To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Nie mów tak, bo tak nie można!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
użytkownik usunięty
Nawet zabrać mi się do tego tematu ciężko, bo mam jakąś blokadę wewnętrzną, przecież tak nie można, jak w kółko mi powtarzają wszyscy.
Dzisiaj dowiedziałam się, że będę mieć drugiego syna. Poczułam złość, rozgoryczenie, zawód. Tak chciałam córkę o czym jasno mówiłam. Dlaczego wiec zabrania mi się tak mówić? Dlaczego słyszę tylko- ciesz się, że zdrowe, to najważniejsze, albo nie mów tak, tak nie można! Czemu nie mogę mieć prawa do tego, że liczyłam, że będzie to córka? Oczywiście, że nie zmienię płci swojego dziecka, oczywiście, że będę je kochała, ale nie zacznę nagle udawać, że marzyłam o drugim synu. Czy rzeczywiście ta prawda jest tak straszna, że aż nie do przełknięcia?

To nie jest jedyny temat, w którym nie można wypowiedzieć się otwarcie i szczerze co się czuje i myśli. Pamiętam jak nasza znajoma zrezygnowała z karmienia piersią, gdy jej dziecko miało 2 miesiące. Musiała wymyślać powody dla których rzekomo nie może karmić, bo jest to tak społecznie nieakceptowalne. Chyba sama przed sobą też kłamała i usprawiedliwiała się.
Inny przykład to wypowiedzi matek, które mówią (sama również do nich należę), że macierzyństwa i miłości do dziecka się uczyłam, że nawet przyjście na świat noworodka nie było jeszcze aż tak wielkim wyzwoleniem tej miłości, a dopiero później nawiązane więzi. Budzi to wielkie niezrozumienie, wręcz niechęć do osób wypowiadających się w ten sposób. Zastanawia mnie czemu są to tematy, aż tak bardzo drażliwe i unikane? Czy niewypowiedziane, zostawione w sferze tabu nie istnieją? Czy może rzeczywiście są to (i ja nim jestem) wyjątki patologiczne i marginalne i stąd nieakceptowanie takich postaw?

Inanna
Też uważam, że nie powinnaś tak mówić.... przy starszym synu. Mogłoby w nim powstać wrażenie, że syn jest gorszy i jego też nie chciałaś.
Jeszcze ewentualnie dlatego, żeby dziecko (to wewnętrzne) nie czuło się odrzucane - ale tu nie ma znaczenia, czy mówisz, czy tylko myślisz.
W takich sytuacjach nieoceniony jest osobisty psychoterapeuta - z takim to można o wszystkim opowiadać i ani się nie zdziwi, ani nie skrytykuje ani oburzenia nie wyrazi.
agabr
Przypominam , ze mojemu rozczarowaniu , ze dziecko nr 2 nie ma jader dalam wyraz na forum , mozna, mozna.b
Litka
przepłakałam tydzien po wiadomości, że drugi będzie syn, wszyscy co mnie znają wiedzą, że uwielbiam dziewczynki, jak gdzieś się rodzi, to mnie zapraszają, żebym ponosiła icon_smile.gif nawet mam taką Piękną Chrzestną Córkę, z czego jestem bardzo dumna

mów ile chcesz...nie tłumacz się
Patison
zawsze marzylam o corce... icon_sad.gif Wiktor mial byc Tatiana az do 8miesiaca ciazy - jak "urosly" jejeczka poczulam jakby mi ktos zabral coreczke icon_sad.gif
nie ukrywalam tego
Oktawian tez mial byc dziewczynka - gatunkiem drugim, jak to okreslil pewien lekarz w szpitalu, gdy lezalam na podtrzymaniu w 6miesiacu ciazy
i znowu mi Ja zabrali
kocham moich Synkow pod wszystko, ponad! ale wciaz pogodzic sie nie moge, ze tej upragnionej corki nie mam i juz miec nie bede
i nie kryje tego wcale - moje otoczenie dobrze wie, co mysle, cale szczescie nigdy nie usyszalam slow krytyki - nawet od babci moich dzieci

mozesz i mow!
szantrapa
Możesz myśleć i mówić co chcesz, nie tłumacz się z tego co czujesz! Jully! To Twoje odczucia i masz do nich prawo! Problem pojawia się kiedy są one w nieodpowiedni sposób przekazywane nieospowiednim osobom-taki przykład z mojego otoczenia, mój ex-mąż od zawsze miał mówione, że był niechciany, że matka chciała usunąć tą ciążę ale wybłagał, żeby go nie zabijała, jego dziesięcioletni wówczas brat. Dla mnie obłęd jakiś, tak to przedstawić dziecku, i żeby z takim bagażem dorastało. Więc ważne jest w jakimś sensie co i jak trafia do innych. Ale nikt nie ma prawa rozliczać Cię z tego co czujesz! icon_smile.gif Głowa do góry!
McJAGNA
Po pierwsze to bardzo dobrze, ze zrobiłas USG i wiesz, że to będzie syn. Ja przy drugim dziecku chciałam mniej otwarcie ale chciałam syna (co ciekawe przy trzecim juz mi było to doskonale obojetne) i na wszelki wypadek nie pytałam o płeć.

Drugi poród okazał sie ciezszy niż myslałam, ze będzie (nie wiem skąd byłam przykonana, ze drugie dziecko po prostu wyskakuje sobie i, ze trwa to wszystko nie więcej niż dwie godziny).

Efekt kiedy Gaba się urodziła byłam po prostu wkurzona - na ból, na płeć. Nie miałam ochoty na Nią patrzeć.

Kiedy jakas salowa wieczorem do mnie zajrzała bo cos tam sprzatała i zapytała o dziecko rozryczałam sie strasznie - była bardzo miła i zaproponowała, ze zabierze dziecko i podmieni mi je na ta właściwą płeć icon_wink.gif. Pomogło. Pomogło tez to, że lekarki, położne zachwycały się rzesami Gabrysi (wtedy Mai nawet imienia nie miała dobrze wybranego bo miał byc Staś) - nie wiem czy wyczuły że nie jest z naszymi relacjami najlepiej czy po prostu były miłe. Udalo mi sie - cała ta depresja trwała dobę czy dwie ale ogło byc gorzej

Ty masz czas Jully na zaakceptowanie sytuacji na znalezienie pozytywów których jest mnostwo w sumie.


