To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

gramatyka: głoska/litera

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

użytkownik usunięty
[post usunięty]
Użytkownik usunięty
Rosa, według mnie litera to litera - tzn. dwuznak składa się z dwóch liter. Głowy sobie nie dam uciąć, ale na logikę - litera to znak. Wikipedia natomiast w jedną stronę pisze, że dwuznak to litera złożona z dwóch znaków, a z drugiej, że dwuznak składa się z dwóch liter icon_confused.gif https://pl.wikipedia.org/wiki/Dwuznak
Kocurek
Nie jestem polonistką icon_wink.gif tylko hobbystką, ale dwuznak to ewidentnie dwie litery. I jedna głoska.
TAQILLA
ja nie polonistka ale od zawsze mnie uczono, że litera to to co się w alfabecie znajduje - dwuznaki typu: sz, cz, dz itp to głoski charakterystyczne dla języka polskiego ale literami nie są tylko dwuznakami.
To coś jak różnica między cyfrą a liczbą. icon_wink.gif
madama
Ja też nie polonistka ale filolog, dzwuznak to głoska składająca się z dwóch liter.
justine1980
Rosa dwuznaki to dwie litery ale jedna głoska zobacz tutaj
cilla
Nie jestem polonistką z wykształcenia ale z lekcji języka polskiego pamiętam, że sz, cz itd. to głoski składające się z dwóch liter. Tak mnie przynajmniej uczono.

O, widzę, że więcej takich glosów, jak pisałam tego posta jeszcze tamtych nie widziałam.
agabr
jako polonistka potwierdzam co napisala madama.b
tissaia
kolejna polonistka się podpisuje pod dwuznakiem złożonym z dwóch liter.

EDIT: podążając tropem definicji SJP PWN, gdzie stoi: litera "znak graficzny głoski, właściwy pismom alfabetycznym". W alfabecie nie masz sz, rz, cz....
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Dirty Diana
Litera sz to dwuznak, czyli dwie litery. Często uczniowie dostają ćwiczenie:
Policz głoski i litery w wyrazie, np. pszczoła. Liczą: p-s-z-c-z-o-ł-a( 8 liter), p-sz-cz-o-ł-a (6 głosek)
cilla
CYTAT(Kaelsa @ Wed, 24 Nov 2010 - 20:54) *
Litera sz to dwuznak, czyli dwie litery. Często uczniowie dostają ćwiczenie:
Policz głoski i litery w wyrazie, np. pszczoła. Liczą: p-s-z-c-z-o-ł-a( 8 liter), p-sz-cz-o-ł-a (6 głosek)


