To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

"od-do"

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

grzałka
Mam zdolną córkę. Nauka nie sprawia jej żadnych kłopotów, przyswaja szybko i skutecznie. Ale przeraża mnie jej niechęć do wszelkiego wysiłku umysłowego (zwłaszcza ponad wymagane minimum). Zachowuje się tak, jakby ja to bolało. Odrobienie lekcji jest dla niej wielką sprawą (robi je szybko i sprawnie, żeby nie było). A już zrobienie czegokolwiek ponad to jest po prostu tortura. Nie mówiąc już o takich tam kangurkach na które ani razu nie dała się zaciągnąć, mimo, że z matematyki jest w czołówce klasy. Szczerze mówiąc martwi mnie to i załamuje. Czy da się coś z tym zrobić, czy ja się czepiam?
pcola
grzałka,
jesteś pewna, że to tak bez wysiłku ? Może córka zna swoje granice, i dalej ani rusz ?
Ze wszystkim tak jest, czy tylko z konkretnym przedmiotem/nauką szkolną ?
Nie mam dziecka szkolnego, oświeć mnie co to te kangurki ? Może ona nie lubi rywalizacji ?


zilka
CYTAT(grzałka @ Sat, 12 Feb 2011 - 19:52) *
Szczerze mówiąc martwi mnie to i załamuje.


Ale dlaczego Cię to martwi? Bo co?
Zdaje się, że zainteresowania przeróżne Ania posiada, uczy się dobrze, rany julek, w kosmos tych rodziców.

Jak się słabo uczy to ma się uczyć lepiej.
Jak się dobrze uczy to ma się uczyć super.
Jak jest świetne w nauce to ma brać udział w zajęciach nadobowiązkowych, olimpiadach i kanguurkach.
Jak już robi wszystko powyższe to powinno mieć szereg zainteresowań poza szkolnych, zarówno ruchowych, intelektualnych jak i artystycznych.
I tak dalej 06.gif

No to co Cię martwi grzałko? Bez kangurka ani olimpiad da się żyć, nawet całkiem nieźle 03.gif
zilka
CYTAT(pcola @ Sat, 12 Feb 2011 - 20:32) *
Nie mam dziecka szkolnego, oświeć mnie co to te kangurki ? Może ona nie lubi rywalizacji ?


No kangrurek to właśnie taki konkurs matematyczny dla szkoły podstawowej.
Agga
Ja mam to samo z Angeliką. Zadania jak już odrobi,to albo przed telewizorem,albo kompem.
A najczęściej to rano jak wstaje,oczywiście na kolanach w trakcie śniadania.
Nie uczy się w domu kompletnie nic,a w szkole jest najlepsza uczennica w klasie i świadectwa z paskiem ma.

Nie wiem jak ona to robi,ale nie widziałam jeszcze aby się cokolwiek w domu uczyła.
W szkole na lekcjach gada i przeszkadza,ale zapytana i wyrwana nagle do odpowiedzi,wie doskonale co Pani mówi i dobrze odpowiada.
Oczywiście o żadnych konkursach nie ma mowy,choć wiem że świetnie by sobie poradziła.
grzałka
rozum mówi mi "czepiasz się kobieto, zilka ma rację"
serce za to co innego icon_wink.gif

pcola, bez wysiłku- właśnie o to chodzi, że każdy najmniejszy wysiłek oprotestowywuje- nie zmuszam jej do żadnych konkursów, broń boże, nie wymagam, żeby była najlepsza w klasie (wisi mi to szczerze mówiąc) ale martwi mnie ten...brak pasji poznawczej?

kamami
Ostatnio rozmawiałam z pedagogiem, podobny problem jest z Michałem - ten sam problem lenistwa, i dowiedziałam się, że w tym wieku to podobno norma. Zmiana następuje po 12 roku życia. Dziecko zaczyna samo zdobywać i pogłębiać swoje zainteresowania. Zachęcać do pogłębiania wiedzy, ale bez popychania do udziałów w konkursach. Trzeba się nagimnastykować, żeby czasem "dziwne" hobby naszego dziecka przekuć na coś fajnego. Tym bardziej podziwiam moją ciotkę, która bardzo dawno temu, gdy jej nastoletni syn słuchał ABBy. Tłumaczyła z nim słowa piosenek (ucząc się z nim angielskiego), znalazła fan club w Holandii. Na początku lat 90-tych pojechali tam na zlot, po kilkuletniej korespondencji. Chłopak poznał angielski, dorósł poznał szwedzki - na studiach, poznał członków ABBy. Pracuje w Szwecji przy promocji polskiej kultury.
W sumie zadania w kangurkach opierają się na sprawnym liczeniu (do czego wystarcza nauka w szkole) i dodatkowo logicznego myślenia, którego szkoła nie uczy. Jeśli chodzi o matematykę u nas sprawdza się seria Łamigłówki mądrej główki - są zadania logiczne, wyjaśnione krok po kroku.