I jeszcze o Gabrysi która pojawiła się w naszej rodzinie w trudnym momencie, ciaże przechodziłam w strasznym stresie i ciezko powiedzieć ze to było zaplanowane dziecko - ale jakoś tak jest że dla mnie to dzicko jest specjalne - jest z całą pewnością inna niż wszystkie osoby które znam i mam do niej ogromna słabośc i za nic nie zamieniłabym jej na zadnego chłopca we wszechświecie.


Masz prawo czuc się zawiedziona i zła , masz tu miejsce gdzie możesz takie rzeczy napisać (mozesz tez napisać dlaczego nie bedziesz karmić piersia bo wielu ciekawośc zżera a sa bardziej kultularni jak ja i nie pytają ale ja uznaje, ze nie ma tematów o których nie mozna byłoby pogadać - dzis nawet przyszedł mi pomysł do głowy zeby założyć wątek o podpaskach ale się powstrzymałam) ale mozesz tez zaufac bardziej doświadczonym matkom, że jest wielka szansa ze będziesz kiedys zadowolona z płci swojego drugiego dziecka.

Poza tym i to juz naprawdę zart i to mało smieszny chyba - do czterech razy sztuka Jully .
Helena
Moja babcia dostała w szpitalu 40 C gorączki gdy urodził jej się drugi syn. Tak strasznie marzyła o córce, że skoczyła jej temperatura bez powodu. Jeszcze niedawno powiedziała mi, że" nie dość, że chłopak to jeszcze był taki strasznie brzydki" 37.gif Potem został jej ukochanym syneczkiem. Za to pierwszą miała wyczekaną, ukochaną wnusię czyli mnie. Gdy się urodziłam od razu poleciała po lalkę.

[użytkownik x] ja chciałam mieć chłopca i dziewczynkę, mam dwóch chłopaków. Po cichu liczę, że może jeszcze kiedyś...........a jak nie to może chociaż wnusię będę miała.
Helena
O widzę, że pisze emi. Pamiętam twoje starania o córkę, podczytywałam cię wtedy icon_smile.gif
Helena
A i jeszcze pamiętam jak mnie inni wkurzali: "Drugi chłopak? Pewnie wolałabyś dziewczynkę?" 29.gif
semi
w pełni Cię rozumiem. Kiedy mój lekarz dojrzał u tośki jądra;) nie mogłam sie pozbierać. Płeć była dla mnie szalenie ważna. oczywiście drugiego syna kochalabym nad zycie, ale marzyłam, zeby miec córkę i pocieszające słowa wyłacznie mnie drazniły. Masz prawo czuć się rozczarowana. Dobrze, że wiesz juz teraz. kolezanka, ktora przez cała ciążę święcie wierzyła, ze będzie corka, a urodziła drugiego syna, miała poważną depresję a relacje z dzieckiem bardzo ucierpiały. Ty masz czas na opłakanie rozczarowania i zaakceptowanie sytuacji. Przytulam mocno i naprawdę rozumiem, że płec może miec dla kogoś duże znaczenie.

edit: Helena, oj tak...dobrze, ze forum mnie wtedy podtrzymywało na duchu bo zapłakałabym się chyba;).


Jully, dodam jeszcze, ze ta moja kolezank z depresją z powodu drugiego syna, wielbi teraz swojego Michalka nad zycie i nie oddałaby go za tuzin dziewczynek. Ale trochę to potrwało...Natura jakoś to mądrze urządziła, ze dziecko wygląda dokładnie jak ona-niby nic, ale łatwiej jej dzięki temu przyszlo pogodzić się z płcią dziecka (a dziewięć miesięcy zwracała się do brzucha żeńskim imieniem, kupiła furę sukiene i mase lalek, ech trudne to było...)
celin
U mnie było ciut inaczej, ja bardzo chciałam druga córeczkę... bardzo. I ucieszyłam się gdy lekarz robiąc USG potwierdził że to dziewczynka.
Madzia (wtedy pięciolatka) nie chciała nawet słyszeć o tym że urodzi się brat. Ale w tym wieku to normalka... chyba
Gdy o tym mówiłam znajomym, rodzinie to nigdy nie usłyszałam nic innego jak "nie przejmuj się byle tylko zdrowe było"... itp. Chociaż ja im
tą wiadomość przekazywałam rozpromieniona i szczęsliwa a napewno nie jak osoba której trzeba współczuć. 37.gif . Jeden facet wprost mi
powiedzial że: "...no co możesz teraz zrobić musisz się cieszyć..." masakra jakaś.
Z karmieniem tez swoje przeszłam... nie karmiłam długo bo nie mogłam a też trochę się nasłuchałam...
Był też taki wątek o tym że kobieta rodząca SN jest lepszą matką niż ta która urodziła przez CC dla mnie to straszne jest, nie rozumiem takich postaw.

Jully masz prawo czuć złość rozgoryczenie i zawód (tak jak to napisałaś w pierwszym poście). Możesz o tym mówić jak najbardziej.
I napewno nie przekreśla to ciebie jako matki. Powtórzę za Szantrapą "głowa do góry"!!!
mim
jully wiesz co ja też miałam podobnie...ale nic nie mówiłam. Zamknęłam się w sobie i tyle. Nikomu...i chyba źle. Pisz i mów o tym. Teraz, a właściwie dopiero gdy zobaczyłam jaki jest idealny i cudowny, jak się przyssał i jak cudownie przutulił się do mnie po porodzie pokochałam go całą sobą. Teraz jesteśmy jak jedność-jest moją kopią i nie zamieniłabym go na żadną dziewczynkę. No ale to jest to co teraz...
celin
CYTAT(Helena @ Thu, 18 Nov 2010 - 22:04) *
A i jeszcze pamiętam jak mnie inni wkurzali: "Drugi chłopak? Pewnie wolałabyś dziewczynkę?" 29.gif

Oj tak (tylko u mnie chodziło o dziewczynki 03.gif ) to było wkurzające.
celin
CYTAT(emi @ Thu, 18 Nov 2010 - 22:05) *
Ty masz czas na opłakanie rozczarowania i zaakceptowanie sytuacji.

