To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

niezdrowe płatki?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
kasiunia
szukałam jakiegoś przepisu i przypadkowo znalazłam wątek sprzed trzech lat icon_smile.gif w którym pisały dziewczyny że owe płatki (śniadaniowe, nestle czy inne jakie) niezdrowe są. i chciałam zapytać, czy naprawdę i dlaczego. i czy musli też, bo moje dzieci namiętnie wcinają, a może nie powinny?
agabr
Kasiunia po pierwsze sa pelne cukru , bo drugie sa przemielone na maksa .Musli to inna bajka (szczegolnie jak sama zrobisz icon_smile.gif).b
marghe.
Kupne platki są pełne cukru a pozbawione jakichkolwiek wartości odżywczych. Niespecjalnie wierzę w to, że zawierają witaminy
Muesli to co innego. Z prawdziwych platków, ziaren, bez cukru.. z owocami, orzechami

ps. my niestety płatki jemy icon_sad.gif staram się szukać takich ciut lepszych.. ale nie zawsze mi to wychodzi
Agnieszka AZJ
Podpuszczona przez Zilkę zainteresowałam sie ofertą firmy Dobra Kaloria.
Moje dziewczyny jedzą amarantusa i grykę z melasą i migdałami, a ostatnio nabyłam pszenicę z melasą i migdałami, która podobno smakuje zupełnie jak płatki "Kangus" icon_wink.gif
A_KA
My też te kupne gotowce jemy. Niestety. Ciężko mi przemycić coś innego Karoli.

A może jakiś przepis na robione musli rzucicie?
Orzechy i rodzynki może przemycę. Innych owoców raczej nie. I o jakich owocach mówicie? Kandyzowanych? (one też cukrem i innymi dodatkami naładowane)

No i jakie płatki? Bo takie zwykłe np. owsiane to gotować chyba trzeba (gotowane Karoli przez gardło nie przejdą).


----
Agnieszka... a gdzie tą Dobrą Kalorię dostać można?
Agnieszka AZJ
Ostatnio gdzie się ruszę, to ją spotykam icon_wink.gif
U mnie najwiekszy wybór jest w Hali Wola na Człuchowskiej i w takim samie - obia te sklepy należą do "Społem", więc może to jest norma u nich.
Poza tym w sklepach ze zdrową zywnością pewnie też je można znaleźć.
~just~
Czy to już aby nie przesada? Rozumiem wyższość muesli nad chocca...(cośtam), ale twierdzenie, że płatki są niezdrowe (czyli szkodliwe dla zdrowia) jakoś mi nie leży. Nie sądze, żeby płatki z mlekiem czy jogurtem mogły zdrowemu dziecku zaszkodzić. Dzieci nie mogą przecież żyć na samej organicznej marchewce i czarnym chlebie.

Wiem, zaraz mnie zakrzyczycie... trudno...
kaskago
CYTAT(A_KA @ Fri, 29 Oct 2010 - 14:21) *
A może jakiś przepis na robione musli rzucicie?


granola Marty Gesler z WO https://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/1,8873...,Sniadanie.html



skanna
CYTAT(~just~ @ Fri, 29 Oct 2010 - 14:33) *
Czy to już aby nie przesada? Rozumiem wyższość muesli nad chocca...(cośtam), ale twierdzenie, że płatki są niezdrowe (czyli szkodliwe dla zdrowia) jakoś mi nie leży.


Szkodliwe może nie w sensie dosłownym, ale na tyle bezwartościowe, że nie warto tym karmić dzieci. U nas płatki od wielkiego dzwonu, zwykle jako bonus wakacyjno-wyjazdowy, dzieci szczęśliwe, matka wypoczywa icon_twisted.gif
Natomiast ostatnio obie zabierają do szkoły w woreczku "Zdrowy błonnik", nie mam złudzeń, też przemielony na maksa, ale przynajmniej przemielone wartościowe rzeczy.
Zelda
Hania je te cini minis z jogurtem naturalnym,czy one też są niezdrowe?
Abotak
Oprocz tego ze bez wartosci to sa napakowane cukrem a cukier w tych ilosciach i zdrowemy czlowiekowi szkodzi. Zwlaszcza dziecku iz wlaszcza regularnie wiec tak, owszem, szkodliwe. Sprzyjaja m in rozwojowi cukrzycy pomijajac juz otylosc i oslabienie odpornosci.
We wszystkich platkach `dla dzieci` jakie znam ilosc cukru ( tego dodanego bo nie o weglach ogolnie mowie) grubo przekracza dopuszczalny dla tychze dzieci %. W niektorych ilosc cukru dodanego to pon. 1/3

U nas na sniadanie ida rolled oats zalane mlekiem czyli platki owsiane rozdrobnione tylko na tyle ze rozwalkowane pelne ziarno. Z owocami swiezymi lub suszonymi. Zachodu tyle samo co przy wszystkich marketingowych cudach.
Od swieta owsianka czyli j/w z cynamonem i goracym mlekiem albodomowa granola ktora tez szybko sie robi i pozniej mozna dlugo przechowywac ( doslodzona miodem albo syropem z agawy, duzo orzechow, owocow suszonych) albo tez domowe flapjacki.