O tak, pamiętam takie ćwiczenia z podstawówki. icon_smile.gif
m4rusia
Kiedys zapytałam na zebraniu u Wiki jej wychowawczynię bo autentycznie zgłupiałam i usłyszałam wytłumaczenie które podaje Kaelsa. Wychowawczyni wzieła wtey napisała na tablicy jakiś wyraz, podzieliła nam to na głoski, sylaby i litery icon_smile.gif
Większość rodziców coś skrupulatnie notowała icon_smile.gif
ruda_kasia
inna sprawa, że panie w klasach 1-3 czasem objawiają pewne niedociągnięcia.
Ale teraz sobie uświadomiłam, że muszę z obecną polonistką Baśki pogadać, bo wykreśliła jej w zdaniu podrzędnie złożonym przecinek w dobrym miejscu, a to już 4 klasa...
A jeszcze innym pikantnym szczegółem się podzielę, skoro się dorwałam do głosu - na studiach (prawniczych, jak wiecie), chodzące ze mną na język niemiecki polonistki poinformowały prowadzącego, poprawiając mnie, że w języku polskim nie ma zaimków przysłownych. No i biorę pod uwagę, że one uczą teraz moje dziecko....
m4rusia
Przyznam się ze wstydem, że kończąc podstawówkę nie miałam pojęcia co to zaimki, przysłówki, zdania podrzędnie złożone, imiesłowy przymiotnikowe czynne, bierne.... itp Polonistka w technikum po ok pół roku nauki gdy zorientowała się, że przynajmniej połowa klasy nie wie o co kaman z gramatyką załamała ręce i powiedziała, że jak ktoś się nie nauczył przez całą podstawówkę to teraz sorry Batory ale ny_dy_rydy tego nadrobić. Ale ja miałam rewelecyjna nauczycielkę języka francuskiego która jak zobaczyła, że francuski wchodzi mi do głowy bez oporów to tak zaczęła mnie szkolić, że na koniec pierwszej klasy, proszona przez Polonistke o rozbiór gramatyczny zdania tłumaczyłam sobie zdanie na francuski, rozpracowywałam wszystko po francusku, potem tłumaczyłam na polski i .... super icon_smile.gif Babka od polskiego twierdziła, że jestem jedynym znanym jej tak "dziwnym" przypadkiem który lepiej zna gramatyke francuską. A przecież gramatyka to gramatyka icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
CYTAT(M4R7U6H4% @ Thu, 25 Nov 2010 - 09:46) *
Przyznam się ze wstydem, że kończąc podstawówkę nie miałam pojęcia co to zaimki, przysłówki, zdania podrzędnie złożone, imiesłowy przymiotnikowe czynne, bierne.... itp Polonistka w technikum po ok pół roku nauki gdy zorientowała się, że przynajmniej połowa klasy nie wie o co kaman z gramatyką załamała ręce i powiedziała, że jak ktoś się nie nauczył przez całą podstawówkę to teraz sorry Batory ale ny_dy_rydy tego nadrobić. Ale ja miałam rewelecyjna nauczycielkę języka francuskiego która jak zobaczyła, że francuski wchodzi mi do głowy bez oporów to tak zaczęła mnie szkolić, że na koniec pierwszej klasy, proszona przez Polonistke o rozbiór gramatyczny zdania tłumaczyłam sobie zdanie na francuski, rozpracowywałam wszystko po francusku, potem tłumaczyłam na polski i .... super icon_smile.gif Babka od polskiego twierdziła, że jestem jedynym znanym jej tak "dziwnym" przypadkiem który lepiej zna gramatyke francuską. A przecież gramatyka to gramatyka icon_smile.gif