Zgadzam się z emi to bardzo ważne...
A.L.
Plec jest bardzo wazna, zaraz po zdrowiu. I nie mowcie ze nie, kazdy ma jakies tam zachcianki, marzenia, w sumie niewielu osobom jest to calkiem obojetne.
Ja, gdyby Mela byla chlopakiem, rozwazalam mysl oddania dziecku ojcu.
I tez prosze nie mowcie mi, ze na pewno nie, ze od razu bym pokochala. Guzik. Nawet milosc do wyczekanej dziewczyny przyszla z czasem, musialam sie jej nauczyc. Wiezi nie nzwiazalysmy wcale tak szybko ( dlaczego to opowiesc na inny watek)

W kazdym razie Jully ja Cie rozumiem i dobrze ze masz jeszcze czas na oswojenie tematu. I super ze maly zdrowy.
pirania
przy 5 synu wpadlam w panike zemu dawalam wyraz publicznie, moja milosc do syna ze wzgledu na probley jest trudna. Pewnie milosc do problematycznej corki tez bylaby trudna ale fakt ze jest to syn, ktory jest inny niz kazda dziewczynka mi nie pomaga icon_smile.gif

Uszy do gory.
mim
Zgadzam się z A.L, poczekaj. Masz jeszcze trochę czasu i nie napiszę że wszystko będzie dobrze bo tego nikt nie wie. Płeć jest ważna, szczególnie gdy chodzi o drugie dziecko. Poczekaj, czas pomaga się oswoićicon_smile.gif
A_KA
A ja z kolei marzyłam o drugiej córeczce... Dopuszczałam gdzieś w środku, że może się okazać, że będzie chłopiec, ale... i tak marzyłam o córce. W dodatku Karolka też chciała siostrzyczkę. Gdy się w końcu dowiedziałam, że to chłopiec będzie - przyjęłam to jakoś do wiadomości. Ale na tamtą chwilę bardziej cieszyłabym się z drugiej córki...

Adama pokochałam od pierwszej chwili, gdy go ujrzałam. Karola go uwielbia pomimo tego, że to brat, a nie siostra. Co prawda mamy z nim ciągle jakieś przejścia... Eeeeh... i nawet wiem, że gdyby to była córka jednak - to byłaby zdrowsza... Ale i tak nie zamieniłabym go na żadną dziewczynkę. Nigdy.
tolala
nie dziwi mnie Twoje rozgoryczenie (? może to za mocne słowo). Sama chciałam mieć syna i byłam przekonana, że urodzę chłopca, więc jak lekarz powiedział - dziewczynka, nie mam żadnych wątpliwości, było mi smutno. Uśmiechałam się, bo zdrowa i wszystko ok, ale to był taki wymuszony uśmiech. Kilka dn trwało, żeby dotarło do mnie, że dziewczynki też są fajne, ale tak naprawdę do samego konca miałam nadzieję, że lekarz się pomylił.
nie pomylił się i urodziła sie Zosia i dzisiaj oczywiście nie wuobrażam sobie innej możliwości.
Mimo wszystko doskonale pamiętam, jak się popłakałam w pracy, bo pisałam sobie na kartce imię tego chłopca, co chciałam mieć, i nazwisko, i płakałam, bo wiedziałam, że no niestety, muszę zmienić plany.
agnese
jully- ja uważam, ze plec jest wazna, każdy gdzies w głowie układa sobie schemat swojej rodziny
u mnie zawsze było,że chce mieć blixniaki - taki sam wpłayw mam na to jak i na płec icon_smile.gif i powiem, że czułam się rozczarowana w jakims stopniu jak sięokazało, ze jest jedno. Teraz chciałąbym tez córeczkę, choć gdzieś w glębi nastwiam sie na chłopca - mam brata, m 2 braci i ogólnie przewaga chłopców w rodzinie. Oczywiście w hierarchi wazniejsze jest zdrowie niż plec dziecka, ale uważam, ze mamy prawo do marzeń i czuc rozczarowanie.
Jak urodził się Filip to sie zastanwiałam czy ze mna wszytsko ok, bo mnie tez nie zalała fala miłości, byłam szczesliwa, ale ta miłośc i fasynacja dziecka przychodziła z dnia na dzień


takim tematem tabu jest też chyba rozczarowanie cc, mi wszystcy mówili, że to przecież nic złego, ze się ejst taką samą matka itp i co z tego ja to wiedziałam, ale mój tok myslenia był inny ja się nie czułam spelniona, potoczyło się inaczej niz sobie wymarzyłam , nie było przecinania pepowiny, wspólnych chwil na sali itp ... wiedziałam, ze tak musiał byc, ze to było konieczne, że lekarze już nic nie mogli zorbić bo młody źle wszedl w kanał rodny, ale i tak moje uczucia była takie a nie inne , nieracjonalne ale chyba mam do nich prawo
ajakielka
Też czekałam na dziewczynkę, też o tym głośno mówiłam, pisałam (ba, ja byłam mocno przekonana, że to będzie Maja- szmery, bajery, chińskie kalendarze itp., zaplanowane), też nie kryłam swojego strasznego rozczarowania, gdy ginekolog powiedział mi, że będę mieć drugiego syna... Gdy wyszłam z gabinetu drżała mi broda, łzy kręciły się w oczach... Pytałam męża, gdzie nasza córka... I mimo tego, że kocham mego syna miłością wielką, to wtedy przez dobry miesiąc nie chciałam z nikim rozmawiać o ciąży, dziecku, płci, imieniu... Na szczęście nie słyszałam tego typu uwag w otoczeniu, bo chyba bym popełniła jakiś rękoczyn wtedy. Potrzebowałam czasu, żeby tę wiadomość oswoić. Ale płakałam co chwilę na myśl o tym, że córki mieć już nie będę... Jako że A.L. i emi rodziły wtedy, co ja, więc mniej więcej w tym samym czasie przeżywałyśmy te same rozterki. I pamiętam jak dziś, że życzyłam im obu dziewczynek z całego serca. Potem tłumaczyłam sobie, że im się bardziej należało, że te ich córki to nagrody (emi z powodu trudności "ciążowych" a A.L. z powodów "życiowych") a mnie nie... Przeżyłam coś na kształt żałoby...
Agnieszka AZJ
Ja mam, jak wszyscy wiedzą trzy córki, a prawdę mówiąc za każdym razem chciałam syna icon_rolleyes.gif Tzn. nie zeby ich trzech było, bron Boże nienie.gif

