To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

moje kochane Futro

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Dorott
no więc....będę potrzebowała rad i mam nadzieję, że "kociary" z forum nam pomogą icon_smile.gif

Wera od zawsze kocha koty miłością bezwarunkową....dokarmia wszystkie podwórkowo - ogródkowe przybłędy...koło wejścia do domu stoi miska i pierwsze co robi Wera po przyjściu z przedszkola to tą miskę uzupełnia...koty to chyba nawet słyszą jak ona wraca (nie tylko z przedszkola) bo zaraz się koło Niej kręcą...icon_smile.gif

długo prosiła o kota ale my nie byliśmy na to gotowi teraz chyba jesteśmy....

koty urodziły się wczoraj są śliczne...teraz dopóki są przy kociej mamie mamy czas na zorganizowanie miski, spania i na dokształcenie się w opiece nad kotem icon_smile.gif

Wera wczoraj oczywiście powitała kotki z wielkimi iskierkami w oczach ale tylko przez sekundę, żeby ich i mamy nie męczyć :0 teraz o niczym innym nie mówi...wymyśla imię....(macie propozycje?) ma być kot

i najważniejsze 1 pytanie jak długo kotki mają być z mamą? 8 tygodni?
A_KA
Dorott... ja tak trochę obok tematu... a co ze świnką? Nie boisz się, że kot będzie na nią polował? 37.gif

Dodam od razu, że na kotach się nie znam icon_wink.gif. Może da się jakoś oswoić kota ze świnką... (???)
~anula~
Że się wtrącę, kot i świnka żyją ze sobą w komitywie, przynajmniej u mnie. Nawet razem jedną trawę sobie jedzą w klatce, kotka traktuje świnię chyba jak małego kota bo ją zaczepia do zabawy a Gruby jakiś taki niekumaty.... 06.gif. Nie wiem, czy tak jest z zasady ale sama się bardzo obawiałam o świniaka, jak brałam kota, ale niepotrzebnie.
A_KA
CYTAT(~anula~ @ Mon, 09 May 2011 - 16:39) *
Że się wtrącę, kot i świnka żyją ze sobą w komitywie, przynajmniej u mnie. Nawet razem jedną trawę sobie jedzą w klatce, kotka traktuje świnię chyba jak małego kota bo ją zaczepia do zabawy a Gruby jakiś taki niekumaty.... 06.gif. Nie wiem, czy tak jest z zasady ale sama się bardzo obawiałam o świniaka, jak brałam kota, ale niepotrzebnie.


No... przecież mówiłam, że się doświadczenia nie mam i się nie znam 03.gif . Mnie się jakoś kot z instynktem łowieckim się kojarzy icon_wink.gif.
Inna sprawa, że moja psina też taki instynkt posiada chyba 29.gif . No, za nic nie mogę jej zostawić sam na sam ze świnką. Ona goni wszystko co ucieka 29.gif
Ketmia
Z moich obserwacji wynika, że lepiej jest gdy kocięta są dłużej z matką. Ona przekazuje im podstawową wiedzę o świecie. Oczywiście w tym okresie muszą mieć też kontakt z człowiekiem, wtedy jest większa szansa, że będą prawdziwymi przytulasami.
Dorott
no więc co do świnki to oczywiście powoli zapoznamy kotka i świnkę ale na zasadzie ograniczonego zaufania...nigdy nie zostawimy ich razem bez nadzoru więc mam nadzieję, że w tej materii będzie dobrze...i nikt nikogo nie upoluje icon_wink.gif

Wera o niczym innym nie mówi...opowiada jak będzie go oswajać, gdzie położy mu posłanie...jak będzie mu opowiadać, że do świnki nie wolno podchodzić...no można paść z Niej ale powiem Wam, że naprawę "mądrze" mówi....wczoraj nawet podwórkowym kotom tłumaczyła, że niedługo pojawi się w Jej domu ich kolega ale, że Ona o nich (podwórkowych) nie zapomni icon_smile.gif

i teraz wybiera imię...nic się Jej nie podoba...jak ustali coś na chwile to za moment stwierdza, że to jednak nie to....najdłużej trwała przy imieniu Monte...a teraz jest na topie Jerry

