To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Karmienie w miejscach publicznych

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

aniakuleczka
Cześć
znalazłam taki artykuł
https://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889...autobusie_.html

generalnie sama nie znam mlek-etykiety

zastanawiam się, jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii

bo frapuje i frustruje mnie też dyskusja pod artykułem
magdosz
Ja karmię, ale jak gdzieś wychodzę, to staram się to robić przed wyjściem..
Jeśli Głodomorra zechce podczas wyjścia, które się przedłużyło np. to karmię, proste, tak samo jak ktoś jest głodny idzie i kupuje w budce chamburgera i je na ulicy.
Dlaczego ja mam głodnego dziecka nie nakarmić??
bo kogoÅ› to razi? to niech siÄ™ nie przyglÄ…da. w czym problem?

Nie lubię jednak karmić w miejscach publicznych, jest to dla mnie bardzo krępujące, staram się zawsze znaleźć jakieś ustronne miejsce.
Ale jeśli muszę to karmię. Nie zamierzam się nikomu z tego tłumaczyć, ani zaszywać z tego powodu w domu.


Z jednym siÄ™ tylko zgodzÄ™:
Nie lubię wrzeszczących dzieci, tam, gdzie powinno się nie wrzeszczeć.

A jeszcze jeśli chodzi o piersi w ogóle, to wkurza mnie, że w upał, nikogo na mieście nie razi widok nagiego torsu faceta, a my musimy w bluzkach chodzić icon_wink.gif
aisha1111
ja karmię jak dziecko chce i już. czasem może poczekać, ale czasem nie. jak nie ma mrozu, to nawet na murku przysiadam i karmię. zakrywam pierś pieluszką, cyc na wierzch i jedziemy. nic prawie nie widać. jedynie to czasem babcie się dziwią, że takie chodzące dziecko jeszcze karmię icon_smile.gif wychodzę z założenia, że nie jest (moja pierś) w tym momencie obiektem seksualnym ,tylko do karmienia, a jak ktoś uważa to za gorszące to on już coś z ta główka ma. przecież każdy ma prawo jeść, a nastolatki więcej tej piersi pokazują niejednokrotnie i nikomu to nie przeszkadza.

jak młody miał kilka miesięcy to zdarzyło mi się nawet konfesjonale w kościele karmić icon_biggrin.gif a poza tym w różnych miejscach. oczywiście najpierw patrzę, czy nie ma jakiegoś miejsca dla matek z dziećmi, ajk nie ma to sama szukam ustronnego miejsca. kiedyś w restauracji szukałam pokoiku dla mamy i dziecka i nie było. pani zaproponowała mi karmienie w kiblu. powiedziałam, żeby sama jadła w kiblu a ja albo i dę do niej na zaplecze, albo wyciągam rynsztunek przy stole icon_smile.gif
Choco.
Karmię Maćka na żądanie a on nie rozróżnia, czy owe miejsce nadaje się do tego, czy też nie. Niemniej nie narzucam się z widokiem moich piersi, robię to dyskretnie, czasem nawet mój mąż nie zauważa, że karmię/karmiłam. Widok karmiących mnie nie odrzuca ale osobiście nie mam potrzeby epatowania swoim karmieniem. Przydatne jest odpowiednie ubranie, czasem jakiś kocyk i wprawa icon_smile.gif
lalalala
Karmiłam w parku, kilka razy w kawiarni, na ławce napotkanej. Nie przepadam za tym, ale ja nawet nie przepadam za karmieniem w domu, jak np. przy mnie teściowa siedzi. No ale mając wybór - zamykać się z małą w pokoju za każdym razem albo uczestniczyć w spotkaniach i rozmowach i karmić przy ludziach - wybieram to drugie. Mam wprawę i tak jak pisze Choco - mała ma zazwyczaj moją podniesioną pomarszczoną bluzkę wokół buzi - nikt nie widzi, bo robię to tak, żeby nie widział.