I jakos nikt nie narzeka. Wrecz przeciwnie icon_biggrin.gif
Nawet nawykli do junk food mali goscie bez ociagania sie konsumuja i i o dokladke prosili icon_smile.gif
agabr
Maju tu masz skaład platkow cini minis

mąki: pszenna pełnoziarnista (31,1%), ryżowa, cukier, olej palmowy, skrobia kukurydziana, glukoza, syrop glukozowy, maltodekstryna, sól, cynamon, aromat, emulgatory: lecytyna sojowa mono- i diglecerydy kw. tłuszcz., regulator kwasowości: fosforan trójsodowy, barwniki: karmel amoniakalny, annato, przeciwutleniacz: mieszanina tokoferoli
Berek
Ja sobie robiłam musli w dawnych czasach, kiedy tych kupnych po prostu nie było. Brałam płatki (nie owsiane, tylko jęczmienne, bo mniej ościste), mieszałam z wiórkami kokosowymi, tłuczonymi orzechami, tartą na wiórki gorzką czekolada, dosypywałam cynamonu albo co mi tam fantazja podpowiedziała. Bardzo było dobre. Dzisiaj łatwo jest też kupić na przykład suszoną żurawinę albo truskawki liofilizowane. Taką mieszankę można przygotować na zapasi trzymać w puszce.
A do jedzenia można dodać pokrojonego banana, ja bardzo lubiłam.
Można jeszcze jeść gotowaną pszenicę z mlekiem, też fajna, tylko się długo gotuje icon_smile.gif
krolewienka
moja Zuzia je owsiankę. znaczy owsiane płatki z mlekiem, miodem kupionym od sąsiada i owocami sezonowymi - najchętniej jabłkiem. i uwielbia - może przez to, że przez całą ciązę jadałam i nadal codziennie wcinam icon_wink.gif
kiedyś - ponieważ w "moich" sklepach nie było płatków, kupiłam jej jedne z tych reklamowanych, chyba cheerios to były. i moje dziecko ukochane powiedziało: TO nie są płatki!!!! chcę moje dobre płatki 03.gif
Berek
A, zapomniałam dodać - ani płatków owsianych, ani jęczmiennych błyskawicznych nie trzeba gotować. Można jeść jak jest. Mniam icon_smile.gif
Abotak
CYTAT(~just~ @ Fri, 29 Oct 2010 - 14:33) *
Dzieci nie mogą przecież żyć na samej organicznej marchewce i czarnym chlebie.


A dlaczego niby nie moga? I bez przesady ze platki komercyjne odgrywaja na tyle kluczowa role w zywieniu ze po ich wywaleniu repertuar nam sie ograniczy do marchewki i czarnego chleba 37.gif
Kwestia wyobrazni i dobrej woli po prostu.

Moje pokolenie ( ur na przelomie lat 60-70tych) cuda techniki typu platki ww czy nutelle poznalo dopiero we wczesnej doroslosci jakos. I zylo ( nawet pomimo epizodu z kryzysem) i mialo sie swietnie. Moje zeby np znacznie lepiej niz po spotkaniu z rzeczona nutella kiedy to dosc szybko nastapilo drastyczne pogorszenie i pozniejsze ciaze przy zdrowej diecie takich szkod nie narobily ( zadnych w samej rzeczy)

A propos nutelli... myslalam ze juz mnie nic nie zaskoczy po wystapieniu najmlodszej corki ( owczesnie niespelna 10latki) ktora razu pewnego towarzyszyla mlodszemy bratu na lekcji skrzypiec.
Pani tlumaczy juniorowi ze ten utwor jest jak kanapka: chleb, wklad i chleb. I pyta jaki jest Twoj ulubiony wklad? No to on ze salata, ser, pomidor... No to pani ze podoba jej sie taka wersja bo innego dnia przychodzi jego rowiesnik i on tylko nutella i nutella..`

Wychodzimy a za progiem dziecie starsze z nienacka zapytuje: Mamo, a co to jest nutella? 29.gif
No nic. Uzupelnilam te braki w edukacji icon_wink.gif a ze zaraz po jechalismy na zakupy to unaocznilam teorie na polce sklepowej, podobnie jak w przypadku prawie_najmlodszego ktory potrzebujac do doswiadczenia z fizyki ` `pudelka po margarynie`, tez wymagal wyjasnienia w tym temacie.
Pomimo powyzszych niedostatkow icon_wink.gif dziatki osobiste zyja i maja sie doskonale bo 1-2 katary w roku to chyba nie rekordowe liczny icon_cool.gif


Mysle ze to co dziecko je i czy sie obedzie bez badziewia czy tez nie, to bardziej problem rodzica niz tegoz dziecka. To nam sie wydaje ze bez tego czegos biedne dziateczki pozbawimy a czesto to nam wlasnie ( psychicznie lub fizycznie) jest to cudowne cini mini czy inne `zdobycze techniki`
najbardziej potrzebne, podczas gdy zdrowszych alternatyw mnostwo cale.
Wiem bo sama sie na tym zlapalam, w pore na szczescie, zanim dzieci sie uzaleznily 08.gif
A i w przypadku tych uzaleznionych wiem ( bo widze na wlasne oka dwa) ze nie jest to beznadziejna sytuacja.