a jak nazywają się Wasi Milusińscy?
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Edzia77
Adoptowałam swojego gdy miał 10 tygodni. Nie było z nim żadnych problemów (pomijam oczywiście podrapane na maksa fotele i kanapę podczas dzikich zabaw). Nazwaliśmy go Papi (to przez oglądanie Skazanego na śmierć 37.gif )
Kocurek
My mamy kota i dwa chomiki, dzieci kładą Rydzykowi je na łeb, a ten się z obrzydą otrząsa - nie jest zainteresowany.
Madziulek
Kociaki powinny byc z mama minimum do 12 tygodnia zycia, lepiej do 14.
Mam swinke, moje koty bez problemu ja zaakceptowaly, gorzej z psem - ten swinie zalizalby na smierc icon_wink.gif
katarakta
No kociaki jak najdłuzej przy mamie. To ona je uczy obycia ze swiatem.
Moje wszystkie byly znajdy. Jedne mniejsze drugie troszke wieksze. Jednen strasznie plakal, nie chcial spac w swoim poslanku, ciagnal do nas do lozka. Chyba za wszesnie zostala osierocona. Nie miala oparcia w innyk kocie. Potem po pol roku znalazl sie drugi, ciut wiekszy i ta starsza otoczyla go opieka, przytulala, spali razem, toaleta tez. Potem kotka odeszla i znalezlismy zima maluszka laciatego ale na poczatku wygladal jak kot gornika. Starszy tak go pokochal ze maly wchodzil i spal na jego grzbiecie:D Zreszta do tej pory potrafia spac razem.

Chomika mialam przy jednym (przyblakal sie ale uciekl), oj narobil szkod, skakal po meblach, potłukl krysztaly (za tym nie rozpaczalam icon_razz.gif). Teraz mam koty i gryzoniom mowie nie. A i tak mam przynoszone na podworko diabel.gif

A co do przygotowania domu dla kociaka. Spokojne miejsce do spania, kuwetka, miski z pokarmem i woda. Mleka najlepiej nie podawac. Wizyta u weta wskazana. Zaszczenienie, odrobaczenie. Zabawki, jakis drapak (jesli nie wychodzacy) bo nie polubil mebli.

Co do imion moje sie zwaly: Pusia(tak nazala moja mama), Kimato (to ta malutka i duzo spala),Kitka(to nie wiem dlaczego), Timon(od Timona i Pumby), Zgredzik(duzo miauczy). A i byl chwilowo Mikolaj(od 6 grudnia).
użytkownik usunięty
[post usunięty]
katarakta
no moje w ksiazeczkach tak mialy wpisane ale roboczo zwia sie w zaleznosci od nastroju icon_biggrin.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Madziulek
Moje kotki to Melania i Liliana. Melania to ksiezniczka, prawdziwa ksiezniczka. Wyglada i zachowuje sie jak prawdziwa dama icon_smile.gif (Rag)
Lilianka jest pasibrzuchem, leniwcem, mruczy niemozliwie, uwielbia sie przytulac, wygrzewac, spac i jesc icon_smile.gif
Melania w hodowli miala na imie Taja.

(użytkownik usunięty) wlasnie przegladam Twoja strone i zachwycam sie pieknosciami icon_smile.gif
Kocurek
CYTAT(Madziulek @ Thu, 12 May 2011 - 08:19) *
(użytkownik usunięty) wlasnie przegladam Twoja strone i zachwycam sie pieknosciami icon_smile.gif


O rany, faktycznie cudności icon_smile.gif zachwycił mnie Nelly Boy, taki podobny do mojego Rydzyka icon_smile.gif
Madziulek
Melania i Lilianka icon_smile.gif


Uploaded with ImageShack.us
karoleenka
My mamy Nazira i Coffiego
Pecia
u nas jest Turkus, Apo i Hynka 06.gif
Pecia
podobaja mi sie ludzkie imiona dla kotow ( ale odkrylam to po nadaniu moim imion hehe)
znajomi maja Julka i Leona, inna kolezanka ma Amelke i Rysia 29.gif
pcola
Podam imiona kocic mamy (4) i naszych kotów (6): Buba, Puma, Fredzia, Misia oraz Matylda, Zuzanka, Chilli, Łatka, Brunisław i Nimm 2 (zwany roboczo Mimbla lub coraz częściej Morderca) 29.gif
Tigerek
U mnie jest Narnia (norweg). Legowisko początkowo ignorowała, ale nakłaniana teraz fajnie się w nim wyleguje, uprawiając niewiarygodną gimnastykę przez sen icon_smile.gif
Dorott
wczoraj byliśmy odwiedzić kocią rodzinę i wybrać naszego kocurka...imię tymczasowe (bo Wera ciągle nie może się zdecydować) Monciak -Monte icon_smile.gif