xxyy
Karmie bez oporow ale zawsze sobie narzucam na ramie cienki kocyk lub pieluszke, ktora zakrywa piers i glowke dziecka.
Nie tylko by sie zaslonic ale tez by sie dziecko nie rozpraszalo w nowym miejscu, bo moje to choc glodne to sie rozgladaja na boki zamiast jesc.
odynka
karmię wszędzie:P tylko nie obscenicznie a dyskretnie;) czy jak jesteście głodne to też zastanawiacie się czy dane miejsce jest dobre to pochłonięcia np batonika?icon_wink.gif

a karmimy sie tak:




Żoanna
ja karmiłam w miejscach publicznych,no może troszkę ustronnych szukałam.
nie przejmowałabym się wcale.
ludzie jeszcze,sÄ… nie wiem, zacofani?
ale coraz częściej widok nie dziwi.

raz karmiłam na ławeczce bardzo zatłoczonego włoskiego palcu.
potem współlokatorka (bezdzietna) mojej przyjaciółki prawie mnie op...,że we Włoszech na ulicach karmią tylko Rumunki.
no trudno 29.gif

mnie jako matki taki widok nie rusza,wręcz lekko wzrusza.
ale muszę zapytać M.

Odi bosko....tęsknię za tymi czasami.
a już najfajniej się karmi takiego roczniaka kumatego 06.gif
Meganka.
Nie miałam problemu z karmieniem w miejscach publicznych, siadalam i podawałam pierś, ale było to podanie dyskretne, nie wywalałam piersi na wierzch, z reguły miałam jeszcze pieluszkę.

Kiedyś miałam miłą rozmowe z ochroniarzem w jednym z marketów. Pan podszedł do mnie i powiedzial, że powinnam sie udac z karmieniem do łazienki. Wyśmiałam go i zaproponowałam, żeby drugie śniadanie zjadł między pisuarami, na pewno bedzie atrakcyjniej.
Pan się zmieszal trochę, ale podobno to zarządzenie dyrekcji, powiedziałam żeby wezwał dyrektora, albo policje, bo niestety nie wyegzekwuje tego ode mnie.
odynka
generalnie nie rozumiem, jeśli kobieta karmiąca nie obnaża się zazbyt to o co chodzi? dziecko jest głodne, trzeba nakarmic, miejsc do karmienia nadal mało albo w takim stanie że strach wejść...

a jeśli się obnaża to jest to niesmaczne o!;) ale w dzisiejszych czasach tyle fajnych ciuchów do karmienia można kupićicon_wink.gif kwestia estetyki, obrażony brzuchol męski też potrafi być niesmaczny;)
kajetanka
Też nie rozumiem o co całe halo? icon_neutral.gif Staram się nie karmić w miejscach publicznych, ale jak mus, to mus. Nie będę dziecka głodzić tylko dlatego, że komuś może się to nie spodobać.
Cyc karmiący nie jest cycem seksualnym. O co więc to oburzenie? Może właśnie o to, że facet, który używa biustu kobiecego wyłącznie do celów seksualnych poczuje się urażony, jakby mu ktoś zepsuł ulubioną zabawkę? nienie.gif Żenada 37.gif
Większość z nas jednak stara się robić to bardzo dyskretnie i nie afiszuje się. Nie wymachujemy gołym cycem przed oczami publiczności, tylko dajemy jeść bezbronnemu niemowlęciu. Paradoksalnie pierwszy rodzaj zachowania spotkałby się raczej z uznaniem mężczyzn niż potępieniem...
aisha1111
kajetanka ale na mnie to się nie tyle faceci obrażają (bo często nawet nie zorientują się, że właśnie karmię), co babcie biegające po parku. kiedyś jedna za mną wrzeszczała, że jestem zboczeńcem bo chodzące już dziecko karmię, do tego w miejscu publicznym jakim jest ławeczka w parku schowana w krzakach, i że to podchodzi pod ekshibicjonizm ;d powiedziałam jej, żeby się nie patrzyła jak jej się nie podoba, ja na widoku nie jestem... czasem mnie denerwuje podejście niektórych ludzi, i jak normalnie jestem osobą bardzo spokojną, to na atak na moją osobę reaguję bardzo emocjonalnie. a przecież dziewczyny z gimnazjum często więcej tej piersi pokazują niż my, mamy karmiące.

