Witam
Drugiego stycznia odstawiłam tabletki antykoncepcyjne po ok 3,5 roku (z przerwami) niedługo po tym kilka dni (tabletki odstawiłam w trakcie opakowania) dostałam prawdopodobnie: albo plamienie z odstawienia, albo miesiaczkę trwało to 3 dni zaznaczając, że miałam przy tym bóle menstruacyjne brzucha (w przerwach z odstawienia mi sie to nie zdażało a jak już to ledwo wyczuwalne). Pierwszy dzień krwawienia zaznaczyłam sobie w kalendarzu tak dla własnej świadomości co sie będzie działo z moim organizmem po odstawieniu. No oczywiście odstawienie związane było z planowaną ciążą, do której chcę sie przygotować (mieliśmy sie zabezpieczać). Tydzień po zakończeniu miesiączki odbył sie taki tzw. szybki numerek zupełnie spontaniczny be zabezpieczenia no i ok trudno, stało się. W ten poniedziałek czyli 23 stycznia pojawiło się plamienie, wcześniej pobolewał mnie brzuch tak jakby na @ no i sobie pomyślałam, że to pewnie znowu się zaczeło bo mi się organizm rozregulował. Policzyłam, że to 21 dzień cyklu - jeżeli w takich kategoriach można to rozpatrywać. W każdym bądź razie to żaden okres tylko plamienia takie brunatne niewiele tego nigdy mi sie to nie zdażało. Zaniepokoiłam sie no i przeglądam rózne fora na których natknełam się na tzw plamienia implantacyjne, które mogą sie pojawić ok 10 dni od potencjalnego zapłodnienia (wychodzi idealnie). Dziś jest dzień drugi jak mam to plamienie, zobaczymy czy mi sie szybko skończy. Niepokoją mnie te pobolewania w dole brzucha - pojawiają sie pare razy w ciągu dnia no i teraz tez jestem trochę w takim napięciu czy coś jest czy nie ma.
Dziewczyny jeżeli już o tym piszą to zazwyczaj jest tak że są plamienia: robią test po plamieniu i wychodzi negatywny, lecą do gina on mówi, że jest ok ciązy nie ma a jak przychodzi termin prawidłowej @ to okazuje się że są w ciąży i bądź tu mądry.
Z drugiej strony dopiero co odstawiłam hormony mam rozregulowaną gospodarkę tak mi się przynajmniej wydaje, choć są dziewczyny, które zachodziły zaraz po odstawieniu.
Jedno dziecko już mam, fajnie byłoby mieć drugie teraz bo o pierwsze staraliśmy się 2 lata.
Doradźcie mi czy powinnam zrobić w takim razie test z krwi na hormon (który zapomniałm jak sie nazywa) no i w którym momencie, dniu tak żebym miała pewność. Czy może isć do gina ale to znowu 2 tygodnie muszę czekać a do tego momentu to chyba umrę z niepewności.