kociaki mają 7 dni...są malutkie i jeszcze nie widzą więc nie męczyliśmy ich...mam tylko 3 fotki icon_smile.gif






użytkownik usunięty
[post usunięty]
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Dorott
qrcze musimy zabrać w weekend kota...będzie mieć dopiero 5 tygodni icon_smile.gif je już z miseczki ale jest taki malutki icon_sad.gif nie wiem co robić icon_sad.gif
Ketmia
dubel
Ketmia
Dlaczego tak wcześnie? I dlaczego musicie? Jeśli byście nie wzięły w ten weekend, to by się stało z tym kotem?
edit. styl.
Lutnia
Dlaczego ci ludzie tak wcześnie pozbywają się kociaków, które powinny być przy matce przynajmniej drugie tyle czasu? (12 tyg to minimum, 14 tyg optymalnie)
Nie rozumiem...

Nie podobało mi się już wpuszczanie gości do siedmiodniowych kociaków, samo to stanowiło o nieodpowiedzialności osób, u których urodziły się kociaki (zarazki, wirusy).
Wydanie kociaka pięciotygodniowego jest kolejną rzeczą, która bardzo mi się nie podoba i bardzo źle świadczy o tych ludziach.
Dlaczego w ogóle zdecydowali się na ciążę u kotki?
Jeśli to nie mieli na to wpływu (np. zaadoptowali kotkę już w ciąży) to dlaczego chcą zrobić krzywdę kociakom?

Hodowcy nie trzymają kociaków przy kotkach do 12 tygodnia z powodu głupich przesądów a po to, by maluchy normalnie się rozwinęły. Jedzenie z miseczki i załatwianie się do kuwety mają się nijak do odpowiedniego rozwoju psychicznego kota, który będzie mieszkał potem z nami kilkanaście lat.
Nie da się naprawić braku kontaktu z matką w najważniejszym dla rozwoju psychicznego kota okresie.

Z całą pewnością nie brałabym kociaka w tym wieku.
Ketmia
Ja kiedyś wzięłam znajdę, bo się zlitowałam, a ona potem wyrosła na bardzo agresywnego kota. To nie reguła, ale wolałabym brać starszego.
WiolkaTG
kacper urodził sie ostatniego sierpnia ja natomiast od matki zabralam go dopiero na Mikołaja 6 grudnia a i tak jak go zabieralam to bidulek płakal za nia ale po 2 dniach mu przeszlo icon_smile.gif
Dorott
CYTAT(Ketmia @ Thu, 09 Jun 2011 - 13:17) *
Dlaczego tak wcześnie? I dlaczego musicie? Jeśli byście nie wzięły w ten weekend, to by się stało z tym kotem?
edit. styl.

chcesz, wiedzieć? bo mi ręce opadają jak to usłyszałam....

jak nie weźmiemy teraz to koty trafią do stodoły gdzieś na wsi....czyli po prostu zostaną wypuszczone na wieś icon_sad.gif...bez mamy oczywiście icon_sad.gif
Dorott
CYTAT(Lutnia @ Thu, 09 Jun 2011 - 17:03) *
Dlaczego ci ludzie tak wcześnie pozbywają się kociaków, które powinny być przy matce przynajmniej drugie tyle czasu? (12 tyg to minimum, 14 tyg optymalnie)

to kotki urodzone na wsi...ciąża z przypadku

mam więc dwa wyjścia albo zabrać kotka albo pozwolić, żeby został wyrzucony na wieś icon_sad.gif

wiem, że jest za mały ale co mam robić icon_sad.gif
karoleenka
Dorott - czy to oznacza, że reszta trafi do stodoły?? 37.gif
co za ludzie normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera
ale to jest polska, wiejska norma icon_sad.gif