To możemy sobie Martucha rączki podać. Kończąc podstawówkę nie miałam pojęcia, co to takiego jest mianownik... o reszcie nie wspomnę... Miałam taką polonistkę, że nie daj Boże NIKOMU! W ogóle śmieszna historia, bo baba ewidentnie mnie nie trawiła... a stawiała oceny za nazwisko i jakbym się nie starała, i tak dostawałam 3 z dwoma! A potem mierne (weszły w mojej 8 klasie). Moja Mama przyjaźniła się w tamtym czasie panią, która w tej chwili jest profesorem slawistyki. Wtedy pracowała na UW, na polonistyce. Uprosiła ją o pomoc dla mnie... ja pisałam, pani Danusia sprawdzała... i było dobrze. Przychodziłam... z 3= lub z 2. W końcu pani Danusia się wkurzyła i napisała wypracowanie sama. Dostała 2=!! W życiu tego nie zapomnę, jaka była WŚCIEKŁA i jaką miała ochotę iść z awanturą, Mama ją ubłagała, żeby odpuściła, bo i tak dostałoby się mnie - prawda! W każdym razie skończyłam podstawówkę z nędznym mierniaczem na świadectwie... i tak też poszłam do technikum... gdzie trafiłam pod skrzydła cudownej, wspaniałej polonistki... Boże... jak Ona czytała Fortepian Szopena... do dziś to pamiętam i do dziś ściska mi gardło... To ona przekonała mnie, że nie jestem językową kaleką i totalnym głąbem... To ona nauczyła mnie miłości do języka ojczystego... i wkuła mi w głowę, ze to bardzo ważne, JAK posługujemy się swoim dziedzictwem. Była typowym przykładem polonisty, co to wertuje uparcie tysiące stronic i KOCHA słowo, w którym potrafi z pietyzmem rzeźbić. Dosłownie. Zaraziła mnie tym... pokochałam i ja. I choć kierunkowo byłam techniczna, poszłam na polonistykę. I studiowałam ją naprawdę z radością (choć gramatyka historyczna do dziś wywołuje we mnie dreszcz emocji). Była szkolną "żyłą" i wiele osób do dziś wspomina ją z przestrachem w oczach, mnie obdarzyła czymś szczególnym i wyznaczyła całkiem spory fragment mojej życiowej ścieżki icon_smile.gif Na pożegnanie szkoły zrobiłyśmy Jej z koleżanką na zamówienie fortepian z kryształu... Płakałyśmy my, płakała Ona... Mam nadzieję, że stoi gdzieś na półce do dziś, bo jest świadectwem tego, jak dobry nauczyciel może odmienić świat icon_smile.gif
ruda_kasia
Martucha, "pogratulować" polonistki. Zwłaszcza tej drugiej, która uznała, że nie da rady Was nauczyć. JA oczywiście skończyłam podstawówkę ze świetną znajomością rozbioru logicznego i gramatycznego zdania, ale cała klasa licealna poza naszą trójką z jednej wiejskiej podstawówki nie miała o tym pojęcia. A do matury się nauczyli.
Ja zaś, "chwalący się", dodam, że uczyłam moją kuzynkę i dwóch jej kolegów przez chyba dwa tygodnie non stopem gramatyki, gdyż dzieci po liceum francuskojęzycznym zdawały na UJ na romanistykę i iberystykę, gdzie trzeba było zdać m.in. gramatykę języka ojczystego. I wszyscy zdali tę gramatykę, co prawda na oceny niezachwycające, ale ostatecznie się dostali.
Kurde, spotkałam w swoim życiu wyłącznie wspaniałe polonistki. Ja to mam szczęście. A może na prowincji uczą Judymowie/judymowe?
Z mojej klasy w liceum polonistykę skończyła zaocznie dziewczyna, która miała tróję. Przeraża mnie to, że może uczy czyjeś dzieci.
m4rusia
Ta polonistka z technikum to w ogóle jakiś niewypał. W IV klasie powiedziała nam, że z końcem roku odchodzi i ... ktos odejdzie razem z nią. Faktycznie.... uwaliła jednego drugorocznego od nas z klasy.... za nazwisko własnie. Przy końcu roku powiedział do innych polonistek, że IV TW"b" może sobie maturę wybić z głowy bo same głąby ....i w ogóle.... Dzwoniła rok później zapytac jak poszło jej ulubionej klasie i nam przy okazji.... He he... nie to, żem złośliwa ale jej pupilki pooblewali jak rzadko który rocznik a my- te głąby..... heh.... na 30 osób nie zdało może z 5-7 (z tego tylko jedna z polskiego, reszta z matmy). Pani Janina musiała mieć głupia mine icon_smile.gif
m4rusia
CYTAT([użytkownik x] @ Thu, 25 Nov 2010 - 10:26) *
Na pożegnanie szkoły zrobiłyśmy Jej z koleżanką na zamówienie fortepian z kryształu... Płakałyśmy my, płakała Ona... Mam nadzieję, że stoi gdzieś na półce do dziś, bo jest świadectwem tego, jak dobry nauczyciel może odmienić świat icon_smile.gif


łezka mi sie w oku zakrecila icon_wink.gif
walizka
Gramatykę zrozumiałam i nauczyłam się jej dopiero na studiach. Żałuję, że w szkole podstawowej i w liceum nauczyciele nie przykładali do tego większej wagi. W podstawówce nauka polegała na tępym wkuwaniu formułek, a w liceum nie było czasu. No ale nie tylko gramatyka jest ropnym wrzodem naszej oświaty icon_wink.gif

CYTAT([użytkownik x] @ Thu, 25 Nov 2010 - 10:26) *
I choć kierunkowo byłam techniczna, poszłam na polonistykę. I studiowałam ją naprawdę z radością (choć gramatyka historyczna do dziś wywołuje we mnie dreszcz emocji).