z drugiej strony spotykam też bardzo miłe reakcje. pamiętam jak jeszcze byłam na studiach, to na zajęcia jeździłam z dzieckiem. w przerwach karmiłam Damiana na portierni, gdzie miły pan portier udostępniał mi fotel i w ogóle całe pomieszczenie, żebym nie musiała się krępować. kiedyś jednak podpatrzył jak karmię. okazało się, że jest malarzem z wykształcenia dorabiającym do emerytury, i naszkicował nas (mnie i dziecia). obrazek wkleiłam do albumu ze zdjęciami. powiedział, że on przeprasza, że się nie spytał, ale widok matki karmiącej swoje dziecko jest dla niego rozczulający, bo w karmieniu piersią, wg. niego znajduje się kwintesencją macierzyństwa.
aniakuleczka
jak pisałam, nie znam mlecznej etykiety
tym bardziej zdziwił mnie dzisiaj nasz lekarz, u którego byłyśmy pierwszy raz na pierwszej poważnej wizycie.
Zbadał dziecko a dziecko oczywiście obudzone zaczęło wrzeszczeć.
a ponieważ miał duzo papierkowej roboty powiedział, żebym zaczęła ją karmić, to przestanie płakać.
ja zdziwiona, czy mu to nie będzie przeszkadzało, bo sama najchętniej bym ją właśnie zaczęła karmić.
a lekarz na to, że jemu to najmniej a dziecko najwyraźniej głodne.
no to ja karmiłam, on dalej prowadził ze mną wywiad o dziecku icon_smile.gif

użytkownik usunięty
[post usunięty]
asiaad2
ja miałam okazję karmić nawet wśród tłumu pielgrzymów w Częstochowie i nikt nawet nie popatrzyła w moją stronę krzywym okiem. Nigdy nie było to dla mnie problemem ani krępacją. Karmcie, karmcie
aniakuleczka
A gdy siedzicie z rodziną albo znajomymi w domu to wychodzicie do innego pomieszczenia karmić?
amania
CYTAT(magdosz @ Sat, 16 Apr 2011 - 13:26) *
wkurza mnie, że w upał, nikogo na mieście nie razi widok nagiego torsu faceta

w mieście mnie razi i to bardzo!

aniakuleczka, u mnie wszystko zależało od tego kto to konkretnie był - z tej rodziny i znajomych
jeśli to byli znajomi (myślę o mężczyznach), których dzieci były karmione przez żony (czyli obeznani z tematem icon_wink.gif ), to zazwyczaj nie wychodziłam (ale jednak starałam się zakryć), kobiet wstydziłam się mniej
największe problemy miałam za pierwszym razem, bo wtedy jeszcze prawie nikt ze znajomych nie miał dzieci, więc siłą rzeczy karmienie było dla nich czymś zupełnie nieznanym
no i jednak im dziecko starsze, tym bardziej się ukrywam icon_wink.gif - powyżej 18 miesięcy prawie nie zdarzało mi się karmić publicznie, bo takie dziecko już normalnie je i pije, więc nie wymaga karmienia w miejscach publicznych (wyjątek stanowiło usypianie na plaży)

i nigdy nie nosiłam ubrań, które teoretycznie idealnie nadawały się do karmienia, a w przypadku których trzeba było "wyjmować" pierś górą
zawsze wolałam taki sposób jak na zdjęciach odynki

aha, osobiście ogromnie razi mnie takie zupełnie jawne (czyli właśnie cała pierś na wierzchu) karmienie w restauracjach albo w ogóle - przy jedzeniu
AsiaKG
A ja źle się czułam karmiąc w miejscach publicznych.. "czajnikowałam" sie jak mogłam;))))
No oczywiście jak dziec głodny nie było rady- ale zasłaniałam sie pieluchąicon_wink.gif))
Kiedyś tu na forum dziewczyna wkleiła zdjęcie czegoś tak sprytnego co dokładnie i pierś i dziecko zakrywało;)))