W towarzystwie moich wszystkozernych_zdrowo ( acz nie wiem czy to istotne akurat) junko_zerni mali goscie zajadaja sie swiezymi i suszonymi owocami, platkami na surowo ktorych podobno nigdy w zyciu nie tkneli (ale czy mieli okazje?), salata, suszonym jogurtem i rowniez suszonym puree owocowym, suszonymii owocami, ba! nawet salata z dressingiem ktorej w domu podobno nikt nie je.

Nasze kartkowo-kryzysowe pokolenie niewatpliwie ma skrzywienie z racji czasow w jakich sie wychowalismy. Co innego miec wybor i swiadomie( rozumiejac powody) z niego rezygnowac a co innego nie miec go wcale.
Jeszcze bardziej to dotyczy dziadkow ( czyli pokolenia rodzicow kryzysowych dzieci) ktorzy musieli nam tej `dobroci` nawet w zdrowszej formie czesto odmawiac.
Moja mama ktora nigdy nas nie zasypywala slodyczami, juz w okresie pokryzysowym w stosunku do nas czyjako babcia nie ma w tym wzgledzie hamulcow i kazda nowosc rynkowa, zwlaszcza ta z reklam, zawsze trafi do jej koszyka i musi nam i wnukom podsunac.
Ot, klasyczny syndrom pustego brzucha ktory u naszego znajomego z Thaiti wystepuje w bardzo zaostrzonej formie i nie dotyczy tylko slodyczy ale wszelkich nowinek rynkowych. Sam tego nie je ale dzieci musza koniecznie sprobowac kazdego nowego napoju, kazdego przetworzonego gotowca obiadowego, wszystkich nowych lodow itepe. W efekcie jest ojcem czworki prawie lub juz doroslych `niejadkow` z pokazna nadwaga
Abotak
CYTAT(Berek @ Fri, 29 Oct 2010 - 16:47) *
A, zapomniałam dodać - ani płatków owsianych, ani jęczmiennych błyskawicznych nie trzeba gotować. Można jeść jak jest. Mniam icon_smile.gif


u nas wlasnie tak ida.
Zalane zimnym mlekiem albo woda. Jak kto woli.
agabr
CYTAT(Berek @ Fri, 29 Oct 2010 - 17:47) *
A, zapomniałam dodać - ani płatków owsianych, ani jęczmiennych błyskawicznych nie trzeba gotować. Można jeść jak jest. Mniam icon_smile.gif

no wlasnie a te ktore nie sa blyskawiczne?Jemy bez gotowania, nie cierpie gotowanych platkow.b
Tamara79
U nas za namową Bogusi i innych uświadamiających hurtowo idą płatki owsiane, jęczmienne, kasza manna z mlekiem i owocem ze słoiczka.
A i mamy swoje chipsy (takie jak skanna widzę ) https://granex.pl/module-Produkty-ID-4-site-165-lang-pl.html Gucio uwielbia na równi z paluszkami, które czasami dostaje.
Tamara79
A te płatki owsiane błyskawiczne są tak samo wartościowe jak te do gotowania?
marghe.
CYTAT(A_KA @ Fri, 29 Oct 2010 - 15:21) *
A może jakiś przepis na robione musli rzucicie?
Orzechy i rodzynki może przemycę. Innych owoców raczej nie. I o jakich owocach mówicie? Kandyzowanych? (one też cukrem i innymi dodatkami naładowane)

No i jakie płatki? Bo takie zwykłe np. owsiane to gotować chyba trzeba (gotowane Karoli przez gardło nie przejdą).
----
Agnieszka... a gdzie tą Dobrą Kalorię dostać można?


Dobra Kaloria jest w delimie icon_wink.gif

A płatki owsiane z kłosem nie wymagaja gotowania. https://www.stoislaw.com.pl/image.php?id=28
My je zajadamy zaraz po zalaniu... sokiem pomarańczowym.
do tego banan, jablko starte.. a w sezonie truskawki, maliny

W Marksie i Spencerze są płatki bez cukru
agabr
ale platki bez cukru sa wszedzie icon_smile.gif nazywaja sie platki owsiane , platki jeczmienne .b
A_KA
Nie jadłam płatków owsianych bez gotowania. Tylko, że ja bardzo lubię płatki gotowane icon_wink.gif. Adam też. Ja na mleku. Adam na wodzie + owoce. Ale Karoli nie przejdą gotowane za nic. Nie ta konsystencja. Ona do mleka musi mieć coś chrupkiego.