Za pierwszym razem chciałam chłopca, bo od początku zakladalam, że na jednym dziecku nie poprzestaniemy, a sama całe życie marzyłam o starszym bracie. Jest Ania icon_smile.gif
Za drugim - już mielismy córkę, więc przydałby się płodozmian. Jest Zosia icon_smile.gif
Za trzecim mialam uczucia mieszane. Z jednej strony chciałam mieć syna, żeby mu dać na imię Krzyś, z drugiej - tylr sukienek i innych babskich ciuszków miałam, no i dziewczynki były dla mnie takie oczywiste, a chłopak to cos zupełnie innego. Pojęcia nie miałam, jak sie pielęgnuje męskie klejnoty icon_wink.gif i nie dane mi było się dowiedzieć. Jest Julka icon_smile.gif

Masz prawo czuc to, co czujesz. Daj sobie czas.
yennefer
Jully, bardzo chciałam mieć dziewczynkę i nadal czuję się rozczarowana, że nie mam. I bardzo chciałabym mieć nadal, tylko nie mam siły na trzecie dziecko. Ale w jakis dziwny sposób nie przekłada sie to nijak na uczucia do mojego młodszego synka, który miał mi dopełnić moją idealną wizję rodziny i być śliczną dziewczynką. Uwielbiam Go bardzo i nie zamieniłabym na tuzin dziewczynek.
agnese
Agnieszka AZJ- hehe też chciałam mieć starszego brata, dlatego chciaąłm syna pierwszego icon_smile.gif
Ika
Jully, doskonale Cię rozumiem. I uważam, że masz prawo tak czuć, jak czujesz.

Zawsze chciałam mieć najpierw syna, a później córkę - koniecznie w tej kolejności. Pamiętam, jak w pierwszej ciąży czekałam, żeby już było na usg widać płeć... Kiedy mi lekarz powiedział, że chłopak, byłam przeszczęśliwa.
W drugiej - identycznie czekałam, tylko że na dziewczynkę. Kiedy się okazało, że będzie córka, polecieliśmy natychmiast kupić coś różowego. Boże, jak mnie wpieniał Nieteść, który cały czas mówił, że to na pewno będzie chłopak, a te wszystkie usg to guzik wiedzą!
W pierwszej ciąży miałam imię TYLKO dla chłopca, na dziewczynkę nie miałam nawet pomysłu. Analogicznie w drugiej - kompletnie nie miałam imienia dla chłopca, nic mi nie pasowało.
Oskar mawia, że mało komu udaje się tak, ja mnie - urodzić tak, jak chciałam, najpierw syna, potem córkę. Nie wiem, czy "mało komu", ale rzeczywiście uważam, że nic mi tak dobrze w życiu nie wyszło, jak dzieci...
Ale dlaczego ja w obu ciążach tak szybko chciałam wiedzieć, jaka płeć...? Nie tylko dlatego, że ciekawość... Jully, ja chciałam wiedzieć po to, żeby - w razie czego - mieć więcej czasu na oswojenie się, pogodzenie z faktem, że nie jest tak, jak chciałam...
Dlatego teksty "najważniejsze, żeby zdrowe było" mnie rozwalają. Oczywiście, że to jest najważniejsze, tylko po co chrzanić "oczywiste oczywistości" w takiej sytuacji?? Tak, najważniejsze, żeby było zdrowe, ale jak już będzie zdrowe, to chciałabym taką płeć - i mam do tego prawo.


Mam nadzieję, że jeszcze będziesz miała córkę. Jeśli nie teraz (wiesz, bywają pomyłki na usg icon_wink.gif), to niech będzie trzecia. Dwóch starszych braci to dopiero wypas!
użytkownik usunięty
[post usunięty]
xxyy
Jully to, ze milosc do dziecka nie przychodzi od razu to chyba powszechniejsze niz sie sadzi. Moze milosc gdzies tam jest ale taka niewyzwolona i nieuswiadomiona. U mnie to trwalo i trwalo.

A do Twoich przykladow dodalabym reakcje na poronienie. Nie kazda matka musi jakos szczegolnie cierpiec z tego powodu, a niektore nawet odczuwaja ulge ( znam taka jedna). Ale otoczenie i tak czesto wmowi swoje.
e_Ena
Jully, niech sobie mówią co chcą, nie bierz tego do siebie i też mów co chcesz.