Mnie osobiście widok karmiących nie razi ale raz byłam świadkiem jak pani wywaliła cyca ze stanika.. coś tam porobiła,pogrzebała w torbie (ciągle "świecąc" mleczarnią) po czym po dobrej minucie, dwóch zaczęła karmić malca.. 29.gif
okko
Nie karmie nie tylko w miejscach publicznych ale w obecnosci kogokowiek poza moim domownikami( Kuba i J)- nie toleruje obecnosci kogokolwiek- dla mnie to sytuacja intymna i nikt mnie nie przekona ze jest inaczej.

A poza tym widok matki karmiacej dla mnie nie jest niczym "pieknym" jak to próbuja niektórzy wmówic.

Kazdy ma prawo do swojego pogladu i teksty niektórych ze "nie powino sie do tego w ten sposób podchodzic(do karmienia w miejscah publicznych)"- co ostatnio słyszałąm w tv sa bardzo nietolerancyjne.
Skoro niektórzy domagaja sie tolerancji dla karmienia w miejscach publicznych to niech sami beda tolerancyjni w stosunku do tych którym to przeszkadza.


Kto chce niech karmi kto chce niech nie karmi. Ja nie karmie i juz.
I nie zamierzam dyskutowac nad przyczynami wypowiedziałąm tylko swój pogląd- MNIE to przeszkadza i tyle.

Aha moje dzieci sa idealne pod tym wzgledem- od urodzenia jadły co 3-4 godziny nie czesciej wiec problemu wyjacego głodomorra nigdy nie miałam.
aisha1111
okkko - każdy ma prawo do swojego zdania. żadna z nas nie epatuje z cycem na wierzchu przy stoliku ja np. zawsze szukam ustronnego miejsca, bluzki noszę specjalnie przystosowane do karmienia. ale czasem jest tak, zwłaszcza jak ma się małe dziecko, że nie da się inaczej i trzeba nakarmić to dziecko w miejscu publicznym. ja się domagam tolerancji, bo jeśli nie ma specjalnego pomieszczenia w restauracji, a panie kelnerki nie wpuszczą na zaplecze, albo chociaż za barek, to co zrobić? w toalecie trochę niehigienicznie, i wtedy jednak trzeba "to" zrobić publicznie - nie dlatego, że chcę, tylko dlatego, że dziecka nie będę głodzić. skoro ja wykazuję maksimum chęci, żeby jednak to karmienie odbywało się dyskretnie, to inni (mam na myśli tutaj właścicieli takich przybytków jak parki czy muzea) powinni zapewnić komfort intymności zarówno matkom z dziećmi jak i pozostałym organizując chociażby kąciki oddzielone parawanem, w których znajduje się krzesło. mama mogłaby sobie wejść za taki parawan i spokojnie karmić nienarażona na wścibski spojrzenia ludzi, a ludzie mogliby sobie spokojnie dalej zwiedzać muzeum, jeść obiad, czy spacerować alejkami w parku.
asiaad2
No takie pokazywanie to przesada, ja robiłam tak że nigdy nie było nic widać 06.gif

asiaad2
Dodam jeszcze że raz mnie strasznie rozdrazniło karmienie mojej kuzynki, masakra jakaś, 4 letnie dziecko, cyc do pasa i w czasie mojej wizyty z 6 razy wyjmowała go i dawała małej w taki sposób że ta stała przed nią a ona jej cyca, jak butelkę fuu
aisha1111
asiaad2 tutaj nie rozumiem zachowania mamy dziecka. po pierwsze, skoro było to w domu, to można było wyjść do drugiego pokoju/kuchni i tam nakarmić dziecko, a po drugie tak duże dziecko (powiedzmy takie powyżej roku) na prawdę nie potrzebuje tego cyca co godzinę czy nawet częściej. w sposób jaki opisałaś sama karmię, ale tylko jak jestem z młodym sama - nawet nie przy mężu.