ja bym oczywiście wzieła i się nawet nie wahała- kurde ale co będzie z resztą maleństw ??icon_sad.gif
Madziulek
icon_sad.gif jakie to smutne, tyle kocich bied.
Dorott
CYTAT(karoleenka @ Fri, 10 Jun 2011 - 09:01) *
Dorott - czy to oznacza, że reszta trafi do stodoły?? 37.gif
co za ludzie normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera
ale to jest polska, wiejska norma icon_sad.gif

ja bym oczywiście wzieła i się nawet nie wahała- kurde ale co będzie z resztą maleństw ??icon_sad.gif


dwa znajdą dom czyli nasz i jeszcze jeden...nasz będzie oczywiście wykastrowany więc nie będzie mowy o dalszym rozmnażaniu ten drugi trafi na wieś więc o kastracji i szczepieniach nie ma mowy...pozostałe trafią do stodoły icon_sad.gif

maribela
My własnie tez marzymy o kociaku, bo moim zdaniem fajnie jak dziecko się z jakimś zwierzątkiem może wychowywać icon_wink.gif w kazdym razie zastanawiam sie czy trzeba jakies specjalne srodki ostroznosci zachowac? CHodzi mi zwlaszcza o toksomplazmoze. Tzn nie zakladam ze nasz maly bedzie kuwete wyrzucal, ale czy kotek powinien miec jakies specjalne szczepienia, czy wogule zwierzątko może jakos dziecku zaszkodzic? Musze jakos meza przekonac, a sama tez chciałąbym sie uspokoic. Czy mozecie cos poradzic?
Mika
Dorott, ja odchowałam tygodniowego ślepaka (chcieli topić ... ) więc jak mus to i 5tygodniowego odchowasz
naszego żywiłam mlekiem dla niemowlaków (teraz są już butelki i mleko dla kociąt) spał w nogawce od spodni dresowych Oli (nie miała roku -Ola icon_wink.gif ) i w pudełku przy naszym łóżku, karmiony co 3-4 godziny
jak nie wejdzie do kuwety to kupcie w aptece zwykłe podkłady semi (sprawdzaja się też przy szczeniakach)
zwykłą suchą karmę można rozmoczyć w wodzie albo z mokrym puszkowym
w sumie samo odchowanie to nie problem,tylko bezmyślność ludzka powala
Dorott
Toffik już jest w domu...biedne malutkie futro...no żal mi jak na Niego patrzę, że taki mały i już bez mamy...wiem głupie to no ale przeciez ten zwierzak tez ma uczucia...

na szczęście noc przespał spokojnie...rano wypił butle mleka...pobawił się i poszedł spać i tak narazie w kółko...

Wera nadal przejęta rolą mamy-niańki...piersze co zrobiła po przebuszeniu to nakarmiła futro....dopiero potem sie umyła, ubrała i zjadła śniadanie icon_smile.gif



karoleenka
Dorott- dobrze ,że przynajmniej jednemu się udalo...
ale nie da się nic zrobic z resztą maluchów -przecież w tej stodole nie mają żadnych szans:(??
może kurcze zagrozi tym wlascicielom policją - przecież ewidentnie byłyby to działania zmierzające do uśmiercenia tych kociaków...co za masakra!
Lutnia
CYTAT(karoleenka @ Sun, 12 Jun 2011 - 13:03) *
może kurcze zagrozi tym wlascicielom policją - przecież ewidentnie byłyby to działania zmierzające do uśmiercenia tych kociaków...co za masakra!


Nprawdę sądzisz, ze ktoś kto chce wypuscić kocięta do stodoły (których część przetrwa a część być może nie) zainteresuje policję?

Dobrze byloby złapać kotkę - matkę i wysterylizować ją. Inaczej najpóźniej za kilka miesięcy będzie powtórka z rozrywki (a potem kolejna i kolejna).

Koty i psy na wsiach często (i czasem w miastach) rozmnażają się w sposób niekontrolowany.
Gdy do tego dołączyć mioty "dla zdrowia" kotki bądź suczki mamy całkiem sporo kocio - psiego nieszcześcia, którego duża ilość jest zabijana bardzo wcześnie, reszta ginie pod kołami aut/trafia do schronisk/żyje w złych warunkach.
Nieliczne trafiają do takich Dorott.