kamami
pcola
grzałka,
może nie znalazła jeszcze swojego konika ? A tak btw. ja się w podstawówce strasznie nudziłam,
a lekcje odrabiałam jak mama wracała z gabinetu (o 23.00 ...) i dobudziła mnie śpiącą z głową
na biurku 43.gif

Moim rodzicom całe życie wydawało się, że nie mam żadnej pasji, a teraz jak rozmawiamy o
czymś (historia/polityka/sztuka/nauka) to robią regularnego karpia pt. a skąd ty to wszystko
wiesz ? No ja wiem, ale nie lubię się z tym obnosić, to raz icon_wink.gif A dwa, robię swoje nie jojcząc
ile to mnie wysiłku kosztuje a czasem tak jest. Więc być może otoczenie wychodzi z założenia,
że to dla mnie mały pikuś ? 06.gif

Jedno tylko, zawsze pasjami uwielbiałam czytać, wszystko co mi wpadło w ręce.

Daj dziecku spokój. Podstawówkę trzeba przepękać. Fun zaczyna się później, więc i jakaś pasja
się znajdzie najpewniej. icon_wink.gif
Nie zaczynasz przypadkiem, broń bosze, porównywać ???
grzałka
nie, ona ma pasję- sport, który wypełnia jej większość wolnego czasu, to nie tak, że siedzi przed tv czy się snuje

ale skoro takie lelum-polelum intelektualne to norma wiekowa to faktycznie, może przeczekam

tak, porównuję- siebie w jej wieku i jej braci (nie głośno oczywiście)
pcola
grzałka,

icon_smile.gif ma pasję, świetnie sobie radzi, czego więcej chcesz kobieto ? Wyluzuj... icon_wink.gif

Co do porównywania, też czasami po cichu porównuję Dzidka do reszty rodziny.
Dochodzę nieobiektywnie do wniosku, że jest doskonałą mieszanką 29.gif
i tyle mi póki co wystarcza.

Dzisiaj mnie "doskonała mieszanka" wpienia, siedzi chory przed TV i jojczy cały dzień.
Z niecierpliwością wyczekuję dnia kiedy wróci do placówki ...
Silije
Ja to bym chciała, żeby moje dzieci miały sportową pasję zamiast komputerowej ... Jakże to zdrowo...
agabr
Zilka dobrze mowi - a jak juz swietnie sie uczy , bierze udzial w sporcie to jeszcze powinien walczyc o pokoj na swiecie:) Jestem mistrzynia w wyszukiwaniu co kto powinien i dlaczego tego nie robi .Jak Jedrek nie spiewal w grupie, Zilka kazal mi sie od niego odpieprzyc (tak wlasnie tak)....podzialalo , tzn nadal nie śpiewa ale mnie to nie spina.b
agabr
CYTAT(zilka @ Sat, 12 Feb 2011 - 18:37) *
No kangrurek to właśnie taki konkurs matematyczny dla szkoły podstawowej.

Oraz gimnazjalny i licealny.b
Anorektyczna Laska
Grzalka, specjalnie dla Ciebie pogadalam o tym z Milena. Bo ona tez taka jest. od-do. Ma bardzo dobre stopnie, ale szkole traktuje jak dopust bozy, jak cos gdzie trzeba pojsc i tyle. Lekcje odrabia jeszcze w szkole na przerwie, rzaaaadko zdarza sie ze cos robi w domu.
A ja mialam wizje, ze dziecko przychodzi ze szkoly i mowi: a wiesz pani poruszyla na lekcji dzis temat X i ja chce wiedziec wiecej. Daj mi jakas ksiazke, poszukajmy w internecie, powiedz mi co na ten temat wiesz itd. A tu pierwsza kalsa nic, druga nic, trzecia nic.

Podpytalam jak to jest. Milena mowi, ze w szkole sa nuuudy, sa rzeczy ktore one wie. A jak z matematyki nie wie, to sie na lekcji dowie i : "mamo, jeszcze nie zwariowalam, zeby sie uczyc matmy w domu, wiesz ze nie cierpie"
No a przyroda? Mamo, pani mowi rzeczy tak oczywiste, ze moze w 6 mnie czyms zaskoczy.