[użytkownik x] - we mnie też wywoływała. Do czasu icon_smile.gif Po dwóch nudnych wykładowcach trafiłam na doktorantkę, która naprawdę ciekawie prowadziła zajęcia. Wreszcie kuleczki zderzyły się w mojej głowie i coś zaskoczyło. Ku swojemu zaskoczeniu BARDZO polubiłam GHJP icon_biggrin.gif Chociaż z tym przedmiotem coś jednak musi być na rzeczy, bo na całym roku byłam chyba jedyną jego entuzjastką. Ale byłam też jedyną osobą, próbującą po raz trzeci zmierzyć się z tematem. Może kropla wydrążyła skałę? icon_wink.gif
Dirty Diana

Ja z gramatyki historycznej miałam warunek, który zdałam na 4+. Byłam z siebie niebywale dumna i moja Pani Profesor (największy kat na filologii) też.

Przeczytałam post [użytkownik x] z prawdziwym rozrzewnieniem, bo u mnie było identycznie, naprawdę. Ja w szkole podstawowej miałam 3 z polskiego. Tróję, bo dwóje weszły w I klasie liceum. Moja polonistka w podstawówce też mnie nie trawiła. Na koniec 8 klasy miałam oceny graniczne, między 3 a 4. Pozwoliła mi łaskawie spróbować je poprawić, ale tylko z gramatyki, której nie umieliśmy, bo ona nie potrafiła nas nauczyć. No więc pani pyta mnie, jedno pytanie-ja wiem, drugie-też. W końcu pada ostatnie pytanie: Jak piszemy nie z czasownikami?", odpowiadam: "Oddzielnie".
Siadaj, dwója- słyszę-"nie" z rzeczownikami piszemy razem. 23.gif
Skończyłam podstawówkę z tróją na świadectwie z polskiego, a już w I klasie liceum miałam 5. Niestety, przez taką słabą ocenę z polskiego nie dostałam się do wymarzonego liceum, później było mi trudniej dostać się na studia. Do dziś czuję niesmak na wspomnienie tamtej pani.
m4rusia
CYTAT(Kaelsa @ Sat, 11 Dec 2010 - 08:59) *
No więc pani pyta mnie, jedno pytanie-ja wiem, drugie-też. W końcu pada ostatnie pytanie: Jak piszemy nie z czasownikami?", odpowiadam: "Oddzielnie".
Siadaj, dwója- słyszę-"nie" z rzeczownikami piszemy razem. 23.gif


że co przepraszam??
Dirty Diana
CYTAT(M4R7U6H4% @ Sat, 11 Dec 2010 - 10:32) *
że co przepraszam??

No właśnie...
A to były czasy, że nikt się nie odezwał. Czas terroru...Dobrze, że minął.
m4rusia
To ja z innych czasów. W ósmej klasie, na matematyce gdy nasza nauczycielka oddała sprawdziany a ja zauważyłam, że kolega ma identycznie napisany sprawdzian i On dostał 3 a ja pałę z plusem ośmieliłam się wstać i wyrazic oburzenie i swoje poczucie niesprawiedliwości . Usłyszałam wtedy, że ocenia się nie to co jest na papierze tylko zdolności ucznia więc skoro mnie stać na 4 przynajmniej a napisałam słabiej to należy mi się pała. Wtedy powiedziałam coś o tym, że dobrze, ze nauczycieli tak nie wynagradzają za pracę bo niektórzy pomarliby z głodu. Moja mama dostała wezwanie do szkoły jeszcze na ten sam dzień. Jakos nie miała do mnie żalu. A ową pałę poprawiłam przy dyrektorce na drugi dzień na czwórkę
paulap
CYTAT(M4R7U6H4% @ Sat, 11 Dec 2010 - 10:32) *
że co przepraszam??


ale nie z rzeczownikami, piszemy łącznie...
mama_do_kwadratu
CYTAT(paulap @ Sat, 11 Dec 2010 - 12:57) *
ale nie z rzeczownikami, piszemy łącznie...