Może Karola da się namówić na te owsiane, bez gotowania. Plus rodzynki na przykład. Bo to w domu mam icon_wink.gif. Świeżych owoców nie dam rady jej w tym przemycić...

Znalazłam w necie jakieś przepisy na musli prażone w piekarniku. Tzn. praży się płatki owsiane na przykład. A potem dodaje owoce. Nie wiecie czy dobre takie płatki prażone będą? Łatwo się toto robi (nie spalą mi się? icon_wink.gif )

Rozejrzę się za Dobrą Kalorią jeszcze...
moko.
Uwielbiam prażone płatki owsiane z prazonym słonecznikiem i sezamem (czasem pestkami dyni) i do tego orzechy!
Starszakowi prażę płatki owsiane z odrobiną miodu - bo to słodka d.upka jest. Chociaż Oski kocha płatki czekoladowe.... to jednak i w/w z ochotą zjada.
Abotak
CYTAT(agabr @ Fri, 29 Oct 2010 - 17:25) *
no wlasnie a te ktore nie sa blyskawiczne?Jemy bez gotowania, nie cierpie gotowanych platkow.b



my nie jemy blyskawicznych
bez gotowania, z zimnym mlekiem ida wlasnie zwykle
W dodatku idealnie wersja rolled czyli, jak pisalam, tylko rozgniecione ziarno, bez rozdrabniania
Nie robi sie ciapa z nich a w postaci granoli sa dodatkowo chrupiace

https://www.purcellmountainfarms.com/Organi...lled%20Oats.htm
Danale
Ja to traktuje jako smieciowe jedzenie- bez zadnej wartosci,
Dzieciaki czasami maja ochote, ale traktujemy to jako slodycz, a nie pelnowarosciowy posilek.
Poza tym, ze slodkie i przerobione na maksa, to po zalaniu mlekiem nie ma czego gryzc, bleeee 29.gif
marghe.
CYTAT(agabr @ Fri, 29 Oct 2010 - 19:29) *
ale platki bez cukru sa wszedzie icon_smile.gif nazywaja sie platki owsiane , platki jeczmienne .b

chodziło mi o muesli icon_smile.gif
ja to wszystko do wora pt "płatki" wrzucam
Orinoko
Czy taka Granole wg. Gesslerowej lub Bogusi mozna zrobic bez slodkiego? Czy ten miod albo syrop klonowy maja toto skleic?
Bo Granola to cos w tym stylu jak nasze Crunchy z Sante?
https://www.sante.pl/k12/produkty_sniadaniowe/crunchy

Ja tez nie kupuje gotowych platkow ani nawet Musli, wole zwykle przasne platki owsiane, bez gotowania, pelnoziarniste z Lidla w niebieskiej papierowej torebce. Inne mi nie smakuja (zadne Kupce itd.).Do tego sobie dodaje na problemy trawienne lyzeczke otrabm, no i czasem tez pseudozdrowe platki Bran Flakes z otrebami pszennymi.
Kubusiowi daje twardo platki kukurydziane - powiem szczerze, najtansze, zeby jak najmniej cudow mialy, jak mam mozliwosc to bezcukrowe eko, do tego sypie troche owsianych i wlasnie z tej Dobrej Kalorii gryke w melasie, albo fitness - mieszam z jogurtem i zjada. Zadnych Cini Minis czy innych Jaskow nie kupuje. Przynajmniej mam wrazenie, ze troszke zdrowszy ten zestaw (ale slodki, bo Kubek lasuch po mamie 06.gif )

A owsianke pt. rozciapane platki owsiane namoczone wieczorem bez dodatkow uwielbiam i moglabym konsumowac kazdego rana, tylko z podgrzanym mlekiem - tak mi po MM zostalo i wlasnie wtedy te platki w Lidlu odkrylam. 04.gif
rysa154
a zwykłe kukurydziane płatki też są niedobre dla dzieci?
amania
niestety nawet one mają w składzie cukier, sól i jakieś dodatki
A_KA
CYTAT(moko. @ Fri, 29 Oct 2010 - 18:36) *
Uwielbiam prażone płatki owsiane z prazonym słonecznikiem i sezamem (czasem pestkami dyni) i do tego orzechy!
Starszakowi prażę płatki owsiane z odrobiną miodu - bo to słodka d.upka jest. Chociaż Oski kocha płatki czekoladowe.... to jednak i w/w z ochotą zjada.



