To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Niegrzeczne zachowanie w przedszkolu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

zunia78
Proszę o radę bardziej doświadczone mamy bo ja zaczynam się gubić. Kiedy odbieram Kornela (4,5roku) z przedszkola zdarza się, ze wychowawczyni narzeka że Kornel był niegrzeczny, i nalezałoby z nim o tym porozmawiac w domu. Początkowo mówiłam, ze ok, ale te rozmowy "o niczym" nic nie wnosiły. Nie wiedziałm konkretnie co synek zrobił źle, nie znałam kontekstu sytuacji, szczegółow. On sam po prostu nie pamięta 37.gif
Więc tak sobie teretyzowaliśmy o tym że nie wolno się bić, krzyczeć, popychać. Jeśli ma problem z rowieśnikami powinien zwrócić sie z tym do pani.

Wczoraj pani opowiedział o konkretnej sytuacji. Kornel "boksował" się z kolegami na angoelskim. nie dało się prowadzić zajeć. Zostal wyprowadzony z sali. I znów mam z nim o tym pogadać.
Bardzo się przejmuję tymi uwagami. Ale sama rozmowa z dzieckiem jakoś mnie nie satysfakcjonuje. On naprawdę nie pamięta o co chodziło, z tego co wiem nie zdarzylo się nic poważnego. Po prostu chłopcy sie przepychali. Kornel tłumaczył że walczy bo chce być wojownikiem 48.gif

Nie wiem skąd mu sie to bierze, bo nie ogląda agresywnych bajek , nie wie co to gierka komputerowa, w domu też nie ogląda przemocy icon_wink.gif

Jeśli ma takie wybryki przy mnie to mu spokojnie tlumaczę ze walka to nie sposób komunikacji z innymi ludźmi, a wręcz ze nie powinien tego robić. Dotychczas mysłałam ze to taki etap rozwojowy, przecież to chlopak, ma duzo energii, on nie bije innych dzieci , tylko własnie "boksuje". Niemniej jednak nie podoba mi się to zachowanie, nie chce go też za bardzo tłumaczyć.
Co o tym myślicie? Moje rozterki są normalne? a co z jego zachowaniem? No i jak Wy rozmawiać o czymś co się stało poza Waszą obecnością?

Ja mam wrażenie że on nie pamięta, o co chodziło kilka godzin wcześniej.... icon_redface.gif
Gosia z edziecka
CYTAT(zunia78 @ Tue, 19 Apr 2011 - 11:40) *
Proszę o radę bardziej doświadczone mamy bo ja zaczynam się gubić. Kiedy odbieram Kornela (4,5roku) z przedszkola zdarza się, ze wychowawczyni narzeka że Kornel był niegrzeczny, i nalezałoby z nim o tym porozmawiac w domu.

Ja ze szkołą mam juz kilka lat doświadczeń. Dwoje dzieci. Moje wnioski? Nauczyciele nie rozumieja dzieci. Stawiaja im wymagania ponad miarę jeśłi chodzi zachowanie. Wymagają by dzieci sie nie kręciły, nie mówiły, nie były dziecmi po prostu.

Sugestia dla Ciebie icon_wink.gif
Żądać szczegółów, zanim staniesz po stronie nauczyciela. Bo może Bo wtedy twoje dziecko zostanie samo, bez pomocy. A jest malutkie. Nauczyciel ma za sobą cały "system edukacyjny". Bo może być tak, ze to nauczyciel nie umie sobie poradzić, albo żąda od dziecka zbyt wiele. Zanim będziesz mówic dziecu żeby przestało robic to co robi upewnij sie, że to faktycznie rzecz niedozwolona. A nie sytuacja w której pani ma błędne wyobrażenie.

zunia78
Gośka dzięki za odpowiedź.
Problem od napisania mojeg posta zrobił się jeszcze większy. Podobno zachowanie Kornela stale się pogarsza. Ostatnio pani wręczyła mężowi kartkę z konkretnymi zachowaniami (prosiłam wcześniej o więcej szczegółów).
I to że np. uderzył kolegę w brzuch jest bez wątpienia karygodne, to już pokazywanie pięsci wydaje mi sie mniej istotne. Może faktycznie prowokować inne dzieci, ale ja sama jak młody pokazuje piesci w domu tłumaczę ze tak nic nie osiągnie, i nie zamierzam go karać za "samo" pokazywanie pięsci 37.gif Źle robię???