w mojej wypowiedzi chodziło mi o to, żeby nie wymachiwać cycem na wszystkie strony, tyko, żeby robić to dyskretnie. tak jak pisała okkko - jest to sytuacja intymna. jak na wycieczce szkolnej autobus się zatrzymał przy lasku na siusiu, to też każdy każdego widział, ale jednak staraliśmy się zachować względną intymność i samotność. tak samo z karmieniem. skoro nie ma miejsca do karmienia, to trzeba sobie jakoś radzić, skoro nie ma do tego warunków (czyt. pokoików dla mamy z dzieckiem, czy choćby parawanu) to robimy to publicznie, tyle, że maksymalnie pozakrywane. tylko w takiej sytuacji dopuszczam karmienie publiczne. ale jeśli już karmimy publicznie to nie przepraszajmy za to, że to robimy, bo jest to potrzeba fizjologiczna. za to, że skorzystam u kogoś w domu z toalety też nie przepraszam, bo nie jest wstydem fizjologia sama w sobie.
asiaad2
Powiem ci że nie chcę się wdawać w rozmyślania bo ta kuzynka zmarła w styczniu tego roku i to właśnie w skutek zaniedbania przy karmieniu, dla mnie wyglądała jak wieloryb wiecznie karmiący a mała to terrorystka która sama podchodziła i jej wyciągała tego cyca, masakra jakaś 32.gif
corti
Niestety znam jej ból, kobieta mojego brat też daje małej nadal cyca mimo, że ta ma 3 lata będąc np. u mnie na wizycie, mnie to nie drażni, ale mój syn który ma 2 latka nie wie o co chodzi i co one robią i się temu przygląda i co mam mu powiedzieć wyjdź z pokoju??

Ja staram się chodzić do miejsc gdzie są pokoje dla mam z dziećmi, no ale jak nie ma to pieluszkę zakładam, zawijam sobie róg o ramiączko od bistonosza żeby ni spadło i karmię. Tak samo w domu karmię tylko przy płuci żeńskiej i też okryta, jeśli są mężczyźni to jednak wychodzę bo mnie to krępuje.
Choco.
A mnie nie razi karmienie w żadnym wydaniu- nawet 3,4-latka. Skoro dziecko z jakiegoś powodu tego potrzebuje, to nie widzę problemu. Niestety, w naszej kulturze potrzeby dziecka zsuwane są na bok, ważniejsze niż zaspokojenie głodu czy potrzeby bliskości jest spełnianie oczekiwań estetycznych wszystkich dookoła. Nie razi nas epatowanie biustami w reklamach, filmach czy w formie głębokich dekoltów a kiedy służą one do tego, co czego zostały stworzone to nagle jest wielkie halo. Bardziej niż wywalony cyc karmiący nawet starsze dziecko razi mnie nastolatek wcinający ociekające tłuszczem hamburgery w miejscu publicznym- i co, mam wymagać aby się schował pod kaptur albo poszedł z tym do toalety? To paradoks: z jednej strony terror laktacyjny, a z drugiej chowanie się po toaletach i kątach aby czasem nikogo nie urazić. Nie rozumiem tego kompletnie.