Ja mysle, ze one teraz sie ucza bo musza to zaliczyc, nie ma w tym ekscytacji bo i rzeczy sa proste. Na swojego konika moze trafia pozniej w gimnazjum np.
U nas tez nie ma jakich zadan specjalnych czy olimipad, a jak sie zdarzy jakis konkurs to Milenie umyka. Troche sie balam, ze sie calkiem rozleniwi i potem jak cos bedzie musiala zrobic ponad program to bedzie awantura. Ale mozg to my cwiczymy w domu, ambicje tez, na szkole nie mam co liczyc.

Twoja Ania ma tej ambicji az nadto (vide sport) Milena trenuje plywanie, ale jak wybieraja sklad na zawody to sie chowa za kolezankami icon_wink.gif
ognistaplama
Mnie sie wydaje, ze pasje poznawcza trudno rozbudzac czy mierzyc kangurkami icon_wink.gif Tzn. jesli chcemy by dziecko zainteresowalo sie jakim tematem, to nie ma co liczyc, ze ono bedzie pragnelo rozszerzyc zakres wiadomosci szkolnych, lecz raczej motywowac je i inspirowac tak jakby pozaszkolnie, dyskutujac, wspolnie czytajac, opowiadajac. Dzielic sie wlasna wiedza, refleksjami, zainteresowaniami. Moje dziecko w szkole tez zasadniczo jest od-do, ale ma szereg zainteresowan ktore jedynie akcydentalnie stykaja sie z tym, co sie dzieje w szkole, wiekszosc akurat wzbudzanych przez mojego meza.
Z mojego doswiadczenia wynika, ze dzieci wkladaja wiedze szkolna w przegrodke z napisem SZKOLA i trudno w ramach tej przegrodki wskrzeszac w nich fascynacje... Na pewno sa wyjatki, ale taki mam wniosek obserwujac znane mi 10-latki.
Sali_M
Moja Amelia (7 lat) często przy odrabianiu lekcji strasznie jęczy i stęka, jak jej piszę dodatkowe słówka do ćwiczeń czy proszę żeby na głos przeczytała, jest nieszczęśliwa, mówi że jest zmęczona itp...
A z drugiej strony 2 razy w tygodniu chodzi na capoeirę, 2 x na angielski, w szkole dodatkowo na niemiecki po lekcjach i raz w tygodniu na zuchy i tam chodzi chętnie, nie marudzi, sama wręcz się prosiła te zajęcia dodatkowe, mimo że ja niektórym byłam przeciwna, wydawało mi się, że to za dużo. No i te wszystkie rzeczy robi z przyjemnością. Jeśli chodzi o treningi, potrafi potem w domu trenować (stania na rękach,na głowie, wykopy, gwiazdy itp.) godzinami i się nie zmęczy. Ale nie daj Boże poproszę ją żeby poćwiczyła pisanie albo czytanie, już cały zapał wyparowuje...
Artola
CYTAT(zilka @ Sat, 12 Feb 2011 - 18:36) *
Ale dlaczego Cię to martwi? Bo co?
Zdaje się, że zainteresowania przeróżne Ania posiada, uczy się dobrze, rany julek, w kosmos tych rodziców.

Jak się słabo uczy to ma się uczyć lepiej.
Jak się dobrze uczy to ma się uczyć super.
Jak jest świetne w nauce to ma brać udział w zajęciach nadobowiązkowych, olimpiadach i kanguurkach.
Jak już robi wszystko powyższe to powinno mieć szereg zainteresowań poza szkolnych, zarówno ruchowych, intelektualnych jak i artystycznych.
I tak dalej 06.gif

No to co Cię martwi grzałko? Bez kangurka ani olimpiad da się żyć, nawet całkiem nieźle 03.gif

Och, Zilka, dzięki ci za te słowa! Ja, matka-idealistka, wiecznie się zrzymająca na dziecia i waląca głową w ścianę, bo on staje okoniem 37.gif Od jakiegoś czasu już się hamuję 43.gif
Grzałka, ciesz się, że Twoja ma pasję! Mój nie i się snuje 21.gif Ale jak zaproponuję, żeby coś zrobił dodatkowego-o raju, ale draka 37.gif
Ostatnio właśnie porównuję też do swojego dzieciństwa, mojego brata, męża...I wcale to nie było tak, że my w wieku lat 9 tak się rwaliśmy do dodatkowych zadań itp 43.gif To chyba wiek leniuchowania, niedzielnych poranków z bajkami, zabaw z kolegami, jazdy na rowerze czy rolkach...
Także ja staram się dać na luuuuz, bo przepłacę to zdrowiem nerwowym 37.gif Czego i tobie życzę 06.gif
Ida.dorota
Tak, ja także byłam traktowana jako dziecko "od-do" (nieważne, że się uczyłam i miałam mnóstwo zajęć pozaszkolnych, co w owych czasach wcale nie było takie oczywiste) i pamiętam, jak moja rodzicielka pod wpływem obejrzanego odcinka Wielkiej gry z udziałem dziecka w moim wieku odpowiadającego genialnie na pytania z zakresu mitologii greckiej i rzymskiej, wręczyła mi Parandowskiego i kazał wkuć, a następnie odpytywała. Gdyż powinnam mieć jakieś zainteresowania. Zainteresowań to jakoś nie ożywiło, mitologii nienawidzę szczerze do dziś (i znam zadzwiająco słabo...).