Ja chciałam zawsze mieć dwóch synów i trzecią córeczkę. Jak w drugiej ciąży powiedziałam, że liczę na to że urodzi się syn, to usłyszałam zarzut, że na pewno jak już mam chłopaka to teraz chciałabym córkę, tylko tak mówię bo się asekuruję na wypadek gdyby się urodził chłopak icon_confused.gif

Tak, że ludzie nie tylko wiedzą co powinnaś mówić, czasem też wiedzą lepiej czego byś chciała icon_wink.gif

Co do karmienia, ja jestem zwolenniczką długiego i kibicuję w tym innym "mamom" icon_wink.gif, ale właśnie kibicuję (jak widzę że mama nastawiona na karmienie), a nie narzucam własnego zdania, bo znam smak komentarzy w tonie potępienia, od co prawda drugiej strony, bo ja się znowu nasłuchałam, że jak można takiego smoka dużego karmić piersią, albo próby zawstydzenia dziecka, że taki duży chłopak a jeszcze cycusia doi 21.gif
Jak widać i tak nigdy nie zadowolisz wszystkich, szkoda więc nerwów na przejmowanie się tym co mówiąicon_smile.gif.
Gremi
Jully - my razem z mezem chcielismy miec syna. Kiedy na usg dowiedzielismy sie ze to corka oboje usmiechalismy sie ale byl to dosc sztuczny usmiech. Teraz wiem ze jednak dobrze sie stalo ze to coreczka.

Jesli chodzi o karmienie to mam podobnie jak ty - nasluchalam sie wiele o tym jak wazne jest karmienie piersia i kim sa kobiety ktore tego nie robia. Sama mialam bardzo powazne problemy z karmieniem i wygladalo to tak ze wylam z bolu i karmilam. Odstawilam ja jak miala 5 miesiecy i powiem ci ze zrobilam to stanowczo za pozno. Obie bylysmy bardziej swpokojne i szczesliwe jak przeszlysmy na butelke.

No i jeszcze jedna kwestia - podobnie jak ty czuje sie jak dinozaur kiedy mowie ze milosci do corki musialam sie nauczyc. Teraz juz przestalam o tym mowic bo szkoda mi nerwow na to ale fakty pozostana faktami - prawdziwa milosc u mnie przyszla wcale nie w chwili porodu.
Arwena.
Jully pewnie, że można.
W drugiej ciąży do końca nie wierzyłam, że to będzie dziewczynka - do momentu, kiedy się nie urodziła tkwiło we mnie przekonanie, że ta moja wyczekana dziewczynka okaże się jednak Stefanem ( jak sugerowała koleżanka agabr icon_wink.gif)
kasiarybka
Jully ja powtórzę za dziewczynami. Masz prawo czuc to co czujesz.
U mnie jak u Iki, dokładnie tak. Pierwsza ciąża, wszyscy DOMINIK, i jest Dominik, druga ciaża, wszyscy WERONIKA i jest Werka.
Wiesz, dobrze, że dowiedziałas się teraz, a nie w dniu porodu, ze zamiast Synka, urodziła się Córka, naprawdę tak myslę.
Masz czas na poukładanie emocji, a to BARDZO ważne, a i daj sobie spokojnie czas na tą złość.
Mafia
jully, wiesz, myślę, że Twoje otoczenie pozwala sobie na takie teksty, bo ma Twoje przyzwolenie. Gdyby się okazało, że będzie drugi syn, o czym marzyłaś, to wpieraliby Ci, że kłamiesz, bo każda chce mieć parkę. Także głowa do góry i nie przejmuj się!
Pierwszego syna karmiłam bardzo krótko (2 tygodnie) i nikt nigdy nie skomentował tego w niegrzeczny sposób. Ale mnie się chyba boją. icon_wink.gif
CrazyMary
Ponieważ jestem dziwna icon_cool.gif w pierwszej ciąży marzyłam o synu (byłam pewna że będzie syn, imię tylko dla chłopca),urodziła się Marta. W drugiej sądziłam, że będzie dziewczynka, bo po prostu nie byłam w stanie sobie wyobrazić siebie, jako matki dla męzczyzny. Jest Łukasz. Tak więc za każdym razem byłam rozczarowana 37.gif

Pierwsze dziecko wielbiłam już od momentu zarodka, a po porodzie miesiącami uczyłam się miłości do niego. Drugie, podczas ciąży wydawało mi się obcym obiektem i potencjalnym zabieraczem czasu przeznaczonego dla pierworodnej, a gdy się urodziło, już na drugi dzień straciłam dla niego głowę. Niezbadana jest złożoność uczuć macierzyńskich i chyba rzeczywiście warto o tym głosno mówić.
tolala
Wczoraj mi siadł komp, i nie zdążyłam dopisać do końca.

Jully, ludzie gadają, bo tak już jest, że starają się pocieszyć czy powiedzieć coś dla podtrzymania rozmowy. Ba, sama mam takie momenty, że plotę jakieś bzdury, bo nie wiem co powiedzieć, a powiedzieć coś trzeba (prosty przykład, praca - są dziewczyny, z którymi nie łączy mnie żadna emocjonalna więź, zwyczajnie mijamy się na korytarzu; ale jak urodziły dziecko to przychodzą się pochwalić i pogadać no i ja mam problem, bo zbyt osobistych wycieczek nie chcę robić, nie chce mówić rzeczy kontrowersyjnych, więc zdarza się, że rzucę taki oklepany tekst).

