To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Przedszkolanki nie pomagajÄ… dzieciom w toaletach

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
olla16
Witajcie, wiem, że temat był poruszany jakiś czas temu na forum, ale jestem ciekawa czy nadal jest aktualny. Czy zdarzyło się Wam, że Nauczycielki w przedszkolu odmówiły pomagania dzieciom w toalecie tłumacząc się zakazami związanymi z ew. posądzeniami przed molestowaniem. Lub czy podpisywałyście deklaracje, że mogą Waszym dzieciom pomagać. Jestem ciocią malucha, który chodzi do przedszkola, a jednocześnie piszę reportaż o tym i będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami.
Mój adres: op1608@gazeta.pl
Inanna
Znam przypadek trzylatka, który chodził dwie godziny z kupą w majtkach, bo panie go nie przebrały i nie umyły z "obawy przed oskarżeniem o molestowanie dziecka"
Mika
brak współpracy rodzica skutkuje brakiem współpracy wychowawczyń
każdy kij ma 2 końce,a prawda leży po środku
jeśli rodzice nie pozwalają na kontrolowanie głów (wszy) czy oglądanie dzieci ogólnie to nic dziwnego,że panie nie chcą
z jednej strony rodzic by chciał żeby obskakiwano mu dziecko,a z drugiej "nie życzy sobie ingerencji"
wszystko zależy od kontaktu na lini przedszkole-rodzic, od wieku dziecka (trudno żeby panie podcierały pięciolatków)
zasady powinny być jasne i obowiązujące wszystkie dzieci w grupie w tym samym stopniu

CYTAT
Znam przypadek trzylatka, który chodził dwie godziny z kupą w majtkach, bo panie go nie przebrały i nie umyły z "obawy przed oskarżeniem o molestowanie dziecka"

znam takiego co też tak chodził
tyle,że od 3 dni miał biegunkę,zasrywał się w przedszkolu,a matka miała w poważaniu,że dziecko chore
panie miały po prostu dosyć -co mnie nie dziwi

inna sprawa - rzeczą nagminną stają się w przedszkolach dzieci .... zaniedbane,brudne i ... śmierdzące (np.z kupą na plecach przez 3 dni -znaczy nie kąpane)
i nie sÄ… to dzieci z biedniejszych czy patologicznych rodzin
a panie najzwyczajniej w świecie się brzydzą
w życiu bym w to nie uwierzyła gdyby nie info prosto ze źródła
Sali_M
U nas w przedszkolu na szczęście taki problem nie istnieje, panie pomagają dzieciom. Nigdy w przedszkolu nie miałam z tym problemu. W razie wpadki (jak obie były małe i niestety się czasem zdarzyło w czasie zabawy popuścić to i owo) panie zawsze przebierały dziecko i myły.
W żłobku mi się natomiast zdarzyło, ze pani rozebrała Amelię z rajstop i majtek razem z "większym kalibrem" i wsadziła wszystko do worka, oczywiście dziecko było przebrane i jako tako umyte, ale te rzeczy w worku nadawały się do wyrzucenia. Zwróciłam uwagę tylko żeby następnym razem przynajmniej to co jest w majtkach - spuściły do toalety, nie musza przecież prać tych majtek. I to się już nie powtórzyło. Ale dziecko było zawsze w razie wpadki myte.
mama_do_kwadratu
CYTAT(Mika @ Wed, 13 Apr 2011 - 19:22) *
z jednej strony rodzic by chciał żeby obskakiwano mu dziecko,a z drugiej "nie życzy sobie ingerencji"