I jeszcze jedno, Kornel ma już odbierane przyjemnosci (zakaz oglądania tv, schowane jego ukochane lego) bo stawiania minusów jakoś nie dawało efektów. A efetków w dalszym ciągu żadnych żadnych. Kornel rozumie że w przedszkolu się źle zachowuje. Wie że nie moze boksować, bić innych. Nie dyskutuje z karą, i nie wymusza bajek. Nie wiem co jeszcze moge zrobic

Dodatkowo martwi mnie zachowanie pani. Nasze rozmowy odbywają się w obecności innych dzieci. W efekcie dochodzi do tego że tylko wchodzę do rpzedszkola to inni chlopcy krzyczą do mnie :"proszę pani Kornel znów był niegrzeczny".... 43.gif
Przestaje mi się to wszystko podobać. Męczy mnie rownież ton przedszkolanki. Nasze ostatnie spotkanie zaczeła od słów "niestety , znów nie mam dobrych wiadomosci..." do tego grobowa mina. A ja z nerów dostaje skrętu kiszek 48.gif

Paranoja jakaÅ›......
CYTAT
13.gif


Jesli macie jakies rady, prosze piszcie.
asiaad2
MOże pora poruszyć sprawę z przełożoną, bo ja raczej bym nie chciała żeby nauczyciel przy innych zwracał mi uwagę.
Ketmia
Ja już pisaÅ‚am w innym wÄ…tku, że kiedyÅ› zgorszona pani poskarżyÅ‚a mi, że moja Zuza zrobiÅ‚a rzecz strasznÄ…, bo… zdjęła skarpety i biegaÅ‚a po piaskownicy na bosaka.
To co dla pani było absolutnie nie do przyjęcia, dla mnie nie było niczym szczególnym. W domu Zuza często tak robi. Wszak chodzenie boso jest raczej zdrowe. Rozumiem intencje pani. Bała się, że Zuzce wejdzie coś w nogę lub użądli ją pszczoła. W żadnym razie nie byłam w stanie przeprowadzić z dzieckiem rozmowy umoralniającej icon_wink.gif. Poprosiłam tylko, żeby się dostosowała i już.
asiaad2
dziwne bo mój Miłosz bardzo często z przedszkola wraca bez skarpet, w domu notorycznie lata na boso, żadna przedszkolanka mi uwaagi na to nie zwróciła
Ketmia
Bo to pewnie zależy od pani.
mamitati
Moim zdaniem należy poruszyć ten temat z nauczycielkami z grupy, przeanalizować w jakich momentach dziecko reaguje agresją. Jeżeli dziecko zachowuje się coraz gorzej to chyba wina nauczycielek, musi być przyczyna złego zachowania, może dzieci się z niego śmieją, albo nauczycielki przyzwyczaiły do bycia tym niegrzecznym ? Z dzieckiem też należy codziennie rozmawiać, ja zawsze pytam się jak było w przedszkolu i słucham uważnie to dużo daje. Na przykład:
Kiedyś pani z przedszkola powiedziała mi że syn dostał żółtą kartkę(taki system kar mają) za to że nie sprzątał(był dyżurnym) i żebym dała mu karę również w domu bo w przedszkolu już dostał. Okazało się, że sprzątał lecz nie tak szybko jak by Pani sobie tego życzyła, każde dziecko ma swoje tempo powiedziałam dziecku, oczywiście kary nie dostał bo niby za co ??
Porozmawiaj o sprawie z nauczycielkami.
Pozdrawiam,
Monika
Milutka17
Trudny temat bo faktycznie dziecku powinno się tłumaczyć co żle zrobiło od razu, a nie po kilku godzinach. Poza tym może się czuć trochę zagubione, bo przecież nie było Cię przy tej sytuacji, więc to raczej nie Ty powinnaś tłumaczyć co źle zrobiło (jeśli chodzi o konkretne przewinienie, a nie ogólne rozmowy co jest dobre, a czego nie należy robić). To oczywiście tylko moje zdanie, ale faktycznie trudno to rozwiązać.
Hermia
Mam podobny problem, od tygodnia codziennie słyszę, że Lucjan jest niegrzeczny, przeszkadza w prowadzeniu zajęć. Dziś pani mi powiedziała tak:" Lucjan śmiał się z kolegą, nie wiem, może śmiali się ze mnie", Młody twierdzi, że- "Pani nie ma poczucia humoru, zapomniała już jak była dzieckiem, nie rozumie go, powinna wyluzować". Jak tłumaczę, że zrobimy system serduszek i piorunów to on prosi, aby dotyczyło to tylko domu, bo w przedszkolu się nie da być grzecznym. W zeszłym roku było odwrotnie: w domu koszmar w przedszkolu anioł.
Patsi
Zunia, coś mi tu zaleciało robieniem z Twojego synka kozła ofiarnego icon_evil.gif Ja niestety kilka razy w przedszkolu stanełam po stronie pani w sprawie mojej córki i do dziś mam kaca moralnego. Rodzic powinien być dla dziecka przede wszystkim oparciem a dopiero później nauczycielem.
A podwójna kara dom+przedszkole to dla mnie, wybaczcie, jakaś paranoja. Albo chęć zemsty.

