Moze zaczne od poczÄ…tku.
Miedzy mna a mezem.. od jakiegos roku sie nie układało... Moz ma kochankę.. Nie odeszłam od niego bo zapewniał ze zną zerwał ze jestem najwazniejsze i ze niechce bysmy sie rozstali..
Nie rozstał sie znią... bagatela Ona niby jest nim w ciazy... odeszłam bo miałam juz dosc... nie interesował sie niczym tylko ją i dzieckiem.. Definitywny koniec nastąpił jak przyszedł pracownik banku bo moj maz od jakiego czasu nie płacil kredytu..!!
Mam taką pustkę w głowie.. ze nie wiem Od czego zacząć..
chce rozdzielnosci majÄ…tkowej.. bym przez nego nie musiala splacac...
Myslalam isc do pracy ale niemam tyle sily na to pracowac i opiekowac sie dziecmi. mysle nad alimentami.
ale nie wiem od czego zaczÄ…c...
wiem ze najlepszy byłby Rozwód... i to z jego winy... ale wydaje mi sie ze zawczenie... bo raptem... mieciac jestesmy osobno...
Nie wyobrazm do niego wracac.... a ni tym bardziej sie zblizac... moje obrzydzenie nie zna granic!...
amimo to go kocham i cierpie strasznie.... a zwlaszcza dzieci teskniÄ… za nim za domkiem...
Starszy chce jechac do domku do swojej Kisi (Kotka) MÅ‚odszy wyje za kazdym razem jak On widzi...
a Ja wyje... po nocach... dlaczego to mnie spotkało....
Co ja mogÄ™ zrobic dla dobra swoich dzieci... by nie cierpialy z tego powodu ze rodzice sie rozstajÄ…...
Tak mysle ze jesli bedzie ta rozdzielnosc i alimenty to sie ocknie i bedzie tak jak kiedys....
Jestem w takim dołku.