święte słowa, Mika
Pysiaczek
W naszym przedszkolu raczej nie pomagają - koleżanka mi mówiła, że jej córcia wraca z brudną bielizną. Moja raczej grubsze sprawy załatwia w domku wieczorem, więc mam nad tym całkowitą kontrole.
Nie wiem czy na prośbę też by zareagowały - jednak na panie nie narzekam... ugodowe raczej.
bumbum
W naszym przedszkolu też nie pomagają.
Po miesiącu zrobiono zebranie rodziców najmłodszej grupy i powiedziano że rodzice szczególnie chłopców mają nauczyć dzieci albo siusiać na siedząco albo samemu "trzymać susiaka" bo im nie wolno tego robić z obawy na posądzenie molestowania.Z podcieraniem pupy to samo,tyle że dzieci używają chusteczek nawilżanych a nie papieru toaletowego więc bielizna jest czysta przynajmniej w przypadku mojej córki.
Nie zdarzało się natomiast żeby dziecko chodziło posikane,zawsze zostaje przebrane
Żoanna
U nas pomagajÄ….
znaczy M nauczył się trzymać siusiaka a kupy w sumie nie robi w przedszkolu.
ale jak siÄ™ posiusia to myjÄ… i przebierajÄ….
jak byłam na rozmowie w prywatnym przedszkolu to pytali czy wyrażam zgodę na te czynności higieniczne.
w państwowym nikt nie pytał
Hermia
Mój chodzi do prywatnego przedszkola, panie pomagają w toalecie, obsranego malucha wytrą, wymyją pod prysznicem i przebiorą. W najmłodszej grupie są dzieci z pampersami.
aleksandranowak
Witam Pracuję w przedszkolu i nie wycieram dzieciom tyłków. Nie dlatego, że ktoś mógłby posądzić mnie o molestowanie, ja po prostu się brzydzę i nic na to nie poradzę. Poza tym, uważam że jeśli dziecko jest gotowe by pójść do przedszkola to powinno być nauczone czynności samoobsługowych w tek kwestii. Co innego gdy przedszkola przyjmują dzieci pieluszkami, no ale na szczęście ja w takim ie pracuję.
magdosz
Nie każde dziecko też informuje nauczycielki o tym, że potrzebuje pomocy.
W domu prosi mamÄ™ o podtarcie pupy a w przedszkolu nie poprosi pani i tu nie widzÄ™ winy nauczycielki.
Dzieci inaczej zachowujÄ… siÄ™ w domu a inaczej w przedszkolu.
Moja córka w domu czasem prosi mnie o pomoc a w przedszkolu sama wyciera pupkę, w grupie ma jednak dzieci, które tego same nie robią i jak chcą pomocy to panie pomagają.
OLA77
CYTAT(aleksandranowak @ Tue, 19 Apr 2011 - 00:11) *
Witam Pracuję w przedszkolu i nie wycieram dzieciom tyłków. Nie dlatego, że ktoś mógłby posądzić mnie o molestowanie, ja po prostu się brzydzę i nic na to nie poradzę. Poza tym, uważam że jeśli dziecko jest gotowe by pójść do przedszkola to powinno być nauczone czynności samoobsługowych w tek kwestii. Co innego gdy przedszkola przyjmują dzieci pieluszkami, no ale na szczęście ja w takim ie pracuję.

bez przesady, to są małe dzieciaczki 2,5-3 letnie. Uważasz że takie dziecko wytrze sobie dokładnie pupę z kupy? Nie wytrze i tyle bo samo nie jest w stanie.
lena77
moj 6-latek tak sie zaprogramowal, ze od 2 lat nie zrobil kupy w przedszkolu (tak mowi) a nie ma brudnej bielizny po przeyjsciu. mam problem jednak z namowieniem go, by wytarl sobie sam dokladnie w domu. doszlismy do kompomisu, ze on wyciera a ja tylko sprawdzam, czy dobrze.
co do tematu: nie spotkalam sie z taka sytuacja, nie podpisywalam deklaracji a na zabraniach nie podejmowano tego tematu.
Inanna
CYTAT(aleksandranowak @ Tue, 19 Apr 2011 - 00:11) *
Witam Pracuję w przedszkolu i nie wycieram dzieciom tyłków. Nie dlatego, że ktoś mógłby posądzić mnie o molestowanie, ja po prostu się brzydzę i nic na to nie poradzę. Poza tym, uważam że jeśli dziecko jest gotowe by pójść do przedszkola to powinno być nauczone czynności samoobsługowych w tek kwestii. Co innego gdy przedszkola przyjmują dzieci pieluszkami, no ale na szczęście ja w takim ie pracuję.


Jak się brzydzisz wytrzeć dziecku pupę to nie powinnaś pracować w przedszkolu. Rozumiem, że można używać rękawiczek jednorazowych przy tej czynności, ale przedszkolanka która nie wytrze dziecku pupy bo się brzydzi powinna zmienić zawód.
Zelda
Na szczęście moja Hania ma normalną "przedszkolankę", która pomaga jej przy wycieraniu pupy.Pytałam ją dziś i powiedziała,że Pani jej pomaga,żeby się nie ubrudziła.
Filip_inka
CYTAT(anusia12 @ Mon, 18 Apr 2011 - 09:47) *
znaczy M nauczył się trzymać siusiaka a kupy w sumie nie robi w przedszkolu.


A kiedy sie nauczyl?
Pytam, bo moje dziecko odmawia trzymania:(( Staje jak lord przed kibelkiem i mowi: pomoz mi mama 03.gif
Siadac nie chce, nocnik to w ogole jego wrog.