Moko... a mogłabyś mi tak łopatologicznie wytłumaczyć jak zrobić takie prażone płatki? Ile czasu prażyć? W jakiej temperaturze? Nie pali się toto? Trzeba mieszać? Szczególnie z tym miodem... U nas musiałoby być to coś słodkiego, więc miód byłby dobrym pomysłem. Przymierzam się dziś zrobić takie płatki, ale odwagi mi brak icon_wink.gif
konto_usunięte
no i jeszcze mają akrylamid.
Abotak
CYTAT(Rzodkiewka @ Sat, 30 Oct 2010 - 09:54) *
no i jeszcze mają akrylamid.


no wlasnie z tym akrylomidem to nie wiem. Kiedys bylo glosno o Kelloggs ze sporo w nich tego i ze rakotworczy. W mediach afere robili, ale pozniej ucichlo, platki sa a ja sie nie interesowalam bo i tak nie jadamy tych.

znalazlam cos takiego:


CYTAT
Although the cereal contains less than 3 % fat and is high in added nutrients such as 6 essential B vitamins, vitamin C, D, and iron, one of the main drawbacks in the industrial production process of such cereals is the accumulation of acrylamide - a carcinogenic chemical classified as a probable human carcinogen in 1994. This was discovered in 1950 and although the accumulation of this chemical has been reduced, so far manufacturers have failed to find a way of totally eliminating this substance from appearing in the production process. Although some other processed foods contain much higher doses of acrylamide, tests by the UK's Food Standards

https://www.dooyoo.co.uk/food/kellogg-s-corn-flakes/1115646/
ale nie wiem na ile wiarygodne

Co do soli i cukru to swego czasu byly na rynku u nas Whole Earth kukurudziane bez dodatku ww i te zdarzalo nam sie kupowac czasem ale juz dlugo jakos nie kusily i ostatnio ich nie widuje.


Orinoko
W sklepach ze zdrowa zywnoscia i na polkach ze zdrowa zywnoscia sa platki kukurydziane bez cukru, sama kukurydza.
marghe.
Donoszę, że nabyłam Dobrą Kalorię. W Bomi jest
milutka
No dobra, powiedzmy, że dajemy naszym dzieciom tylko zdrową żywność, jedzą ją do 7 roku życia bo później to idą już do szkoły i co te 7 lat wystarczy, aby były zdrowe?

Pytam się, bo gdy pracowałam w sklepie przez kilka lat ,to przychodziły matki z dziećmi i dziecko"mamo chcę płatki czekoladowe" albo "mamo ja chcę colę", oczywiście mama nie zgodziła się i kupiła zwykłe płatki i sok marchwiowy a zamiast chipsów chrupki kukurydziane.
Owe dziecko po dwóch latach przychodzi do sklepu i co sobie kupuje: czekoladę, colę, chipsy itp, bo wraca ze szkoły samo i w drodze do domu kupuje sobie słodycze.
tolala
CYTAT(milutka @ Sun, 31 Oct 2010 - 01:53) *
No dobra, powiedzmy, że dajemy naszym dzieciom tylko zdrową żywność, jedzą ją do 7 roku życia bo później to idą już do szkoły i co te 7 lat wystarczy, aby były zdrowe?


Albo do 3 roku życia, bo potem idzie do przedszkola i na podwieczorek dostaje słodycze. Albo płatki Nesquik. 21.gif


Wiesz, ja mam nadzieję, że nauczę moją Zośkę dobrego jedzenia, i że nawet jak nadejdzie moment samodzielnego kupowania chipsów, to będzie on w miarę chwilowy i wygra to do czego byla przyzwyczajana na początku. Mam nadzieje.
agabr
CYTAT(milutka @ Sun, 31 Oct 2010 - 00:53) *
No dobra, powiedzmy, że dajemy naszym dzieciom tylko zdrową żywność, jedzą ją do 7 roku życia bo później to idą już do szkoły i co te 7 lat wystarczy, aby były zdrowe?

Pytam się, bo gdy pracowałam w sklepie przez kilka lat ,to przychodziły matki z dziećmi i dziecko"mamo chcę płatki czekoladowe" albo "mamo ja chcę colę", oczywiście mama nie zgodziła się i kupiła zwykłe płatki i sok marchwiowy a zamiast chipsów chrupki kukurydziane.
Owe dziecko po dwóch latach przychodzi do sklepu i co sobie kupuje: czekoladę, colę, chipsy itp, bo wraca ze szkoły samo i w drodze do domu kupuje sobie słodycze.

Milutka moj syn bardzo dlugo nie jadal slodyczy i wtedy slyszalam "a zobaczysz pojdzie do szkoly, a bedzie sie rzucal na slodycze" no wiec sytuacja wyglada tak , ze nie, nic sie takiego nie wydarzylo , chipsy jadl pare razy w zyciu (pare -tzn palcow mojej reki wystarczy) do glowy mu nie przyjdzie kupic sobie samemu (choc chodzi sam do sklepu) w szkole nie ma slodyczy.Wiec to co piszesz to jest ogromne uproszczenie .Acha chodzi do szkoly juz 3 lata i sytuacja jaka opisujesz nie miala miejsca .b.
oluśia
Ja też potwierdzam to co pisze Agabr moja trzynastolatka ma tak wpojone nawyki że bedąc w sklepie wybiera wodę lub kubuśia zamiast coli i wcale to sie nie zmienilo jak poszła do szkoły zostało jej to do dzisiaj 06.gif
I ostatnia sytuacja doczycząca moje czterolatka który poszedł na chwilę ze swoim kolega do jego domu
opowiada mama owego kolegi
Poczęstowany sokiem powiedział ze soku nie moze wiec koleżanka zaproponowała wode mineralną a Kacper że moze tylko niegazowaną Przyznam że byłam bardzo dumna że moje gadanie nie wchodzi jednym uchem a wychodzi drugim 04.gif I jeszcze jedna Kacper poszedł do sklepu z ciocią która chciała kupić Kacperkowi ciastka i nastepny tekst mojego dziecka do sprzedawczyni ze muszą byc bez mleka Pani i ciocia lekko sie zszokowały