Swoją drogą polecam książkę: "Polityka karmienia piersią"
asiaad2
No tak ale w moim wydaniu potrzeba bliskości to jest wtedy gdy mały chce sie poprzytulać a nie gdy są goście, pełno ludzi a dziecko pokazuje że to ono rządzi. Ja tez nie karmiłam juz z potrzeby jedzenia bo mało w cycach było a mały ciągał, ale my mieliśmy cały rytuał :0 to były takie nasze chwile, no i picie, on nie pił nic poza piersią
amania
CYTAT(Choco. @ Tue, 17 May 2011 - 09:58) *
A mnie nie razi karmienie w żadnym wydaniu- nawet 3,4-latka. Skoro dziecko z jakiegoś powodu tego potrzebuje, to nie widzę problemu. Niestety, w naszej kulturze potrzeby dziecka zsuwane są na bok, ważniejsze niż zaspokojenie głodu czy potrzeby bliskości jest spełnianie oczekiwań estetycznych wszystkich dookoła. Nie razi nas epatowanie biustami w reklamach, filmach czy w formie głębokich dekoltów a kiedy służą one do tego, co czego zostały stworzone to nagle jest wielkie halo. Bardziej niż wywalony cyc karmiący nawet starsze dziecko razi mnie nastolatek wcinający ociekające tłuszczem hamburgery w miejscu publicznym- i co, mam wymagać aby się schował pod kaptur albo poszedł z tym do toalety? To paradoks: z jednej strony terror laktacyjny, a z drugiej chowanie się po toaletach i kątach aby czasem nikogo nie urazić. Nie rozumiem tego kompletnie.

Swoją drogą polecam książkę: "Polityka karmienia piersią"


skoro u 3-4 latka można zaspokoić głód czy potrzebę bliskości jedynie przez podanie mu piersi, to zdecydowanie coś jest nie tak
aisha1111
Amania - są różne sytuacje. jakiś czas temu byliśmy na wycieczce - upał straszny, młody zgubił gdzieś butelkę, my tylko mamy napoje gazowane, a do sklepu jakieś 10 minut drogi. zakryłam się pieluchą i dałam pić cyca młodemu. i to była sytuacja zaspokojenia pragnienia u dziecka blisko dwuletniego. więc skoro u dwulatka można to u 3 i 4 latka także icon_smile.gif nie planuję wprawdzie karmić do 3 roku życia Damiana, ale jeśli taka forma zaspokojenia jego potrzeby bliskości by była, o on by tego potrzebował w sytuacji stresowej - to dlaczego nie miałabym odizolować się (choćby pieluchą) od otoczenia i nie podać mu tej piersi?

asiaad2 - co innego kiedy dziecko stara się pokazać kto tu rządzi, a co innego dziecko, które może np. bać się tylu obcych osób (np. gości rodziców). wtedy jakby dziecko chciało, to wychodzę do drugiego pokoju i karmię. nie widzę tutaj problemu.

corti - ja bym delikatnie zwróciła uwagę. coś w stylu: przepraszam cię bardzo, ale może wygodniej byłoby tobie i dziecku w fotelu w tamtym pokoju? wiesz, mój synek za bardzo się interesuje jedzeniem twojego dziecka, a i dla mnie jest to sytuacja nieco krępująca. karmienie to intymna sprawa... - coś w tym stylu. ja się wstydziłam karmić przy kimś, ale może ta dziewczyna wstydzi się zapytać czy może nakarmić w innym pomieszczeniu?
Choco.
Amania- fakt, zaspokojenie głodu nie odnosi się do tak dużych dzieci, źle to ujęłam ale bliskości- czasem tak. Być może oznacza to, że jest coś nie tak, być może nie potrafią zrobić tego w inny sposób. Niemniej jednak, jeśli dziecko tego potrzebuje, a matka nie ma nic przeciwko- to chyba jest to ważniejsze, niż odczucia otoczenia.
asiaad2
Asha1111 no jasne , ja też wychodziłam jak była w domu, ale ta mała centralnie wyciągała cyca na odległość bo taki był długi 06.gif
aisha1111
asiaad2 - jak moje dziecko próbuje mi się dobierać bez powodu do biustu (bo np. mu się nudzi) to odmawiam, tłumacząc KONSEKWENTNIE, że cycuś jest mój, a ja mu go tylko pożyczam do karmienia. myślę, że dzięki temu nie mam takich problemów, chociaż owszem, zdarza się, że mały naciąga mi dekolt niemal do pępka, tyle, że wtedy zdecydowanie protestuję. młody uczy się, że nie może ot tak sobie sięgać po cyca. musi być ważny powód (strach, uderzenie się itp), żebym wyjęła cyca w miejscu innym niż dom. kiedyś bez oporu karmiłam teraz już się trochę czaję, ale to tylko dlatego, że chcę go odstawić. karmienie jest sprawą intymną i za taką je postrzegam. ale jeśli nie mam wyjścia to bez wstydu karmię. zresztą potrafię to zrobić tak, że nikt tego nie widzi, jak się nie przyjrzy, że to dziecko coś za bardzo do matki przytulone icon_smile.gif
kicznia_83
Mam dość radykalne zdanie na ten temat i uważam, że trzeba to robić najdyskretniej jak się da! Pamiętam jak sama nie miałam dzieci i raził mnie ten widok gdy kobiety bezceremonialnie obnażały swoje piersi w restauracji! Nie wszystko co jest naturalne robi się w miejscach publicznych... Fakt jest też taki, że nie ma w Polsce za dużo miejsc przystosowanych dla karmiących mam!
MamaOliwci
CYTAT(kicznia_83 @ Tue, 03 Jan 2012 - 11:06) *
Mam dość radykalne zdanie na ten temat i uważam, że trzeba to robić najdyskretniej jak się da! Pamiętam jak sama nie miałam dzieci i raził mnie ten widok gdy kobiety bezceremonialnie obnażały swoje piersi w restauracji! Nie wszystko co jest naturalne robi się w miejscach publicznych... Fakt jest też taki, że nie ma w Polsce za dużo miejsc przystosowanych dla karmiących mam!