W naszym (prywatnym przedszkolu) panie przebieraja jak sie posika i niestety codziennie zabieram mokre spodnie, bo Filek nie trzymama siusiaka. Prosze go, kilkanascie razy dziennie przypominam ale twardy jest.
Dodatkowo odkad w ciagu dnia nie zakladam mu pampersa ma blokade na zrobienie kupy. Trzyma wiec, potem ma bole brzuszka i ostatecznie konczy sie na zrobieniu w majtki.
fugu
CYTAT(Inanna @ Tue, 19 Apr 2011 - 22:56) *
Jak się brzydzisz wytrzeć dziecku pupę to nie powinnaś pracować w przedszkolu. Rozumiem, że można używać rękawiczek jednorazowych przy tej czynności, ale przedszkolanka która nie wytrze dziecku pupy bo się brzydzi powinna zmienić zawód.

zgadzam się, zmień zawód. nie chciałabym takiej przedszkolanki u moich dzieci!!!!!!!!!!!
mama_do_kwadratu
W przedszkolu, w którym prowadzę obserwacje, pupy wyciera dzieciom pani pomoc, choć, jeśli zaistnieje taka konieczność, pani wkracza do akcji.
Dodam, iż z niechęcią i wcale się nie dziwię. Warunkiem przyjęcia dziecka do przedszkola jest samodzielność w zakresie korzystania z toalety.

A tekst o zmianie zawodu pozostawiÄ™ bez komentarza.
Kaszanka
Nie rozumiem dlaczego osoba która brzydzi się wycierania pupy obcym dzieciom nie mogłaby być przedszkolanką, co ma piernik do wiatraka? Rękawiczki założyć może a co z zapachem?
Z tego co wiem, u nas panie pomagały ale z niechęcią, nie dziwię się. Na zebraniu bardzo często podkreślały, ze to podstawowa czynność którą dziecko musi umieć. Jeśli trzylatek ma problem z dokładnym wycieraniem pupy to można dać do przedszkola mokre chusteczki, nie musi używać zwykłego papieru.
fugu
Kaszanko, wg mnie do obowiązków przedszkolanki należy pomoc dziecku - nie wyłączając czynności higienicznych. jeśli ktoś nie jest w stanie wypełniać należycie swych obowiązków powinien zmienić pracę. Nie twierdzę, że ma to robić z pieśnią na ustach, ale poradzić sobie jakoś musi.
Inaczej pewnego dnia lekarz odmówi badania chorego, tłumacząc się tym, że zapach odleżyn jest dlań szczególnie odrażający.

aleksandranowak napisała:
CYTAT
uważam że jeśli dziecko jest gotowe by pójść do przedszkola to powinno być nauczone czynności samoobsługowych w tek kwestii.


bezsprzecznie. czym innym jednak jest jednak pomoc czym innym wyręczanie dziecka. Mojemu 3latkowi dwukroitnie odmówiono pomocy w toalecie, w rezultacie czego dziecko przychodziło z zabrudzoną bielizną. zrezygnowaliśmy z tego przedszkola, bo było ogólnie kijowe, ale pewnie notorycznie by się to powtarzało z uwagi na brak dostatecznych manualnych umiejętności mego dziecka w tym zakresie.
Myślę, że kategoryczne wymagania są krzywdzące i upokarzające dla dziecka. I są co najmniej wyrazem braku wyobraźni dorosłych.
Kaszanka
Czyli jak osoba jest świetna w tym co robi, dzieci ją uwielbiają, ciągle się kształci, kocha pracę z dziećmi a brzydzi się wycierania dzieciących tyłków to przedszkolanką być nie może.

A druga sprawa to często dzieci nie mówią, że zrobiły kupę a potem pretensje są do przedszkolanek. Przecież nie będą każdemu dziecu sprawdzać majtek? Jeśli dziecko idzie do przedszkola to choćby w wakacje rodzic powinien z nim potrenować. Bo potem rodzice mają dziwne pretensje o to, że dziecko ma brudne majtki. Czy przedszkolanka ma robić lekcję pokazową dla 25 dzieciaków? Owszem, jestem za tym żeby zgłosić problem, że dziecko nie potrafi zbyt dokładnie się podetrzeć i dać mokre chusteczki. I trenować w domu.
Inanna
CYTAT(Kaszanka @ Fri, 22 Apr 2011 - 09:27) *
Czyli jak osoba jest świetna w tym co robi, dzieci ją uwielbiają, ciągle się kształci, kocha pracę z dziećmi a brzydzi się wycierania dzieciących tyłków to przedszkolanką być nie może.