Najważniejsze, żeby osoby dla Ciebie bliskie, chciały Ciebie zrozumieć i dały Tobie możliwość posiadania własnego zdania i uczucia w każdej kwestii.
jaAga*
Jully nic nowego nie napisze, bo zgadzam się z poprzedniczkami i rozumiem.
Sama przy pierwszej ciąży chciałam mieć syna, a że do końca ciąży nie dowiedziałam się jasno płci dziecka to nie miałam czasu na przygotowania, mimo wszystko po porodzie i ujawnieniu cieszyłam się z dziewczynki. W drugiej ciąży było mi obojętne, choć czułam presję na chłopca...teść gdy dowiedział się po USG, że będzie dziewczynka powiedział do mojego męża - s*****o...łeś robotę -byłam tak wściekła na to hasło że do tej pory mnie to boli - choć on teraz bardzo kocha swoją wnuczkę. Ważny moim zdaniem jest sposób wyrażania tego swojego niezadowolenia- bo ja teściowi nie obieram prawa do tego co poczuł.
Moja mama ma dwie córki, ja jestem druga i "miałam" być chłopcem, imię było wybrane - wiem o tym, ale nigdy nie czułam się z tym źle - widocznie sposób w jaki mnie kiedyś o tym poinformowano był do przyjęcia przez dziecko.
I wiesz jully, z tym do trzech/czterech.... razy sztuka to nie do końca tak, mojemu stryjecznemu bratu właśnie urodził się piąty syn...tak bardzo chcą mieć córkę icon_wink.gif i głośno o tym mówią .
Artola
To ja napiszę w trochę innym tonie:
Może pierwszą chciałam dziewczynkę ciut bardziej niż było mi obojętne jaka płeć 08.gif Bo w całej rodzinie były pierwsze dziewczynki, starsze siostry, ot-przyzwyczajenie? Jest Artur.
Potem moja bliska koleżanka zaszła w ciążę. W jej rodzinie dziewczyny same od 2 pokoleń, więc marzenie o chłopcu u wszystkich. Jak się okazało, że dziewczynka, wpadła w depresję, mówiła o niej baba, że nie chce już spineczek i sukieneczek, ma ich dość, płakała, że miał być syn. Malutka urodziła się z poważną wadą serca, odeszła po kilku miesiącach. Miłość matki była nieziemska, ból nie do ogarnięcia, mimo, że to była ta baba...Teraz ma synka, o którym tak marzyła...W drugiej ciąży nie ważna już była płeć. I mimo, że ma u boku synka, nie ma chwili, kiedy by nie tęskniła do swojej Baby...

Potem ja byłam w ciąży. Wszyscy gadali: oj, dziewczynka by się przydała...ja może pomyślałam o dziewczynce, żeby dziadków ucieszyć. Ale tak naprawdę na usg, na którym się dowiedziałam, że to chłopiec, płakałam jak bóbr ...z radości, że jest zdrowy, że ma całe serduszko i wszystkie organy na miejscu. jak się urodził, miałam poduszkę mokrą od łez szczęścia, że jest zdrowy.
Od lat w mojej głowie nie pojawia się myśl, że może by dziewczynka była lepsza, że parka, że...że... Naprawdę, to oklepane, jak nie wiem co, ale zdrowie jest najważniejsze!!!

A tak na marginesie, fajnie jest mieć dzieci jednej płci, a jakie to ekonomiczne 04.gif I dochodzę do wniosku, że bałabym się matkować dziewczynce, no nie umiałabym...Ale to już inny temat 43.gif
Artola
CYTAT(jaAga* @ Fri, 19 Nov 2010 - 09:25) *
powiedział do mojego męża - s*****o...łeś robotę -byłam tak wściekła na to hasło że do tej pory mnie to boli - choć on teraz bardzo kocha swoją wnuczkę. Ważny moim zdaniem jest sposób wyrażania tego swojego niezadowolenia- bo ja teściowi nie obieram prawa do tego co poczuł.
Moja mama ma dwie córki, ja jestem druga i "miałam" być chłopcem, imię było wybrane - wiem o tym, ale nigdy nie czułam się z tym źle - widocznie sposób w jaki mnie kiedyś o tym poinformowano był do przyjęcia przez dziecko.

A ja tego tak naprawdę do końca nie rozumiem...Dobra, przy 5 chłopcu można chcieć dziewczynkę. Ale takie słowa przy drugiej wnuczce? Drugiej córce? Hmm...
Ja miałam być chłopcem, może nie tyle z chęci mojej mamy, co z wew. przekonania, że będzie syn. Jestem ja i teraz rodzice mówią wprost, że są szczęśliwi, że mają córkę (mam brata) i w ciąży tata mi nawet mówił, że kobieta powinna mieć córkę i szkoda, że Maciej nie jest Gabrysią 29.gif tata koleżanki na wieść o drugiej wnuczce prawie ją wydziedziczył...Pamiętam z jakim żalem patrzyła na błękitne śpioszki dla Maćka... 43.gif

Ja za każdym razem chciałam mieć dziecko, nie córkę, czy syna. Ale to ja akurat 08.gif
Macio
Ja Ci już wczoraj mówiłam, że masz prawo. I gadaj sobie ile chcesz! I ponieważ znam Cię dość dobrze wiem, że ciężko będzie Ci się z tym pogodzić. Jesteś rozczarowana i masz takie prawo. Ja też miałam głęboko zakorzenioną wiarę w to, że będzie u Was mała blondyneczka. I też mam dziwne uczucie od wczoraj.

BTW mówiłam Ci też, że kupię Ci różowe sukieneczki i lakiereczki 02.gif
tolala
CYTAT(Artola @ Fri, 19 Nov 2010 - 11:31) *
A ja tego tak naprawdę do końca nie rozumiem...Dobra, przy 5 chłopcu można chcieć dziewczynkę. Ale takie słowa przy drugiej wnuczce? Drugiej córce? Hmm...


Cóż, to pewna tradycja, że tak to nazwę.
Mój stryjek, prosty, ale dobry człowiek, na wiadomość, że drugim "wnukiem" będzie chłopiec, powiedział: "no, nareszcie jestem dziadkiem". Co nie oznacza, że pierwszą wnuczkę traktuje źle. Naprawdę, bardzo ją kocha, ale tak go nauczono, że dziadkiem jest się, gdy ma się wnuka a nie wnuczkę.
No i to przekomarzanie się dwóch braci - synów wspomnianego stryjka, że mi się urodził syn, bo się lepiej postarałem. No nie chce się tego słuchać, ale taki stereotyp gdzieś w naszym społeczeństwie pokutuje. Ma on swoje wytlumaczenie , np, takie, że 100lat temu same dziewczyny na gospodarstwie miały naprawdę ciężko, więc nie dziwota, że urodzenie chłopca bylo mile widziane.