No ale to co najwazniejsze chciałam spytac to jakie płatki moge podać na sucho zeby wyszło zdrowo ? Bo tak to jada moje dziecko platki kukurydziane i ryzowe codziennie czesto wysypuje takiego mixa do pojemniczka i biorę na spacer lub jak idę coś załatwic
Ryzowe napewno są bez cukru te zwykłe kukurydziane napewno maja dodatki Jeszcze kupowałam takie eko ale nie mam opakowania bo wsypuje do pojemnika musze sprawdzic Z czym wymieszczac płatki kukurydziane i ryzowe ? żeby zrobić takiego mixa no wiedziecie do chrupania na sucho zamiast ciastek 06.gif
kasiunia
CYTAT(agabr @ Sun, 31 Oct 2010 - 08:29) *
Milutka moj syn bardzo dlugo nie jadal slodyczy i wtedy slyszalam "a zobaczysz pojdzie do szkoly, a bedzie sie rzucal na slodycze" no wiec sytuacja wyglada tak , ze nie, nic sie takiego nie wydarzylo , chipsy jadl pare razy w zyciu (pare -tzn palcow mojej reki wystarczy) do glowy mu nie przyjdzie kupic sobie samemu (choc chodzi sam do sklepu) w szkole nie ma slodyczy.Wiec to co piszesz to jest ogromne uproszczenie .Acha chodzi do szkoly juz 3 lata i sytuacja jaka opisujesz nie miala miejsca .b.

dokładnie tak samo jak moja córka, która mam wrazen ie nawet jest jakoś tak dumna z tego że jemy "inaczej" icon_wink.gif
marghe.
przez owe 7 lat można spokojnie wyrobić konkretne nawyki żywieniowe
milutka
Czy Wasze kilkuletnie dzieci mają całkowicie wykluczone z diety chipsy, cukry, słodycze?
kasiunia
całkowicie nie, ale bardzo mocno ograniczone, blisko zera
tolala
Staram się ograniczyć slodycze i inne niezdrowe produkty, ale czasami je. Ja sama daję jej coś slodkiego, np. gorzką czekoladę, jak ladnie zje obiad i w ramach deseru kawalek czekolady. Czy jak jest w gościnie u kogoś, to może zjeść niewlaściwego, ale to są wyjątki. Mimo tego moje dziecko nie chce jeść warzyw i w ogóle ma bardzo ograniczoną dietę.


Dodam jeszcze, że ja sama staram sie odżywiać zdrowo, więc tym samym moje dziecko tego uczę.
tolala
CYTAT(milutka @ Sun, 31 Oct 2010 - 02:53) *
No dobra, powiedzmy, że dajemy naszym dzieciom tylko zdrową żywność, jedzą ją do 7 roku życia bo później to idą już do szkoły i co te 7 lat wystarczy, aby były zdrowe?


Przypomnialo mi się. Moje dziecko je malo slodyczy, cukierków prawie wcale. I np. w czasie wakacji, kiedy mój dziadek próbował dawać jej do jedzenia cukierki, Zosia grzecznie brala cukierka, dziękowała i mówila, że zje po obiedzie, że to deser.
moko.
CYTAT(A_KA @ Sat, 30 Oct 2010 - 09:14) *
Moko... a mogłabyś mi tak łopatologicznie wytłumaczyć jak zrobić takie prażone płatki? Ile czasu prażyć? W jakiej temperaturze? Nie pali się toto? Trzeba mieszać? Szczególnie z tym miodem... U nas musiałoby być to coś słodkiego, więc miód byłby dobrym pomysłem. Przymierzam się dziś zrobić takie płatki, ale odwagi mi brak icon_wink.gif


Na sucha patlenie wrzucam garść, no może dwie płatków i prażę do momentu, aż zaczna się lekko brązowieć, potem na patelnie łyżka miodu i mieszamy i tyle. Trzeba mieszać, bo sie przypali.
milutka
Wypytuję tak Was, bo mnie to zainteresowało, nie zwracałam nigdy na to uwagi, ba, przyznam się, że jak czytałam do tej pory takie wątki na forum to myślałam, że przesadzacie z tą zdrową żywnością i zakazami dla dzieci icon_redface.gif Ale gdy więcej czytam co piszecie na ten temat, to jak w końcu doczekam się dziecka to będę się starała je odżywiać zdrowo.