Dziecko nie będzie uwielbiać kogoś, kto z obrzydzeniem odmówi mu pomocy w ważnej dla niego sprawie.
Mika
Inanna, bez jaj
brak obrzydzenia to musi mieć salowa albo pielęgniarka,a i one kasę biorą za taką "obsługę"
ja miałam cofkę jak musiałam ogarnąć własne dzieci
więc absolutnie nie dziwi mnie obrzydzenie ludzi którzy musieliby oporządzać cudze dzieci
napewno w tym wypadku pomocne sÄ… mokre husteczki

co do "molestowań" to u mnie nawet lekarz nie może bez mojej obecności tknąć przyrodzenia dziecka nawet w czasie badania i pomimo osoby trzeciej w postaci pielęgniarki
dlatego obawy nauczycielek mnie nie dziwiÄ…
aleksandranowak
Hmmm, z niektórych wypowiedzi wnioskuję, że powinnam zrezygnować z pracy którą uwielbiam! Drogie mamy, po pierwsze do moich kompetencji nie należy wycieranie dziecięcych pup, ale nie w tym rzecz, ja tego nie robię tylko dlatego że się brzydzę i tyle. I nie rozumiem skąd ta nagonka. Zawsze będę uważała że świętym obowiązkiem rodziców jest nauczyć dziecko samodzielności. Niestety dzieci są coraz mniej samodzielne, nie potrafią najbardziej podstawowych czynności przy sobie wykonać, nie dlatego że "są słabe manualnie" ale zwyczajnie rodzicom nie chce się uczyć, najlepiej niech nauczycielka w przedszkolu po każdym posiłku jak dziecko musi się załatwić instruuje 25 dzieci. Na tym ma polegać edukacja przedszkolna?
fugu
ja pisałam o konkretnej sytuacji, gdy moje dziecko prosiło o pomoc i odmówiono mu jej. czuł się zawstydzony. nie piszę o dzieciach leniwych rodziców ani o tym, że do przedszkolanek należy przyuczanie dziecka w tej kwestii. pomyślałam jedynie, że nie chciałabym,aby moje dziecko będąc takiej, jak by nie było - normalnej sytuacji poczuło, że dla kogoś jest to obrzydliwe. czytałam zresztą, że nie można okazywać w takich momentach wstrętu, ponieważ dziecko odbiera to jako odrzucenie jego samego. doskonale rozumiem, że może to budzić obrzydzenie. myślę, że jednak nie można wypełniać swoich obowiązków zawodowych wybiórczo i tyle.
w przedszkolu, do którego chodził mój syn, dziecku(w grupie 3latków) kazano sprzątać po sobie, gdy popuściło kupę podczas leżakowania. te panie pewnie też się brzydziły.wyobrażam sobie, jak czuło się to dziecko.
skanna
CYTAT(fugu @ Fri, 22 Apr 2011 - 23:48) *
i. pomyślałam jedynie, że nie chciałabym,aby moje dziecko będąc takiej, jak by nie było - normalnej sytuacji poczuło, że dla kogoś jest to obrzydliwe. czytałam zresztą, że nie można okazywać w takich momentach wstrętu, ponieważ dziecko odbiera to jako odrzucenie jego samego. doskonale rozumiem, że może to budzić obrzydzenie. myślę, że jednak nie można wypełniać swoich obowiązków zawodowych wybiórczo i tyle.



Naprawdę uważasz, że podcieranie tyłka obcemu dziecku (i odwrotnie - przez obcą osobę) jest sytuacją normalną?

I naprawdę uważasz, że podcieranie tyłka należy do obowiązków zawodowych nauczycielki?
Inanna
Skanna, ja uważam, że życzliwy dziecku nauczyciel, "uwielbiający" swoją pracę nie będzie robił z tego problemu - trzeba pomóc, to pomoże, czy to pomagając wytrzeć pupę, czy sprzątając jak zwymiotuje. Bo będzie miał na uwadze komfort dziecka a nie własny.
Zelda
CYTAT(skanna @ Fri, 22 Apr 2011 - 23:09) *
Naprawdę uważasz, że podcieranie tyłka obcemu dziecku (i odwrotnie - przez obcą osobę) jest sytuacją normalną?

I naprawdę uważasz, że podcieranie tyłka należy do obowiązków zawodowych nauczycielki?

Rola nauczyciela przedszkolnego nie zawęża się tylko do zabawy z dziećmi.Każdy kto się decyduje na ten zawód, chyba zdaje sobie sprawę,że z różnymi dzieci będzie pracował.Każde dziecko rozwija się inaczej.Nauczyciel jest od tego, aby pomóc w razie potrzeby,owszem nauczyć też,jesli dziecku pewne czynności idą opornie.
Moje strasze dziecko jest bardzo samodzielne od dawna,ale w przedszkolu pupe podciera jej Pani.Nie widzę w tym nic złego.Niektóre 5 latki nie potrafią tego zrobić,nie potrafią się same ubrać,ale przedszkole im w tym pomaga.
fugu
CYTAT(skanna @ Sat, 23 Apr 2011 - 01:09) *
Naprawdę uważasz, że podcieranie tyłka obcemu dziecku (i odwrotnie - przez obcą osobę) jest sytuacją normalną?