Po pierwsze - powiedz pani że o zachowaniu syna bedziesz rozmawiać tylko na osobności.
Po drugie - zapytaj panią jak sądzi, dlaczego mały tak robi, skoro w domu jest OK. Jakie ona ma propozycje na zastopowanie takich zachowań, bo ty w domu nie masz problemu.
Zapytaj też małego, dlaczego się tak zachowuje. Może kiedyś przed snem, albo jak będzie spokojny, po dobrej zabawie, może coś wtedy się dowiesz. Powiedz mu, że uderzenie innych jest bolesne, że jemu nikogo nie wolno bić ale on też nie może być bity, bo na to nie pozwalasz.

Ja bym chyba jeszcze rozważyła, czy nie zaproponować pani, żebyście pogadali o tym w trójke, bo mały w domu mówi co innego a pani co innego. Czyli Ty mówisz dziecku w obecności pani co się dzieje, do czego ma uwagi, dziecko odpowiada (albo i nie), a pani reaguje - zobaczysz jak... Może krzyczy na niego, grozi Tobą albo wymierzeniem kary, więc on się jeszcze bardziej buntuje...
Zapytaj panią co w zachowaniu Twojego syna jest DOBRE. Zobaczysz wtedy, może cała sprawa to jej problem.
pcola
Dziewczyny,

napiszę zbiorczo, bo problemy bardzo zbliżone. Rozumiem, że jest Wam głupio jak słyszycie tą litanię uwag pod adresem Waszych
dzieci. Moim zdaniem czas na odwrócenie ról icon_wink.gif tj.:
- pani informuje, że dziecko coś zrobiło nie tak - Wy pytacie, co zrobiła pani, by rozwiązać problem. Czy zauważyła przyczynę
powstania tego problemu. Nie dać sobie wcisnąć kitu pt. "bo pani córka/syn to najbardziej niegrzeczne dziecko w grupie i dlatego
tak się zachowuje." Kiedy pani sprawuje opiekę nad Waszymi dziećmi Wy jesteście w innym miejscu, i nie możecie znać odpowiedzi
na powyższe pytania;
- jeżeli pani twierdzi, że z dzieckiem jest ewidentnie coś nie tak, niech da na piśmie skierowanie na konsultację ze specjalistą
(pedagogiem/psychologiem);

Karanie w domu za nieodpowiednie zachowanie w przedszkolu doprowadzi tylko do tego, że dziecko całkiem znielubi przedszkole/panią.
Pewnie, trzeba tłumaczyć czego robić nie wolno, ale nawet w zakładzie karnym jest dostęp do rozrywek.
Przecież to są dzieci, istoty nie pełni ukształtowane i mają prawo nie zawsze zachować się zgodnie z wymaganiami dorosłych.
Nie uwierzę, że tylko Waszym dzieciom zdarza się narozrabiać.

Hermia,

tekst pani o tym, że być może śmiali się z niej ... nawet nie wiem, jak się do tego odnieść, ale Lucjan wydaje się być od niej
dojrzalszy emocjonalnie, a to jest i straszne i śmieszne zarazem 37.gif

Przerabiałam uwagi bardzo wymagającej pani, że Maksymilian rozkojarzony, chodzi, gada, manualnie do bani etc. Załamana
zadzwoniłam do cioci męża, doświadczonej i rozsądnej nauczycielki przedszkolnej, która poradziła mi poprosić panią o skierowanie
do poradni. Tak też zrobiłam, zmieszana pani nagle zmieniła front i okazało się, że przecież wcale nie jest tak źle.
Później próbowała jeszcze namówić mnie na prywatne korepetycje u niej, z rysowania 37.gif
Niestety, niektórym nauczycielom marzą się idealne dzieci, a takie się po prostu nie rodzą 29.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.