Dlatego tak bardzo trafia mnie szlag gdy słyszę o kolejnym przypadkowym miocie.

W tej sytuacji uśmiercanie ślepych miotów jest okrutnym ale... chyba sensowynym działaniem. Co bowiem stanie się z kociakami ze stodoły, które przeżyją? Te które przeżyją - zaczną szybko się rozmnażać. Błędne koło.

Sterylizowanie zwierząt jest jedynym sposobem na ograniczenie ich populacji a co za tym idzie - na poprawę warunków ich życia.
Dobrze byłoby też, gdyby za tym poszła "w lud" wiedza o tym, że zwierzę czuje i należy mu się odpowiednie traktowanie.
Nie liczę na to, że jedno i drugie nastanie w najbliższym czasie.

Ketmia
Ech, sądzę że miejscowa policja ma podobną mentalność co ci ludzie ze wsi. W końcu… to tylko koty. 41.gif
Dorott
wiecie powiem Wam szczerze, że tamci ludzie naprawdę nie rozumieją jak można przejmować się kotem...patrzyli na mnie jak na ufo gdy martwiłam się, że kot na 5 godzin zostanie sam w domu...a jak się dowiedzieli, że ma swoje posłanie to w ogóle oczy jak 5 zł....

a nasz Toffik jest najkochańszym kotem pod słońcem....wiecie, że już korzysta z kuwety icon_smile.gif no dumna z niego jestem icon_smile.gif

a wczoraj do 22:00 robiliśmy mu drapako-domek icon_smile.gif odbiło nam wiem wiem icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif



aaaaaaa...jak wstałam dziś w nocy do WC to zerknęłam czy śpi a futra nie ma...chodzę więc i szukam bo martwiłam się czy gdzieś się przypadkiem nie wcisnął....pozapalałam wszystkie światła i szukam ponad 10 minut...futra nie ma....poszłam do Wery do pokoju zobaczyć czy jest przykryta a futro i Wera słodko sobie śpią przytuleni...widok zabójczy icon_smile.gif
Ketmia
Wyobrażam sobie icon_smile.gif. Moje całą wczorajszą noc mruczały nam pod łóżkiem, a nad ranem wskoczyły się przywitać.
naples
Jaki on malusi, to teraz niech u Was rośnie zdrowo, miał szczęście, że trafił do Was.
Agga
Jak zobaczyłam tego maleńkiego kotka,to przypomniał mi się nasz Reksio sprzed 8 lat. Miał 5 tygodni i został włożony do reklamówki i zawiązany,a następnie powieszony na śmietniku koło weterynarza 37.gif . Zostawiony na pewno śmierć 13.gif .
Szczęście że akurat przechodziliśmy i zobaczyliśmy,że coś się rusza i piszczy. Jeszcze z 5 minut i by było po nim,ale udało się go uratować. Był karmiony z butelki i nie wyobrażam sobie już,jak by go miało nie być. Jest członkiem rodziny i traktowany jest na równi z dziećmi. Aaaa Reksio,to nasz pies icon_biggrin.gif .
Dorott
Toffik zbojkotował kuwetę icon_sad.gif

nie wiem czemu nie robi do kuwety icon_sad.gif a już tak ładnie mu szło icon_sad.gif

w czwartek jedziemy do weta na odrobaczanie, żeby zaliczyć 2 serie przed szczepieniem
Tigerek
Spróbuj ją umyć, wypłukać wodą z octem, znowu wypłukać i do suchej dać świeży żwirek. Masz bentonit czy silikon icon_question.gif Ja niezależnie od typu żwirku posypuję neutralizatorem zapachów w proszku (na necie na Świecie Karm zapłaciłam niecałe 3 zł/0,5 kg i starczy mi na rok zdaje się icon_wink.gif ), bo jak choć minimalni żwirek pachnie moczem, a to w cieple może się zdarzyć po kilku dniach, to kicia mniej chętnie chodziła.
Ketmia
A mnie gdzieś dzwoni, że takiemu maluchowi należy zostawić trochę starego (czyt. zasikanego icon_wink.gif ) piasku, żeby kicia wiedziała, że to jej kuweta i że tu ma robić. Spróbuj kupić najtańszy żwirek bentonitowy np w Tesco czy Carrefourze za 5 zł.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.