I naprawdę uważasz, że podcieranie tyłka należy do obowiązków zawodowych nauczycielki?


NaprawdÄ™. A Ty nie?

czy piszesz o dziecku 3letnim i nauczycielce wychowania przedszkolnego?czy uważasz,że bardziej normalną sytuacją byłoby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyłka swemu dziecku, by nie robiła tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczająco gotowe i nie czuje się dobrze z pupą umorusaną w kale? piszę serio, bo zaczyna mnie ten temat wkurzac.
i zastanawiam się, czy mój dwuipółlatek natrafi od września w przedszkolu na panią, co to z obrzydzeniem nos zatyka i czy nie nabędzie się nawykowych zaparć, by fekaliami swymi humoru paniom nie zepsuć.
skanna
CYTAT(fugu @ Sat, 30 Apr 2011 - 00:35) *
NaprawdÄ™. A Ty nie?

czy piszesz o dziecku 3letnim i nauczycielce wychowania przedszkolnego?czy uważasz,że bardziej normalną sytuacją byłoby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyłka swemu dziecku, by nie robiła tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczająco gotowe


Uważam, że trzyletnie dziecko, którego rodzice włożyli trochę wysiłku w naukę samoobsługi jest do tego wystarczająco gotowe. A jak nie, to znaczy, że rodzicom się nie chciało, bo traktują trzylatka jak małego dzidziusia.
bb
CYTAT(fugu @ Sat, 30 Apr 2011 - 01:35) *
(...) bardziej normalną sytuacją byłoby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyłka swemu dziecku, by nie robiła tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczająco gotowe i nie czuje się dobrze z pupą umorusaną w kale?



...tylka nie ale do zmiany pamersa dziecku przedszkolnemu (3 lata +) w greckim panstwowym przedszkolu wzywany jest rodzic gdyz na wstepie jest umowa, iz dzieci odpieluchowane przyjmowane sa do placowki. Z pielucha robia wyjatki ale w takim "ukladzie" wlasnie.

To taka luzna wstawka z gatunku "obce kraje i kultury" 37.gif
Mika
CYTAT(fugu @ Fri, 29 Apr 2011 - 23:35) *
NaprawdÄ™. A Ty nie?

czy piszesz o dziecku 3letnim i nauczycielce wychowania przedszkolnego?czy uważasz,że bardziej normalną sytuacją byłoby wzywanie rodzica do przedszkola w celu podtarcia tyłka swemu dziecku, by nie robiła tego "osoba obca", bo samo nie jest do tego wystarczająco gotowe i nie czuje się dobrze z pupą umorusaną w kale? piszę serio, bo zaczyna mnie ten temat wkurzac.
i zastanawiam się, czy mój dwuipółlatek natrafi od września w przedszkolu na panią, co to z obrzydzeniem nos zatyka i czy nie nabędzie się nawykowych zaparć, by fekaliami swymi humoru paniom nie zepsuć.


o ile mi wiadomo przedszkole jest dla dzieci OD 3 lat
dla młodszych jest żłobek i opieka pielęgnacyjna w cenie
uważam,że jeśli rodzic puszcza do przedszkola młodsze dziecko to dlatego,że dziecko jest samodzielne i dojrzałe emocjolanie (tak samo jak wcześniej do szkoły)

jeśli pomoc jest tak "wymagana" to gdzie jest granica?
rodzice uważają,ze ich dzieciom należy się pomoc jak psu buda,bo "chodzą do przedszkola"
ok,ale teraz obniżyli obowiązek szkolny i pięciolatki będą w szkołach
czy zaczną wymagać pomocy od nauczycieli szkolnych?
przecież to taki sam nauczyciel jak wychowania przedszkolnego

i jeśli już się czepiamy detali to nie nauczyciel przedszkolny,a POMOC przedszkolna jest od tego żeby ew. pomóc dzieciom
nauczycielki robiÄ… to z dobrej woli
fugu
CYTAT(skanna @ Sat, 30 Apr 2011 - 09:06) *
Uważam, że trzyletnie dziecko, którego rodzice włożyli trochę wysiłku w naukę samoobsługi jest do tego wystarczająco gotowe. A jak nie, to znaczy, że rodzicom się nie chciało, bo traktują trzylatka jak małego dzidziusia.