No właśnie ja także mam dość radykalne zdanie - nie jest to estetyczne i mimo, że mam dziecko, to mnie to obrzydza i nie dziwię się, że innych także może, wiec sama tego w miejscach publicznych nie robiłam w ogóle.
bidulka
CYTAT(okkko @ Wed, 11 May 2011 - 19:13) *
Nie karmie nie tylko w miejscach publicznych ale w obecnosci kogokowiek poza moim domownikami( Kuba i J)- nie toleruje obecnosci kogokolwiek- dla mnie to sytuacja intymna i nikt mnie nie przekona ze jest inaczej.


Ja tak samo jak Ty, nie karmiłam i nie karmię w miejscach publicznych, i tylko w obecności określonych domowników. Intymność przede wszystkim. Obecność kogokolwiek poza domownikami jest dla mnie strasznie krępująca. icon_neutral.gif
chaton
CYTAT(odynka @ Mon, 18 Apr 2011 - 16:41) *
karmię wszędzie:P tylko nie obscenicznie a dyskretnie;) czy jak jesteście głodne to też zastanawiacie się czy dane miejsce jest dobre to pochłonięcia np batonika?icon_wink.gif


Oczywiscie, ze tak. Na przyklad, jak przyjmuje w biurze klienta, to nie, nie wcinam przy nim batonika, bo jestem glodna. W sklepach tez jest czesto zakaz wchodzenia z jedzeniem. Dziwne pytanie i nie bardzo w temacie, bo doroslego czlowieka nie trzeba karmic na zadanie. icon_rolleyes.gif

W temacie: do kazdej mamy nalezy decyzja, gdzie i komu prezentuje swoje piersi. Ja nie moglam karmic publicznie, krepowalo mi to. Niestety niekazdy potrafil to uszanowac. Mialam nieodparte bardzo nieprzyjemne wrazenie, ze od momentu, w ktorym zaczelam karmic, moje piersi staly sie obiektem publicznym.
Lilopi
Mam dokładnie tak, jak okkko - staram się obierać trasy nie dłuższe, niż 3-4 godziny i to zwykle w porze spania, no i młody musi mieć pełen brzuszek. Dla mnie to zbyt intymne i czuję się naga (po części przecież jestem) - nie widzę nic pięknego w matce karmiącej. Piękna jest bliskość z dzieckiem i jak maleństwo patrzy Ci w oczy i bliskość z dzieckiem i te wszystkie związane z tym odczucia, ale poza matką raczej nikt nie dostrzega tego piękna. Mąż mi specjalnie przyciamnił szyby w samochodzie - jakby dłuższa trasa się szykowała, a mały by zgłodniał. No i tak właściwie nie znam takich miejsc, gdzie czułabym się na tyle komfortowo i intymnie, żeby nakarmić malucha- asiaad2 jest w miejscu, w którym mogłabym nakarmić - zero ludzi, budynków nie widać, za zacisznej łące, bez zbędnej widowni.
agnese
tylko, że nie każde dziecko wytrzymuje 3-4 h bez jedzenia