To nie żart, drogie Koleżanki a prawda i przestroga, zrzekam się praw autorskich i pozwalam icon_wink.gif powiesić na lodówce, jak Was będzie za mocno kusiło popychanie swoich dzieci w kierunku poszerzania zainteresowań.
pirania
Grzalka, ty sobie problemikow na sile nie szukaj, Anka fajna dziewczyna. Moze jej drgnie. Moze jej nie drgnie. Moze w liceum a moze po trzydziestce.

Moze byc tez tak moja kochana (sama jestem dzieckiem takich rodzicow) ze ma rodzicow intelektualistow, ktorzy w domu w ogole jakies tematy poruszaja. Ciekawe w sensie. I filmy i ksiazki sa. A nauka jest ciekawa w sprzezeniu a nie w izolacji icon_smile.gif I ona idzie do szkoly i sie okazuje ze tu blysnela, tam blysnela bo wiedziala i w zasadzie nie rozumie dlaczego inni tego nie wiedza. Ja tez tak mialam, to strasznie demotywujace do nauki bylo- teraz mam w szkole np. lacine. I nadziwic sienie moge ze dorosly czlowiek nie wie co to jest ab ovo albo ad calendas graecas icon_smile.gif byc moze zle napisalam icon_smile.gif bo ja to sluszalam od zawsze. I naprawde pouczenie sie czegos dodatkowo w domu jest jakims strasznym absurdem jak juz wiesz wiecej icon_smile.gif
Edzia77
CYTAT(Ida.dorota @ Sun, 20 Feb 2011 - 11:47) *
Zainteresowań to jakoś nie ożywiło, mitologii nienawidzę szczerze do dziś (i znam zadzwiająco słabo...).

To nie żart, drogie Koleżanki a prawda i przestroga, zrzekam się praw autorskich i pozwalam icon_wink.gif powiesić na lodówce, jak Was będzie za mocno kusiło popychanie swoich dzieci w kierunku poszerzania zainteresowań.


Fakt niezaprzeczalny. Ja mitologię uwielbiam, ale dlatego, że babeczka od polskiego świetnie prowadziła zajęcia (chyba sama mitologię bardzo lubiła).
Jako dziecko lubiłam śpiewać, do chóru kościelnego mknęłam jak na skrzydłach, natomiast karą było dla mnie należeć do chórku szkolnego. Spowodowane to było przymusem ze strony nauczycielki. Dziecko przekorne stworzenie. Jak coś nakazane, jest niechciane. Później obudziła się we mnie chęć poznawania historii (również przez świetną nauczycielkę)
U mojej gwiazdy na razie też nie zauważyłam, by miała jakiś pęd do nauki. Mam nadzieję, że jeszcze coś ją zainteresuje oprócz tańca. Ale nic na siłę icon_smile.gif
bb
CYTAT(Ida.dorota @ Sun, 20 Feb 2011 - 10:47) *
......mitologii nienawidzę szczerze do dziś (i znam zadzwiająco słabo...).


OT: mitologia grecks kojarzy mi sie wylacznie z testami: kto z kim, ile dzieci mial X, czyim mezem byl Y?
Nie cierpialam a teraz nie mam wyjscia (Bozia pokarala greckim mezem i dziecmi w greckiej szkole nasyconej mitologia oraz kolezankami i kolegami o mitologicznych imionach 06.gif ) i nawet polubilam 29.gif wiec nawet po 30tce mozna trafic na swojego konika, grzalko.
grzałka
odszczekuje wszystko- spojrzałam obiektywnie i faktycznie się czepiam nie wiadomo czego icon_redface.gif
agabr
a nie mowilam ? b.
pcola
grzałka,
najważniejsze, że potrafisz przyznać się do złej oceny sytuacji icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.