sądzisz zatem, że gotowość czy dojrzałość dziecka do czegokolwiek jest wynikiem starań rodzica? ciekawe.
skanna
To akurat ani gotowość ani dojrzałość tylko opanowanie pewnej umiejętności.
fugu
do opanowania każdej umiejętności potrzebna jest dojrzałość, chociażby manualna.
czy sądzisz również, że gdyby rodzic się przyłożył, to nauczyłby dwulatka rysować dowolne kształty?
skorpionka
w moim przedszkolu w najmłodszej grupie pomoc nauczyciela pomagała dzieciom i wycierała pupy, a jak była potrzeba to myła i przebierała, natomiast nie zgodze sie z tym, że dziecko nie potrafi tego, bo rodzice sa leniwi i nie chce im się nauczyć, są rózne dzieci i np moj synek na 4,5 lat i ja mu wycieram pupę, a to dlatego,ze często robi taką luzniejsza, że nawet mi jest ciężko porządnie go wytrzeć i czasami musze go po prostu umyć, na szczęście w przedszkolu nie robi

poza tym uwazam, ze nauczyciel z powołania musi sie liczyc z takimi niespodziankami i nie mówię, ze ma to traktować z przyjemnością, ale na pewno nie z obrzydzeniem, mój synek miał duze problemy z wypróżnianiem, czasami meczył się dwa dni i kiedy był w maluchach Pani siedziała w takich sytuacjach z nim w ubikacji i masowała mu brzuszek i nie narzekała na zapachy
mama_do_kwadratu
Pamiętajmy, że dzieci poniżej trzeciego roku życia to dzieci żłobkowe i tam, opieka nad dzieckiem i wymogi, co do jego samodzielności są zupełnie inne, niż w przedszkolu. Jeśli placówka decyduje się na przyjmowanie dwulatków- powinna uregulować sprawę podcierania tyłków i zmiany pampków. Greckie rozwiązania są bardzo ciekawe icon_wink.gif

OT mały: Rodzice niestety bardzo często zostawiają przedszkolu naukę samodzielności dziecka- niektóre pięciolatki nie są w stanie założyć sobie rajstop, butów, ba, kurtek nawet! Rodzice za to z premedytacją zakładają pociechom buty na wiązanie, do tego takie z okrągłymi sznurówkami, które rozsznurowują się co pięć minut. Kolejny przykład- obsługa przy jedzeniu- dramat! Dzieci nie umieją się posługiwać łyżką (trzylatki), nie wspomnę o widelcu.
fugu
dla mnie to jasne, że zadaniem rodziców jest wdrażanie dziecka do samodzielności. nie zgadzam się z traktowaniem wszystkich dzieci "pod linijkę". w tym przypadku: ma 3 latka, więc POWINNO samo podcierać sobie pupę.

jeśli chodzi o mojego 2,5 latka w przedszkolu, to myślę sobie, że skoro nie przekroczył owego magicznego progu 3 roku życia, panie nie będą od niego tego oczekiwać. wyobrażam sobie, że byłoby z jego samodzielności w tym zakresie więcej szkody niż pożytku. sprawę naturalnie omówię w placówce.

nie rozumiem w sumie o co tyle hałasu, co takiego uwłaczającego jest w wytarciu tyłka dziecku. czy ukończenie studiów wyższych gwarantuje nauczycielce wychowania przedszkolnego niewykonywanie tej czynności i zrzuca to na barki pomocy przedszkolnej? kurczę, trochę luzu.
Mika
to też kwestia bezpieczeństwa i organizacji pracy
jeśli nauczycielka będzie miała w obowiazku wycieranie pup to raz,że w tym czasie nie pełni obowiazku opieki (nie pilnuje reszty dzieci)
w ciagu tych kilku chwil moze sie nic nie stac ale JESLI by sie cos stalo mialaby klopoty,bo bylo nie bylo spuscila grupe z oczu (rodzic poszkodowanego dziecka na bank miaby uzasadnione pretensje)
dwa- musi przerwać np. zajęcia zeby zajac sie potrzebujacym
i tak moze byc np 10-20-30 razy w ciagu dnia

dlatego sa panie do pomocy
a nauczyciel prowadzi zajecia i pilnuje dzieci
fugu
ok, jasne. ale chodzi tu o wyjÄ…tkowÄ… sytuacjÄ™, nie nagminnÄ….

edit: zmieniłam zdanie i nic nie zmieniłam po edycji.
asiaad2
mojemu synowi dwa razy zdarzyło się zrobić kupę w majtki w przedszkolu bo nie zdążył usiąść na kibelek, akurat po niego przyjechałam ( w obu wypadkach) widziałam jak panie myją mu pupę i nie robiły z tego tragedii, no dzięki Bogu dwa razy się zdarzyło bo mały ogólnie nie załatwia tych spraw w przedszkolu i bardzo dobrze bo tyłek miałby ciągle poodpazany skora jest takie podejście nauczycielek ze: nie pomagamy
LilySnape

Co do mojego dziecka, wyciera siÄ™ samo tak, jak potrafi. I OK.
wiktore
Jest jeszcze jedna kwestia przy okazji wycierania pupy.
Jezeli toaleta jest poza salÄ… to dziecko jest bez opieki.