Mnie wkurza zachowanie pewnej osoby w mojej rodzinie, jak żywi swoje kilkuletnie dziecko, podstawowa dieta to makaron z cukrem i tak już od dwóch lat, może pić colę, niby troszeczkę, ale jednak wypija w sumie całą szklankę. Jedzenie czekoladowych *****ółek, nie chcę pisać za dużo, bo nie mam pewności czy tej osoby nie ma na tym forum, ale mogłabym Wam wiele napisać, to byście złapały się za głowę.
alcia
Moja Oliwia za to nie pije kolorowych soków. Ona nawadnia się zwykła wodą i nawet ostanio na chrzcinach syna maz musiał kupić specjalnie dla niej w lokalu mała wodę za 2,50 bo na stole były same kolorowe napoje icon_smile.gif Słodycze ograniczami, do 2 lat praktycznie nie jadła nic słodkiego. Teraz na pewno oddałaby czekolade za marchewkę, kocha też banany. Niestety babcie uważają, że dziecku krzywda się dzieje skoro nie je czekolady i inne takie. Gonie je ile mozna ale wiem doskonale, że jak nie widze cos tam podtykają. Moja mama przeszła samą siebie jak kupiła Oli ciepłego loda 21.gif powiedziałam jej co o tym myslę. Wiem, że tylko pracując od małego i ucząc dziecko odpowiednich nawyków zywieniowych mamy szansę. Ja nawet jak widze 7 lataka z colą to nóż mi się w kieszeni otwiera. Ostatnio nie mam czasu ale swego czasu piekłam sama biszkopty, sama robię dżemy i kompoty.
Wiem, ze teraz w przedszkolu zjada rzeczy które niekoniecznie pochwalam ale na to nic nie poradzę cieszy mnie, ze nie ma tam wafelków czy innych słodyczy, dzieci zawsze po obiedzie na odchodne dostają w garść jabłko, brzoskiwnię lub inny owoc.

Abotak
Jestem zdania ze kilka lat konsekwencji za ktora stoi logiczne wyjasnienie dlaczego tak a nie siak, wystarczy by nie tylko wyrobic zdrowe nawyki ale i wychowac swiadoma istote ktora wie co robi i nie biegnie swinskim truchtem za tlumem oglupionym.
Dla mnie to taki sam aspekt wychowania jak kazdy inny. Szacunek dla samego siebie i wlasnego organizmu (by go nie zasmiecac byle czym pod wplywem reklamowego prania mozgu), lekcja asertywnosci ( najtrudniej im bylo nauczyc sie mowic *nie* babci, ale i tu i w innych sytuacjach nauczyly sie dyplomacji by sobie oszczedzic zbednych dyskusji, tlumaczen ( tak, mam wrazenie ze niejadek jest latwiej tolerowany niz jedzace zdrowo dziecko) czy atakow, znaczacych spojrzen pod adresem rodzicow ( bo przeciez pewnie biednej 10latce zabraniaja, boi sie dziecina i dlatego tego tortu bezowego nie chce i prosi o wode zamiast coli)

Natura troche pomogla bo jakos tak zawsze po tym jak zdarzylo sie przedawkowac cukier ( chocby w postaci swiatecznych pierniczkow bo to jedyny wyrob domowy chyba do ktorego daje trzcinowy chociaz malo i ciemny; czy u kogos w odwiedzinach bo pierwotnie wyrobilam zasade ze swiat sie nie zawali jesli deser czy kawalek domowego ciasta nawet kilkulatek spozyje- ta zasada zostala obostrzona przez samych zainteresowanych) to w towarzystwie i z pomoca innych wspolbiesiadnikow (np znajomych dzieci wiecznie zasmarkanych) lapaly cos czego zwykle nie doswiadczaja( i naprawde wierze ze nie doswiadczaja dzieki temu co wrzucaja do zoladka) i byl placz i zgrzytanie zebami oraz z wlasnej inicjatywy postanowienie ze juz nigdy wiecej nawet tego domowego u babci.
Po prostu same zauwazyly te zaleznosc przyczynowo-skutkowa a dziecko glupie nie jest bo kto lubi chodzic zasmarkany albo chorowac w swieta?
I tak droga eliminacji teraz nawet u babci czy innej cioci dziekuja za deser po tym jak spozyja solidny obiad tlumaczac ze nie maja miejsca na niego.
Mowia ze ew jakis owoc moze pozniej. Zagryzaja owocem, a babcia deser pakuje na wynos. Do tej pory jakies banoffi i czekoladowe w zamrazarce siedzi czekajac nie wiem na co w sumie. Czekoladowe jajka poszly do kosza po uplywie terminu waznosci.

Najmlodszy 5l tez juz ma swoj poglad w temacie jedzenia, ktore tak z zasady kocha ale np poczestowany ciastkami ostatnio przez gosci ( nie przy mnie) , przyniosl mi to ktore wzial i pyta co z nim zrobic bo nie chcial odmawiac ale go nie chce. Ofiarodawcy nie obrazil i sam nie zjadl. Podobnie z chipsami.