no właśnie, chyba że:
nie przyjaciel mnie oczernił, ale wróg.
m4rusia
przyznam, że wziełam pod uwage tylko tę wersję o której wspomniała mama2. Jednak jak się ma pisanie 'nie' z rzeczownikami do pisania 'nie' z czasownikami- jak napisała Kaelsa?? Było to ewidentne uwalenie ucznia i bardziej o to chodziło icon_wink.gif

CYTAT(Kaelsa @ Sat, 11 Dec 2010 - 08:59) *
W końcu pada ostatnie pytanie: Jak piszemy nie z czasownikami?", odpowiadam: "Oddzielnie".
Siadaj, dwója- słyszę-"nie" z rzeczownikami piszemy razem. 23.gif
Skończyłam podstawówkę z tróją na świadectwie z polskiego, a już w I klasie liceum miałam 5. Niestety, przez taką słabą ocenę z polskiego nie dostałam się do wymarzonego liceum, później było mi trudniej dostać się na studia. Do dziś czuję niesmak na wspomnienie tamtej pani.

Kitka*
CYTAT(M4R7U6H4% @ Thu, 25 Nov 2010 - 09:46) *
Przyznam się ze wstydem, że kończąc podstawówkę nie miałam pojęcia co to zaimki, przysłówki, zdania podrzędnie złożone, imiesłowy przymiotnikowe czynne, bierne.... itp Polonistka w technikum po ok pół roku nauki gdy zorientowała się, że przynajmniej połowa klasy nie wie o co kaman z gramatyką załamała ręce i powiedziała, że jak ktoś się nie nauczył przez całą podstawówkę to teraz sorry Batory ale ny_dy_rydy tego nadrobić. Ale ja miałam rewelecyjna nauczycielkę języka francuskiego która jak zobaczyła, że francuski wchodzi mi do głowy bez oporów to tak zaczęła mnie szkolić, że na koniec pierwszej klasy, proszona przez Polonistke o rozbiór gramatyczny zdania tłumaczyłam sobie zdanie na francuski, rozpracowywałam wszystko po francusku, potem tłumaczyłam na polski i .... super icon_smile.gif Babka od polskiego twierdziła, że jestem jedynym znanym jej tak "dziwnym" przypadkiem który lepiej zna gramatyke francuską. A przecież gramatyka to gramatyka icon_smile.gif

U mnie z kolei było na odwrót. Polonistka z podstawówki była siekierą, jeśli chodzi o gramatykę. Postawiła sobie za cel, ze każdy uczeń opuszczający ósmą klasę będzie potrafił rozebrać zdanie, opisać jego części oraz określić część mowy. Wałkowała to do skutku. Efekt był taki, że jej uczniowie, do jakiej szkoły by nie poszli, nie mieli potem żadnego z tym problemu. W liceum polonistka była taka se icon_wink.gif. Za to studiując j. francuski, dzięki tak dobrze wyszkolonej gramatyce j. polskiego, nie miałam najmniejszych problemów z tzw. opisówką (gramatyką opisową), który to przedmiot był zmorą wielu studentów (pewnie nie mieli tak zawziętej polonistki w podstawówce icon_wink.gif, wiejskiej podstawówce icon_wink.gif ).
W każdym razie gramatykę, czy to polską czy francuską, lubię do dziś i w ogóle język od strony, powiedzmy, teoretycznej.

A może, jak już się ot zrobił i temat poszedł w moim ulubionym kierunku, ktoś mi powie, co studiuje się na kiesrunku "lingwistyka stosowana"? Czym te studia różnią się od filologii?
A.L.
Kitka, a ja nie lubilam na swoich studiach wszelakich gramatyk, nie lubilamjak piszesz tej teoretycznej strony. Wolalam rozumienie ze sluchu, konwersacje, jezyk pisany.
Ale prace mgr pisalam z zakresu lingwistyki stosowanej (podobno icon_wink.gif )
Użytkownik usunięty
CYTAT(Kaelsa @ Sat, 11 Dec 2010 - 08:59) *
Ja z gramatyki historycznej miałam warunek, który zdałam na 4+. Byłam z siebie niebywale dumna i moja Pani Profesor (największy kat na filologii) też.