Co do obrzydzenia- dziwne zostawic dziecko z takim probleme i twierdzić, ze się kocha ten zawód. Ja się też brzydzę, ale jakby mnie dziecko poprosiło to nie mogłabym odmówic. Gdyby zwymiotowalo w sali, albo popuścilo - kazac mu sprzatac- dramat.

Rozumiem, ze dziecko powinno byc samodzielne, ale niestey czasem dzieci mają z czymś problem- moj syn jako trzylatek nie podtarłby sobie pupy- no manualnie mu to nie wychodzilo chociaz próbował- wiecie jednak trzeba opsanowac tą specyficzną technikę, a nie rozmazac po plecach, zeby sie póxniej koledzy wysmiewali.

Dla mnie jest analogiczne- jezeli pielegniarka myje pacjenta i zabiera nocnik to przedszkolance tez korona z głowy nie spadnie jak pomoze dziecku podetrzec pupę, albo przynajmniej poinstruowac. Jezeli chodzi o wymóg ze dziecko musi byc nauczone czystosci- wydaje mi się, ze chodzi o to zeby umiało zgłosic potrzebę a nie koniecznie wytrzec pupę.
Poza tym z tego co się orientuje w grupie 3latkow panie zawsze pomagają dzieicom w toalecie- przynajmniej pomoc nauczyciela. Skoro ta grupa wiekowa ma zapewnioną pomoc nauczyciela to zanczy, ze nie wymaga się jeszcze od takich dzieci az takiej samodzielności. Moj pieknie jadł i lyzką i widelcem i nozem, ale pupy w tym wieku jeszcze nie wycierał.
Pysiaczek
Dowiedziałam sie u źródła - u nas panie w momentach kiedy dziecko popuści czy nawet zrobi juz niespodziankę do majtek, pomagają bez oporów. wymagają jednak samodzielności w czynnościach higienicznych.
menenka
Odgruzowuję wątek, bo mam małego zgryza. Przeczytałam wątek w całości i niestety okazuje się, żem wygodną matką. I chyba się zgodzę. Czy 3latek powinien umieć sam ubrać buty? I sam wytrzeć pupę i sam nałożyć majtki i spodnie? I czy powinien umieć sam zapiąć spodnie? Czy przedszkolanki mu w tym pomogą? Moje dziecko idzie do przedszkola w UK. 3h dziennie i dostaliśmy broszurkę. A w niej: że dziecko ma umieć skorzystać z toalety (Czy rozumieją przez to samoobsługę pełną od rozebrania do ubierania) spuścić wodę oraz umyć ręce po fakcie. A także ubrać buty oraz w razie jakiegoś wypadku się powinno umieć przebrać. I tu zaczynają się moje problemy - matki wygodnej (niestety fakt!).
1. moje dziecko nie umie wytrzeć pupy
2. moje dziecko nie umie się ubrać (było kilka podejść, ale nie i koniec i muszę to zrobić)
3. moje dziecko ubrać butów też nie umie, nie mówiąc o zapięciu spodni lub całkowitym przebraniu się.

Pomocy! Co ja mam zrobić? Próbować - wiem. Ale on z tych upartych - ubieramy buty. Ja swoje, on swoje, pokazywałam kilka razy jak to się robi, to powkłada po swojemu, a potem stanowcze "nie!" i koniec, jak nie daję za wygraną i mówię, że dopóki nie ubierze, to nie wyjdziemy wpada w histerię i nici z tego. I tu sama sobie zawiązałam pętlę na szyi, bo wyjść przecież musimy (!) więc daję za wygraną i we wzburzeniu ubieram mu te buty.
Ale tego, że ma się ubrać już w ogóle nie widzę. Rozebrać się umie, ale o ubieraniu nie ma mowy. Czy Wasze dzieci w wieku lat 3 umieją się ubrać?
No i to nieszczęsne wycieranie pupy - do tej pory ja to robiłam, bo uważałam, że zrobię to lepiej i będzie szybciej, ale takim oto sposobem robię kalekę z własne dziecka niestety.

Zaczniemy trening dzisiaj, ale nie widzÄ™ tego wszystkiego kolorowo.

Bardzo proszę o rady, jakimi sposobami nauczyć tego wszystkiego dziecko. Jakieś pomocne rady, wskazówki. Proszę!
xxyy
Pewno trudno bedzie tak wymagac wszystkiego na raz, moze probuj po troche. Niech np sam ubiera spodnie , ty reszte. Spodnie tylko na gumke, zadnych zamkow i guzikow. potem bedziesz wprowadzac kolejne czesci garderoby. Buty na rzepe. Jakby ubral tyl na przod bym nie kazala poprawiac, dopiero za jakis czas jak bedzie ubieral bez oporow. Moze niech sam wybiera koszulke, jakies fajne skarpetki z ulubionymi postaciami.
Jesli nchodzi o buty to daj np lewego i pokaz lewa noge, potem prawego rzecz jasna wlozy na wlasciwa stope.
I duzo chwal !
jakby byl zmeczony albo mu ewidentnie nie szlo to popros by zalozyl choc czesc, ale nie wyreczaj w calosci.


