skonczy to chlopiec Y dostanie. Nie ma innej opcji.

A to, ze maly nie mial stycznosci z innymi rowiesnikami - chyba trzeba mu dac troche czasu na przywykniecie do nowej sytuacji. Zreszta sama piszesz, ze juz jest lepiej.
Joanna 81
Tina a Maciuś będzie z czasem zostawał na dlużej czy tylko tak na 3 godziny będzie chodził do przedszkola?
Pytam, bo może on zbyt krótko jest w przedszkolu, by nacieszyć się zabawkami, które tam są icon_smile.gif
A może zwyczajnie nie rozumie, że jak ktoś się bawi zabawką to nie należy jej wyrywać z rąk, tylko poczekać aż się ten ktoś pobawi i ją odłoży ? W domu miał wszystko dla siebie, a nawet jak pojawił się Kubuś to sytuacja zbytnio nie zmieniła się pod względem posiadania zabawek tylko dla siebie ... Myślę, że trzeba konsekwentnie tłumaczyć co wolno, a czego nie wolno. 3 godzinki w przedszkolu to zbyt krótko moim zdaniem na zrozumienie społecznych uwarunkowań, norm i życia przeszkolnego.

Z ciekawości podpytałam córkę czy u niej w grupie dzieci dzielą się zabawkami, czy któreś dziecko popycha inne. Pytałam też co wtedy robi pani, odpowiedziała mi, że sadza na karną ławeczkę i mówi, że tak nie wolno robić 48.gif
sylwia13
Tina, mój Wiktor też popycha dzieci, tak po prostu, tez nic złego się im nie dzieje, pani mi to powiedziala i dodoala, ż eprzeprowadziła z nim rozmowę i jak tak robi to ma 3 minuty kary przy stoliku siedzi, raz sie zdarzyło więc chyba przestał. Myślę, że to pani powinna ocenić i zadziałac, bo przecież ciebie tam nie ma. Co do zabawek to raczej normalne, że wszytsko go interesuje, w domu nikt mu nie zabiera i on nikomu też, tam jest inaczej, nauczy się ale moim zdaniem w tej sprawie też pani powinna zadziałać, bo najlepiej na gorąco zwrócić mu uwagę. Ja nie widzę nic nienormalnego w takim zachowaniu, powodzenia!
Tina25
Pani oczywiscie reaguje,ale Maciek jej nie rozumie przeciez.Wiec potem ja mu tlumacze,ale to juz po fakcie,wiec moze juz nie wie o co chodzi.

Joasiu tu przedszkole jest tylko 3 godziny dziennie.Poza tym,jak pisalam chodzi dopiero niecaly miesiac,w sumie 13 dni,wiec moze za szybko,bym sie musiala martwic.Moze powinno uplynac wiecej czasu,by sie zaklimatyzowal i oswoil z nowa sytuacja.Ale mi poprostu jest glupio,wstydze sie.

Poza tym mam wrazenie,ze czesc osob nie traktuje mnie powaznie.Moze wygladam zbyt mlodo i nieodpowiedzialnie,taka aluzja mi sie nasunela odnosnie faktu,ze wychowawczyni za kazdym razem mi powtarza,ze mam mu tlumaczyc to i owo.Pytanie,czy ona mi tlumaczy,ze ja mam tlumaczyc Mackowi,bo on nie rozumie co ona do niego mowi po anielsku,czy ona zwyczajnie mnie poucza.Maslo maslane 37.gif

Namotalam troszke,wiecie o co mi chodzi?

A co z ta mama,ktora juz drugi raz skarzyla sie na Macka?Mam ja przepraszac czy co???
alcia
Tina ja bym Maćkowi tłumaczyła, opowidała bajki z morałem skoro to przynosi efekt. Ja na pewno bym mamy tego chłopca nie przepraszała bo krzywda jakaś wielka się nie stała a dzeci są tylko dziećmi. No chyba, że ty byś sama oczekiwała przeprosin od innej mamy to i sama powinnaś przeprosić ale na razie bym nie przepraszała.

Co do uprzedzeń Pani to cięzko mi powiedzieć, nie wiem czy jesteś najmłodszą mamą czy nie. Może masz takie wrażenie. Rozumiem Cie, ze ci ciezko ja ciągle Pani Cię poucza ale może ma taki styl pracy z dziecmi i wspołpracy z rodzicami.

Trzymam za Was kciuki i wierzę, ze będzie dobrze to zaledwie kilka dni jak Maciek chodzi do przedszkola.
Joanna 81
Tina tak sobie myślę, że Pani mogłaby chociaż powiedzieć Maciusiowi stanowczo "NIE WOLNO ", skoro on może mieć problemy ze zrozumieniem tego, co ona do niego mówi. Pani pewnie z większą łatwością przyjdzie nauczenie się jednego zwrotu. A w domu będziesz miała już punkt zaczepienia do rozmów o tym, co wydarzyło się w przedszkolu ( o ile nadal będzie popychał inne dzieci i zabierał im zabawki ) ...

Jeśli chodzi o przepraszanie innych rodziców, ja zwykle staram się szybko odpowiedzieć sobie na pytanie co ja bym zrobiła, gdyby to Natalię popchnęło / uderzyło / szturchnęło inne dziecko, czy oczekiwałabym przeprosin. Jak widzę, że do takich sytuacji dochodzi, a poszkodowana jest Natalia zwykle nie robię problemu icon_wink.gif
Joanna 81
Tina co słychać ? Jakieś zmiany w zachowaniu Maciusia? Problem zażegnany czy jeszcze daleka droga ?
alcia
halooo Tina - jest jakaś zmiana u Maćka ?
Tina25
Od tygodnia mamy ferie.,ale Pani wychowawczyni sie nie skarzyla,wiec smiem twierdzic,ze jest ok.No bo gdyby bylo zle,to by chyba cos powiedziala.


Raz tylko slyszalam od matki jednej z dziewczynek,ze Maciek jej wsadzil palca do oka.Ze niby ta mala sie skarzyla,ale nic wiecej nie wiem.Przypuszczam,ze w trakcie zabawy musialo to sie stac przez przypadek,no bo celowo???Nigdy u niego czegos takiego nie zaobserwowalam nawet w stosunku do Kuby,a roznie rzeczy potrafi mu robic 37.gif


Co do przepraszania innycg rodzicow,nie zamierzam.Przemyslalam i stwierdzilam,ze nie musze.Gdybym to ja byla na jej miejscu,poprostu trzymalabym mlodszego syna z dala od starszych dzieci biegajacych jak szaleni.
mamusiajacusia
Mnie się wydaje, że niestety kiedy dziecko jest bardziej ruchliwe od innych (nie wiem, czy Twój Maciek taki jest ale z moim synem to się zgadza), to po prostu takie wpadki się zdarzają: tu kogoś popchnie biegając, tam uderzy...

Szczerze mówiąc nie sądzę, żeby rozmowy coś pomagały icon_sad.gif Choć sama od czasu do czasu jestem proszona, by "porozmawiać z synem". No ale widzę wyraźnie, że nie chodzi o złą wolę tylko o to, że on nie potrafi usiedzieć na miejscu :/ Więc co pomogą dyskusje(które oczywiście prowadzę, ale często czuję ich bezsens)...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.