Świata nie zmienię, mogę tylko nie sluchać takich tekstów, albo na nie dobrze odpowiedzieć - w zależności od okoliczności i autora słów.

emilly
JULLY NO TO MOŻE I JA SIĘ WYPOWIEM-JAKO MATKA 4 CHŁOPCÓW icon_wink.gif
BARDZO CHCIAŁAM MIEĆ CÓRECZKĘ ZA KAŻDYM RAZEM. I ZA KAŻDYM RAZEM PRZEŻYWAŁAM ZAWÓD. BĘDĄC Z DOMIM W CIĄŻY MIAŁAM ŻAL DO CAŁEGO ŚWIATA,ŻE TO NIE FAIR ITD. PŁAKAŁAM DŁUUUGO I NAMIĘTNIE. ZAPEWNE MOI ZNAJOMI WIDZIELI ZAPUCHNIĘTE OCZYSKA,ALE MILCZELI I WSPÓŁCZULI,ŻE TO JEDNAK NIE DZIEWCZYNKA. A NA PYTANIE NIEPOINFORMOWANYCH CO BĘDZIESZ MIAŁA WYBUCHAŁAM PŁACZEM icon_redface.gif .
BARDZO MI MOMOGŁA EMI MÓWIĄC,ŻE MUSZĘ SOBIE DAĆ CZAS I ODBYĆ TAKĄ "ŻAŁOBĘ". PRZESZŁA MI W KOŃCU TA ZŁOŚĆ I ROZGORYCZENIE ,ALE WIADOMOŚCI O KOLEJNYCH NARODZONYCH DZIEWCZYNKACH PRZYPRAWIAŁY MNIE O ZAZDROŚĆ...
PO TYM JAK DOMI PRZESTAŁ ODDYCHAĆ I TRAFIŁ POD RESPIRATOR ODESZŁY WSZYSTKIE NEGATYWNE EMOCJE JAKIE W SOBIE BUDZIŁAM. ZROZUMIAŁAM,ŻE MÓJ SYN JEST NAJWAŻNIEJSZY I BÓG MNIE ZAPEWNE WYSTAWIA NA PRÓBĘ I POKAZUJE,ŻE TO MALEŃSTWO JEST CAŁYM MOIM ŚWIATEM. WPADŁAM W JAKĄŚ DEPRESJĘ,ŻE TO PRZEZE MNIE BO NIE CHCIAŁAM SYNA.
PODSUMOWUJĄC DOMI JEST CAŁYM MOIM ŚWIATEM I NIE WYMIENIŁABYM GO NA ŻADNĄ DZIEWCZYNKĘ icon_lol.gif

P.S.PRZEPRASZAM,ŻE PISZĘ DUŻYMI LIT. ,ALE NA 1 RĘKU JEST DOMI ...
użytkownik usunięty
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Thu, 18 Nov 2010 - 23:07) *
Ja mam, jak wszyscy wiedzą trzy córki, a prawdę mówiąc za każdym razem chciałam syna icon_rolleyes.gif Tzn. nie zeby ich trzech było, bron Boże nienie.gif

Za pierwszym razem chciałam chłopca, bo od początku zakladalam, że na jednym dziecku nie poprzestaniemy, a sama całe życie marzyłam o starszym bracie. Jest Ania icon_smile.gif
Za drugim - już mielismy córkę, więc przydałby się płodozmian. Jest Zosia icon_smile.gif
Za trzecim mialam uczucia mieszane. Z jednej strony chciałam mieć syna, żeby mu dać na imię Krzyś, z drugiej - tylr sukienek i innych babskich ciuszków miałam, no i dziewczynki były dla mnie takie oczywiste, a chłopak to cos zupełnie innego. Pojęcia nie miałam, jak sie pielęgnuje męskie klejnoty icon_wink.gif i nie dane mi było się dowiedzieć. Jest Julka icon_smile.gif

Masz prawo czuc to, co czujesz. Daj sobie czas.

Agnieszko, przyznaj się - masz na imię Paulina, a Twoje córki to Zosia, Hania i Bogna? 23.gif Piszę coś na forum pod pseudonimem i tego nie zauważam? 37.gif
isaa
masz prawo czuć się tak, jak się czujesz i nikomu nic do tego.


ja zawsze chciałam mieć córki. do tego stopnia, że narodziny Ani traktowałam jak "6 w totolotka". ja zaszłam w drugą ciążę, to ze strachu przed tym co Ty teraz przeżywasz (bo ja NAPRAWDĘ nie chciałam Syna) wmówiłam sobie że to chłopak (bo przecież 2 razu 6 się nie trafia). żeby się ewentualnie mile rozczarować. tak skutecznie mi to wyszło, ze jak na usg wyszła Asia to sama byłam przez chwilkę (jakieś 10 sekund) rozczarowana że Baba...

Jully będzie dobrze
AmiLa
Ja jeszcze zanim mialam dzieci, mowilam sobie, ze jesli mialyby byc tej samej plci, to wolalabym dwie dziewczynki niz dwoch chlopcow. Sa dwie dziewczynki, choc za kazdym razem na poczatku ciazy myslalam, ze to bedzie chlopak.
oczywiscie maz chcialby kiedys jeszcze chlopca, choc mowi, ze jak bylaby trzecia dziewczynka, to tez byloby ok.
chcialabym miec kiedys trzecie dziecko. fajnie, byloby sie przekonac, jak to jest byc mama chlopca...ale jak bylaby trzecia dziewczynka, to tez bedzie fajnie. jak juz dziewczyny napisaly, dzieci tej samej plci maja swietny kontakt ze soba, ubrankowo, logistycznie, zabawkowo tylko pozytywy sa.-)

tym niejmniej rozumiem wielkie rozgoryczenie jak przy 4 synach rodzi sie 5...
Użytkownik usunięty
W pierwszej ciąży bardzo chciałam mieć chłopca. Potem przeszłam z Julią przez oddział kardiochirurgii dziecięcej i przy drugiej ciąży nie miałam już żadnych "chceń" co do płci. Modliłam się o zdrowe dziecko, na echu serca płodu w 26t.c. płakałam jak dziecko. Nie - bo dziecko miało jajka, tylko - bo dziecko było całkowicie zdrowe. Jestem absolutnie zakochana w mojej Córce i tak samo w moim Synu, myślę że byłabym tak samo, gdyby był Córką.