Przeczytałam post [użytkownik x] z prawdziwym rozrzewnieniem, bo u mnie było identycznie, naprawdę. Ja w szkole podstawowej miałam 3 z polskiego. Tróję, bo dwóje weszły w I klasie liceum. Moja polonistka w podstawówce też mnie nie trawiła. Na koniec 8 klasy miałam oceny graniczne, między 3 a 4. Pozwoliła mi łaskawie spróbować je poprawić, ale tylko z gramatyki, której nie umieliśmy, bo ona nie potrafiła nas nauczyć. No więc pani pyta mnie, jedno pytanie-ja wiem, drugie-też. W końcu pada ostatnie pytanie: Jak piszemy nie z czasownikami?", odpowiadam: "Oddzielnie".
Siadaj, dwója- słyszę-"nie" z rzeczownikami piszemy razem. 23.gif
Skończyłam podstawówkę z tróją na świadectwie z polskiego, a już w I klasie liceum miałam 5. Niestety, przez taką słabą ocenę z polskiego nie dostałam się do wymarzonego liceum, później było mi trudniej dostać się na studia. Do dziś czuję niesmak na wspomnienie tamtej pani.


Kalesa... mój M. miał w liceum polonistkę, która powiedziała mu wprost "Ty się nie masz co pojawiać na maturze, i tak jesteś głąb! Nie przepuszczę Cię, choćbyś skisł". I nie przepuściła... Pięć DŁUGICH LAT zbierałam Męża z ziemi, zanim odważył się podejść do matury drugi raz... Dziś ma dyplom magistra Filologii Polskiej... i ja uważam, że powinien wysłać tej starej wariatce kserokopię!!!
Zuzia
Na temat głoski i litery już się nie będę wypowiadać, bo wypowiedzi już było dość 06.gif.

Za to podzielę się małym spostrzeżeniem nt. przyszłych polonistów. A będzie to też miało związek z wątkiem. Że my co innego, a nasze dziecko co innego, bo pani tak powiedziała.
Otóż nigdy nie chciałabym, aby moje dziecko wpadło w szpony niedouczonego polonisty/ czy polonistki.
Chwalić trzeba tych nauczycieli, którzy mądrze wymagają znajomosci naszej polskiej gramatyki. A ganić tych, którzy przychodzą na studia polonistyczne, jakimś cudem na nie zdają... a później przychodząc na zaliczenie są oburzeni, jak wykładowaca skojarzywszy, że delikwenci nie odróżniają rzeczownika od przymiotnika, pyta ich o pytania na jakie owe odpowiadają. A delikwent mówi: rzeczownik - jaki, jaka, przymiotnik - kto, co...
Nie jestem polonistką, ale wielokrotnie oczy mi z gałek wychodziły, jak zjawiali się tacy na zaliczeniu u koleżanki... Bylam zdumiona "poziomem" ich wiedzy i bardzo przerażona, że chcą kiedyś uczyć w szkole.

A lingwistyka stosowana różni się tym od zwykłej filologii, że na tej pierwszej studiujesz dwa języki. To tak najprościej mówiąc.
m4rusia
Mój tata opowiadał mi jak w liceum u niego przerabiali Pana Tadeusza.... Mój tata, lat naście.... nie lektury były mu w głowie. Przyszło do odpytywania, polonistka go wywołała a On wstał i powiedział" Nie będzie kłamał i wymyslał. Nie czytałem i nie przeczytam". Polonistka zamiast się wkurzyć i posadzić go z pałą powiedziała" szkoda mi Ciebie Wiesiu. Nie wiesz co straciłeś. Samo to niech będzie dla Ciebie karą. Dało mu trochę do myslenie ale nie na tyle, żeby nadrobić czytanie icon_smile.gif Za jakis czas tata się "zmusił" do przeczytania lektury. Do tej pory jak ma ochotę coś poczytac a nie ma nowości to z rozrzewnieniem wraca do "Pana Tadeusza". Do dzisiaj mówi, że pamięta współczujący wzrok nauczycierlki
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.