Nawyki nawykami ale mysle ze to tez w duzym stopniu kwestia wyboru i czasem nieswiadomosci ze takowy istnieje.
Np obok przywiezonej przez gosci puszki z shortbread postawilam ( z mysla o swoich bo ja cudzych dzieci nie nawracam icon_smile.gif ) nasze domowe `slodkosci` czyli suszony jogurt, chipsy owocowe ( suszone bardziej owoce z cynamonem) i purre owocowe rownie suszone icon_wink.gif z domieszka pestek, nasion.

I sie okazalo ze ciastka zostaly a dzieci ( glownie niemoje bo moje sie zagapily icon_wink.gif) wymiotly dokladnie zawartosc naczynia ze zdrowa zywnoscia
I zeby nie bylo ze jakies cuda super drogie czy pracochlonne.... owoce swieze, posiekane, cynamon, jogurt naturalny, wylanie i rozprowadzenie to chwila, purre- zmiksowane gruszki, pomarancze, troche sezamu, do garnka w celu szybkiego podgrzania i rozprowadzone cienko samo sie suszy. W sumie moze max 15 min
Suszarka potrzebna ale w piekarniku pewnie tez sie da.
To nie dzieci chca/potrzebuja komeryjnych slodyczy. To my w swojej niewiedzy, czasem zludnej wygodzie im je podsuwamy.

U nas ze sklepowych slodyczy jest tylko czekolada ( gorzka 75-85% lub wiecej) Innej juz nie tkna bo za slodka i `piecze`.
Z domowych sa urodzinowe torty, raz na pare tyg ciasta, muffiny, chleb z rodzynkami, lody, desery, ww `slodkosci, flapjacki.
Wszystko domowe i wszystko ew doslodzone cukrem owocowym ale w mniejszych niz przepisowe ilosciach.
Bez konserwantow, gdzie sie da, z ciemnej maki, dzemy domowe, miod od czasu do czasu

Duzo orzechow, suszonych owocow , maslo orzechowe bez cukru, soli.
Nie widze zapotrzebowania na chipsy ale jest duzy wybor beztluszczowych, z mala iloscia soli i nie tylko z ziemniakow ( z pasternaku, buraka, marchwi, jablek) i te naprawde lepiej smakuja niz Pringles czy Doritos ktore byly moja zguba bo bez wiekszej przyjemnosci ale przez jakies dziwne wylaczenie hamulcow moglam jesc bez ograniczen gdyby byla mozliwosc
Jest tez spory wybor orzechow i nawet te prazone maja zdrowsze opcje a nasze ulubione to domowe z rozmarynem i chilli.

Nie moge mowic za innych rodzicow ktorzy probuja do ktoregos momentu zdrowo odzywiac. Nie mam tez pojecia jak to wyglada w domu u takiej mamy ktora w sklepie odmawia.
Np u nas na zakupach nawet Junior jest zainteresowany tematem czy to OK czy `junk` i nie prosi mnie o kupienie batonika czy innego lizaka wiec ja nie musze odmawiac.
Kiedys ` w drodze` chcialam nabyc jakies bajgle bo akurat pieczywo z polek wyszlo, to mnie do pionu towarzyszaca dwojka postawila ze to junk i lepiej nie.

I mysle ze nie tylko o nawyki chodzi.
Nawet kilka pierwszych lat zdrowego zywienia, unikania cukrow rafinowanych w diecie dziecka zmniejsza bardzo ryzyko wystapienia cukrzycy dzieciecej czy w pozniejszym wieku.
Jesli potwierdza sie teoria o wczesnym `zawiazywaniu sie` komorek tluszczowych to tu tez dieta nie jest bez znaczenia jesli o pozniejsze problemy z waga i choroby zw z otyloscia chodzi.
Wiadomo juz ze istnieje zaleznosc miedzy dieta matki w czasie ciazy i karmienia i dieta dziecka w pierwszym roku zycia ( tluszcze, cukry )a momentem wystapienia pierwszej miesiaczki u dziewczynek, ergo rowniez ryzykiem nowotworu narzadow rodnych ( miesiaczka przed 12tym r.z. zwieksza dosc znacznie to ryzyko)
I pewnie jeszcze kilka takich o ktorych nie mamy pojecia.

Na pewno zle zywienie zmniejsza odpornosc, zasmieca organizm a to tez zwieksza ryzyko wystapienia nowotworow bo one, podobnie jak wirusy, bakterie, lubia zakwaszone toksynami srodowisko. Oczywiscie mozna sobie tlumaczyc ze toksyny sa ze wszystkich stron: srodowisko, srodki czyszczace, stres to i tak sie ich nie uniknie. No nie unikniemy ale im mniej tym lepiej wiec msz warto unikac tam gdzie to mozliwe i gdzie mamy na to wplyw jakis.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.