Twoje rozterki jully rozumiem, aczkolwiek to wydaje mi się takie nieuzasadnione... mieć żal, że dziecko nie jest takie, jak byśmy chcieli, żeby było.
...asia...
[użytkownik x] a czemu nieuzasadnione? Na pewno jully pokocha młodego jak pierwszego ale ma prawo mieć inne pragnienia i oczekiwania.


jully słońce ja chciałam mieć drugiego syna, z usg wychodził syn, chodziłam pijana ze szczęścia. Dopóki na sali nie wyjęli mi młodej z brzucha i nie powiedzieli ale piękna córka. Poczułam się jakby mi ktoś w twarz dał. Byłam rozczarowana straszliwie. I poczułam masę różnych rzeczy wtedy, żal że nie syn żal że jestem taką świnią i wartościuję a potem z czasem wszystko się ułożyło. Ale żal musiał minąć. Teraz młoda to mój beniaminek i nie zamieniłabym jej na tysiąc chłopców ale wtedy czułam rozgoryczenie i nie wstydzę się tego. Trzymam za Ciebie kciuki wiesz przytul.gif
A i jeszcze na wątku rówieśniczym starszej córki strasznie mnie zjechała jedna foremka , że jestem bezczelna bo mam "zachciewajki" a obok druga dziewczyna stara się o drugie dziecko a ja "kwiczę" co do płci i mam pretensję.


edit: literówka
jaAga*
CYTAT(Artola @ Fri, 19 Nov 2010 - 09:31) *
A ja tego tak naprawdę do końca nie rozumiem...Dobra, przy 5 chłopcu można chcieć dziewczynkę. Ale takie słowa przy drugiej wnuczce? Drugiej córce? Hmm...

Dla mojego teścia to było pierwsze wnuczę- ta wnuczka icon_wink.gif. On nie powiedział tego do mnie, a do swojego syna, nie powiedział tego raczej złośliwiea żartobliwie, ale mnie to zabolało, może to hormony, bo to ja byłam w ciąży. Teraz ma i wnuka, bo bratu m. się urodził syn, nie słyszałam, żeby był jakiś wniebowzięty....no chyba, że kryje tą radość przede mną icon_wink.gif. Za to teściowa z racji tego, że ma dwóch synów bardzo uwielbia wnuczkę i własną i "przyszywaną".
Co do wartościowania....to koleżanki teść oznajmił jej, że jak urodzi syna da jej/im 2 tys złotych, jak córkę to tylko 1 tys..... 10.gif ...ona straszliwie chciała córkę - ma syna a teraz dość długo stara się o drugie dziecko (córkę), narazie nieskutecznie icon_sad.gif.
isaa
i jeszcze tak na szybko - NIGDY nie wolno dać dziecku do zrozumienia że jest nie takiej płci jakiej ktoś sobie wymarzył. ja przez całe życie byłam dla mojego ukochanego dziadzia "Pawełkiem" (jestem 3 córką mojej mamy). niby wszystko było w żartach, ale czułam, że w jakiś sposób zawiodłam.

mojego ojca poznałam jak byłam nastolatką i od niego usłyszałam, że jak się urodziłam to był mną tak rozczarowany (bo jak to 3 córka) że przed swoją rodziną, mamą i tatą, ukrywał, ze ma trzecie dziecko. bo to wstyd mieć 3 córki. do dziś boli, choć kontaktu nie utrzymujemy.
AsiaKG
Jully a ja Cie doskonale rozumiem!
Ja tez miałam swoje oczekiwania- jakkolwiek źle to nie brzmi, patrząc na to że mam dwójkę zdrowych dzieci!
I olewam wszystkich tych którzy z politowanie mówią "oj dwie dziewczynki".. i NIENAWIDZĘ tego słowa "parka".. "szkoda, że nie jest parka" diabel.gif .

Co do karmienia- zgadzam się z Tobą, jest jakaś presja społeczna.. dla mnie nic w tym przyjemnego nie było -żadnej "magicznej więzi" ani z pierwszą (karmiłam 7 miesięcy) ani z drugą córką (karmiłam 1,5 miesiąca) bynajmniej nie czułam 29.gif
menada
Mój tata chciał mieć syna (ja miałam być Michałkiem icon_wink.gif ) Ma dwie córki icon_smile.gif Pamiętam jak moja mam rodziła, poszłam z tatą na pocztę zadzwonić do szpitala i pamiętam jak tata uśmiechnął się i westchnął z rozczarowaniem, kiedy powiedziano mu, że ma drugą córkę.

Ja chciałam mieć syna i córkę - w tej kolejności.
W pierwszej ciąży była przekonana, że noszę syna, nawet mówiłam do brzucha w formie męskiej. Kiedy okazało się, że będzie córka była zawiedziona i rozczarowana przez jakiś czas.
Kiedy Honia się urodziła nie zalała mnie fala matczynej miłości. Byłam podekscytowana i szczęśliwa, posiadanie dziecka traktowałam bardziej jak questa, ale już po miesiącu, nosząc ją na rękach i śpiewając o 4 nad ranem kołysanki, płakałam jak bóbr - z niedowierzania i szczęścia, że można czuć tak wiele miłości do tak niewielkiej istotki:)

W drugiej ciąży (o którą staraliśmy się prawie trzy lata) znów liczyłam na syna, niestety nigdy nie dowiedziałam się czy to byłby syn czy córka, jednak ból po stracie był okrutny icon_sad.gif

Kiedy ponownie zaszłam w ciążę dalej marzyłam o synku, ale wiedziałam też że jeśli okaże się, że noszę dziewczynkę, to też będę się cieszyć, byle tylko zdrowe dziecko było.

Urodził się Melek, zakochałam się w nim od początku icon_smile.gif Chciałabym mieć trzecie dziecko, chociaż powstrzymuje mnie przed tym kilka racjonalnych powodów. Chciałabym drugiego syna icon_wink.gif

To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.