Jogurciak
wygrzebujÄ™ temat icon_smile.gif
kiedys mi sie wydawalo, ze nie bede sie narzucac innym i karmic piersia. teraz totalnie olewam co mysla inni. dziecie glodne (czy tez nie glodne ale chce pociumkac) - dostaje cycka. nie bede z tego powodu siedziec z nia w domu. a jak ktos moj cycek zobaczy - na zdrowie! taki normalny cycek kobiety karmiacej vs te nadmuchane na co drugim bilboardzie, przynajmniej sobie przypomni jak wyglada rzeczywistosc.
anna_pochopien
Ja nie wiem w ogóle w czy problem icon_wink.gif Przecież, przynajmniej w moim otoczeniu, wszyscy rozumieją i nawet bardzo serdecznie podchodzą do matek, które akurat karmią piersią. Przecież wszyscy wiedzą, że to sprawa naturalna icon_smile.gif
Pozdrawam.
Magawit
Gdybym miała karmić tylko tak, by nikt przy tym nie był, to siedziałabym kamieniem w domu, a ludzi oglądała w telewizorze, bo mały cycusiowy, że hej. Przychylam się do opinii, że powinno się karmić maksymalnie dyskretnie. Niestety, Wojtek ma inne zdanie na ten temat, np. odrywa się co jakiś czas od piersi, rozgląda po świecie i wraca do ssania; zdarza mu się "komentować" jakość mleka głośnym mruczeniem. Wybieram więc spotkania z ludźmi, których nie bulwersuje karmienie naturalne. Jak nie mam innego wyjścia, to staram się nei widzieć, że inni widzą ;P
kasiakrapik
a czesto spotykasz się z komentarzami? Karmienie dopiero przede mną, ale sporo słyszałam, że mamy karmiące sa "piętnowane"...
mama9876
To nam wydaje się, że wszyscy na nas patrzą ale wcale tak nie jest:)
nene
Nie rusza mnie to, jeśli robią to inni, a mnie samą krępuje i staram się unikać. Jak trzeba, to karmię i staram się w dyskretnym miejscu i tyle, ale nie jest tak że nie zwracam uwagi na to czy dziecko głodne czy nie biorę na spacer czy gdzieś tam. Tak samo jak zwracam uwagę na to, czy ma czystą pieluszkę zanim wyjdziemy i czy wszystko czego potrzebuję mam w torbie.
Czasem rozwiązywałam sytuację odciągniętym mlekiem-np.na urodzinach restauracji w której pracuje mój mąż. Wzięłam butelkę z mlekiem odciągniętym, bo wiedziałam że tam nie ma problemu z podgrzaniem i obydwie byłyśmy zadowolone. Po prostu mnie to stresuje, a córka od początku i do dziś wyczuwa bezbłędnie moje nastroje. Ja się denerwowałam, ona płakała, ja się denerwowałam jeszcze bardziej to ona też no i tyle.
Aczkolwiek były też sytuacje, w których musiałam karmić i też byłam na to nastawiona, wtedy szło gładko.
IgaO
ja karmiłam w miejscach publicznych i się nie przejmowałam możliwymi uwagami, których i tak nie było. Oczywiście nie epatowałam karmienia tylko gdzieś na uboczu siadała i malucha przystawiałam i tyle. Nie ma co się przejmować opiniami innych tutaj chodzi o waszego malucha icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.