Moj syn od dawna sie sam umie ubrac. Jakos tak szyko sie nauczyl co nie znaczy , ze go niekiedy nie wyreczam.
bumbum
menenka faktycznie może być ciężko ale leni dobrze radzi.Powoli,małymi kroczkami i nie wszystko naraz.Spodnie na gumkę,buty wkładane lub na rzepy.Skarpetki możesz naciągnąć na palce a syn niech podciągnie je dalej sam.Zacznijcie ubierać się dużo szybciej jak musisz gdzieś wyjść,żeby się nie spieszyć i w razie jakiegoś nerwa syna był czas na uspokojenie się i ponowną próbę.

Zuza ubiera i rozbiera się sama tez od dość dawna.Nauka wycierania pupy doszła dopiero w przedszkolu.Z tymże w domu ona mnie woła a w przdszkolu wyciera sama-wie że musi.

Mnie zaskoczył pewien aspekt który miał miejsce w czerwcu.Dzieci wyjechały na wycieczkę do lasu.Mojemu dziecku chciało się siusiu i panie kazały iść jej samej za krzak.Wcześniej nigdy sama nie robiła tak siusiu.Na początku byłam zbulwersowana faktem że panie nawet nie poszły z pomocą pokazania jak ona ma to zrobić bo co innego wysadzić a co innego zrobić to samemu.
Tego samego dnia byłyśmy też same na spacerze w lesie więc przy okazji "mamusia chce siku" wykorzystałam to aby pokazała jak to zrobiła na wycieczce(twierdziła że nie posikała ubrania) i szczerze albo miała farta albo nie czuła że któraś część garderoby jest mokra.
Robiąc siku na Małysza sama miałabym z tym problem 29.gif
Nie robiłam już szumu w przedszkolu tylko w domu pokazałam na spokojnie co i jak.Zakumała w lot choć z równowagą było gorzej 29.gif
agnese
menenka- zacznij naukę w formie zabawy np wyścig kto pierwszy ubierze buty ty czy on - większość dzieci lubi takie wyścigi, niech opanowuje każda rzecz oddzielnie bo wiadomo od razu nie ubierze się od stóp do głów
ja nie wiem kiedy moje dziecko opanowało sztukę ubierania się - sukcesywnie dochodziły kolejne elementy, ale rozbierze się sam i ubierze - no poza skarpetkami z tym ma kłopot jeszcze icon_smile.gif
tłumacz jak to robi i zachęcaj do samodzielności - ty ubierz spodnie a ja ci je zapnę - później jak juz będzie je sam ubierać - zaproponuj żeby sam spróbował zapiać guzik czy zamek

menenka
Dziewczyny dzięki za pomoc. Okazuje się, że nie jest wcale tak najgorzej. Myślę, że te 2 miesiące wystarczy mi do ogarnięcia siebie jako matki wyręczającej i nauczy Piotrka samodzielności. Piotruś umie podetrzeć pupę i robi to całkiem nieźle. 29.gif
Umie też ubrać buty - z pomocą jeszcze, ale umie i umie też się ubrać. Najlepiej majtki i spodnie, najgorzej podkoszulek/sweter i skarpetki. Piotrek wpada od czasu do czasu w dziki szał, ale już jest lepiej.

Dziękuję za wszelkie rady. Pomocne bardzo.
tissaia
Każde przedszkole ma swój statut. W statucie owym powinno być określone, jakie sa wymagania co do dziecka zaczynającego naukę. Jeśli jest w nim uwzględnione, ze dziecko powinno mieć opanowane czynności samoobsługowe- tzn. że powinno i już. Jeśli nie ma- rodzic może szukac innego przedszkola, nikt mu nie broni. Takie życie....

Skończyłam wychowanie przedszkolne. W żadnym zakresie obowiązków nauczyciela wychowania przedszkolnego nie jest uwzględnione " wycieranie tyłków" natomiast gotowość przedszkolna dziecka uwzględnia " opanowanie czynności samoobsługowych". Jeśli dziecko ich nie ma opanowanych, nie wykazuje dojrzałości przedszkolnej. Pomoc pań w tej materii jest ich wolną wolą, a nie obowiązkiem. Niezależnie od tego czy się to komuś podoba, czy nie....

menenka-
jeśli oczekiwania względem Twojego dziecka sa dla Ciebie niejasne- poproś o doprecyzowanie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.